Marcintosh Napisano 12 Lutego 2006 Autor Share Napisano 12 Lutego 2006 Ostatnie stanowisko, ktore pokaze, to miejsce strzelca, czy jak kto woli dzialonowego. To wlasnie on odwala cala brudna robote wysadzajac rozne rzeczy w powietrze. Oto jego dziupla pokazana z siedziska dowodcy. Jest to Chieftain Mk11. Mozna go latwo zidentyfikowac po wyswietlaczu TOGS. To ten z gumowym okularem po prawej stronie od peryskopu. Centralne miejsce zajmuje peryskop, wyswietla on obraz dzienny oraz wzmocniony obraz w podczerwieni. Ma on rowniez zintegrowany dalmierz laserowy uruchamiany pedalem na podlodze, ktory pokazalem wczesniej. Ponizej, na samym dole zdjecia, ledwo widoczny jest spust dziala. Kobra po prawej stronie sluzy do recznego obracania wiezy i ma ona dwa przelozenia. Dosc ciezka robota jak naped elektryczny zawiedzie. Po lewej stronie spustu znajduje sie korba do recznego podnoszenia i opuszczania dziala. Ten sam czolg. Ujecie z drugiej strony dziala. Od strony ladowniczego. Joystick w ksztalcie suszarki do wlosow nalezy do dowodcy i sluzy do obracania wiezy i podnoszenia dziala. Strzelec ma identyczny i znajduje sie on nizej. Zielona rura i cos co wyglada jak doczepiony do niej aparat fotograficzny to optyczny uklad celowniczy. Tak na wszelki wypadek, jak wszystko inne wysiadzie. Tutaj dla odmiany mamy starsza wersje Mk10. Nie ma oczywiscie TOGS. Zamiast tego widoczny jest duzy zegar, wskaznik polozenia wiezy. Widac rowniez, ze zainstalowano inna wersje peryskopu. Obok niego znajduje sie taka czarna dzwignia. Sluzy ona do zamykania zaslony peryskoku. Te stalowa zaslone widac na zdjeciach czolgu z zewnatrz. I ten sam czolg tylko ujecie pokazujace dolna czesc stanowiska strzelca. Dobrze widac joystick do ustawiania dziala. Strzelec kieruje dzialem, przesuwajac kciukiem ten bialy przycisk po srodku. Sama obudowa nie rusza sie. Po srodku widac spust. Jest on zintegrowany z przelacznikiem dzialo/co-ax. Tuz obok spustu jest dobrze widoczna korba do podnoszenia/opuszczania dziala. Pod nia, ponizej, widac pedal uruchamiajacy laser dalmierza. Szary obiekt przy lewej krawedzi zdjecia to oslona dziala. Daje to dobre pojecie jak ciasno tam jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 13 Lutego 2006 Autor Share Napisano 13 Lutego 2006 Cale to ustrojstwo nie moze oczywiscie dzialac bez doskonale wyszkolonej zalogi. Pokazalem jak bardzo skomplikowany jest wspolczesny czolg. Zaloga musi nie tylko potrafic obslugiwac wszystkie urzadzenia i to w silnym stresie i dosc niekomforowych warunkach ale rowniez byc doskonale zgrana. Jednym z najwazniejszych elementow jest sprawna komunikacja. Jakis czas temu wpadla mi wrece ksiazeczka zawierajaca zestaw komend dla dowodcow czolgow Centurion. Podaje ona w prosty i przystepny sposob co trzeba powiedziec, zeby cos albo kogos zastrzelic. Podoba mi sie jasnosc i czytelnosc takiego jezyka. Jest on wrecz ogolocony z wszystkiego co zbedne. Nie pozostawiajacy pola dla blednej interpretacji. Pozwalajacy zaoszczedzic te cenne sekundy. Zastanawiam sie tylko, jakby to wygladalo gdyby... czolgami jezdzily kobiety - Kochaniutka, zaladuj mi prosze ten niebieski pocisk to tej tam dziury jak bedziesz miala chwileczke wolna. - W ktora strone jest polnoc na mapie? W lewo czy w prawo? - Ojej, zlamalam sobie paznokiec! Mozesz uwazac jak jedziesz tlusta krowo? - Patrzcie, wyprzedaz w Ikei, wez no Sloneczko zatrzymaj tu na momencik. - Ktos do nas strzelil ale nie zauwazylam kto. Przeciez mam akurat TE dni! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piotr Kmiecik Napisano 13 Lutego 2006 Share Napisano 13 Lutego 2006 Tylko kurde, po co?? Rozumiałbym takie cudeńka w jakiś pociskach do punktowego eleminowania celów (ludzi??), ale w czołgach? widzisz... odpowiedź jest prawdopodobnie dość banalna. nie chodzi wyłącznie o wielkość, ale również o minimalną różnicę temperatur, którą system "widzi" - im czulszy, tym lepiej zaczyna "widzieć" np. przez ściany (przesadziłem prawdopodobnie troszkę, ale idea jest przez to czytelniejsza) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piotr Kmiecik Napisano 13 Lutego 2006 Share Napisano 13 Lutego 2006 Zastanawiam sie tylko, jakby to wygladalo gdyby... czolgami jezdzily kobiety - Kochaniutka, zaladuj mi prosze ten niebieski pocisk to tej tam dziury jak bedziesz miala chwileczke wolna. - W ktora strone jest polnoc na mapie? W lewo czy w prawo? - Ojej, zlamalam sobie paznokiec! Mozesz uwazac jak jedziesz tlusta krowo? - Patrzcie, wyprzedaz w Ikei, wez no Sloneczko zatrzymaj tu na momencik. - Ktos do nas strzelil ale nie zauwazylam kto. Przeciez mam akurat TE dni! Ty się ciesz, że moja żona tego nie przeczytała... jak ją znam - mogłaby Ci precyzyjnie umieścić w oknie cokolwiek, co by akurat miała pod ręką (i módl się, żeby to akurat nie był pocisk międzykontynentalny). odległość nie gra roli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 14 Lutego 2006 Autor Share Napisano 14 Lutego 2006 Ty się ciesz, że moja żona tego nie przeczytała...jak ją znam - mogłaby Ci precyzyjnie umieścić w oknie cokolwiek, co by akurat miała pod ręką (i módl się, żeby to akurat nie był pocisk międzykontynentalny). odległość nie gra roli. No tak. Czyli typowy, babski, "rzeczowy" argument w dyskusji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piotr Kmiecik Napisano 14 Lutego 2006 Share Napisano 14 Lutego 2006 rzeczowość nie ma znaczenia... liczy się waga... i wielkość głowicy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Majek Napisano 14 Lutego 2006 Share Napisano 14 Lutego 2006 Podoba mi sie jasnosc i czytelnosc takiego jezyka. Jest on wrecz ogolocony z wszystkiego co zbedne. Nie pozostawiajacy pola dla blednej interpretacji. Pozwalajacy zaoszczedzic te cenne sekundy. Taki jest w zasadzie kazdy jezyk komend, bez wzgledu na to, czy dotyczy czlogu, samolotu, okretu podwodnego, czy czegokolwiem innego, gdzie potrzebna jest jasna i czytelna komunikacja. "Ster prawo na burt", "w lewo zwrot", czy "odlamkowym laduj", wszedzie jest podobnie... Nie dotyczy to oczywiscie Gustlika z jego haslem "lufo w krzokach"... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 15 Lutego 2006 Autor Share Napisano 15 Lutego 2006 W kolejnym odcinku naszej telenoweli zobaczymy jak wyglada zespol napedowy Chieftaina. Silnik w szczegolnosci jest dosc ciekawa konstrukcja i byl nawet powodem kilku skandali. Ostatecznie, sprawa silnika Chieftaina trafila nawet do Parlamentu. Wiekszosc krajow budujacych swoje wlasne czolgi wybiera najczesciej dobrze sprawdzone silniki. Prawie zawsze sa to diesle, ze wzgledu na ich wytrzymalosc i niezawodnosc. Dla przykladu silnik w T-72 to konstrukcja z poczatkow zeszlego stulecia. Prawnuk silnika montowanego w T-34. Poddany wielokrotnym modyfikacjom, stosowany jest w roznych wersjach, rowniez w przemysle. Anglicy, wiadomo, musza robic wszystko po swojemu. Jako, ze Chieftaina byl konstrukcja przelomowa, zrywajaca z tradycjami, taki tez mial byc jego silnik. L60 produkowany przez Leylanda nie byl silnikiem nowym. Byl dobrze sprawdzony... w lotnictwie. Byl to przerobiony silnik Junkersa z czasow II wojny swiatowej. Wybrano go ze wzgledu na zwarta i lekka konstrukcje. Dosc szybko jednak zaczal on powodowac problemy. Przede wszystkim byl po prostu zbyt slaby. Poczatkowo mial on moc nieco powyzej 600 KM. Z poczatkowych, zakladanych 40-paru ton, Chieftain, zanim jeszcze powstal, utyl do 50-kilku ton i jego waga dalej wzrastala. Drugim powznym problemem byla zlozonosc samej konstrukcji spowodowana uporczywym dazeniem Anglikow to tego, aby byl to silnik wielopaliwowy. Gdzies w latach 50-tych NATO wypuscilo dyrektywe, wedlug ktorej wszystkie czolgi produkowane przez kraje paktu mialy posiadac silniki wielopaliwowe. Idea byla sluszna, bo nigdy nie wiadomo gdzie trzeba bedzie tankowac. Moze akurat nie byc cysterny pod reka, a majac silnik wielopaliwowy mozna zatankowac sie gdziekolwiek, na stacji benzynowej, w przyblokowej kotlowni lub nawet smazalni ryb. Ostatecznie tez w monopolowym ale tam juz pewnie i tak by nic nie zostalo. Po poczatkowych probach wszyscy dali sobie spokoj i powrocili do stosowania sprawdzonych silnikow diesla. Wszyscy oprocz Anglikow. Powstal silnik bardzo skomplikowany, ktory mozna bylo przestawic na paliwo inne niz olej napedowy w ciagu kilu godzin. Ironia losu jednak jest, ze w praktyce Chieftainy nigdy nie jezdzily na niczym innym niz na dieslu. Zlozonosc silnika i jego wysilenie bylo powodem czestych awarii. Generalnie silniki rozpadaly sie co kilka kilometrow. Nieodpowiednie smarowanie powodowalo, ze zacieraly sie waly i czesto konczylo sie rozsypaniem silnika w drobny mak. L60 ma 6 cylindrow i 12 przeciwstawnych tlokow. Dwa waly glowne, jeden u gory i jeden na dole. Jest to silnik 2-suwowy, doladowany, osiagajacy w ostatecznej wersji produkcyjnej 760 koni. Silnik ma zintegrowane chlodnice, ktore podnosi sie do pozycji pionowej, kiedy potrzebny jest dostep do silnika. Silnik nie tworzy z przekladnia tak zwanego "powerpack" i trzeba paru godzin, aby go wyjac z pojazdu. To znaczy o ile sie nie zablokowal, kiedy sie rozlatywal. W takim przypadku, jezeli wal jest zablokowany, bardzo trudno jest go odlaczyc od kola zamachowego. Chieftain posiada 2 silniki: glowny - L60 oraz silnik pomocniczy. Silnik pomocniczy nie sluzy do wolnej jazdy, jak to czesc ludzi mniema. Sluzy on do generowania napiecia podczas postoju a takze do hydrulicznego startowania silnika glownego, kiedy zawioda baterie. Ma on podobna konstrukcje z 6-cioma przeciwstawnymi tlokami w 3 cylindrach. Silnik pomocniczy miesci sie po lewej stronie przedzialu silnikowego, obok silnika glownego i pod lewa chlodnica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gulus Napisano 15 Lutego 2006 Share Napisano 15 Lutego 2006 Zanim zaczniesz pokazywać silnik: odpowiesz na zadane pytanie? Czego tam brakowało? Bo, że brakuje czegoś to widać, ale co to jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 15 Lutego 2006 Autor Share Napisano 15 Lutego 2006 Zamka. Tego metalowego klocka, ktory kiedy sie podnosi, zamyka komore nabojowa. Widac tam pusta dziure po nim. Poza tym sama komora jest zaspawywana a dzialo rozwiercane od dolu, wewnatrz pojazdu. Widzialem tez Chieftaina z lufa wypelniona... betonem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gulus Napisano 15 Lutego 2006 Share Napisano 15 Lutego 2006 No to jestem z lekka ślepawy, bo się nie dopatrzyłem braku zamka (po prostu, za mało się znam na tym, co tam powinno, a czego nie powinno być). A te zielone ustrojstwo - rozszyfrowałeś, co to jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 15 Lutego 2006 Autor Share Napisano 15 Lutego 2006 Tak ale mam problem z jezykiem ojczystym. Dlatego moze ktos, kto zna polskie nazwy poszczegolnych elementow dziala moglby tu pomoc? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Majek Napisano 15 Lutego 2006 Share Napisano 15 Lutego 2006 A jak to brzmi po angielskiemu? W karabinach, odpowiednik takiego elementu nazywa sie chyba rygiel zamka, nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 22 Lutego 2006 Autor Share Napisano 22 Lutego 2006 To zielone nazywa sie: Breech Ring - do ktorej przykrecona jest lufa dziala (Gun Barrel). A ten klocek, ktory zamyka komore (Chamber) to: Breech Block Calosc siedzi w: Cradle, czyli takiej obejmie, ktora mocuje dzialo do wiezy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kat Napisano 7 Marca 2006 Share Napisano 7 Marca 2006 Z moje wiedzy wynika że to zielone to będzie zamek. Do środka czyli do komory zamkowej wkłada się pocisk, a całą komorę zamyka klin (rygiel) którego brakuje. W klinie znajduje sie magazynek na spłonki i iglica. Działo jest zamocowane na lawecie (łożu, kołysce) która jest połączona z wieżą. Jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić. Kiedy ciąg dalszy? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 7 Marca 2006 Autor Share Napisano 7 Marca 2006 Dzieki za podanie terminologii W Chieftainie nie ma iglicy. Chieftain ma amunicje dwuczesciowa. Ladunek miotajacy znajduje sie w worku, takim batonie, ktory ulega calkowitemu spaleniu podczas wystrzalu. Zapalnik, czy jak go nazwac, laduje sie ponizej otworu komory nabojowej. Ciag dalszy nastapi Obecnie pracuje nad wersja obcojezyczna, ktora powinna byc online jeszcze w tym tygodniu. Wersja polska musi zaczekac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 17 Marca 2006 Autor Share Napisano 17 Marca 2006 (edytowane) Jako, ze zainteresowanie tematem drastycznie spadlo, dodam moze zdjecia. Oto silnik glowny L60 wystawiony w muzeum w Bovington. Widac wyraznie zielona czesc korpusu silnika. Jest bardzo zwarta. Po obu stronach znajduja sie wiatraki sluzace do przedmuchiwania chlodnic. Same chlodnice w tym przypadku sa zlozone w pozycji, w jakiej normalnie znajduja sie, kiedy silnik znajduje sie w pojezdzie. Tutaj widac dobrze wielkosc L60. Chlodnice sa w pozycji podniesionej. Ruchome chlodnice zastosowano, aby zapewnic dostep do elementow znajdujacych sie po obu stronach silnika. Miedzy innymi do silnika pomocniczego oraz do filtrow powietrza. Komora silnikowa Chieftaina, a dokladniej ARV, czyli pojazdu inzynieryjnego na bazie Chieftaina. Widoczny jest silnik pomocniczy H30. Inny rzut na przedzial silnikowy, w kierunku tylu pojazdu. Widoczna jest skrzynia biegow T12. Widac tez wyraznie kolo zamachowe, ktore przymocowane jest do sprzegla odsrodkowego. Jak juz gdzies pisalem wczesniej, sprzeglo w Chieftainie jest bardzo podobne do tego, ktore zastosowane jest w wielu skuterach z tak zwana "automatyczna" skrzynia biegow. A tak na prawde pozbawionych skrzyni biegow Biegi aktywowane sa elektrycznie poprzez przekazniki. Kierowca ma do dyspozycji dzwignie nozna, ktora wysyla sygnaly elektryczne do skrzyni. Po obu stronach skrzyni widoczne sa tarcze hamulcowe. Jak dobrze sie przyjrzec, to widac ze z kazdej strony znajduja sie po dwie tarcze. Jedna ciensza blizej skrzyni oraz grubsza blizej sciany bocznej. Ta ciensza odpowiada za kierowanie czolgiem. Widoczne na zdjeciu zaciski polaczone sa przewodami hydraulicznymi z dzwigniami w kabinie kierowcy. Zaciagniecie dzwigni powoduje przystopowanie tarczy i zwolnienie obrotow zebatki, a dzieki mechanizmowi roznicowemu, zebatka z drugiej strony przyspiesza i czolg zaczyna skrecac. Grubsze tarcze, to hamulec glowny. Dosc malo efektywny i czesto sie przegrzewa. Na tylnej scianie widac wyloty ukladu wydechowego a po prawej stronie widoczna jest tez puszka tlumika silnika pomocniczego. Po prawej, troche blizej jest oczywiscie sam silnik pomocniczy. Jak widac, operacja wymiany silnika nie jest tak uproszona jak we wspolczesnych pojazdach. Sprawny zespol mechanikow mogl ponoc dokonac wymiany w 4 godziny. Niestety to byl dosc czesty widok. I to w zasadzie na tyle. Jest to ostatni wpis w tym watku. Jezeli ktos ma jeszcze jakies pytania, to chetnie odpowiem. Edytowane 18 Marca 2006 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
okonek Napisano 17 Marca 2006 Share Napisano 17 Marca 2006 Jako, ze zainteresowanie tematem drastycznie spadlo, dodam moze zdjecia. Baje jakies opowiadasz Caly czas czytamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinL Napisano 18 Marca 2006 Share Napisano 18 Marca 2006 Marcin widać że lubujesz się w tych brytyjskich wynalazkach zaintrygowało mnie jednak jedno. Jaki jest sposób odpalania ładunku miotającego. W 72 jest możliwość odpalenia elektrycznego i awaryjnie mechanicznego. W klinie zamkowym jest zamocowana iglica i przy naciśnięciu elektrospustu przepływ prądu powoduje odpalenie ładunku miotającego. Jak klękną elektrospusty napina się ręcznie mechanizm iglicy i wtedy iglica zbija tradycyjna spłonkę w denku ładunku miotającego. Natomiast w Chieftainie pisałeś o jakiś osobnych zapłonnikach ładowanych pod ładunek miotający możesz podać więcej informacji. Acha i ten śmieszny celownik w 72 to celownik stereoskopowy w późniejszych montowano już TPDK-1 ale to już inna bajka. Pozazdrościć wiedzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 18 Marca 2006 Autor Share Napisano 18 Marca 2006 Poniewaz nie ma iglicy, wiec zapalnik mozna odpalic jedynie elektrycznie jak mniemam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinL Napisano 18 Marca 2006 Share Napisano 18 Marca 2006 Marcin chodzi mi oto czy jest elementem ładunku miotającego czy całkiem osobnym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 18 Marca 2006 Autor Share Napisano 18 Marca 2006 Jest to zupelnie osobny naboj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinL Napisano 18 Marca 2006 Share Napisano 18 Marca 2006 Kurcze sorry Marcin ale ci Angole są nienormalni jak by powiedział Asterix Gall. Jest to jednak spore udziwnienie i skomplikowanie procesu ładowania moim zdaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcintosh Napisano 18 Marca 2006 Autor Share Napisano 18 Marca 2006 System sie sprawdzil i nadal jest stosowany. Ma spore zalety w porownaniu na przyklad z M1. Przede wszystkim ladunki sa duzo lzejsze i mniejsze. Nie wiem ile wazy naboj w lusce 120mm ale sadzac po wadze samego pocisku (6 lub 17 kg w zaleznosci od rodzaju), to pewnie z 15 do 30 kg. Ladowanie najczesciej odbywa sie podczas jazdy. Czolgiem miota na wszystkie strony, wiec sobie wyobraz jak trudno jest zapakowac tak ogromny i ciezki naboj do komory. Wez worek cementu, stan na jakiejs belce i podrzuc go pare razy, zobaczysz, ze to wcale nie jest latwa robota. Niemale znaczenie ma oszczednosc miejsca. Male pociski latwo jest upchnac po katach. Naboj w lusce, ktory ma z 70 cm dlugosci jak nie lepiej, trudno jest przechowywac, zeby zawsze byl pod reka. W M1 caly tyl wiezy to magazyn amunicji. Nie ma tam wiele miejsca i po kilku strzalach trzeba przepakowywac amunicje, calkiem niefajna robota. Jezeli M1 dostanie od tylu, no to mamy niezle fajerwerki. W brytyjskich czolgach, wszystko co sie latwo pali lub wybucha lezy nisko, gdzie jest najbezpieczniej. Oczywiscie sa jeszcze automaty do ladowania ale jak to z automatami bywa, czesto sie zacinaja lub psuja. Obsluga reczna, w przypadku awarii jest makabryczna. Poza tym, karuzela w T-72 ma dosc przykry zwyczaj eksplodowania po pierwszym trafieniu. Oczywiscie, Rosjanie o tym wiedzieli od poczatku, ale nigdy sie nie przejmowali stratami w sprzecie i ludziach. Takie podejscie w Anglii czy USA by po prostu nie przeszlo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinL Napisano 19 Marca 2006 Share Napisano 19 Marca 2006 Może się chłopaki przyzwyczaili A tak serio to nie wiem jak w M1 ale w Leopardzie magazyn jest tak skonstruowany że po trafieniu w niego jest odrywany od wieży pozostawiając ją nie naruszoną. Od wieży oddziela go gródź ogniowa otwierana przez ładowniczego po naciśnięciu pedału na podłodze. Popytam jeszcze ale zdaje sie że w magazynie siedzi około 20 nabojów to całkiem sporo. Pocisk jest z magazynu przerzucony na kołyskę i dopchnięty do komory nabojowej. Widziałem tych ładowniczych to żadne byki. Standardowy czołgista 170 w kapeluszu i dają radę chłopaki. Automat masz rację szału nie robi i nie chodzi o awaryjność bo dobrze wyszkolonej załodze się nie zepsuje ale o nieszczęsne pare dziesiąt kilo ładunku w podłodze i to bardziej pod kątem min przeciwdennych. A tak realnie to po trafieniu podkalibrowym to już nie ma specjalnego znaczenia gdzie masz amunicję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.