Skocz do zawartości

Mitsubishi Ki-46 Dinah 1/72 Airfix


Banny

Rekomendowane odpowiedzi

ki-46-1.jpg

 

ki-46-2.jpg

 

Ki-46 z 18. Dokuritsu Chutai (Niezależnej Eskadry). Na stateczniku symbol tygrysa, który zgodnie z azjatycką legendą zawsze wraca, nawet po przebyciu 1000 mil. Ma to pewne odniesienie, bo ta jednostka rozpoznawcza operowała na rozległym obszarze Chin. Na zdjęciach prawdopodobnie dwie różne maszyny, kształt godła nieco się różni.

 

O modelu

 

Produkt Airfixa to bez wątpienia najgorszy model Dinaha na rynku (są jeszcze Arii/LS i Hasegawa), co zresztą nie powinno dziwić, bo pojawił się w 1965 roku. Ja go skleiłem jakieś ćwierć wieku temu, ale kiedy kupiłem aerograf to trafił do kreta, bo miał służyć jako poligon doświadczalny do nauki malowania. Pomysłu jednak nie zrealizowałem, a zdewastowany model czekał ponad rok na decyzję czy skończy w koszu. Ostatecznie jednak postanowiłem go uratować i skleciłem na powrót. Efekt oczywiście nie jest powalający, bo zestaw słaby, a i był robiony gdzieś tam na uboczu przy okazji tworzenia innych modeli. Ale pomyślałem że pokażę go jako ciekawostkę, zapewne niewiele osób miało do czynienia z tym zestawem (Airfix nie produkuje go już od lat, ostatnia edycja była w 1995).

 

ki-46_airfix_0.jpg

 

ki-46_airfix_1.jpg

 

ki-46_airfix_2.jpg

 

ki-46_airfix_3.jpg

 

ki-46_airfix_4.jpg

 

ki-46_airfix_5.jpg

 

ki-46_airfix_6.jpg

 

ki-46_airfix_7.jpg

 

ki-46_airfix_8.jpg

 

ki-46_airfix_9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Banny, pamiętasz kto to napisał?:

 

"Z przykrością muszę stwierdzić, że twoje modele od pewnego czasu nie wykazują progresu. Nie wiem, czego to jest kwestia (być może po prostu tak wykonane modele cię satysfakcjonują w 100%?), ale mam wrażenie że zatrzymałeś się w pewnym punkcie i jakoś mało korzystasz z naszych rad i uwag, także zastanawiam się nad sensem wpisywania się w twoje galerie..."

 

Byłoby szkoda ze względu na często niszowe tematy zastosować się do powyższej tezy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, każdy dochodzi kiedyś do granicy, którą trudno jest przekroczyć. Nie mam zamiaru nadmiernie angażować siły i czas w te stare modele. Ale nie zamierzam też ich unikać. Lubie starocie i to w ich naturalnej, przaśnej formie.

 

Uważam że prostymi środkami trudno z nich więcej wykrzesać. Ale jeśli masz Mikołaj jakiś pomysł na to, chętnie wysłucham jakiejś konstruktywnej sugestii. Tylko proszę nie pisz mi np o przeryciu linii, bo jakbym miał robić takie rzeczy, to już wolałbym Hasegawę wziąć na warsztat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banny... mi się tam podoba - nie moje (tematycznie) klimaty, za to z przyjemnością na te "wintydże" patrzę, cieszy mnie właśnie to, że nie próbujesz wyciskać z nich ostatnich kropli soku a wyglądają poprostu fajnie. I tyle:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, myślę, że przy przedstawionych założeniach chyba rzeczywiście tak to musi być. Ewentualne konstruktywne sugestie zawsze będą dotyczyć działań raczej czasochłonnych, ale niekoniecznie trudnych. Miałbym na myśli np. pocienienie pokryw podwozia, minimalne choćby poprawki takich rzeczy jak te trójkąty przy goleniach, no i - tu szeptem - linie. Obecnie już tyle wiadomo o ich wykonywaniu, że wydaje mi się, iż wytrasowanie podstawowych nie trwało by dłużej niż ołówkowanie wypukłych.

Ale powiem tak - akceptuję założenia vintege'u - jako przedstawione przez Ciebie klarownie i precyzyjnie. Czekam oczywiście na kolejne modele - zwłaszcza te rzadko spotykane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, no tak. Ingernecji w fabryczną formę tych starych modeli właśnie staram się unikać na tyle na ile mogę, bo dla mnie są one nie tylko eksponatami przedstawiającymi historię lotnictwa, ale także historię... modelarstwa! A zmiana autentycznego wyglądu antyków, zabytków i przedmiotów muzealnych jest działaniem z gruntu szkodliwym.

 

Te modele na pewno nie są doskonałe, ale są rzadko spotykane i myślę że ciekawie jest je zobaczyć w formie oryginalnej (szczególnie dla młodych wiekiem modelarzy). Poza tym jest w tym pewien aspekt edukacyjny, rodzaj retrospekcji, spojrzenia w przeszłość naszego hobby. Dla mojego pokolenia może nieco nostalgicznego... Ja się staram tylko, żeby od patrzenia na te starocie nie "bolały zęby", co w gruncie rzeczy nie jest trudne przy zastosowaniu współczesnej chemii, aerografu i paru prostych sztuczek jak wash czy cieniowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Powiem tak. Model jest interesujący i ja bardzo się cieszę, że nie porzuciłeś zainteresowania japońskimi maszynami, bo jest ich sporo, nieproporcjonalnie do prezentowanych na forach modeli tychże maszyn. Podoba mi się sam samolot, podoba mi się malowanie. Mniej natomiast podoba mi się to, że kolor ram oszklenia odstaje od całości kadłuba. Jest jaśniejszy. Niezbyt fajnie również wyszedł tym razem zabieg przyciemniania linii. W porównaniu z poprzednimi modelami, tutaj wygląda to dość sztucznie. Jedno z Hinomaru na kadłubie wygląda jakby było malowane lub retuszowane od ręki. Widać drobną nierówność.

 

Tym nie mniej chylę czoła bo pomimo niedoskonałości, taki poziom wykonania modelu z 1965 roku wymaga cierpliwości, pasji i samozaparcia.

 

Pozdrawiam

Kornik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.