burzatg Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia Piękna łajba Ci wyszła Jestem pod wrażeniem ilości detali na tak małej przestrzeni. Przeczytałem opisy w galerii od deski do deski i już wiem czym różni się "fregata" od "korwety" Coś tam kojarzę, że w żaglowcach też były fregaty. Zarówno model jak i zawarte o nim informacje I klasa. Jestem coraz bliższy by zmierzyć się z jakimś pływadłem, tylko u mnie byłoby to coś większego. Interesują mnie głównie pancerniki ale pewnie zacznę od czegoś mniejszego jak USS Indianapolis. Co mnie jeszcze powstrzymuje to ten ogrom prac przy okrętach. Tym bardziej jestem pod wrażeniem ukończenia tego projektu. Gratuluję! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adamo722 Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia (edytowane) Skoro Wy macie uciechę, a mnie to szczególnie nie przeszkadza, to następnym razem też postaram się skonfrontować swój wytwór z obiektem rzeczywistym. Mi taki ogląd też dobrze robi, parę rzeczy widzę dopiero teraz. Tu nie chodzi o uciechę ale chęć zwrócenia uwagi, że niektóre rzeczy można skorygować aby poprawić model. Zdaję sobie też sprawę, że nie zawsze jest taka możliwość. Innych uwag nie mam i dalej podziwiam nakład pracy włożony w model. Edytowane 4 Stycznia przez Adamo722 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia 13 godzin temu, unicaunica napisał: Znacznik głębokości ten z tyłu dlaczego po arabsku, a nie po rzymski? 3 godziny temu, socjo1 napisał: W tej chwili nie pamiętam już dokładnie dlaczego tak zrobiłem Hezbollah nie śpi a jego wpływy sięgają daleko... 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adamo722 Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia Tunelem się nie dokopie bo woda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafly Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia Wątek tak ryje po suficie, że chyba zaraz odkopię Zinie z blachami i zacznę rzeźbić 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
socjo1 Napisano 4 Stycznia Autor Share Napisano 4 Stycznia (edytowane) 12 godzin temu, burzatg napisał: Piękna łajba Ci wyszła (...) Przeczytałem opisy w galerii od deski do deski i już wiem czym różni się "fregata" od "korwety" Coś tam kojarzę, że w żaglowcach też były fregaty. Sęk ju wery macz! Anglicy po I wojnie wprowadzili kilka nowych klas okrętów i nazywając niektóre z nich sięgali do dawnych tradycji epoki żagla. Mówiąc o tym nie sposób nie wspomnieć o SLUPACH - klasie okrętów które w latach '20 łączyły ze sobą cechy eskortowca i trałowca. I kto czytał sagę Patricka O'Briana o przygodach kapitana Aubreya lub serię hornblowerowską, powinien kojarzyć tę nazwę z epoką napoleońską. Zwieńczeniem klasy stał się wkrótce przed wybuchem wojny, typ Black Swan - wielkością, kształtem kadłuba, układem zabudowy i osiągami (prędkością, dużym zasięgiem) podobne do fregat River, za to o wiele silniej uzbrojone ( 6 dział 102 mm zamiast 2 dział jak na fregacie) - w czym z kolei były podobne do niszczycieli eskortowych klasy Hunt (ale od nich wolniejsze). Piękne i groźne Czarne Łabędzie odegrały swoją rolę w Bitwie o Atlantyk, tworząc choćby legendarną i superskuteczną 2 Grupę Eskortową pod wodzą geniusza i asa wojny przeciwpodwodnej - komandora Fredericka Walkera, ale jako projekt czasu pokoju, "Rolls-Royce'y północnego Atlantyku" nie były dostosowane do masowej i szybkiej produkcji. Ale zawsze warto popatrzeć na te piękne okręty: Na marginesie: Amerykanie, jak to Amerykanie nie komplikowali sobie życia tak mocno i stali się to wszystko ogarnąć jedną klasą niszczyciela eskortowego (róznice w "podklasach" były znacznie mniejsze niż w przypadku Brytyjczyków i ich slupów/fregat/niszczycieli eskortowych). Co ciekawe, wzorowali się przy tym na kilku rozwiązaniach brytyjskich i stąd np. na amerykańskich niszczycielach eskortowych charakterystyczne otwarte, wystawione na działania warunków atmosferycznych mostki, wielce angielskie w stylu. Kiedy zaś Brytyjczycy przejęli kilkadziesiąt amerykańskich niszczycieli eskortowych, nazwali je... fregatami. Uffff... - Nadążacie? (HMS Bickerton, fregata klasy Captain (w nomenklaturze brytyjskiej), czyli po amerykańsku niszczyciel eskortowy klasy Evarts bądź Buckley - zależało to od rodzaju napędu), Ikolejny przedstawiciel gatunku, ten akurat przerobiony na pływające stanowisko dowodzenia w czasie lądowania w Normandii, stąd choćby dodatkowy maszt i anteny) Nazwa korweta około 1939 r. została przyjęta w miarę naturalnie. Natomiast kiedy okazało się, że trzeba stworzyć większy eskortowiec - w pełni oceaniczny, wśród lordów Admiralicji zapanowała pewna konfuzja. Początkowo projekt nazywano korwetą dwuśrubową (twin-screw corvette - korwety miały jedną maszynę parową i jedną śrubę, zaś fregaty: po dwie, co widać np. na zdjęciach modeli na poprzedniej stronie), ale w końcu ktoś odkurzył termin: fregata. Trochę było przy tym kontrowersji, bo w erze żagla fregaty to były okręty pełną gębą, noszące np. po 50 i parę dział na dwóch pokładach, większe od nich były tylko liniowce, a tutaj mamy takiego bida-eskortowca budowanego na szybko gdzieś w stoczni handlowej z ledwo dwoma pukawami i przenaczonego głównie do uganiania się za makrelami Donitza. Ale się przyjęło i taka była droga powtórnych narodzin fregaty jako klasy - dziś jakże popularnej w marynarkach świata, a wkrótce miejmy nadzieję i w polskiej (Miecznik). Cytat Jestem coraz bliższy by zmierzyć się z jakimś pływadłem, tylko u mnie byłoby to coś większego. Interesują mnie głównie pancerniki ale pewnie zacznę od czegoś mniejszego jak USS Indianapolis. Co mnie jeszcze powstrzymuje to ten ogrom prac przy okrętach. Niedrogą i niezbyt skomplikowaną a fajną i ekfektowną opcją startu w świat okrętów, wydają się niszczyciele Dragona, niemieckie albo wznowione jakiś czas temu amerykańskie. Takie Gearing to już kawał przecinaka jest i ma bardzo bojowy wygląd! Choć nie mam pewności, czy są wciąż łatwo dostępne. USS Gearing, DD-710, 1945 (Dragon, 1/350) - Ready for Inspection - Maritime - Britmodeller.com 9 godzin temu, Rafly napisał: Wątek tak ryje po suficie, że chyba zaraz odkopię Zinie z blachami i zacznę rzeźbić Dobrze gada, polać mu! Jeśli to zrobisz, to będzie największa korzyść i dla mnie radość z prezentacji modelu na Forum. Innymi słowy, już szukam miejsca na widowni z piwkiem, a nawet na zagrychę otworzyłem puszkę sardynek: PS. Polecam Ci na Britmodellerze obejrzeć profil użytkownika robgizlu (podlinkowałem wcześniej) który kilka ma sporo pięknych korwet na koncie - warto podejrzeć. Edytowane 5 Stycznia przez socjo1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
unicaunica Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia Tak w tym wątku historycznym dodam że nazwy pochodzą z epoki żagla, ale to tylko z sentymentu. Wcześniejszy podział był prostrzy i oparty wyłącznie na brutalnej siłę. Okręty dzielono na 6 klas: 1-3 liniowe (wytrzymywały ścieżkę zdrowia) i 4-6 już by tego nie zniosły. Fregaty były w klasie 6 a taka biedna fregata z działami tylko na odkrytym pokładzie to właśnie korweta. No i to samo określenie oznacza statek trzymasztowy pełnorejowy więc zasadniczo wszystkie okręty wojenne były fregatami. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.