Skocz do zawartości

Gąski 1:72 - montaż?


Constructor

Rekomendowane odpowiedzi

Dostałem ostatnio w prezencie model Bishop Mk.I S.P. Gun z Italeri. Skleiłem juz wieżę, ale zanim dotrę do nadwozia i gąsienic chciałbym sie upewnić w jakiej kolejności sklejać te elementy.

Gąsienice składają się z osobnych ogniwek. Teraz pytanie: jak skleić te gąsienice? Naklejać se od razu na koła i potem malować czy złożyć w całość zostawiając przerwę i potem je nałożyć (już pomalowane) na koła? Wcześniej nie sklejałem takich gąsienić więc mam niemały problem a nie chcę zepsuć modelu

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoim M60A1 miałem takie gąsienice, uważam że tu jak kto woli, ja akurat pomalowałem w ramkach potem przykleiłem, no i oczywiście następnie poprawiłem malowanie tam gdzie trzeba było.

Tu już wybór naprawdę należy do Ciebie, ja wolę metoda najpierw pomalować potem skleić w przypadku takich gąsek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzychu-onisk do tej pory miałem gumowe gąski, z nimi też mam problem bo nie umiem ich pomalować, nie wiem czym i jak, żeby się farba trzymała.

Zastanawiałem się nad sklejeniem, pomalowaniem i dopiero montaż. Dostałem w prezencie kilka zestawów Italeri (oprócz Bishopa) z takimi gąskami do złożenia i utknąłem w martwym punkcie. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast zastanawiać się bez końca, po prostu spróbuj któregokolwiek ze sposobów, wymienionych w swoim pierwszym poście. Jeśli będzie nie tak, jak sobie wyobrażałeś, drugą stronę spróbuj innym sposobem itd. Ja w swoich modelach próbowałem najrozmaitszych sposobów: i sklejania gąsienic z dwu kawałków: górnego biegu i dolnego, z jednej sklejonej wstęgi ze szczeliną, jak i zakładałem całkowicie sklejoną gąsienicę. To wszystko zależy po pierwsze od typu podwozia i możliwości założenia gąsienicy, jak i od przyjętego przez Ciebie rozwiązania. Co do malowania - zawsze malowałem po sklejeniu a przed założeniem. Późniejsze miejsca montażu już nie problem albo ukryć, albo zretuszować.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grzesioj nie zastanawiam się bez końca tylko szukam dobrego rozwiązania. Nie mam w tym doświadczenia i nie chcę spaprać modelu :( Jak będę dziś w domu zacznę skaldac podwozie i przymierzac się do tego patentu ze złożeniem gąsienic, malowaniem i montażem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukanie dobrego rozwiązania polega na zastosowaniu w praktyce iluś tam rozwiązań, z których na samym końcu będzie wybrane to jedno, resztę zaś uznamy za niedobre. Gdybyśmy to wiedzieli na początku, ale niestety... Powodzenia .

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

A jak Ty u licha malujesz potem koła, szczególnie bandaże, albo kadłub za kołami, jak masz założone gąsienice ? Może i ja bym tak spróbował...

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak nie do końca w temacie, ale z dobrą radą - trzy razy przymierz wannę do góry kadłuba. U mnie w trzech różnych modelach z Italerki (Valentine, Matilda i właśnie Bishop) powstały paskudne szpary, chociaż na sucho wszystko niemal pasowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie jak malujecie bandaże.Widzę że sporo osób skleja układ jezdny a potem go maluje.Rozumiem że można potem wszystko dokładnie zasyfić brudem.Ale co z modelami w miarę czystymi.Ja takie preferuję i gęsi maluję na ramkach a potem tylko korekta.Chętnie zobaczę takie koła malowane po zmontowaniu gąsek w dużym zbliżeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak się maluje bandaże w ramkach? Dokładnie tak samo. Pędzelek 0 lub 00 i jazda. Zależnie od szerokości bandaży.

 

yar75, a po co u licha chcesz w powiększeniu? Zdjęcie które widzisz to model powiększony ponad dwukrotnie. Z lupą modeli się nie ogląda chyba. Jak na takim powiększeniu wygląda OK to nie ma co wydziwiać i patrzyć na nie przez mikroskop.

 

Co do układu jezdnego za kołami to już tylko aero i trochę kombinowania pędzlem. Tego tutaj nie widać, ale pędzlem były malowane sprężyny amortyzatorów za kołami. Wszystko się da

 

 

A ja tak nie do końca w temacie, ale z dobrą radą - trzy razy przymierz wannę do góry kadłuba. U mnie w trzech różnych modelach z Italerki (Valentine, Matilda i właśnie Bishop) powstały paskudne szpary, chociaż na sucho wszystko niemal pasowało.

 

U mnie pasowało idealnie i to tak, że na sucho montowało się na "klik" i góra się z dołem trzymała. Po sklejeniu ani pół grama szpachli nie użyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do gąsienic - ja robię tak:

- wycinam i sklejam, używając tymczasowo zmontowanego układu jezdnego

 

1007393800x600.jpg

 

1007392800x600.jpg

 

1007395800x600.jpg

 

1007394800x600.jpg

 

1007403800x600.jpg

 

1007443800x600.jpg

 

- maluję oddzielnie sklejone gąsienice i koła no i całą resztę (wannę)

 

1007454800x600.jpg

 

1007482800x600.jpg

 

1007483800x600.jpg

 

1007484800x600.jpg

 

Sposób składania do kupy tego wszystkiego zależy już od konstrukcji samego modelu. Na tle waszych sposobów mój wydaje mi się bardzo uciążliwy i pracochłonny, a efekty bywają takie:

 

marderiii05.jpg

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sposób jest dobry, ale nie przy każdym podwoziu się sprawdzi niestety. Przy Elefancie jak najbardziej, ale przy Panzer IV to już raczej nie przejdzie ze względu na wózki jezdne. Ja na 100% Twoją metodę będę wykorzystywał w BT-42.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, swojego Panzera IV, którego przez szacunek dla Twojego pseudonimu nie zaprezentuję , robiłem dokładnie w ten sam sposób. To właśnie Elefant, bądź tak, jak na zdjęciach, Sd.Kfz 181 Panzerkampfwagen VI (P) był dużo trudniejszym przeciwnikiem ze względu na konstrukcję nadbudówki. Zawsze też można pasek gąsienic wykonać w dwu kawałkach - górę i dół, i docelowo zamontować na sklejonym już układzie jezdnym. Ten sposób też przerabiałem.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa... wyraziłem się nieprecyzyjnie trochę. Chodziło mi o Panzer IV (i jego warianty) w wykonaniu Dragona z osobnymi wózkami. Ryzyko klejenia gąsek (czy to DS, czy ogniwkowych z Revella) w celu uformowania na kołach jest bardzo duże, a wszystko przez osobne wózki jezdne, które można po prostu urwać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu też nie do końca bym się z Tobą zgodził jeśli chodzi o łatwość urwania wózków. Sklejałem onegdaj Jagdpanzer'a IV Dragona i zapragnąłem naciągnąć DS-owe, sklejone i pomalowane gąski na zmontowany układ jezdny. Skończyło się zerwaniem DS'a. No, ale Ty możesz mieć inne doświadczenia, które również warto znać.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.