Helmut Napisano 25 Października 2021 Share Napisano 25 Października 2021 Najpierw trochę historii. Kolejny (po Defiancie) prezent, spełniający narzucone sobie samemu wymogi (modele, których nie skleiłem w poprzedniej epoce, na których latali Polacy i w skali 1:48). Dodajmy do tego jeszcze może nie wymóg, ale rzecz mile widzianą, tzn. im dziwniej, tym lepiej. Nie da się ukryć, że Koolhoven ten ostatni wymóg spełnia idealnie, i to nie tylko pod względem samego samolotu, ale i modelu, skoro w tej skali robi go tylko (według mojej wiedzy) jedna firma na świecie, a i to w short-runie. Model dostałem od mojej Pani, która dołożyła wszelkich starań, żeby prezent był niespodzianką (a zadanie utrudniał Jej fakt, że ten model występuje w dwóch wersjach silnika, więc musiała ode mnie wyciągnąć informację, o którą wersję chodzi, i to tak, żebym się nie zorientował) Przestraszył mnie trochę warsztat pezetela, te wszystkie przerabiania, uważanie, żeby tego nie wklejać przed tym, więc przez jakiś czas podchodziłem do pudełka z modelem jak pies do jeża. Dodatkową rzeczą, która wzbudzała moją wątpliwość, był schemat malowania. Oczywiście, wiadomo było, że zrobię "11" Jasionowskiego, bo tu wielkiego wyboru nie ma, ale chodziło o kolorystykę, która w zdecydowanej większości współczesnych publikacji była dwukolorowa, szaro-zielona (Gris Bleu Clair i Kaki), ale całe szczęście w Polish Fighter Colours 1 podano bezapelacyjnie, że jednak Koolhoveny były trójkolorowe. Uf. Inaczej byłoby za nudno... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
myszaty Napisano 26 Października 2021 Share Napisano 26 Października 2021 Trzymam kciuki, mam z azura w 72, czeka na razie.... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 9 Listopada 2021 Autor Share Napisano 9 Listopada 2021 Na pierwszy ogień poszedł silnik. I rzeczywiście, cylindry wklejone wg zamysłu projektantów Planet Models wystają poza blok silnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 9 Listopada 2021 Autor Share Napisano 9 Listopada 2021 Co dalece gorsza jednak, blok silnika (czy jak to się tam nazywa), ma zupełnie inny kształt, niż mieć powinien. podejrzewam, że PM poszło na łatwiznę, i zrobiło do obu wersji modelu (H-S i G-R) jeden silnik, dając tylko różne okapotowanie. W każdym razie oryginalny G-R 14N wygląda tak: a to, co jest w pudełku, tak: Ten wielobok, widoczny na dolnym zdjęciu to już moja robota. Oryginalnie miejscami na cylindry były półokrągłe wyżłobienia - za płytkie, stąd właśnie to wystawanie cylindrów poza krawędź bloku. Zeszlifowałem te wyżłobienia na gładko i zrobiłem po prostu 14 gładkich ścianek tak, żeby cylindry ustawić prawidłowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 9 Listopada 2021 Autor Share Napisano 9 Listopada 2021 Po dłuższej zabawie ze szpachlówką (szara Tamiya), papierami ściernymi, improwizowaną tokarką (silnik włożyłem w uchwyt wiertarki) nabrało toto kształtu w miarę akceptowalnego. Na zdjęciu widać też wklejone w charakterze śrub pręciki 0,2 (Plastruct) i wstępne otwory do kolumn popychaczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 9 Listopada 2021 Autor Share Napisano 9 Listopada 2021 Potem poszły śruby wystające spomiędzy (przyszłych) kolumn popychaczy i wreszcie same kolumny (trochę ostrość uciekła). Ponieważ w oryginale krawędzie w tych miejscach są pozaokrąglane, próbowałem to zrobić za pomoca mocno rozrzedzonej szpachlówki Tamiyi (rozcieńczałem rozcieńczalnikiem Hataki Lacquer Thinner). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 17 Listopada 2021 Autor Share Napisano 17 Listopada 2021 Ciąg dalszy walki z silnikiem: cylindry ...i popychacze oraz takie małe, hm, popychaczyki?, takie maleńkie i króciutkie skośne cosie na frontach cylindrów Są bezpośrednio pod popychaczami, a widać je słabo także dlatego, że robiłem je z żyłki wędkarskiej 0,1 mm. Na koniec dołożyłem obudowy końcówek popychaczy (widać je wyraźnie na zdjęciu oryginalnego silnika, to takie jakby głowy Obcych wystające poza cylinder). Dokładne wymodelowanie przekraczało moje możliwości (proszę nie bić!), więc zrobiłem je na tylko na tyle, żeby zasłaniały prosto ucięte końcówki popychaczy. Samousprawiedliwiam się tylko tym, że w złożonym silniku będą na tyle głęboko, że ich i tak nie będzie widać. Przy okazji wyobliłem rozcieńczoną szpachlówką miejsca łączenia popychaczy z kolumnami i dorobiłem elementy (zawory?) na górnej stronie bloku silnika (na zdjęciu można je zobaczyć po prawej stronie). 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 19 Listopada 2021 Share Napisano 19 Listopada 2021 W dniu 17.11.2021 o 22:44, Helmut napisał: i popychacze oraz takie małe, hm, popychaczyki? Popychaczunie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 19 Listopada 2021 Autor Share Napisano 19 Listopada 2021 13 minut temu, zaruk napisał: Popychaczunie. Też ładnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
myszaty Napisano 19 Listopada 2021 Share Napisano 19 Listopada 2021 Obejrzałem silnik, w nocy miałem myślałem, rano mi ulżyło...to 48 . Zajefajna robota z tym osiołkiem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 23 Listopada 2021 Autor Share Napisano 23 Listopada 2021 Finiszujemy z silnikiem! (ponieważ czas jest u mnie towarem mocno deficytowym, wolę model robić, niż go obfotografowywać. Stąd relacja fotograficzna będzie czasem skrótowa...) W silniku dopatrzyłem się jeszcze przewodów iskrowych. Co prawda, jak już je zrobiłem (żyłka wędkarska 0,14 mm), to uświadomiłem sobie, że będzie je widać jeszcze mniej, niż obudowy końcówek popychacz, no ale jak zrobiłem, to przecież wyrywać nie będę... Doszedł jeszcze taki cienki pierścień przed kolumnami popychaczy (plastuct fi 0,4). Te zgrubienia robiłem paskami folii grubości jakieś pewnie 0,05 (z rozwalonego smartfona ), usiłując pocelować na doraźnie rozrysowanym okręgu podzielonym na 7 równych części. Najpierw szedł pasek szerszy (ok. 2 mm), potem dwa cieńsze (0,3 mm?) po brzegach. Jeszcze próbowałem od spodu pogrubień dokleić po dwie rurki (plastruct fi 0,2)wychodzące łukami w stronę kolumn popychaczy, ale chyba pojechałem zbyt ambitnie, bo musiałem je poprzycinać do krótkich prostych odcinków. No a potem już farba, lakier i wash. Części szare zrobiłem Medium Sea Grey Hataki, cylindry czarnym matem Vallejo. Lakier błyszczący Vallejo, na to czarny Panel Line Accent Tamki. Gemacht. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 23 Listopada 2021 Share Napisano 23 Listopada 2021 Gratuluję (samo) zaparcia. Ponieważ na końcu pewnie nie wiele będzie widać, to efekt tych wysiłków zasługiwałby na lepsze zdjęcia. Rozumiem jednak, że czas... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kolekcjoner WP Napisano 24 Listopada 2021 Share Napisano 24 Listopada 2021 Pieknie wygląda! Zbieram szczękę z podłogi Kiedyś też mam w planach polskiego Koolhovena, ale w 1/72. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 24 Listopada 2021 Autor Share Napisano 24 Listopada 2021 (edytowane) Akt II , czyli okapotowanie. Scena 1. Wylot powietrza z chłodnicy oleju. Ze zdjęć oryginału wynika, że to zagłębienie w dolnej części okapotowania było zagłębione półokrągło, do podobnych wniosków doszedł też rysownik w Polish Fighter Colors 1, więc nie było tu wielkiego wyboru i trzeba było pójść za Autorytetami Problem polegał na tym, że w modelu ten element był zagłębiony na płask (wiem, kretyńsko to brzmi, więc daję poglądowy przekrój przez ten fragment). (przy okazji okazało się, że to najprawdopodobniej ten właśnie element radykalnie zmniejszał średnicę wewnętrzną okapotowania i wymuszał podszlifowywanie cylindrów). Zadanie wydawało się karkołomne, bo musiałem z całą przeróbką zmieścić się w grubości jak najbliższej grubości żywicznej ścianki. Ostatecznie rozwiązałem to tak, jak na przekroju (bo tak będzie najprościej: 1- okapotowanie z modelu, 2-skorupa z CA, 3-płytka 0,15, 4-pręcic plastructu 0,8, przewiercony i zamieniony w rurkę, 5-szpachlówka Green Stuff) Ostatecznie z zewnątrz wyglądało to tak: Zrobiwszy w ten sposób ostatecznie miejsce na silnik, wziąłem się za umieszczanie go w okapotowaniu. Posiłkowałem się tu przede wszystkim zdjęciem z Polskiego lotnictwa we Francji Belcarza, usiłując w miarę logicznie rekonstruować to, co zasłaniało śmigło. To, co tu widać, miejscami mocno się różni od tego, co jest w modelu. Nie ma tam pierścienia Townenda, chłodnice oleju (te dwie beczki z kratką po obu stronach wału) są w modelu za duże i bez kratki, no i oczywiście żadnych dodatkowych ożebrowań, czy tych prętów wzmacniających (?) wychodzących spod śmigła na zewnątrz. Nie widać też na zdjęciu trzech podłużnych chwytów powietrza na górnej części pierścienia (te dla odmiany w modelu SĄ!) Nudzić się tu nie można... Zacząłem od kratek do chłodnic oleju. Zrobiłem je z klejonych do płytki na CA żyłek 0,1, potem wyciętych w okrąg. Same chłodnice zrobiłem ze złomu. Z pręcików plastructu zrobiłem rurki, jak sądzę, doprowadzające i odprowadzające olej. Sama rura została zaś zrobiona z drutu ołowianego pokarbowanego najgęstszym grzebieniem, jaki miałem (grzebień do wszy, hi, hi). Chłodnice są o przynajmniej jakeś 1,5 mm węższe od tego czegoś, co udaje chłodnice w zestawie. Muszą takie być, bo inaczej nie zmieściłyby się między korpus silnika a pierścień T. I tak jeszcze musiałem je zwężać w trakcie pracy, przymierzając, czy silnik już wchodzi w okapotowanei, czy jeszcze trzeba je zwęzić. Ponieważ zaś, jak widać na zdjęciu, te chłodnice są pod kątem, zdecydowałem się, dla lepszego klejenia, lekko podszlifować pierścień półokrągłym iglakiem w miejscu, gdzie będą szły chłodnice. Aha, pierścienia Townenda też w modelu nie ma, okapotowanie to taka skorupka. Zrobiłem go (pierścień) z Miliputu. No, dobra. Wyglądało tak: Ta rura, która sterczy samotnie w powietrzu, ma docelowo trafiać gdzieś pomiędzy cylindry, tyle przynajmniej wydedukowałem z rysunków przekrojów. Musiałem to zrobić przed montażem silnika, bo inaczej nie poradziłbym sobie z tymi rurami. Edytowane 24 Listopada 2021 przez Helmut 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 24 Listopada 2021 Autor Share Napisano 24 Listopada 2021 Zresztą, a propos tych przekrojów. Znalazłem w sieci dwa. Żeby było zabawniej, różniące się od siebie. A wszystko wskazuje na to, że ze względu na stan zachowania znanych egzemplarzy Koolhovena, obie prace można w dużej mierze sklasyfikować jak SF... Przypatrzcie się na przykład ożebrowaniu krawędzi natarcia skrzydła czy kształtowi zbiornika oleju... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 24 Listopada 2021 Autor Share Napisano 24 Listopada 2021 Na koniec akcent optymistyczny, to znaczy gotowa sekcja napędowa, zmontowana, ożebrowana i już po washu: 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 24 Listopada 2021 Autor Share Napisano 24 Listopada 2021 Wróć: jeszcze jeden kawałek, który trzeba było poprawić. Otóż wypustki na końcówki cylindrów miały profil półokrągły, podczas gdy Planet Models zadowolił się zrobieniem czegoś, co mniej więcej z grubsza usiłowało przypominać dalekie zbliżenie do ogólnej idei tego kształtu. Tego TEŻ nie można było tak zostawić... Fota ze smartfona, a zbliżenie gigantyczne, więc jakość taka sobie, ale widać, o co chodzi. Wypustka po lewej ma kształt pierwotny, trzy na prawo od niej już są obrobione, na tyle, na ile mi się udało. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajorStachu Napisano 25 Listopada 2021 Share Napisano 25 Listopada 2021 To jest modelarstwo! Gratuluje 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 27 Listopada 2021 Autor Share Napisano 27 Listopada 2021 (edytowane) Jeszcze jedna istotna korekta, mianowicie tylna krawędź okapotowania. Na wszystkich, ale to absolutnie wszystkich planach i rysunkach samolotu przebiega ona w prostej linii (z wyjątkiem, oczywiście wycięcia na rurę wydechową). To, że w rzeczywistości było inaczej, zauważyłem dopiero po dłuższym czasie nawet nie wpatrywania, co po prostu oglądania zdjęć. Mój znakomity poprzednik to zauważył, ale nie opisał, więc myślę, że większości obserwatorów (w tym mnie) tego nie zauważyła. Zresztą zobaczcie sami: Czerwoną linią zaznaczyłem przebieg krawędzi powyżej wydechów, czerwona przerywaną - taki, jaki jest we wszystkich planach i modelach (uwaga! z Azurem włącznie!), a żółtym - przebieg rzeczywisty, co zresztą widać na samym zdjęciu. Skutek tego mógł być tylko jeden: Ta biała wstawka, jak i plamy szpachlówki tu i ówdzie to tylko ślady naprawiania mojego niedbalstwa (tu się ukruszyło, tu pękło przy obróbce, etc). Swoją drogą, jestem coraz bliżej myśli, żeby opublikować w formie planu listę wszystkich rozbieżności zdjęcia oryginału vs. stare plany i modele... Edytowane 5 Stycznia 2023 przez Helmut Literówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 27 Listopada 2021 Autor Share Napisano 27 Listopada 2021 (edytowane) Akt I, czyli silnik (aneks) Scena III. Kołpak śmigła. Wygląda na to, że PM poszło na łatwiznę nie tylko w kwestii silnika, ale i tego, czym się taki silnik z reguły kończy, czyli śmigła, a szczególnie kołpaka. Zestawowy wygląda tak: więc zapewne jest taki, jak w wersji H&S. W oryginale wyglądał tak: . Swoje jeszcze dołożyli autorzy PFC1, rysując kołpak tak: Wypełniłem więc Miliputem zapasowy zbiornik paliwa od Mustanga ze szrotu 1:72 i zacząłem pracowicie obrabiać: (swoją drogą, dwie szpachlówki i polistyren MisterCraft dały całkiem ciekawy efekt kolorystyczny, nieprawdaż?) I już, już byłem bliski zamierzonego celu, gdy nagle przyjrzałem się dokładniej innemu zdjęciu: No nie dostalibyście cholery?! Edytowane 27 Listopada 2021 przez Helmut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kolekcjoner WP Napisano 27 Listopada 2021 Share Napisano 27 Listopada 2021 To już nie modelarstwo, tylko sztuka! Gratuluję samozaparcia w dorabianiu elementów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 27 Listopada 2021 Autor Share Napisano 27 Listopada 2021 37 minut temu, Kolekcjoner WP napisał: To już nie modelarstwo, tylko sztuka! :)) Tylko rzemiosło, drogi kolego, tylko rzemiosło... (choć, niezależnie, jest mi oczywiście bardzo miło! A co do samozaparcia - przecież mi się nigdzie nie spieszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 27 Stycznia 2022 Autor Share Napisano 27 Stycznia 2022 Akt III. Kadłub Scena 1. Kokpit Ponieważ jest to pierwszy żywiczny model, z jakim mam do czynienia, od razu po wypakowaniu z pudła zachwyciłem się precyzją odwzorowania ścianek kokpitu (precyzją, wynikającą m.in. z możliwości, jakie daje żywica). Kabelki, skrzyneczki, no i jeszcze rurka stercząca luzem w powietrzu! No cudo! Uznałem zatem, że tu poprzestanę na dorobieniu tylko kilku dźwigienek czy innych hebelków. Efekt wyglądał tak: Tu wzorowałem się na jakimś przedziwnym kaprysem historii zachowanym zdjęciem wnętrza kabiny. Wyglądała tak: Ale im dłużej się przyglądałem temu i pozostałym zdjęciom, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że to, co oferuje producent, jest dalece niewystarczające. Trzeba zaczynać od zera... Najpierw więc uprzestrzenniłem kratownicę kadłuba, usuwając "ściankę" i dorabiając usuniętą rurę: No a jak się powiedziało A, to trzeba i dalsze litery alfabetu mieć na uwadze... Potem przyszła kolej na tło do tej fascynującej scenerii. Nie mogło być łyse, blachy musiały być do czegoś przynitowane, prawda? Tu usiłowałem pociągnąć dalej wręgi z tylnej części kadłuba, te, na których rozpięte było płótno. Wybaczcie, ale uznałem, że odtwarzanie przestrzenne tylnej części kratownicy, w sytuacji gdy nie robię przedziału radiowego, mija się z celem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 27 Stycznia 2022 Autor Share Napisano 27 Stycznia 2022 Pierwsze efekty wyglądały całkiem zachęcająco. A, nie, to jest druga (lewa) strona kabiny. Prawej jakoś nie uwieczniłem. Ale w każdym razie widać, o co chodzi. Świetnie się bawiłem z tą korbą. Tylko że po dłuższych oględzinach oryginalnych fotografii nie dało się nie zauważyć, że te dwa grubaśne (0,3 mm) pręciska na dole nijak nie mogą udawać linek-cięgien od (zapewne) sterów. Trzeba było poprawić, za pomocą wspominanej wyżej żyłki wędkarskiej. Zaczęło to być podobne do ludzi. A skoro uznałem, że efekt można uznać za zadowalający, wziąłem się za malowanie. Podkład... ...i kolor docelowy. Gdzieś (i zabijcie mnie, nie pamiętam gdzie, ale chyba uznałem to za wiarygodne źródło) wyczytałem, że Koolhoveny mogły być malowane od wewnątrz innym kolorem, niż standardowy francuski ciemnoniebieski. Miałoby to zresztą sens, bo przecież były holenderskie. Użyłem więc FS35164 (Vallejo Air71.299, Azul Intermedio). I tu niestety pewna dziura w fotorelacji, bo nie mam zdjęć z etapu malowania instrumentów. Ale za to sporo już ze zmontowanej kabiny... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M.A.V. Napisano 27 Stycznia 2022 Share Napisano 27 Stycznia 2022 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.