Skocz do zawartości

Synchroniczna budowa Spitfire Mk. IX


fiedotow

Rekomendowane odpowiedzi

OK . A wracając do śmigła... Jednak pójdzie w ruch żywica. mimo dokonania korekt łopat, które wyglądają już zadowalająco, kołpak ma nieco małą średnicę. Zostanie więc użyty do budowy Seafira, lub innego niż KP zestawy Mk. IX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Oto po wielu perturbacjach życiowych powróciłem do synchronicznej budowy Spitfire Mk. IX. Rozpisywał się nie będę. Tyle tylko powiem, że Spity stoją o własnych siłach, kompletne – żywiczne śmigła leżą w pudełku. Powstają również od podstaw klapy, które co prawda można kupić, ale jak ktoś jeszcze pamięta początki postanowiłem większość elementów wykonywać we własnym zakresie. Pokrywy podwozia, to „zamknięte” podwozie od Spitfire Mk. I Airfixa po odcięciu „niby kół” i przeszlifowaniu. Lepiej oddają kształt wczesnych osłon w IX - tkach

Jeszcze napomknę tylko, że na ukończeniu jest Spitfire J. Zumbacha i Seafire F46. Niebawem potrójna synchroniczna budowa – Spitfire Mk. 21. Ale to już inna bajka.

Co do IX tek, to użyłem chwytów, śmigieł i wydechów z żywicy a działka toczone były z wykałaczek.

p1100825.th.jpg p1100823.th.jpg p1100851.th.jpg p1100859.th.jpg

p1100958.th.jpg p1100959v.th.jpg p1100977.th.jpg p1100979.th.jpg

p1100980.th.jpg

To tyle na dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mała rzecz, a cieszy...

Dokleiłem śmigła - niestety na stałe (żywica) i dorobiłem anteny mieczowe. Na SZ*G jest z zaczepami ale na zdjęciach ZX*6 nie widziałem ich. Fakt, że zdjęcia kiepskie. Jak będę miał pewność wymienię. Czekam na silikon. Klapy chyba odleję z żywicy.

p1110323p.jpg 14920628.jpg 44215862.jpg 20453358.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne te Spitki, dobrze masz udokumentowane te samoloty. Ciężka sprawa z tymi zaczepami, faktycznie na ZX-6 tak jakby ich nie było, lecz na innych zdjęciach dwóch Spitów są, chodzi mi o zupełnie inne dziewiątki z PFT. Na tym co był zestrzelony Dziubek nie ma zaczepów, należy przypuszczać że były i takie i takie maszty. Niedawno dyskutowaliśmy nad malowaniem mojego IR-G, nie myśl że odbijam złośliwie piłeczkę, to nie to, u mnie nie było ostrych przejść na kamuflażu, malowanie z wolnej ręki, u Ciebie natomiast przejścia są poszarpane, to znaczy, nie jest to płynna linia tylko ząbki i nierówności, to samo jest i na szkle. Czy to jest możliwe jeszcze do poprawienia? Szkoda by było żeby te nierówności popsuły efekt Twojej pracy, bo sam jak to piszesz MiGi i Spitfiry są jak chipsy-jeden to za mało. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie poprawiane delikatnie pędzelkiem retuszerskim. Niestety taśma której użyłem jest delikatnie mówiąc niewłaściwa ;)

Niestety malowanie "z pędzla", bo jak wspominałem aerografu nie uruchomię z braku sprężarki (czyt. brak kasy na nową).

Ale krytyki nie uznałem, broń Boże za odbjlanie piłeczki. Chyba, że ktoś napisze coś w rodzaju: "daj se spokój i weź się za obieranie ziemniaków "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weź się za obieranie ziemniaków Smile"

 

Chyba że na chipsy, he, he, he. A co do kompresora, to miałeś samoróbkę, czy zestaw fabryczny? Ja mam lodówkowy agregat podłączony do dwóch szeregowo ze sobą połączonych zwykłych baniek po płynie do spryskiwaczy. W bańce od której wychodzi wężyk do aerografu, jest mała dziurka, coby nie rozpirzyło w diabły mojego wynalazku. Maluję tym już trzy lata, działa dobrze, zajeździłem tym kompresorem już dwa aerografy. Aha, te delikatne linie przy plamach to jak myślę będzie tak namalowany retusz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś podobnego miałem. Ale, że wiekowe to było - sam agregat chyba ze dwadzieścia lat albo więcej, to i poszło do Babci Czerwonego Kapturka. Muszę zmienić taśmę. Malowanie pędzlem daje niezły efekt, ale wszystko zależy od taśmy. Maskol się "zrywa" stąd te postrzępienia... No i jeszcze konsystencja farby. Do malowania używam szerokich pędzli i bardzo miękkim włosiu - artystyczne do akwarel. Zwykle starczają dwie warstwy pierwszego odcienia kamuflażu a drugiego nawet jedna. Nie widać "schodka". Przed nakładaniem kalek malowałem początkowo połyskiem, ale Decal Fix Humbrola starcza. Na to dopiero mat końcowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiedetow, a dlaczego uzywasz tasmy do malowania pedzelkiem??? Tasma, owszem, do pasow i innych prostych linii geometrycznych, jak np w kamuflarzu LW, ale do nieregularnych plam?

 

Ja to zalatwiam w chyba najprostszy mozliwy sposob, nanoszac na plastik z grubsza zarys plam olowkiem, a pozniej pozostaje wprawna reka. Efekt jest moim zdaniem lepszy i nie traci sie czasu na pracochlonne maskowanie.

 

Jako ilustracja revellowski Spitfire LF VB 1/72, ktorego zreszta wykonalem ladnych pare lat temu...

 

spitfireV-revell-1.jpg

 

spitfireV-revell-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie i ładnie, ale maskowanie upraszcza malowanie, za pomocą szablonów nanoszę rysunek na taśmę lub jeśli używam maskolu na model. prowadząc pędzel łukami tworzącymi plamy kamuflażu zostaje ślad. Przy prowadzeniu prostopadłym i równoległym nie ma tego ryzyka. Można się również pokusić o lekkie różnicowanie w obrębie poszczególnych blach. Poza tym wiek, łapka już nie taka stabilna i wzrok już nie ten

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja dla przykładu dam fotę z muzeum (wiem - to nie to samo co liniowy Spit sprzed 60 lat) - ale wyraźnie widać ślad na łukach - czyli technika "robimy kontur i wypełniamy" też jest/była stosowana

34_dsc08697.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo dość zaawansowanego wieku jestem za młody, żeby odpowiedzieć nt. malowania Spitfire w wytwórni. Ale analiza zdjęć pokazuje różnice w "prowadzeniu" plamy. Późniejsze przeróbki, domalówki w warsztatach polowych również zakłucały pierwotny rysunek plam.

A z tym muzealnym konturem to nie wiem jak się do tego odnieść. Pierwszy raz spotykam takie malowanie na Spicie. Możnaby coś takiego zrobić w modelu. Komisja konkursowa miała by zagwozdkę - Nieudolność modelarza? My tu gadu gadu, a tam klapa od Spita czeka na zrobienie... Mam nadzieję, że niebawem zaopatrzę się w sprężarkę i będzie lepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na AIR SHOW pytałem kustosza muzeum krakowskiego czym jest malowana ta szesnastka z 308, lakierami samochodowymi, akrylowymi na dodatek pędzlami. Czyli w muzeach może panować dowolność technik i farb w malowaniu eksponatów. Mam filmik na DVD jak to angielscy robotnicy postanowili pobić rekord w budowie Wellingtona, plamy były maskowane, jednak kokardy były malowane od ręki, po prostu jeden gość narysował cyrklem koła a drugi któremu nie drżała ręka machnął to pędzlem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie rozmawiałeś z Janem Hoffmanem to nie wiele się dowiedziałeś... Pan Jan, to maniak. W końcu co nieco napisał o Spicie. A znamy się już.... Lat... W ubiegłe wakacje poznał Go mój Syn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy był to pan Jan czy nie, ale drugi raz go widziałem w telewizji, gdy wycinano latarnie w związku ze zbyt dużą rozpiętością pewnego szwedzkiego myśliwca. A swoją drogą dowiedziałem się tyle ile chciałem, czyli czym i jak jest (był ) malowany ten Spitfire. Chodziło mi tylko o konserwacje samolotu, a nie jak był malowany w wytwórni, a oba sposoby różnią się na pewno. W pewnym muzeum czołgi pomalowano na różowo, a to dlatego, że akurat o tym kolorze farba była najtańsza, czyli różnie z tym bywa. W tym wypadku jednak miałem to jedno pytanie, na które akurat myślę że dostałem wyczerpującą odpowiedź, lakiery akrylowe, samochodowe, dobierane według kodu federal standard. Gość z którym rozmawiałem, to facet około pięćdziesiątki, brodacz, o imię nie pytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Spitfire'y były malowane od szablonu, czy "na oko"? Przy szablonie ten efekt raczej nie wystąpi...

 

W wytwórni malowano przy pomocy gumowych szablonów, takich jak gdyby chodniczków kładzionych na kadłub czy skrzydło. Farbę kładziono pistoletami natryskowymi.

A w jednostkach to już różnie bywało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Witajcie Szlachetni w dziele.

To, że nie ma nowych wpisów nie znaczy, że nie pracuję. Może mam mniej czasu troszkę, ale pomału zmierzamy do finału.

Pracuję nad klapami z żywicy jako, że w planach jest wiele innych Spitków to taki "odlewak" zdałby się.

Co do kabin to są własne wytłoczki i tylko poprawienie malowania bądź ich delikatna wymiana i efekt jest. Zaręczam, że wytłoczka jest nie najgorsza i ma jedną zaletę - kosztuje przypalenie palców i nic więcej. Poprawię się! Słowo harcerza.

Poprawiłem z ręki linie podziału kolorów - tylko jeszcze natrysk (sic! mam nową sprężarkę i "malowacz")lakieru. Aha... nierówności po podmalówkach przetarłem papierem polerskim. Po natrysku nie będzie widać. To chyba na dziś tyle. W "Stare ale jare niebawem Pilistil z 1974 roku i jak ktoś chce Spit 1/24 Mk. I z Airfixa - obecny stan produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.