Skocz do zawartości

SMS V-105 Mirage 1:400


donalyah00

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Jest to moje pierwsze wystąpienie na forum, chciałbym się zatem przywitać.

Poniższą relację prowadzę również na forum pwm, ale zauważyłem, że dział szkutniczy jest tutaj znacznie bardziej rozbudowany. Na wstępie przepraszam również za długość pierwszego posta – jest to cała, dotychczasowa historia modelu, kolejne posty będą dotyczyły już prac bieżących.

 

Modelarstwem interesuję się od dość dawna, aczkolwiek po dłuższej przerwie w klejeniu postanowiłem wypróbować parę nowych dla mnie technik. Owa przerwa zaczęła się gdy na rynku międzynarodowym pojawiły się pierwsze zestawy Dragona i Hasegawy wyposażone w blaszki fototrawione... Po cichu liczę na pomoc forumowiczów w niektórych kwestiach. Postaram się również nie zdeprymować krytyką – myślę, że może się takowa pojawić... ;)

 

Przepraszam za jakość zdjęć, zwłaszcza tych pierwszych. Warsztat fotograficzny również dopiero krzepnie... Model jest już obecnie bardziej zaawansowany, powstaje już od paru miesięcy (ech, codzienne obowiązki...). Ale do rzeczy.

 

Za gruszkę treningową posłuży mi model niemieckiego torpedowca firmy Mirage znany również jako V-106. Skala 1:400. Model ten jest dość popularny, podaruję więc wszystkim kolejny in-box. Miał być wykonany jako (prawie)OOB plus test blaszek – rzeczy dla mnie nowej. Na początku korzystałem z planów bliźniaczego ORP Mazur (ex. tytułowy V-105) zamieszczonych w Modelarzu 4 i 5/87

oraz dedykowanych blaszek dla V-106 firmy Mirage.

 

Po pierwszej rundzie walki z grubościennymi wypraskami i blaszkami model prezentował się tak:

V105_001.jpg

V105_002.jpg

 

Maszty zostały wykonane z igieł lekarskich, zaś wyloty kominów i wlot głównego nawiewnika zostały solidnie pocienione (grubość ścianek tych elementów w modelu wynosiła ponad 1 mm!). Na kominach zamiast wgłębień podziałowych(!) pojawiły się druciane imitacje poręczy. Z mostka zniknęły plastikowe imitacje relingów oraz lite okna sterówki. Mostek i kominy zostały założone na sucho aby zapozować do zdjęć. Pokład modelu posiadał sporo jamek skurczowych, na ratunek przyszła szpachla Tamiyi. Użyłem jej również we wgłębnych imitacjach pasa na linii wodnej oraz w szczelinie powstałej po połączeniu pokładów z burtami.

 

Na tym etapie budowy znalazłem w swoim archiwum numer 1/2005 magazynu Morza Statki i Okręty, w którym znajduje się druga część artykułu o pierwszych polskich torpedowcach. Do owego artykułu dołączono reprodukcję planów stoczniowych torpedowców serii V-105/108 w formacie A3. Plany te zasadniczo zmieniły moje wyobrażenie na temat wyglądu budowanego modelu. Zrezygnowałem z wprowadzenia niektórych poprawek, m.in. pocienienia pokładu dziobówki czy też poprawnego odwzorowania iluminatorów kadłubowych (te modelu są za duże i położone zbyt nisko). Teraz, gdy jest już na nie trochę zbyt późno, piszę ku uwadze przyszłych wykonawców modelu.

 

Nowoodkryte plany wykorzystałem do przebudowy i uzupełnienia kominów oraz mostka.

V105_003.jpg

 

Dodam, że stopnie na kominach to odpowiednio po- i docięte fototrawione drabinki pochodzące z zestawu firmy GPM do modelu USS Buckley w skali 1:200. Siatkowe kosze z tegoż zestawu okazały się pomocne przy wykonaniu gretingów. Niestety długa przerwa modelarska dała znać o sobie i klej CA pojawia się tu i ówdzie w zdecydowanym nadmiarze... Tłumacząc się testowym charakterem modelu pozwoliłem sobie sprawdzić co przyniesie pomalowanie miejsc zalanych klejem, ale o tym później.

 

Imitacje wałów śrubowych powstały w oparciu o igły lekarskie i gęsty klej CA (świetnie nadaje się do wykonywania stożkowych oprofilowań na schodkowym styku dwóch igieł).

V105_004.jpg

 

Pokłady zyskały trochę detali: szyny do transportu torped, pokrywy wlotów do zasobni węglowych, kopułki wentylatorów oraz cięgła steru. Dodatkowo nawierciłem kilkanaście iluminatorów umieszczonych na pokładzie.

V105_005.jpg

 

Winda kotwiczna również otrzymała swój przydział. Górna część mostka otrzymała reling wykonany od podstaw. Oryginalny reling, dostarczony z blachami Mirage, nie przeżył kontaktu z moimi palcami... Reflektor nawiercony, oszklenie otrzyma później.

V105_006.jpg

 

Poszczególne elementy mostka ponownie na sucho pozują do zdjęcia.

V105_008.jpg

 

Trochę detali wyposażenia na pozycjach wyjściowych do malowania. Aparycję aparatów torpedowych poprawiło ich rozwiercenie, zaś działa otrzymały lufy z cienkiej rurki stalowej (dostępnej m.in. we wrocławskim M-Zone).

V105_009.jpg

 

Pierwszy kontakt z surfacerem GS 1200, kadłub zyskał uchwyty montażowe. Dalsza analiza zdjęć we wspomnianym numerze MSiO zaowocowała kolejnymi detalami mostka. Drzwi z zestawu drzwi okrętowych Gold Medal Models 1:400.

V105_011.jpg

 

Kadłub otrzymał wstępną warstwę czarnego Model Mastera oraz parę dalszych elementów. Rufowe koło sterowe pożyczył Maru-Yu1001 Fujimi 1:350. Do wykonania polerów wykorzystałem pręciki polistyrenowe 0,4 mm Evergreen. Po bólu związanym z cięciem igieł lekarskich lub drutu miedzianego na krótkie odcinki – produkt Evergreen'a to genialna rzecz, ostrym nożykiem tnie się pręciki jak masło (kłaniam się ponownie M-Zone).

V105_012.jpg

 

Po uzupełnieniu detali na pokładach i mostku zdecydowałem się na pierwsze malowanie modelu. Instrukcja modelu podaje, że część podwodna kadłuba była malowana w kolorze czarnym, zaś góra – grafitowoszarym. Poszukiwania w internecie potwierdziły ten schemat jako prawidłowy dla początkowego okresu służby jednostek. Założyłem, że posiadane przeze mnie plany stoczniowe pokazują jednostki właśnie w początkowym okresie służby i schemat malowania został wybrany. Przeglądając na forach rozmaite sposoby cieniowania wstępnego (jakoś nie mogę przekonać się do słowa preshading vel. preszejding) postanowiłem zastosować podobną technikę na opisywanym V-105. Jako podkład posłuży czarny kolor położony jednolicie na całym modelu. Następnie rozcieńczony kolor szary zostanie nałożony na górne powierzchnie, tak aby uzyskać efekt zróżnicowania powierzchni.

 

Przystąpiłem zatem do aplikacji czarnego Model Mastera przy pomocy Piwaty. Oto co z tego wynikło:

V105_014.jpg

 

Pomalowane zostały kominy:

V105_016.jpg

 

Uwypuklone zostały detale jak i plamy kleju CA... Fotografia cyfrowa ma to do siebie, że duże powiększenia podkreślają nawet najdrobniejsze detale. W rzeczywistości kominy są dosyć małe i plamy kleju CA są praktycznie niewidoczne gołym okiem. Jednakże jest to niewątpliwie pole do poprawy na przyszłość.

 

Dostało się również nadbudówce z mostkiem:

V105_017.jpg

 

Oraz platformie z kompasem:

V105_015.jpg

 

Element ten istotnie odbiega od propozycji Mirage'a i planów zamieszczonych w Modelarzu. Mam wrażenie, że i Mirage i Modelarz przedstawiają późniejszą wersję platformy, zaś plany z MSiO oryginalny wygląd. Jeżeli ktoś posiada dodatkowe informacje, bardzo proszę o podzielenie się nimi. Wykonana od nowa podpora platformy wg. planów stoczniowych składa się z profilu PS, folii aluminiowej i wsporników IJN Lion Roara 1:350.

 

Górna część mostka z przednim masztem oraz dźwig dziobowy również uległy czarnej farbie:

V105_018.jpg

 

Dodatkowo na zdjęciu widoczne są nowe flagsztoki (Evergreen) i imitacje latarni. Dla porównania z prawej strony pierwsza wersja flagsztoka rufowego wykonana z igły i latarni a'la Mirage.

 

Kolejny etapem było maskowanie części dennej kadłuba taśmą tamiyi oraz montaż relingów, flagsztoków i drobnego wyposażenia pokładowego.

V105_019.jpg

 

Zamontowałem również kotwice i imitacje łańcuchów kotwicznych.

V105_020.jpg

 

Zakupiłem jakiś czas temu jeden z najdrobniejszych łańcuchów w HLJ (Flagship Extra Fine Chain Black 0,2 mm – używany przez niektórych w skali 1:700) ale po przymiarce do modelu wydał się o wiele za duży. Z braku innych pomysłów imitacje łańcuchów wykonałem z odcinków plastycznego miedzianego (posrebrzonego) drutu.

 

Tu jeszcze zbliżenie na rufowy flagsztok i mocowanie steru:

V105_021.jpg

 

Kontynuując temat malowania, tym razem zabrałem się za część nawodną czyli kolor ciemno-średnio-grafitowo szary. Jako, że model ma przedstawiać jednostkę w początkowym okresie służby wybrałem kolor WEM Colourcoat KM 07 – Black Grey RAL 702. Rozjaśniłem go lekko (ok. 5 %) białym próbując uwzględnić efekt skali. Farbę nakładałem aerografem, przy wykorzystaniu rozcieńczalnika Wamodu. Farba dała dość ładną matową powierzchnię o kolorze lekko zaskakującym. W świetle dziennym przypomina to (fakturą i kolorem)... owoc borówki amerykańskiej, taki jeszcze nie macany... Średnio to pasuje do nazwy koloru ale generalnie pozytywny efekt.

 

Oto parę fotek (światło sztuczne):

V105_022.jpg

V105_025.jpg

V105_026.jpg

 

W niektórych miejscach poodłaziła czarna farba, będzie trochę podmalówek. Parę miejsc jest jeszcze niedomalowanych – druga warstwa rozrzedzonej farby powinna załatwić sprawę.

 

Powoli zbliżając się do momentu nałożenia na dziób modelu kalkomanii z nazwą (numerem) okrętu zacząłem ponownie przyglądać się

posiadanym zdjęciom oryginału. No i zwątpiłem.

 

Internet (via google) podaje, że jednostki serii V-105 – 108 były uzbrojone w dwa aparaty torpedowe kal. 450 mm umieszczone w osi wzdłużnej kadłuba. V-106 sportretowany przez Mirage'a wedle wszelkich ogólnodostępnych informacji był wyjątkiem w serii, uzbrojonym w trzy aparaty – dwa na dziobie, jeden na rufie. Podstawy dziobowych aparatów torpedowych umieszczone były symetrycznie na obu burtach przed mostkiem.

 

Tymczasem zdjęcia ORP Mazura czyli ex. V-105 zamieszczone w magazynie Morza Statki i Okręty nr 1/2005 pokazują ... podstawy aparatów torpedowych przed mostkiem na obu burtach (zgodnie zresztą ze stoczniowymi planami).

mazur1.jpg

mazur2.jpg

 

Na dolnym zdjęciu widoczny jest ponadto zamalowany numer jednostki na dziobie.

Przyjrzałem mu się bliżej w Photoshopie (na ile jakość skanu pozwoliła) no i...

mazur3.jpg

 

...zdjęcie wydaje się nie przedstawiać ORP Mazura tylko ORP Kaszuba ex. V-108. Wynikałoby z tego, że V-108 również był uzbrojony w trzy wyrzutnie torpedowe... Jedynie prawy, górny narożnik – negatyw wycinka – zdaje się pokazywać numer 105.

 

Przyglądałem się również zdjęciom modelu kartonowego V-108 firmy Digitalnavy i dla odmiany są tam tylko dwie rury torpedowe.

 

http://www.digitalnavy.com/html/v108.html

 

Czy ktoś może wie coś więcej na ten temat? Raczej nie będę walczył do upadłego, aby odsłonić jedynie słuszną prawdę ale temat mnie zaciekawił.

 

Pozdrawiam, Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Jak dla mnie miód , malina. Wkładasz dużo serca, czasu i pracy w ten model, wiec szkoda by było aby widok całości psuły te tłuste śruby. Radze wymienić je na inne lub wykonać samemu. Patrząc na relacje i to co wykonałeś do tej pory wiem, że dasz sobie rade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Kolegę!

Całym sercem przychylam się do zdania Okonka. Okręcik pięknie zrobiony, wygląda niezwykle lekko (czyt.: "nietopornie"), jak na tę skalę (a mam Mazura z Mirage w wersji po ostatecznych przebudowach, więc wiem, co mówię), można się oszukać - że to np. 1:200. Popraw więc, proszę, te śruby, bo to wręcz nie wypada:)

 

Tak się składa, że ja też mam ten numer MSiO i o ile pamiętam, to chyba na planach były 3 wt: jedna na śródokręciu, po jednej przed pomostem na każdej burcie (chyba, ze mnie się coś pokręciło). Po późniejszych przebudowach w Polsce (lata 20/30) pozdejmowano te wyrzutnie przed pomostem, a zamiast tego dano podwójną wt na śródokręciu. To, co zaznaczyłeś żółtymi kółkami na zdjęciach to tak, podstawy obracalnych aparatów torpedowych (potem pozdejmowanych). Po bardziej szczegółową odpowiedź muszę dokopać się do tego egzemplarza MSiO.

 

Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetny.... powloli się przkonuję do tego typu statków....trzeba by sobie było kiedyśtaki sprawić....

pozdrawiam i gratuluje przemyslności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po krótkiej przerwie i dziekuję pięknie za doping.

 

Ostatnimi czasy bawiłem się w niewielkie rozdawnictwo. I tak, po kolei.

Modelarski ekwipunek foto otrzymał mini-statyw (całe 7 PLN), biały brystol, drugą lampkę ;) oraz kalkę techniczną.

Pomalowany dwukrotnie na szaro kadłub otrzymał nawiewnik, ster, parę warstw sidoluxu oraz trochę kolorków tu i tam. Oto efekt:

V105_028.jpg

V105_029.jpg

 

Podstawce również się dostało, kilbloki wykonałem z dociętych i lekko wyrównanych zapałek – nie chciałem aby wyglądały jak od linijki na defiladzie. Same kilbloki otrzymały trochę orzechowej bejcy do picia.

 

Przedni komin otrzymał dzwon okrętowy (doszlifowany drut miedziany) i kolorki na syrenie (pomijając oczywiście sidolux).

Znowu oko uzbrojone w makro okazuje się być sędzią o wiele bardziej surowym aniżeli oko nieuzbrojone...

V105_031.jpg

 

Oprócz rozdawania zabrałem też co nieco:

za namową kibiców usunąłem fabryczne imitacje śrub i zastąpiłem je wyrobem własnym (Evergreen i Humbrol ).

V105_030.jpg

 

Cały czas szukam potwierdzenia tożsamości okrętu na warsztacie. Przyglądałem się jeszcze obu częściom artykułu o pierwszych polskich torpedowcach (MSiO 6/2004 i 1/2005), ale nic nowego ponad w/w fotki nie znalazłem. Praktycznie wszystkie dostępne źródła stanowią, że tylko V106 miał 3 rury torpedowe (2 na dziobie). Zdjęcia z MSiO zdają się temu przeczyć... Jeżeli ta wątpliwość się nie wyjaśni przyjmę wariant prawdopodobny – model wykonany wg planów stoczniowych z początkowym numerem serii – V105.

 

Pozdrawiam, Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaj....sty!!! Tylko bulajki zakropl ciemną błyszczącą farbą, a kompas w kolor mosiądzu proszę i będzie git. Nie wiedziałem że z tego modelu można tyle wycisnąć. Jedyne co to bym mu jasnego washa zapuścił po całości żeby trochę jasniejszy się stał, albo pastelkę suchą np. biel. Miodzio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Dziękuję za doping i opinie!:) Ostatnio walczę z chronicznym brakiem czasu, ale coś udało się zdziałać.

 

Tyle że niemieckie torpedowce i kontrtorpedowce z I w.ś. były malowane na czarno- nazywano je z tego powodu "czarnymi kumplami"

Zgadza się, tyle że to nie był całkiem czarny a ciemno-grafitowy. Dla "małej" podziałki 1:400 trochę rozjaśniłem oryginalną farbę WEM aby model nie stał się kawałkiem ciemnego plastiku na podstawce. Możliwe, że kolor rozjaśniłem ciut za mocno, ale na obecnym etapie bedę musiał z tym jakoś żyć...

 

Po przeschnięciu sidoluxu potraktowałem model olejami Van Gogh: najpierw wash (Czarny+Brąz Van Dycke) a później imitację plam od lustra wody ang. scum-line (Biały+Brąz Van Dycke). Gdzieniegdzie też zdarzyło mu się zardzewieć (Biały+Oxidised Iron). Następnie wszystko przykryła kolejna warstwa sidoluxu. Oto efekt:

V105_033.jpg

 

oraz z bliska:

V105_034.jpg

V105_035.jpg

 

Próbując rozwikłać zagadkę uzbrojenia/tożsamości modelu, nawiązałem kontakt z paroma modelarzami na zachodzie i kontakt ten przyniósł ciekawe źródło informacji o niemieckich okrętach z IWŚ:

http://web.me.com/ingura/igkm/Startseite___Startpage.html

Dzięki uprzejmości Jima Baumanna otrzymałem taki oto wykaz (oczywiście przetłumaczyłem na nasze ;) ):

 

Poszczególne torpedowce podczas służby w niemieckiej marynarce wyposażone były w róźne działa:

V 105: 2 x 8,8-cm-SK L/45

V 106: 2 x 5,2-cm-SK L/55

V 107: 2 x 8,8-cm-SK L/45

V 108: 2 x 8,8-cm-SK L/30

 

Korzystając z powyższej listy i oglądając po raz kolejny posiadane materiały zawęziłem wybór numeru do V105 lub V107.

Dodam że, Mirage w modelu zastosował działo 88 mm/L45.

 

Mirage w kalkomaniach dołączonych do modelu V106 zastosował "gotycką" czcionkę do napisów identyfikacyjnych. W rzeczywistości napis ów był pisany prostą czcionką, czymś w rodzaju Arial Narrow. Sam napis był też ok. o połowę mniejszy niż w kalkomaniach. Oglądałem kilkadziesiąt zdjęć niemieckich torpedowców z 1WŚ i krój czcionki numeru jednostki wszędzie był taki sam. Podejrzewam, że V105-V108 nie odstawały od tego schematu.

 

Na podstawie zdjęć i rysunków technicznych działa 88 mm/L45 ze strony Petera Ingury oba działa w modelu otrzymały trochę wyposażenia:

V105_032.jpg

 

W cyklu dziwne eksperymenty fotograficzne przedstawiam tym razem próbę sfotografowania spatynowanych śrub. Patyna to kombinacja róźnych farb olejnych. Niestety robiłem zdjęcia w nocy, przy sztucznym świetle i wyszło, tak jak wyszło...

V105_036.jpg

 

Wesołych Świąt wszystkim forumowiczom!

 

Pozdrawiam, Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh

Jak ja bym chciał, żeby mi tak "jako-tako" wychodziło, jak Tobie Jak to mówią za Wielką Wodą: Respect

 

Gdzieś w swoim składziku mam ten zestaw Mirage (do tych torpedowców mam jakiś dziwny sentyment, najbardziej przemawia chyba do mnie ich sylwetka ) i z prawdziwą przyjemnością oglądam Twoje poczynania z tą łódeczką. Super robota!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Witam po przerwie w nadawaniu.

 

Dzięki za doping, ostatnio musiałem odpocząć od chemii wszelakiej, ale już działam znowu.

Tym razem udało mi się zrobić małą sesję zdjęciową w świetle częściowo dziennym – lepiej widać "zmęczenie" śrub i generalnie kolory modelu.

v105_58.jpg

 

Fotki, na których widać scum-line zamieszczam poniżej. Linię wodną zamaskowałem taśmą i potraktowałem kolorem jasnobrązowo-szarym (oleje Van Dycke). Farbę nanosiłem suchym pędzlem i zaostrzoną zapałką. Całą operację powtarzałem trzy razy delikatnie przesuwając miejsce klejenia taśmy, chcąc uzyskać efekt kilku poziomów wody.

v105_51.jpg

v105_52.jpg

 

Od ostatniego postu model otrzymał trochę zacieków (ponownie oleje Van Dycke), poprawiłem scum-line kredkami "ołówkowymi" białą, jasnoszarą i jasnobrązową oraz delikatnie przetarłem wystające krawędzie rozjaśnionym kolorem bazowym przy pomocy suchego pędzla. Gdzieniegdzie użyłem stalowej, metalicznej kredki Van Gogha, ale starałem się być oszczędnym – w tej skali otarć raczej nie powinno być widać. Następnie cały model pokryłem półmatowym lakierem bezbarwnym GS (mieszanina matu i lakieru semi-gloss). Końcowy etap to pociągnięcie samej części dennej bezbarwnym matem GS. Przed finałowymi warstwami lakieru na dziób nakleiłem kalkomanię z oznaczeniem jednostki ("pożyczył" ją Fiat CR.42 z zestawu Italerii w skali 1:72).

v105_50.jpg

 

Bulaje na burtach i pokładzie otrzymały oszklenie wykonane przy pomocy Micro Crystal Clear firmy Microscale. Na małych otworach, ów specyfik tworzy cienką, błyszczącą i przezroczystą błonę. Wykorzystałem to przy wykonaniu oszklenia mostka i reflektora.

v105_53.jpg

 

Zgodnie ze zdjęciami oryginału reling na mostku osłoniłem imitacją płótna wykonaną z bibułki papierosowej (cała złotówka za opakowanie). Postarzenie i przyleganie "brezentu" do relingu zapewniła irlandzka herbata Barry's Tea – jest bardzo mocna i wyciśnięta, zaparzona torebka daje ładny kolor.

v105_54.jpg

v105_49.jpg

 

Do ukończonego kadłuba przykleiłem platformę z kompasem, łodzie ratunkowe...

v105_57.jpg

 

... oraz kominy i uzbrojenie. Póki co, nadbudówka dziobowa nie jest jeszcze przyklejona – do zdjęć przyłożyłem ją do kadłuba.

v105_55.jpg

v105_56.jpg

 

A tutaj miłe złego początki, czyli olinowanie. Ale o tym szerzej już w następnym odcinku...

v105_59.jpg

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie i dziękuję wszystkim za doping.

 

Udało mi się wreszcie zakończyć zmagania z produktem Mirage'a.

 

Z modelu jestem średnio zadowolony, ale sporo się przy nim nauczyłem. Jak wspomniałem na początku relacji – model miał być poligonem doświadczalnym przed większymi wyzwaniami, doświadczenie mogę chyba zatem uznać za udane.

 

Najmniej zachwycają mnie maszty i olinowanie. Do wykonania olinowania użyłem 4 różnych materiałów: cienkiego drutu miedzianego, czarnej nici z pończoch, rozciągniętych ramek polistyrenowych oraz ... włosów. Oprócz testów, chciałem uzyskać efekt zróżnicowania grubości lin. Zatem po kolei:

 

  • • cienki (0,05 mm) drut miedziany jest OK, ale na krótkich odcinkach – do 6-7 mm. Bardzo trzeba przy nim uważać, ponieważ przypadkowe zahaczenie podczas "wyposażania" modelu powoduje trwałe odkształcenie drucianej liny. Ciężko jest również mocno naciągnąć taką linę – drut jest plastyczny. Materiał jest wyjątkowo nieprzyjemny w malowaniu, po prostowaniu odcinków drutu palcami (ciężko jest to zrobić w rękawiczkach) farba lubi sobie spłynąć lub zespolić się w "koraliki nanizane na druciku"... :-|
    W V-105 drutu użyłem do wykonania odciągów anten rozpiętych pomiędzy masztami oraz do wykonania linki z latarniami na rufowym maszcie.
     
    • czarna nić z pończochy, chyba najciekawszy materiał, jest dosyć kłopotliwa w montażu. Czasami po prostu jej nie widać (dobrze jest kleić na białym tle) oraz jest problem z przyklejaniem nici na styk za końcówkę. Z prób i doświadczeń wyszło mi, że nić musi być przeciągnięta (przez oczko lub na końcówce masztu/reji). Nić daje się ładnie naciągnąć i po wyschnięciu spoin jest stosunkowo niewrażliwa na przypadkowe zahaczenie podczas dalszego montażu. Dodatkowy bonus: nie trzeba jej malować.
    W V-105 nici z pończochy użyłem do wykonania odciągów rufowego masztu oraz bomu na tymże maszcie.
     
    • rozciągnięte ramki PS to też wdzięczny materiał, jednakże ciężko jest uzyskać większą ilość polistyrenowych nitek o jednolitej grubości. Dodatkowo rodzaj użytego tworzywa ma sporo do powiedzenia w dziedzinie trwałości polistyrenowej nici. Do modelu użyłem tworzywa A-modelu – nitki są dosyć sprężyste i nie łamią się tak łatwo. Z innych relacji jednak wiem, że nitki polistyrenowe innych producentów (serii produkcyjnych) potrafią być dosyć kruche i łamią się przy zahaczeniu. Można je kleić na styk, ale o rozciąganiu praktycznie nie ma mowy – trzeba dociąć nitkę PS na odpowiedni wymiar i przykleić ją na styk. Przy malowaniu nie było większych problemów, ale czasem farba również potrafiła zespolić się w "koraliki".
    W V-105 rozciągniętych ramek PS użyłem do wykonania odciągów kominów, odciągów dziobowego masztu oraz "trójkątów" anten.
     
    • włosy (tak wiem, brzmi dziwnie – znalazłem to rozwiązanie czytając zachodnie fora modelarskie), są również dosyć dobrym materiałem do wykonania olinowania. Problemem może być jednak grubość włosa – nie wiem czy w skali 1:400 nie jest już zbyt duża. Włos daje się dobrze naciągnąć i można go kleić "na styk". Malowanie również jest dosyć wygodne – farba jakby wsiąkała w jego strukturę. Dodatkowo ciemne włosy mogą nie być malowane, jeżeli komuś odpowiada lekko "podrdzewiały" kolor lin. Włos jest też dosyć odporny na zahaczenie.
    W V-105 włosów użyłem do wykonania najdłuższych odcinków olinowania: anten pomiędzy masztami, lin na końcówkach rej obu masztów oraz przednich odciągów obu masztów.

 

Kulki kleju CA na rejach również nie wyglądają zbyt apetycznie (makro dodatkowo podkreśla ten niemiły fakt), na przyszłość planuje stosować uszka druciane do montażu wszelkich naciągów w modelu.

 

Brezent na mostku przyciemniłem nieco smokiem Tamiyi oraz washem (Brąz Van Dycke).

 

Na koniec jeszcze małą uwaga odnośnie bulajów – o wiele lepszym pomysłem jest wywiercenie otworu na wylot w miejscu gdzie ma być bulaj i potraktowanie tegoż otworu Micro Crystal Clearem. Gdy ów specyfik stosowany jest na otworze na wylot - tworzy wówczas błonkę do złudzenia przypominającą szybę. Gdy użyjemy go w zagłębieniu (tak jak niestety zrobiłem to w większości bulajów na V-105) – Crystal Clear osadza się na dnie zagłębienia i nie ma wtedy efektu płaskiej szyby.

v105_99.jpg

 

Dlaczego nie przewierciłem wobec tego wszystkich bulajów w modelu? Wydaje mi się, że otwory na jednej burcie widoczne przez bulaje na drugiej dałyby jeszcze gorszy efekt niż ten w V-105. Na przyszłość – warto myśleć o takich rzeczach jeszcze przed sklejeniem kadłuba...

 

Kończę już moje wywody i zapraszam do galerii:

http://modelwork.pl/viewtopic.php?p=230258#230258

v105_122.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o bulaje, to w tym konkretnym przypadku zrobiłbym tak: zeszlifowałbym wiertło o średnicy bulaja na płask i użyłbym go jako frezu do wyrównania zaokrąglenia, o którym wspomniałeś. W tak przygotowany otworek wlałbym to, co Ty, a być może co innego (przyszłość pokaże). A najlepiej wyciąłbym wybijakiem kółeczka z kliszy RTG i wcisnąłbym w otworki bulajów (matową stroną na zewnątrz).

Jakbyś jeszcze kombinował dalej w lilipucich skalach, to wypróbuj

 

Powodzenia

 

P.S.: Wątek obserwuję od samego początku, bo też zamierzam coś z "tym" zrobić. Relacja mi się podobała. Mam nadzieję, że będą następne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

jak pisałem w galerii - świetna robota i czekam na więcej.

...

Ps - tak sobie właśnie myślę, że gdybym miał się zabierać za jednostki nawodne, to właśnie olinowanie przyprawiałoby mnie o zawał

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo faktycznie olinowanie jest trudne. Ja staram się zbierać różnego koloru ramki by wyciąganej nitki nie trzeba było malować. Dobre były koloru srebrnego z Plasticardu byłego NRD. Z bulajami w 700 setce sprawdzę przydatność żyłki i ciągniętego PS na modelu Arizony. Obaczym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo faktycznie olinowanie jest trudne. Ja staram się zbierać różnego koloru ramki by wyciąganej nitki nie trzeba było malować. Dobre były koloru srebrnego z Plasticardu byłego NRD. Z bulajami w 700 setce sprawdzę przydatność żyłki i ciągniętego PS na modelu Arizony. Obaczym.
Ale ramki też powinieneś pomalować (teoretycznie) na stalowo-srebrno. Żyłka wędkarska też brzmi ciekawie. Mnie też interesuje cieniutka linka stalowa (można kupić w większych marketach budowlanych) - tylko czy da się podkleić do plastikowego masztu...

...

PS - wrzuć relację na warsztat, ciekawi mnie temat olinowania

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też interesuje cieniutka linka stalowa (można kupić w większych marketach budowlanych) - tylko czy da się podkleić do plastikowego masztu...

Przykleić do masztu na pewno się da, ale czy można ją później odpowiednio naciągnąć? Stal jest bardzo sprężysta. Ciekawy patent wymyślono na żyłkę wędkarską: przykleja się ją luźną a szpanuje później na gorąco przy pomocy dymu z kadzidełka. Kiedyś muszę spróbować, chociażby dla samej ceremonii.

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy patent wymyślono na żyłkę wędkarską: przykleja się ją luźną a szpanuje później na gorąco przy pomocy dymu z kadzidełka. Kiedyś muszę spróbować, chociażby dla samej ceremonii.
hmm nie za bardzo rozumiem, jak to szpanujesz ? (coś nieznana mi ta terminologia ). A spróbować koniecznie musisz - najlepiej z relacją dla potomności

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.