Skocz do zawartości

HMS Jed 1943; fregata typu River, Starling Models 1/350


socjo1

Rekomendowane odpowiedzi

g9hvHPD.jpg

 

large_000000.jpg

(foto z zasobu online Imperial War Museum)

 

9N0Uw3b.jpg

 

mpl2826.jpg

 

8ggjy4k.jpg

 

Witajcie,

Zamiast płoszących zwierzaki fajerwerów i porannego ciężkiego kaca, uczczę Nowy Rok nową galerią. Przed Wami HMS Jed - fregata typu River. Jako jedna z pierwszych jednostek tej klasy, została wcielona do służby pod koniec 1942 r. Kilka miesięcy później  szala zwycięstwa w bitwie o Atlantyk zaczęła przechylać się na stronę Aliantów, a okręt wiosną i latem 1943 r. brał udział w zaciętych bitwach konwojowych. Praca przedstawia fregatę własnie z tego okresu. Jest to mój drugi model okrętowy (nie licząc podwodniaka U-boota typu XXI), więc wciąż sporo się przy nim nauczyłem.

 

dBpcKLb.jpg

 

VJqAmho.jpg

 

 

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie i uwagi, w szczególności Markowi @donalyah00  (Marek wie za co!), Michu @Szydercza Gała, Grzechu @blacman za super blachy z perforacją antypoślizgową na pokład które możecie nabyć w Shelf Oddity (od ryfli grzechocze paszcza ze śmiechu - dzięki, Grzechu!)  Dziękuję też Zbyszkowi @M.A.V. - Zbyszku: image.gif.c0f01d474084e4388cb65668e4efcb92.gif  i Marcinowi @zaruk.

Om1RwNc.jpg

 

Co do samego modelu - to bardzo fajny produkt, dobrze zdetalowany, bez schodków typowych dla modeli będących wydrukami 3D. Na pewno trzeba uważać na przylepność farb do żywicy. Mi, mimo odtłuszczenia i zastosowania podkładu z Surfacera, farba odrywała się całymi płatami. Lepiej, choć nie idealnie trzymał podkład z Alclada (Microfiller). Koledzy na Britmodellerze do wyczyszczenia żywicy radzą stosować specyfik do... mycia łańcuchów rowerowych i następnym razem chyba tego spróbuję. 

 

Merytorycznym felerem jest pomylenie przez producenta konfiguracji uzbrojenia dodatkowego, nieprawidłowy kształt platformy na działka p-lot czy brak grilla na kominie ale o tym więcej przeczytacie tutaj: czyli w warsztacie.

 

6ybyjM2.jpg

 

RYleIiG.jpg

 

UC2TVF7.jpg

 

Przy okazji jeszcze raz podziękuję chłopakom z Inowrocławskiego Stowarzyszenia Modeli Redukcyjnych którzy sprawili mi piękną niespodziankę na warszawskiej Babierybie. Mimo że mój niewielki model prezentowałem wystawowo, a nie konkursowo, postanowili przyznać mi wyróżnienie. Panowie - sprawiliście mi ogromną radość i nawet odrobinę... wzruszenia.

 

7XG5wXF.jpg

 

Momenty, jeśli sobie publika życzy? - będą później.

Michał

 

Życzę Wam, Waszym bliskim, protegowanym oraz poplecznikom, Najlepszości i oby Nasze modelarskie plany udało się zrealizować choć w połowie!

 

 

 

 

Edytowane przez socjo1
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już wywołałeś mnie do tablicy...

Po pierwsze wystawiam śFiadectFo stuprocentowej ŚRUBOPOPRAWNOŚCI :haha:

 

Model jest w pytę fajny, zużyty I zaciurany jak lubię, tym bardziej że na tych atlantyckich psach pasterskich naprawdę można się wyładować. ZUCH.

 

Zasłużyłeś sobie na paradę :haha:

parada4.gif.15bcba574f0e1ade9a8f3df30e37e4b1.gif

Edytowane przez Szydercza Gała
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem przyjemność oglądać go normalnie (to znaczy oczami) i pierwsze wrażenie - jaki to szkrab. I, że tyle dobra można na nim zmieścić.

Ponieważ ostatnio przewaga jest po stronie złomiarzy, co powinno cieszyć, nie spodziewam się poważniejszych stęknięć ze strony publiki.

Mnie praca bardzo przypadła do gustu, za drobiazgowość przedstawienia świata krasnali zostajesz pasowany na czeladnika mikrochirurgii oka (dobrze wiesz, kto jest mistrzem).

Woduj kolejne.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładny, Podziwiam cierpliwość.

K235 powinno być chyba bliżej dzioba, ale to szczegół, gdyby nie referencja nawet bym nie zauważył, po prostu wpadło w oko.

Przejrzałem warsztat, kiedyś chciałem okrety robić, ale to jednak nie na moje nerwy, wolęmoje krasnale. :D 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Marcin M. napisał:

K235 powinno być chyba bliżej dzioba,

 

Faktycznie. Pewnie podczas sztormowania napis przesunął się nieco. Ten okręt niejedno ma za sobą...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

UWAGA: W poprzednim poście pokazywałem rzuty ogólne. Tutaj wchodzimy w świat ujęć i powiększeń rodem z kolonoskopii mózgu a więc perspektywy której na ogół nie doświadczamy oglądając rzeczywistość okiem nieuzbrojonym.

 

W moim odczuciu, model sprawia wrażenie intensywnie wypełnionego różnego rodzaju wyposażeniem. To dlatego, ze jednostka, która sobie wybrałem, była właśnie taka. Urządzenia trałujące, pełen komplet 8 bocznych miotaczy bomb głębinowych oraz 12 przeciwlotniczych Oerlikonów to unikatowa konfiguracja. Do tego dochodził atrakcyjny kamuflaż "Western Approaches" (odsyłam do mojej galerii HMCS Copper Cliff), barwna historia okrętu - więc wybór konkretnej jednostki do przedstawienia narzucił się właściwie sam.

fregata last.png

 

Jak już pisałem,  model jest całkiem przyjemny i nowocześnie zaprojektowany, jednak był tylko bazą wyjściową do przeróbek i detalizacji. Chyba najlepszą tego ilustracją będą poniższe zdjęcia z warsztatu:

702gTQS.jpg

 

2CoRBwW.jpg

 

pm8iq0b.jpg

 

ePHfibp.jpg

 

kfYw9n3.jpg

 

y2AL9LT.jpg

 

Oczywiście, prace znacznie ułatwiły gotowe dodatki. Kiedy modelowałem z pięć lat temu poprzedni okręt,  wiele czasu i sił zajęła tradycyjna waloryzacja części zestawowych lub odtwarzanie detali metodą "od podstaw". Przy fregacie miałem gotowe do wymiany części wysokiej jakości. Oczywiście, wśród dawców podrobów królowali nowozelandzki Micromaster (absolutnie najlepsza jakość dodatków) oraz Black Cat z Francji (klasę niżej, ale wciąż bardzo dobry wybór. Niestety, jego części wymagają likwidacji widocznego "schodkowania" - pozostałości po druku 3D).  I tak całe uzbrojenie, winda maszyna trałowa wraz z pływakami i żurawikami, skrzynie: amunicyjne i inne, szalupy, tratwy i korkowe pływaki pochodzą od tych dwóch firm. 

 

5kmlrtR.jpg

 

QWfUCNw.jpg

 

C1WIvDm.jpg

 

CZ7DQMw.jpg

 

ES6Pf49.jpg

Mając zgromadzone zawczasu rożnego rodzaju waloryzacje, korzystałem też z wyrobów innych producentów.  Świetne wyposażenie mostka oferuje NorthStar Models, podobnie jak kotwice, łańcuchy to chyba Trumpeter. Pewnie coś było i od L'Arsenal i kilku innych. No i oczywiście, tak jak wspominałem: fakturowany podkład by Blacman i ShelfOddity!

RUMVsdT.jpg

 

T8NiIlS.jpg

 

 

To nie znaczy, że wszystkie dodatki podobały mi się. Niekiedy warto było zmiksować ze sobą dwa zestawy, albo zmodyfikować inaczej.  Wydruki - Oerlikony pozbawiłem przygrubych osłon i przykleiłem cienkie blaszkowe z Abera. Blaszkowe żurawiki miałe piękne bloczki, za to bardzo nie podobała mie się ich płaskość. Dlatego pociąłem je i wykorzystałem same bloczki, trzony zastępując drutem i dodając obejmy.

tcnvmdF.jpg

 

Korzystanie z firmowych dodatków nie załatwiało wszystkiego. Po konfrontacji z fotografiami i planami wykonałem od postaw całkiem sporo różnych elementów. Były to m.in.  daszek na rufie nad bębnem trału magnetycznego, grill nad kominem, grzybkowy wywietrznik na pokładzie na śródokręciu, różnego rodzaju konstrukcyjne podpory i wzmocnienia, szafki na mapy sygnalizacyjne, schowki na prowiant i warzywa i pociski do wyrzutni pocisków głębinowych "Jeż", część wyposażenia do trałowania min na czele z "wypuszczaczem" - charakterystyczną "bramką" na samej rufie.

vMAEyDX.jpg

 

SqBcPFd.jpg

 

SJMDdGq.jpg

 

Maszty wykonałem z mosiężnych drutów, olinowanie to świetne nici Uschi (to samo, co za wyższą cenę oferuje Mig) oraz cieniutki drucik od Shelfoddity (zwisające anteny między masztami). Oczka imitujące bloczki linowe na rei są z zestawu L'Arsenal (podobne produkuje wiele firm, jako ucha do samolotów z I wojny). Lampy na rei służyły do komunikacji w czasie nocnych operacji trałowania, zrobiłem je z wyciągniętych przeźroczystych ramek. 

 

kEZIsdF.jpg

 

Na koniec, mam pytanie. Co to były fregaty i po co były? Zasadniczo nie były to korwety, jakie każdy kojarzy choćby z "Okrutnego morza". Ani nie były to niszczyciele - nawet eskortowe. I z czegoś taki podział - i nazwy wynikały. Jeśli chcecie o tym poczytać, tak jak wcześniej mogliście poczytać  historyjki o historii w poprzednim wątku galeryjnym, poświęconym korwecie "Copper Cliff", zachęcam do polubienia wątku, lub słownej deklaracji. Pisania dużo, ale czy będzie komu czytać? 

NoV92Kv.jpg

Edytowane przez socjo1
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
3 godziny temu, Szydercza Gała napisał:

Skoro już wywołałeś mnie do tablicy...

Po pierwsze wystawiam śFiadectFo stuprocentowej ŚRUBOPOPRAWNOŚCI :haha:

 

Model jest w pytę fajny, zużyty I zaciurany jak lubię, tym bardziej że na tych atlantyckich psach pasterskich naprawdę można się wyładować. ZUCH.

 

Zasłużyłeś sobie na paradę :haha:

parada4.gif.15bcba574f0e1ade9a8f3df30e37e4b1.gif

 

UWAGA: Przepraszam, że zamieszczam post pod postem - ale poprzedni (część2: zbliżenia i detale) był ogromną kobyłą, więc trudno byłoby jednoczesnie Wam odpowiadać.

 

Ogromne dzięki - pochwała od Ciebie wiele znaczy, zwłaszcza że w czasie budowy głównie zaliczałem od Ciebie tzw. przyjacielskie bęcki. Moja ulubiona to o linkach wyglądających "jak wyprute z gaci". 😂 Obszar do poprawy oczywiście wciąż jest. 

 

2 godziny temu, zaruk napisał:

Ponieważ ostatnio przewaga jest po stronie złomiarzy, co powinno cieszyć, nie spodziewam się poważniejszych stęknięć ze strony publiki.

Mnie praca bardzo przypadła do gustu, za drobiazgowość przedstawienia świata krasnali zostajesz pasowany na czeladnika mikrochirurgii oka (dobrze wiesz, kto jest mistrzem).

Woduj kolejne.

 

No cóż - niedarmo Zaruski 90 lat temu pisał o "tradycyjnym polskim wodowstręcie". Widac to po frekwencji w dziale szkutniczym. Tym większe podziękowania dla wszystkich, którym chce się tu choćby zajrzeć, coś napisać lub zostawić reakcję.

 

Zaruk ma na myśli Roba z Britmodellera. Jeśli lubicie oglądać piękne prace to zajrzyjcie na zakładkę z jego pracami. Nie są jakoś dziko zdetalowane, ale bardzo harmonijne i jakieś takie... poetyckie. Pewnie dlatego, że to rzeczywiście jest chirurg wzroku.

 

2 godziny temu, Marcin M. napisał:

Bardzo ładny, Podziwiam cierpliwość.

K235 powinno być chyba bliżej dzioba, ale to szczegół, gdyby nie referencja nawet bym nie zauważył, po prostu wpadło w oko.

Przejrzałem warsztat, kiedyś chciałem okrety robić, ale to jednak nie na moje nerwy, wolęmoje krasnale. :D 

 

Taak, rzeczywiście konfrontacja ze zdjęciem ujawniła kolejnych kilka niedociągnięć. Może je poprawię (te dot. braków drobnego wyposażenia), a może nie - tak można się bez końca kręcić wokół własnego ogona 😉.

 

Tak jak pisałem, niekoniecznie od razu trzeba się rzucać na dzikie waloryzacje. Okręty prosto z pudła, moze z dodatkiem relingów też potrafią cieszyć wzrok. Można też poszukać czegoś np, w skali 1/144.

 

To jak, historia jeszcze?...

 

Michał

Edytowane przez socjo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Makro wrogiem modelarstFa :haha:

Stanowczo za dużo tu pędzla. No ale dobra pisałem o tym już w warsztacie, więc nie bedę udzielał FspUłmodelarskich FspUłporad w galerii :szczerbol:  :wink:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Szydercza Gała napisał:

Makro wrogiem modelarstFa :haha:

Stanowczo za dużo tu pędzla.  (...)

Stary, dobry Gała wrócił.

Po pierwszym poście bałem się, że Cię podmienili, Wasza Upierdliwość!

Kamień z serca. 😍

Edytowane przez socjo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłużone wyróżnienie :super: bardzo mi się podoba :piwo:

Mam pytanie odnośnie numeru burtowego czemu jest tak nisko inaczej niż na pokazanych zdjęciach. 

Edytowane przez Adamo722
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
4 godziny temu, Adamo722 napisał:

Zasłużone wyróżnienie :super: bardzo mi się podoba :piwo:

Mam pytanie odnośnie numeru burtowego czemu jest tak nisko inaczej niż na pokazanych zdjęciach. 

 

I to jest bardzo dobre pytanie ! (nienawidzę, kiedy muszę to przyznawać. Kiedy tak mówimy, na polski oznacza to: Cholera, nie mam bladego pojęcia! Zapomniałem / wyparłem!)

Ale spróbujmy zmierzyć się z zagadnieniem.

Kiedy patrzę na foty prawdziwnego okretu i mojego modelu, to wychodzi mi, że coś mi się obsunęło na etapie wyznaczania pasów poszycia.  Może poszły za nisko. Albo zielony płat kamuflażu uciekł za wysoko? W każdym razie, przyklejając kalki musiałem to zgrać z poszyciem (raczej nie malowaliby numerów wyjedżając na dwa pasy poszycia). No i wyszło, jak wyszło. Mogę tylko powtórzyć opisaną wcześniej dykteryjkę:

 

Cytat

Kiedyś uczestniczyłem w jakiejś sztywnej koropracyjnej gali. Sam najgłówniejszy menedżmęt i pan najgłówniejszy Prezes. Konferansjerka z naszej firmy cały czas sobie powtarzała, żeby tylko nie zamienić jego nazwiska na Knot, kiedy będzie go wywoływać na scenę,  żeby nie zamienić... A nazywał się jakoś łudząco podobnie. No i oczywiście wywołała Prezesa Knota. Wszyscy czerwoni i przesztywnieni, jakby mieli kije w tyłku. Galę uświetniał również Dariusz Kamys (kabaret Potem, Hrabi i inne).  Z niezmąconym spokojem oznajmił: Szanowni Państwo, będziemy musieli nauczyć się tym jakoś żyć. I Pan Prezes też.

 

No więc Szanowni Państwo, będziemy musieli nauczyć się tym jakoś żyć. I Pan Prezes też. A ja - spalić całą dokumentację. Bez niej żyje się prościej.

Za to chyba dorobię widoczne na zdjęciu brakujące żurawiki na pokładzie dziobowym i pakunek na osłonie przedniego działa 102 mm.

Edytowane przez socjo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się na tych okrętach to kompletnie nie rozeznaje. :wojo:

Ledwo dziób od rufy odróżniam. Ale to chyba nie przeszkadza, żeby mi się podobał. :super:

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
4 godziny temu, Evildead napisał:

Ciekawe kolorki, podoba mi się brudzenie kadłuba.

Dzięki. To były kolory popularne na północnym Atlantyku - bardzo skutecznie ukrywały okręty, zwłaszcza w... nocy, kiedy odbywała się wiekszość walk z U-bootami.

Jak chcesz więcej się dowiedzieć na ten temat, to wyżej podaję link do swojego poprzedniego okrętu. Tam w dyskusji opisałem skąd to się wzięło i co to ma wspólnego z ... malarstwem oraz zdobyciem bieguna południowego.

 

W dniu 1.01.2024 o 19:28, Szydercza Gała napisał:

Jak mawiał Włodzimierz Ilicz: chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze...

Nie ma co się martwić - po prostu natury nie oszukasz...

:haha:

 

3 godziny temu, Endrju napisał:

Ja się na tych okrętach to kompletnie nie rozeznaje. :wojo:

Ledwo dziób od rufy odróżniam. Ale to chyba nie przeszkadza, żeby mi się podobał. :super:

 

No to może tak: FREGATA to pełnomorski eskortowiec wyspecjalizowany w walce z okrętami podwodnymi- stąd bardzo silne uzbrojenie przeciwpodwodne (bomby głębionowe) i niezłe przeciwlotnicze. Ma mieć duży zasięg (konwoje pływały przez Atlantyk), być dobrze żeglująca przy każdych warunkach i stabilną platformą dla uzbrojenia i załogi. A także... dawać szybko się budować w stoczniach cywilnych (cywilni stoczniowcy tez nie byli orłami jeśli chodzi o zaawansowane technologie okrętowe) , które w czas wojny zostały przestawione na produkcję okrętów. Stąd konieczność pewnego uproszczenia konstrukcji i stosowania w jak największym stopniu cywilnych technologii. Za to nie musiały być bardzo szybkie - wystarczało, że o kilka węzłów prześcigały wynurzonego U-boota. To wszystko co napisałem powyżej powodowało, że mozna było stosować cywilne silniki parowe (a nie turbiny parowe jak w "prawdziwych okrętach" np. niszczycielach, których prędkość sięgała 35-40 węzłów - a fregaty tylko ok.19). Stąd jako artyleria główna - tylko 2 działa 102 mm.

 

Podobnym eskortowcem była KORWETA. Może czytałeś książkę/ oglądałeś film "Okrutne Morze"? Jego bohaterem jest właśnie korweta typu Flower. To od nich (około 1939r.) wzięła się idea budowy w stoczniach cywilnych prostych eskortowców w obliczu spodziewanej wojny.  Od fregat korwety były mniejsze (i dalej zwykle są!), słabiej uzbrojone, miały mniejszy zasięg i prędkość. Miała jednak kilka zalet, kluczowych wówczas z punktu widzenia Wielkiej Brytanii: budowało je się najszybciej, w najmniejszych i najbardziej prymitywnych stoczniach i do ich obsadzenia potrzeba było najmniejszych załóg. Były to straszne "zapchajdziury" - kiedy pod koniec lat '30 brytyjska admiralicja zorientowała się, ze wybuchnie wojna, na gwałt zaczeła szukać małego i szybkiego w budowie eskortowca. Ostatecznie, postanowiono wykorzystać i zmodyfikować... kuter wielorybniczy (!). Projektowane były jako jednostki przybrzeżne ale z konieczności wzięły na siebie ciężar walki na Atlantyku w krytycznych latach 1940 - 1943. Zaś fregaty zaczęły wchodzić do walki dopiero pod koniec 1942 r. 

 

Były jeszcze NISZCZYCIELE ESKORTOWE, takie jak klasa Hunt (polskie Ślązak, Kujawiak, Krakowiak) i genralnie były to jednostki wielkości fregaty ale budowane przez stocznie wojenne. Były przeznaczone do współdziałania z "regularną" flotą, eskortowania "grubych szych" jak krążowniki, lotniskowce i pancerniki, musiały byś więc szybsze niż fregaty i ciężej uzbrojone (artyleria, często torpedy) choć wciąż mniejsze, wolniejsze i lżej uzbrojne od "zwykłych" NISZCZYCIELI (tzw. niszczycieli foty). 

I tak dalej i tak dalej,

mam nadzieję że trochę rozjaśniłem...

 

To jeszcze kilka fotek poglądowych

Od góry

wczesnowojenna korweta typu Flower (ok. 1940-1941) - model w budowie

późnowojenna korweta typu Castle (1944-45) 

fregata typu River (1943)

a jeszcze slupy, niszczyciele eskortowe i tak dalej. Ale to już innym razem.

RrNA6WH.jpg

 

5vPZcwf.jpg

 

su2tg7o.jpg

 

3l0oO78.jpg

Pozdro, Michał

 

@M.A.V. @marek d @laskonogi

Edytowane przez socjo1
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny model (oraz ciekawy opis budowy) - gratulacje! Na zeszłorocznej Babarybie spędziłem przy nim dobre pół godziny aby pooglądać wszystkie smaczki. Widać, że nie trzeba prawiemetrowgo jamata ani bi-smarka aby zbudować mocno zdetalowany, złożony i interesujący model.  Delikatna wtopa z położeniem numeru burtowego, ale Twój opis fajnie zilustrował, że  drobna niedokładność na etapie wykonania pasów poszycia generuje obecność kolejnej. Ten błędów nie robi, kto nic nie robi (czyli obecnie  ja :szczerbol::szczerbol::szczerbol:). 

Bardzo podoba mi się też scioranie łajby oraz subtelne i proste w formie kołki mocujące model - fajny kontrast dzięki temu powstaje. Dzięki wielkie za zbiorcze fotki z pozostałymi łajbami - ciekawa kolekcja się tworzy. Ta flowerka to Hibiscus? 

Pozdrawiam, Marek

 

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

@Andrzej_LK

 

Cytat

image.gif.45dbcbaff3a65de350c7d7d24a4a3035.gifTak trzymać!

 

@zaruk 

 

Cytat

Woduj kolejne.

 

:rozkaz:

 

 

Dzięki, Marku za miły wpis. Też nie lubię tych barokowych, lśniących powygibasiunych gałek  jako elementów podstawek do nowoczesnych okrętów. W istocie tam są dwie rurki: węższa i dłuższa jest w środku, wchodzi do wnętrza kadłuba który opiera się na szerszej i krótszej rurce, którą widzimy. Myślę, że to dobre rozwiązanie. 

37 minut temu, donalyah00 napisał:

Świetny model (oraz ciekawy opis budowy) - gratulacje! Na zeszłorocznej Babarybie spędziłem przy nim dobre pół godziny aby pooglądać wszystkie smaczki. Widać, że nie trzeba prawiemetrowgo jamata ani bi-smarka aby zbudować mocno zdetalowany, złożony i interesujący model.  Delikatna wtopa z położeniem numeru burtowego, ale Twój opis fajnie zilustrował, że  drobna niedokładność na etapie wykonania pasów poszycia generuje obecność kolejnej. Ten błędów nie robi, kto nic nie robi (czyli obecnie  ja :szczerbol::szczerbol::szczerbol:). 

Bardzo podoba mi się też scioranie łajby oraz subtelne i proste w formie kołki mocujące model - fajny kontrast dzięki temu powstaje. Dzięki wielkie za zbiorcze fotki z pozostałymi łajbami - ciekawa kolekcja się tworzy. Ta flowerka to Hibiscus? 

Pozdrawiam, Marek

 

Kolekcja będzie skoncentrowana na eskortowcach bitwy o Atlantyk (kałuża Śródziemna) ! Jest tam jeszcze sporo ciekawych typów i egzemplarzy, polonika, pojedynki pancernych kolosów... Jedyny wypad w bok jaki planuję to przedstawiciel krążowników plot. typu Atlanta / Jueau, który mi się bardzo podoba. 

Tak, Flowerka to Hibiscus (też dziękuję!). Poniżej wklejam link do warsztatu, dawno nieaktualizowany, bo

1. przez pół roku nie miałem głowy do modelarstwa  

2. Dałem ciała z researchem i znów muszę demolować to, co zbudowałem i zmalowałem - te relingi ze szmatkami na mostku. Nieprzemyślałem, że Hibiscus miał przedłużoną tę platformę. Co mnie mocno sfrustrowało i zniechęciło na dłuższy czas, ale już dojrzałem do...

P1050459.JPG

 

 

Życzę Ci żebyś mógł zasiąść znów do modeli i okrętów, bo to była duża przyjemność i inspiracja, oglądać Twoje prace. 

Michał

image.gif

Edytowane przez socjo1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na zdjęcie powyżej to z malowaniem liter kodowych po liniach poszycia różnie bywało. Ja na twoim miejscu bym dał nowe  litery powyżej dolnych bulajów zgodnie z  fotką poniżej. Linii poszycia i tak zbytnio nie widać :piwo:

image.png.d9b6f487bdfde120a69affd8a411326e.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie wszystkie oznaczenia na kadłubie ciut chybione (burtowe, rufowe)plus dwa okna pod numerem taktycznym powinny być poniżej łączenia blach. Znacznik głębokości ten z tyłu dlaczego po arabsku, a nie po rzymski? Na te wszystkie problemy jest jedno rozwiązanie, nie pokazuj zdjęć modelu ze zdjęciami orginalu😉

Podejście do tworzącej się kolekcji od strony historii do budowy też zasługuje na odnotowanie. Tak żebyś wiedział że też się czyta to między obrazkami😉😋 czekamy na dalszy ciąg konwoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
9 godzin temu, unicaunica napisał:

Praktycznie wszystkie oznaczenia na kadłubie ciut chybione (burtowe, rufowe)plus dwa okna pod numerem taktycznym powinny być poniżej łączenia blach. Znacznik głębokości ten z tyłu dlaczego po arabsku, a nie po rzymski?

 

Bo cieszy mnie, że macie uciechę z wypatrywania moich różnych baboli. Jak wiadomo, nie ważne jest czy mówią dobrze, czy źle, ważne żeby mówili. 

:jezyk::jezyk::jezyk:

Kalkomanie ze znakami zanurzeniowymi generalnie nie są łatwo dostępne (podobnie jak numery burtowe) i szyję z tego, co mogę wynaleźć po kątach lub czym dobrzy ludzie są skłonni się podzielić. W tej chwili nie pamiętam już dokładnie dlaczego tak zrobiłem ale zapewne alternatywą był brak czegokolwiek. I tak dalej i tak dalej... 

Cytat

Na te wszystkie problemy jest jedno rozwiązanie, nie pokazuj zdjęć modelu ze zdjęciami orginalu😉

Skoro Wy macie uciechę, a mnie to szczególnie nie przeszkadza, to następnym razem też postaram się skonfrontować swój wytwór z obiektem rzeczywistym. Mi taki ogląd też dobrze robi, parę rzeczy widzę dopiero teraz. 

Cytat

Podejście do tworzącej się kolekcji od strony historii do budowy też zasługuje na odnotowanie. Tak żebyś wiedział że też się czyta to między obrazkami😉😋

 

I to mnie bardzo cieszy, serio. Bo opisywanie tego wszystkiego trwa długo, więc fajnie że kogoś to interesuje. 

Edytowane przez socjo1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • socjo1 changed the title to HMS Jed 1943; fregata typu River, Starling Models 1/350

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.