vought Napisano 11 Maja 2009 Share Napisano 11 Maja 2009 (edytowane) Wstęp: Wybór tego modelu podyktowany był moim zamiłowaniem do okrętu Yamato jak również zainspirowany relacją z budowy IJN Mikasa którą wykonał Zdenek Krcmar opublikowanej w ostatnich numerach czasopisma Super Model. Kupno było spontaniczne gdyż od pewnego czasu szukałem modelu w takiej skali o przystępnej cenie który godnie by reprezentował IJN Praktycznie kupiłem go parę godzin po tym jak pojawił się na stanie pewnego sklepu internetowego. Modele Tamiya są jak wiadomo bardzo dobrej jakości jednakże nie jest to "nowość" na rynku i należy spodziewać się pewnych niedoróbek. Całości zakupów dopełniły lufy do Yamato od Aber i relingi do okrętów japońskich tej samej firmy. Jak się okazało z moich wyliczeń wygląda na to że łączna długość tych relingów wystarczy na mniej niż 1/2 długości potrzebnej na okrążenie głównego pokładu więc jeśli ktoś planuje użyć samych relingów Ambera do tego modelu potrzebne będą 3 ramki. Na razie nie przejmuję się tym faktem gdyż po dłuższym wahaniu zamówiłem także zestaw PE od Eduarda w którym także są relingi (i to już na pewno wystarczająca ilość). Wachanie wynikało z tego że jak na razie nie miałem do czynienia z elementami fototrawionymi i cała moja wiedza w tej kwestii jest teoretyczna. Model "z pudełka" jest jednak tak ubogi w detale że stwierdziłem "raz kozie śmierć". Bardzo zachęciła mnie (a jednocześnie przeraziła) instrukcja do zestawu którą można sobie ściągnąć ze strony producenta w formacie PDF. Świetna sprawa biorąc pod uwagę że takie bajery najczęściej się zamawia a ich sprowadzenie trwa można sobie elementy modelu przygotować do waloryzacji zanim przesyłka do nas dotrze. Właśnie na tym etapie jestem w chwili publikacji tego postu a przedstawione etapy są z dwóch ostatnich dni. Rozpoczęcie budowy: W pudełku otrzymujemy kadłub w 1 części oraz pokład w dwóch kolejnych. Kadłub jest jednoczęściowy prawdopodobnie dlatego iż model jest zaprojektowany tak by możliwa i mniej bolesna była jego konwersja na model pływający RC. Naprowadza nas na ten trop ramka na baterie w środku kadłuba oraz liczne bolce do których można przymocować silniki etc. Instrukcja nigdzie nie wspomina ani o możliwości konwersji ani o sposobach jej przeprowadzenia (wszystko trzeba wydedukować samemu) Ja chciałem o tym wspomnieć dla informacji, sam nie zamierzam robić pływadła gdyż ma być to dzieło gablotowe, ale może kiedyś... Pierwszym krokiem było wzmocnienie kadłuba gdyż w zestawie nie ma żadnych wręgów. Zapobiegnie to jego zwichrowaniu podczas obróbki oraz ułatwi późniejsze klejenie pokładów (rozparłem burty na około 5mm tak by pokład mozna było tylko "wstawić"). Przy okazji jest też za co złapać. Miałem problem ze znalezieniem czegoś co by się nadawało na rozpórki (ramki po częściach nie były dość sztywne) ale ku mej uciesze odnalazłem zestaw oryginalnych pałeczek z bambusa "made in japan" i jedną z nich poświęciłem na szczytny cel (wszystko więc pasuje, japoński okręt, japońska firma i japońska pałeczka). Pałeczki są tak ładne że w tej chwili rozważam zbudowanie z nich podstawki pod model (w moim domu dominują jednak sztućce). (Chyba) japońskie pałeczki: Spód kadłuba prezentował się dość dobrze ale nie uznając półśrodków i tak go zeszlifowałem, przeszpachlowałem i znów zeszlifowałem papierem o gradacji kolejno 400,800,1200 i 2500. Na zdjęciu widać gdzie szpachlowanie było udane (biała szpachla). Okolice rufy także wymagały poprawienia. Dziurki na stery kierunku które należy wywiercić od środka jak się okazało wymagały "przesunięcia". Odrobina szpachli podczas wklejania tych elementów załatwiła sprawę. Sporo czasu poświeciłem na ustawienie prowadnic wałów oraz łączenie tych elementów z kadłubem. Dalsza część budowy juz w krótce. Edytowane 22 Maja 2009 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artoor_k Napisano 11 Maja 2009 Share Napisano 11 Maja 2009 mam takiego samego...tylko większego i gorszego jesli chodzi o dokładnośc i detale i straciłem wenę do niego... będę śledził temat, może wróci mi natchnienie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piter Napisano 11 Maja 2009 Share Napisano 11 Maja 2009 Też dłubie przy tym okręcie tylko, że mój to wrak wyciągnięty z dna oceanu Zastanawia mnie to zaszpachlowane łączenie form kadłuba. U mnie było ono wypukłe i tworzyło swoistego garba którego "wystarczyło" zeszlifować. Okręt jest płaskodenny więc deseczka i papier ścierny wystarczył. W swoim Yamato co prawda wymieniam cały pokład ale z doświadczenia wiem, że dobrze by było jak byś usterzenie, wały i prowadnice wkleił po przyklejeniu pokładu. Trochę jest tam zabawy i przy takich gabarytach łatwo to urwać. Też dokupiłem do swojego zestawik Edka - jest tam dokładnie wszystko co jest potrzebne. Isnieje jeszcze zestaw Lion Roar zawierający też lufy. Oczywiście jest bardzo rozbudowany ale jego cena to 5 razy Edek. Aberowskie lufy też dokupie bo kosztują właściwie grosze a wyglądają okazale. Pozdrawiam i powodzenie w budowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 11 Maja 2009 Autor Share Napisano 11 Maja 2009 (edytowane) Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na utrudnienia wynikające z wygiętych pokładów jako przestroga dla innych. Zarówno dziobowa i rufowa część pokładu sa mocno odgięte i będą wymagały silnego dociskania podczas montażu. Zanim zabrałem się za malowanie wykończonego kadłuba zająłem się śrubami i wałami. O ile śruby wymagały delikatnego obrobienia tak wygląd wałków był niedopuszczalny. Formy były przesunięte i ich przekrój był asymetryczny. Zazwyczaj w takich wypadkach należałoby użyć zamiennika (o drucik grubości 2mm nietrudno) ale ja nie miałem nic pod ręką. Postanowiłem więc zeszlifować nierówność mając po swojej stronie atut. Ponieważ moja "druga połówka" trudni się w zawodzie technika dentystycznego mam pod ręka silniczek "dremel" Z czego co widzę rzadko wykorzystywany przez modelarzy (prawdopodobnie przez swoją cenę) jest bardzo pomocny przy obróbce lub nawet produkcji (bardzo łatwo sobie jakiś element "dotoczyć") polerowaniu i piłowaniu. Na najniższych obrotach silnik robi ich 10000 w ciągu minuty więc 5 sekund przytrzymania elementu przez papier ścierny 800 załatwia sprawę. To tak jakbyśmy przeszlifowali wałeczek ponad 800 razy. Trzeba jednak uważać, zbyt długie, zbyt szybkie szlifowanie lub użycie grubszego papieru skończyło by się znacznym zmniejszeniem średnicy elementu. Kadłub dokładnie umyłem wodą z płynem i niecierpliwie osuszyłem delikatnie suszarką. Całość pokryłem podkładem Vellejo gray primer. Niedoskonałości przeszlifowałem papierem 2500 i położyłem pierwszą warstwę farby która była mieszanką vellejo model color flat red oraz model air hull red w stosunku 1:1. Ponieważ uzyskany kolor wydawał mi się za brązowy ostatnią warstwę położyłem mieszanką 4:1 z przewagą flat red. Odczekałem aż porządnie wyschnie (akryle na szczęście schną błyskawicznie) Spód na koniec jeszcze przejechałem papierem 2500 (praktycznie bez dociskania, arkusz sam się kleił do mokrej od wody powierzchni. Efekty są bardzo zadowalające: Też dłubie przy tym okręcie tylko, że mój to wrak wyciągnięty z dna oceanu Zastanawia mnie to zaszpachlowane łączenie form kadłuba. U mnie było ono wypukłe i tworzyło swoistego garba którego "wystarczyło" zeszlifować. Okręt jest płaskodenny więc deseczka i papier ścierny wystarczył. W swoim Yamato co prawda wymieniam cały pokład ale z doświadczenia wiem, że dobrze by było jak byś usterzenie, wały i prowadnice wkleił po przyklejeniu pokładu. Trochę jest tam zabawy i przy takich gabarytach łatwo to urwać. Jak się okazało u mnie były wypukłości zarówna jak wklęsłości (minimalne ale wyczuwalne) Stery oraz prowadnice siedzą dość mocno i nie boję się o nie a śruby i wałki wkleję dopiero po pomalowaniu (bardzo możliwe że będą to jedne z ostatnich elementów które przykleje. Czytałem juz o twych planach odnowy Yamato Piter i z pewnością będzie to trudniejsze zadanie niż budowa nowiutkiego zestawu z pudełka jak w moim przypadku. W późniejszym terminie będę miał problem z łączeniem pokładów. Robi się taka okropna przesunięta krawędź i tu przydała by się porada... Edytowane 11 Maja 2009 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piter Napisano 11 Maja 2009 Share Napisano 11 Maja 2009 wygląd wałków był niedopuszczalny. Formy były przesunięte i ich przekrój był asymetryczny. Hmm te wały są plastikowe ? W moim mam idealnie prościutkie metalowe wały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 11 Maja 2009 Autor Share Napisano 11 Maja 2009 Być może w starszych zestawach dawali metalowe? Albo ja sie nie dokopałem w pudełku :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kzugaj Napisano 12 Maja 2009 Share Napisano 12 Maja 2009 Widze że zapowiada się ciekawa relacja bede często zaglądał gdyż skala 1/350 mi podpasowała i chyba bede próbował się w niej wyspecjalizować. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wallace Napisano 12 Maja 2009 Share Napisano 12 Maja 2009 Świetny wybór, nic tak przecież nie pobudza wyobraźni modelarzy morskich, jak Yamato ... ... Rozumiem, że generalna różnica jest taka, że lufy metalowe mają "wnętrze", podczas gdy w plastiku trzeba by było dłubać igłą ? Dobrze, że nie zrobiłeś modelu RC. Musiałbyś robić dziurę w pokładzie na przełącznik napędu, a to zepsułoby trochę okręt. I nie martw się wygiętym pokładem, od czego pomocna gumka recepturka i szpachla ? Co do koloru kadłuba, to na zdjęciach dla mnie jest on zbyt jaskrawy, ale może to wina zbyt konstrastowego tła . Generalnie model mi się podoba i będę kibicować z pierwszego rzędu ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ostach Napisano 12 Maja 2009 Share Napisano 12 Maja 2009 Vought, może chciałbyś przyłączyć się do pacyficznego projektu grupowego? Info i link w moim podpisie pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 12 Maja 2009 Autor Share Napisano 12 Maja 2009 Ze względów oczywistych zdjęcia większe niż 800x600 są dostępne po kliknięciu na miniaturkę. Prace postępują i na razie skupiam się na adaptacji części do montażu blaszek. Zaczynając od wież pozbawiłem ich imitacji drabinek, drzwi oraz innych detali. Po lewej "z pudełka" po prawej "ogołocona" Wszystkie trzy wieżyczki z przyklejonymi dalmierzami (nie mogłem się powstrzymać ale nie powinny później przeszkadzać). Pod nóż poszły w następnej kolejności lufy. Stalówki zostały połączone z odciętymi fartuchami. Gdy poprzyczepiałem wszystkie pogrupowałem je podobieństwem (chociaż powtarzalność jest dość dobra) i dokonałem ostatecznych szlifów. Tu mam do was drodzy forumowicze prośbę o pomoc. Ponieważ nie posiadam odpowiedniej literatury jak n.p. "Superpancernik Yamato" nie jestem w stanie rozwikłać pewnej zagadki. Aber na swej instrukcji ukazuje trzy elementy które należy przenieść na stalową kopię. O ile dwa elementy po bokach lufy działa to coś w rodzaju koszy i eduard także nakazuje je usunąć to ten który znajduje się na górze w instrukcji eduarda należy usunąć ale nie ma jego kopi w zestawie. Informacje oraz zdjęcia w internecie nie są w stanie mnie naprowadzić na rozwiązanie tej zagadki (widziałem jedynie zdjęcie na którym nie ma tych elementów ale jest ono z okresu budowy lub wyposażania okrętu (fartuchów także nie ma)). Jeśli ktoś ma jakieś dane bardzo proszę o wsparcie. No dobra, lecimy dalej. Wywierciłem dziurki w kanałach na łańcuchy i poprawiłem nożykiem ryjąc od wewnętrznej strony (lepiej wszystko widać i niema niebezpieczeństwa że coś się zarysuje) Zabrałem się za usuwanie łańcuchów kotwicznych. Przydało się zakrzywione ostrze (myślałem że nigdy mi się nie przyda a tu niespodzianka - są niezbędne) Po wszystkich poprawkach przymiarka łańcuszków - pasują idealnie. No i prezentują się całkiem całkiem, możliwe że nie będę ich malował. Następna pod nóż poszła rufa. Do akcji ruszają skalpele, pilniki, dremel i "hot knife" Lewa strona nietknięta - prawa skończona (oj mam nadzieje że instrukcja eduarda jest dokładna) W ten sposób dotarliśmy do aktualnego stanu prac. Myślę że za parę dni, najpóźniej w weekend będzie coś nowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wielkamucha Napisano 12 Maja 2009 Share Napisano 12 Maja 2009 Bliźniak tego bydlądka leży od kilku lat u mnie na regale. Będę zaglądał, bo... może się skuszę na jego ruszenie (oczywiście, z metalem) - pod wpływem Twojej relacji. Trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
donalyah00 Napisano 12 Maja 2009 Share Napisano 12 Maja 2009 Bardzo lubię ten okręt ale we wcześniejszej, mniej najeżonej lufami 25 mm wersji. Cytując za modelwarships.com chyba każdy modelarz okrętowy ma pudło z Yamato/Musashi zachomikowane gdzieś w szafie... Mam i ja. W późniejszym terminie będę miał problem z łączeniem pokładów. Robi się taka okropna przesunięta krawędź i tu przydała by się porada... Zastanawiałem się nad tym parokrotnie i pomijając wszelkie drewniane cuda, jedyną chyba opcją jest zeszlifowanie wypukłych imitacji deskowania, zaszpachlowanie łączeń i przerycie pokładu od zera... To jest jedna z tych rzeczy w omawianym produkcie Tamiyi, która konsekwentnie trzyma go z dala od mojego stołu roboczego... :| O ile dwa elementy po bokach lufy działa to coś w rodzaju koszy i eduard także nakazuje je usunąć to ten który znajduje się na górzew instrukcji eduarda należy usunąć ale nie ma jego kopi w zestawie. I to podejście wydaje się być tym słusznym... Po obejrzeniu fotek (Skulski i Garzke pomijają ów temat) w książce Diamonda zauważyłem, że na Musashi (a zapewne także na Yamato) montowano jedynie owe ażurowe piramidki i balkoniki na zewnętrznych lufach jako pomoc do aparatury kalibrującej artylerię główną. Wałeczki (elementy, które Eduard proponuje usunąć) na plastikowych lufach Tamiyi mogą być częścią właśnie tej aparatury. Na żadnej fotce ich co prawda nie widać, ale rysownik w wydawnictwie Random Japanese Warship Details Vol.1 Tamiyi umieścił je na szkicu wieży. Dodał nawet stosowny podpis, ale po japońsku... Fartuchy jak najbardziej wszystkie działa miały. No i prezentują się całkiem całkiem, możliwe że nie będę ich malował. Łańcuchy prezentują się bardzo fajnie, ale myślę, że warto je pomalować. Szary, taki jak na wszystkie powierzchnie plus rdza i wash powinny dać radę. Życzę wytrwałości w budowie olbrzyma! Pozdrawiam, Marek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kzugaj Napisano 13 Maja 2009 Share Napisano 13 Maja 2009 Fajne łańcuchy gdzie takie można dostać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 13 Maja 2009 Autor Share Napisano 13 Maja 2009 W sklepie o nazwie "składzik nieużywanej biżuterii twojej dziewczyny" Oczywiście po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 22 Maja 2009 Autor Share Napisano 22 Maja 2009 Nie miałem ostatnio czasu posunąć się jakoś znacznie w budowie ani zrelacjonować żmudnego przygotowywania poszczególnych elementów do PE. Na blaszki nadal czekam (a konkretnie muszę poczekać by mieć na nie pieniążki ;) ) i nie chce rozgrzebywać modelu póki nie będę iał ich w rękach, wtedy ruszymy z budową! Tymczasem wstawiam wyniki operacji nawiercenia luf kalibru 155mm która była dość precyzyjnym zajęciem (cieńszego wiertełka nie miałem ale myślę że po pomalowaniu cienkość ścianek luf nie będzie tak widoczna. Jeśli wyjdzie inaczej z pomocą przyjdzie zestaw Abera) przed i po: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Super Moderator Marcin Rogoza Napisano 22 Maja 2009 Super Moderator Share Napisano 22 Maja 2009 Tymczasem wstawiam wyniki operacji nawiercenia luf kalibru 155mm która była dość precyzyjnym zajęciem (cieńszego wiertełka nie miałem...Może następnym razem spróbuj "nawiercać" igłą do strzykawek - daje znakomite możliwości dzięki ostrej zaostrzonej końcówce - dzięki niej jesteś w stanie rozwiercić luty o różnych średnicach, włącznie z tymi o kalibrze ok 50 mm w skali 1/350 a jak się uda to może i mniejsze polecam takie rozwiązanie - jeśli chcesz zobaczyć jak to wygląda, to zerknij na moją relację Mikasy - ja właśnie w ten sposób to robiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 22 Maja 2009 Autor Share Napisano 22 Maja 2009 Samo wiercenie nie było kłopotliwe, jedynie utrzymanie wierciła w linii z osią lufy wymagało ostrożności. moje wiertełko ma .0135in czyli 0.3429mm więc chyba zmieściłem sie w limicie dla tego kalibru (trzeba też wziąć pod uwagę że otwór jest ciut większy od średnicy wiertła). A jesli chodzi o igiełki to figurują na mojej liście zakupów jako zamienniki dla małych luf ale nigdy nie myślałem by używać ich do wiercenia. Dzięki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ostach Napisano 22 Maja 2009 Share Napisano 22 Maja 2009 Witamy w projekcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wallace Napisano 23 Maja 2009 Share Napisano 23 Maja 2009 Jak pisałem śledzę relację z zapartym tchem. Jednak jako laik w dziedzinie modeli nawodnych (w OP specjalista ze mnie też żaden), mam dwa krótkie pytanka. Po odcięciu plastikowych luf od fartuchów robiłeś w nich wgłębienia i wklejałeś metalowe, czy po prostu ściąłeś równo, po czym dokleiłeś metalowe lufy, co spowodowało ich wydłużenie ? ... poza tym zastanawiam się czy czerwień części podwodnej nie jest pomalowana zbyt wysoko i nie zachodzi na cześć nawodną ? tak ma być ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 23 Maja 2009 Autor Share Napisano 23 Maja 2009 Po odcięciu plastikowych luf od fartuchów robiłeś w nich wgłębienia i wklejałeś metalowe, czy po prostu ściąłeś równo, po czym dokleiłeś metalowe lufy, co spowodowało ich wydłużenie ? ? Opcja nr.1 , odciąłem stare lufy, nawierciłem otwory w fartuszkach i wkleiłem lufy do gniazdek (wg. instrukcji abera) poza tym zastanawiam się czy czerwień części podwodnej nie jest pomalowana zbyt wysoko i nie zachodzi na cześć nawodną ? tak ma być ? Owszem, nachodzi i owszem tak ma być część podwodna zostanie poźniej zamaskowana a nawodna pomalowana odpowiednim odcieniem szarego. Czy ktoś orentuje sie które farby z zestawu vallejo model lub air najbliżej odpowiadają Tamyiowskiej IJN GREY - Kure (TS-66).? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wallace Napisano 24 Maja 2009 Share Napisano 24 Maja 2009 Czy ktoś orentuje sie które farby z zestawu vallejo model lub air najbliżej odpowiadają Tamyiowskiej IJN GREY - Kure (TS-66).? Orientuje, bo ma przelicznik ;) - niestety do tego nie ma w ogóle odpowiednika - ani jeden inny producent tego nie ma chyba będziesz musiał dobrać coś na oko... Chyba że posłużysz się kolorem bliźniaka - XF-53 --> vallejo model Color 870 albo air nr. 71049.... PS - a tak z ciekawości - nie chciało Ci się burt oklejać, że pociągnąłeś czerwienią aż tyle ? ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 24 Maja 2009 Autor Share Napisano 24 Maja 2009 Czy ktoś orentuje sie które farby z zestawu vallejo model lub air najbliżej odpowiadają Tamyiowskiej IJN GREY - Kure (TS-66).? Orientuje, bo ma przelicznik ;) - niestety do tego nie ma w ogóle odpowiednika - ani jeden inny producent tego nie ma chyba będziesz musiał dobrać coś na oko... Chyba że posłużysz się kolorem bliźniaka - XF-53 --> vallejo model Color 870 albo air nr. 71049.... PS - a tak z ciekawości - nie chciało Ci się burt oklejać, że pociągnąłeś czerwienią aż tyle ? ... Hmmn, zatem 71049 będzie dobry (kupiłem 48 ale wydaje się za ciemny) Własnie przeliczniki tez mi nie pomogły więc miałem nadzieję że ktoś szukał tego odcienia "manualnie" No jakbym zamaskował górną część i pomalowałbym dolną na czerwono to potem musiałbym zamaskować dolna jakbym chciał malować górną czyli maskowanie x2, na dodatek powstałaby taka niefajna linia uskokowa, a tak maskuje tylko raz po pomalowaniu spodu (co właśnie ostatnio zrobiłem) i potem malowanie góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wallace Napisano 25 Maja 2009 Share Napisano 25 Maja 2009 Hmmn, zatem 71049 będzie dobry (kupiłem 48 ale wydaje się za ciemny)Własnie przeliczniki tez mi nie pomogły więc miałem nadzieję że ktoś szukał tego odcienia "manualnie" Podałem Ci wedle mojej książki z przelicznikami, mam nadzieję, że się przyda. O ile sylwetkę pancernik ma świetną, nie taką "toporną", o tyle malowanie zupełnie mi się nie podoba - dla mnie za jasne. Bardziej mi leży ciemniejszy wariant, stosowany np. na pancernikach typu "Kongo".... No jakbym zamaskował górną część i pomalowałbym dolną na czerwono to potem musiałbym zamaskować dolna jakbym chciał malować górną czyli maskowanie x2, na dodatek powstałaby taka niefajna linia uskokowa, a tak maskuje tylko raz po pomalowaniu spodu (co właśnie ostatnio zrobiłem) i potem malowanie góry. W sumie racja, a po co sobie dodawać roboty. A i z linią racja. Tak więc teraz czeka cię zamaskowanie pomalowanej części i dalsza walka ? Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy !! ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vought Napisano 25 Maja 2009 Autor Share Napisano 25 Maja 2009 W sumie racja, a po co sobie dodawać roboty. A i z linią racja. Tak więc teraz czeka cię zamaskowanie pomalowanej części i dalsza walka ? Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy !! ... Jest jeszcze kilka przyczyn tej kolejności, o ile dolna część kadłuba jest już w finalnym stanie tak na burtach będą jeszcze nowe elementy a niektóre znikną (nadal czekam na PE) Skora tak bardzo oczekujesz tego maskowania to cię uspokoję - jest już zrobione, nie miałem zamiaru robić zdjęcia więc jest jako bonus (wraz z z fotogenicznym Homerem) A teraz kolejny kroczek, tym razem w końcu jakaś fabrykacja. Komin: + druciki z kabela USB popsutego urządzenia: = Drobne walorki komina: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artoor_k Napisano 25 Maja 2009 Share Napisano 25 Maja 2009 Twoje realne i moje high tech Yamato nie miałbyby szans spotkać się na morzu ale jeśli jakimś cudem spotkają się na konkursach to biorę zabawki i idę do piaskownicy-tam moje miejsce...świetna robota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.