tomek14147 Napisano 20 Września 2009 Share Napisano 20 Września 2009 ...drugie podejście do tematu. Model był budowany prosto z pudła z paroma dodatkami extratechu (kanistry, tobołki na wieży, amunicja, skrzynki) i paroma własnej produkcji (tylne błotniki, brezent, belka razem z kartonikiem i skrzynką z przodu). Malowany Vallejo i brudzony olejami i pigmentami MiG'a. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Erolek Napisano 20 Września 2009 Share Napisano 20 Września 2009 W sumie podoba mi się. Może nie do końca powala błoto z przodu na gąskach i gąsienice z tyłu z lewej trochę źle ułożone, ale brezent jest pierwsza klasa. Tak nawiasem mówiąc ciekawe są wózki jezdne w tej wersji. Pozdrawiam Eryk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grzesioj Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Jak dla mnie układ jezdny za bardzo "zalepiony" błotem. Nie lubię zbyt ubłoconych modeli, no, chyba, że na dioramie. Reszta bardzo dobra. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mierzu Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Ładnie zrobiony model, aczkolwiek jak na mój gust za mocno ubrudzony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szlachcik1 Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 A ja tam uwielbiam takie syfy i brudy modelik i wykonanie dla mnie miodzio mam tylko pytanko o gwiazdę, czemu na jednym z ramion są czerwone paski? Coś konkretnego to oznaczało? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Dzięki chłopaki za pozytywne komentarze mam tylko pytanko o gwiazdę, czemu na jednym z ramion są czerwone paski? Coś konkretnego to oznaczało? Te paski to oznaczenia jednostki do której pojazd należał. Ramię na którym były namalowane oznaczało batalion, a ilość kresek kompanię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
imek46 Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 (edytowane) A ja mam pytanie do autora tego modelu. Jak ma ten silnik zapalić skoro wloty powietrza są totalnie zamaskowane i jeszcze na dokładkę założona jest plandeka. W dodatku jeszcze z przodu pudełko i skrzynka. Jak to się wszystko ma trzymać w rzeczywistości. Chyba, że jest przyspawane. Edytowane 21 Września 2009 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szlachcik1 Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Dzięki Tomek za wyjaśnienie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Halsey Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Moje pierwsze wrażenie jest takie, że dolna część czołgu była zanurzona w jeziorze przez o 40 lat, stąd te ślady korozji i typowego dla okrętów obrośnięcia różnościami. Góra już ok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Więc tak, co do błota to może troszkę go miejscami za dużo, ale mniej więcej taki efekt chciałem osiągnąć. A ja mam pytanie do autora tego modelu. Jak ma ten silnik zapalić skoro wloty powietrza są totalnie zamaskowane i jeszcze na dokładkę założona jest plandeka. W dodatku jeszcze z przodu pudełko i skrzynka. Jak to się wszystko ma trzymać w rzeczywistości. Chyba, że jest przyspawane. Robiąc ten model wzorowałem się na różnych fotkach. Jak widać na tym zdjęciu pudła i skrzynki sobie poprostu leżą na belce Z kolei na temat obładowania tylnej płyty różnymi gratami poniższe zdjęcia mówią same za siebie Dzięki Tomek za wyjaśnienie. Nie ma sprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Halsey Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Mnie na tym ostatnim zdjęciu rozbraja ilość worków z piasku, coś jak jeżdżący okop lub stanowisko ogniowe. No chyba, że to są worki z przyprawami wiezionymi z Chin do Europy, taki nowy szlak wojenno-handlowy, bo żołd był względnie niski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Fakt, Shermany dopancerzone w worki z piaskiem wyglądają ciekawie, jednak z praktycznego punktu widzenia to te worki robiły więcej złego niż dobrego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Halsey Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Fakt, Shermany dopancerzone w worki z piaskiem wyglądają ciekawie, jednak z praktycznego punktu widzenia to te worki robiły więcej złego niż dobrego. Zaciekawiłeś mnie, dlaczego tak się działo? Worki powodowały w czasie uderzenia pocisku kalibru czołgowego jakieś następstwa? Czy może było to coś innego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Worki miały służyć jako ochrona głównie przed panzerfaustami, jednak z tym bywało różnie, bo wystarczył jeden strzał żeby połowa tych worków spadła. Z tego powodu w niektórych jednostkach zakazano dopancerzania w taki sposób pojazdów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Halsey Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Worki miały służyć jako ochrona głównie przed panzerfaustami, jednak z tym bywało różnie, bo wystarczył jeden strzał żeby połowa tych worków spadła. Z tego powodu w niektórych jednostkach zakazano dopancerzania w taki sposób pojazdów. Ale spadły worki a nie głowa kierowcy od przebitego pancerza, chociaż to był pewnie wymysł żołnierzy na froncie - skoro stanowiska okłada się workami, to czemu nie czołg... a do detonacji ładunku z panzerfausta wystarczyłaby pewnie stalowa płyta dospawana w odległości od pancerza właściwego (nawet nie za gruba). Jednak trzeba było mieć najpierw te płyty na froncie. Takie płytowe osłony były właśnie na panzerkach IV (chyba, bo akurat w pancerce jestem trochę noga, a mój konik to głównie Pacyfik). Na pewno dzięki workom szybciej spadał poziom paliwa w zbiornikach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Właśnie dlatego zakazano dopancerzać pojazdy w worki z piaskiem. Zwiększały one tylko morale załogi i nic poza tym. Na pewno dzięki workom szybciej spadał poziom paliwa w zbiornikach. To akurat nie był największy problem. Pojazdy dopancerzone miałe zmniejszone właściwości jezdne oraz zdarzało się że uszkodzeniu ulegało zawieszenie. a do detonacji ładunku z panzerfausta wystarczyłaby pewnie stalowa płyta dospawana w odległości od pancerza właściwego Stosowano też takie rozwiązania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Halsey Napisano 21 Września 2009 Share Napisano 21 Września 2009 Dzięki za wartościowe wiadomości. Muszę powiedzieć, że M4A1 (chyba ta wersja) był moim pierwszym pancerkiem... 15 lat temu. Ale do Shermanów mam sentyment, lubię ich bryłę, podobają mi się. Dlatego chętnie oglądam kolejne modele tego czołgu - pomijając ostatnio widzianego różowego - co mi skojarzyło się z wybielaniem murzyna - no kompletnie nie przypadł mi do gustu, mimo dobrego dość wykonania... ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek14147 Napisano 21 Września 2009 Autor Share Napisano 21 Września 2009 Dzięki za wartościowe wiadomości. Nie ma sprawy Ale do Shermanów mam sentyment, lubię ich bryłę, podobają mi się. Dlatego chętnie oglądam kolejne modele tego czołgu Heh ostatnio mam tak samo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grzesioj Napisano 22 Września 2009 Share Napisano 22 Września 2009 Worki miały służyć jako ochrona głównie przed panzerfaustami, jednak z tym bywało różnie, bo wystarczył jeden strzał żeby połowa tych worków spadła. Z tego powodu w niektórych jednostkach zakazano dopancerzania w taki sposób pojazdów. Owszem, zakazano dopancerzania pojazdów ale przy pomocy dospawywanych ogniw gąsienic, które w razie trafienia fruwały po okolicy. Dla pojazdu oczywiście stanowiło to jednorazową, dodatkową ochronę, czego nie można powiedzieć o piechocie atakującej razem z tak "ubranymi" pojazdami. A co wynikało z tego zakazu, możemy podziwiać na tysiącach fotografii . pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.