Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów '1/32' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Tematyka modelarska
    • Samoloty, śmigłowce, przestrzeń kosmiczna
    • Pojazdy wojskowe
    • Pojazdy cywilne
    • Okręty, statki
    • Różne
    • Jak to zrobić i jak pokazać
    • Projekty Grupowe
    • Konkursy modelarskie archiwum
    • Spis treści forum
    • Portfolio
    • Historia modelarstwa - Vintage & PRL
  • Tematyka okołomodelarska
    • Dział handlowo-usługowy
    • Wydarzenia, Spotkania, Konkursy
  • Bielska Strefa Modelarska Spotkania BSM
  • Modelwork Founders Witam

Blogi

  • Modelarski Blog Konstruktora
  • Takie tam
  • War Game and Wordscapes
  • Debata na temat bezpieczeństwa seniorów w Olecku
  • Blog
  • Eksperymenty modelarskie
  • Eksperymenty modelarskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Skąd


Zainteresowania


Zawód


Facebook


Youtube


Skype


Strona WWW


Yahoo


Twitter

Znaleziono 10 wyników

  1. Witam, Po raz pierwszy zdecydowałem się na pokazanie mojego modelu na forum. Prezentowany model to śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Eurocopter EC135 P2+, przedstawiony na dioramie jako Ratownik 10 z bazy w Sanoku. Model złożony z zestawu śmigłowca ADAC Revella, przerobiony na naszą rodzimą wersję. Od siebie dodałem noże do kabli, nartę do ratownictwa górskiego dla GOPR, nadajnik pod ogonem oraz przerobiłem wnętrze. Zrobiłem szafkę, półki w bagażniku wraz ze sprzętem, deskę ortopedyczną, plecak, ssak, respirator, kołnierze ortopedyczne oraz defibrylator Lifepak 15. Wszystkie elementy z kartonu, modeliny, drucików i materiału, brakuje otworów z szybkami w przednich drzwiach. Żeby bardziej uwidocznić wnętrze wyciąłem prawe tylne drzwi. Beton na dioramie to klej do płytek, ratownik trzymający pilot od platformy pochodzi z zestawu Shermana Tamiya 35250. Nie wiem kogo są kalkomanie, kupiłem je wraz z modelem. Kalki na ratowniku i napisy HEMS są od MF-zone. Wiem, że model nie jest idealny. Część rzeczy na pewno mogła zostać zrobiona schludniej, namalowane linie podziału są za mocne, gdzieniegdzie spasowanie mogłoby być lepsze. Dopasowanie kolorów też nie jest idealne, ale niestety nie posiadałem jeszcze aerografu i musiałem malować sprayami Tamiyi. Mimo to jestem zadowolony, mam nadal niewielkie doświadczenie, a zestaw jest trudny.
  2. Czas rozpocząć kolejny warsztat, a w zasadzie kontynuować budowę modelu, od którego miałem dwuletnią przerwę na budowę MiGa 21 z Alei Migów. To był pierwszy model, jaki kupiłem po około trzydziestoletniej przerwie od modelarstwa, i dłubałem go w wolnych chwilach bez jakiejkolwiek nadziei na pomalowanie i ukończenie go ze względu na brak warsztatu, umiejętności malowania aerografem i znajomości technik weatheringu. Po wykonaniu części kokpitu (pokażę stan prac w kolejnych postach) na białym koniu wjechał Kamil Trembacz ze swoimi warsztatami, po których podchodzę do kontynuacji budowy już z zupełnie nowym nastawieniem. Nie tylko wiem, że już jestem w stanie go pomalować, mam do tego narzędzia i nabyte umiejętności, ale też - obserwując modelarzy, którzy są dla mnie autorytetem, wzorem i inspiracją - postanowiłem także trochę inaczej poprowadzić budowę. Po przemyśleniach nad moją wizją modelarstwa oraz dalszymi krokami w tym temacie raczej chcę przedstawić pewną historię za pomocą modelu - zarówno pod względem historycznym, ale przede wszystkim w warstwie formalnej, artystycznej, potraktowaniu modelu jako opowieści zawartej w bryle, niż w budowaniu po prostu tylko możliwie dokładnej repliki samolotu - jak planowałem początkowo. Warsztat będzie trwał długo i nieśpiesznie, ponieważ tym razem nie mam ograniczonych ram czasowych ani presji terminu, więc spokojnie mogę sobie dopracowywać każdy etap. Miałem sporo wątpliwości, czy go w ogóle rozpoczynać, ale relacja, którą prowadziłem podczas budowy MiGa bardzo pomogła mi potem przy tworzeniu dokumentacji budowy. Porządnie złożona i wydrukowana książka (na Babarybie można było obejrzeć finalną wersję, bytomska wykonana na ostatnią chwilę i fatalnie wydrukowana przez zawalenie zlecenia przez drukarnię - była tylko szkicem) stanowi fajne uzupełnienie modelu, zawiera szereg informacji i zdjęć referencyjnych, zdjęć detali, które z czasem mogą zginąć i zostać zapomniane. Jest to też pamiątka tych dwóch lat z MiGiem. Materiałem wyjściowym jest model Fokker D.VII (Fok early) 32067 w skali 1/32 firmy Wingnut Wings. Kupiłem go, gdy firma jeszcze funkcjonowała, a bezpośrednią inspiracją i impulsem była relacja na forum PWM autorstwa Pana Adama (nie pamiętam nazwiska), który budował model maszyny Wilhelma Leuscha. Wersja OAW Leuscha była już wtedy wyprzedana, więc kupiłem ten, który był aktualnie dostępny, a po krótkiej analizie malowań szybko dokupiłem dodatkowy zestaw kalkomanii WnW Fokker D.VII (Fok) Fighting Fokkers part 1 (30006), bo w oko wpadł mi samolot Georga von Hantelmanna. W ostatnim czasie dość mocno starałem się zgłębić historię tego egzemplarza (o czym szerzej za chwilę) i po analizie materiałów postanowiłem wykonać model bezpośrednio inspirowany zdjęciami samolotu po zestrzeleniu i przejęciu przez Brytyjczyków. W tym celu udało mi się zdobyć jeszcze model żywiczny Aviattica przyczepy RAF/RFC Towing Trailer (ATTKIT004). Być może pojawi się jeszcze jakiś zestaw (chodzi mi jeden po głowie), ale nad tym będę się zastanawiał dopiero przy wykonaniu podstawki… Zakupiłem też szereg dodatków, natomiast ich jakość i zakres wykorzystania w moim modelu będę omawiał stopniowo, w momencie, kiedy będą one pojawiać się podczas budowy. (Zdjęcie tylko poglądowe, ponieważ nie są to wszystkie zestawy dodatkowe, jakie przez te kilka lat zakupiłem, oraz - jak wspomniałem powyżej - ich wykorzystanie też będzie miało bardzo różny zakres) Jeszcze mała dygresja - nie widzę sensu w omawianiu modelu WnW, ich jakość jest powszechnie znana, aczkolwiek osobiście mam trochę sceptyczne podejście do rzekomo ich „legendarnego” detalu. Model jest wysokiej jakości, świetnie spasowany i zaprojektowany, co pozwoli skoncentrować się na waloryzacji i nie tracić czasu na zbędną walkę z materią w kwestiach podstawowych. Natomiast detal jest ok, ale też cudów w tych modelach też nie widzę i w tym temacie jest ogromne pole do popisu. Dlatego traktuję te modele jako znakomitą bazę i punkt wyjścia do realizacji swojej wizji. Starałem się zrobić też dokładny reaserch jeśli chodzi o literaturę i materiały źródłowe. Na ten moment na mojej półce z książkami i dyskach w komputerze zebrałem następujące pozycje: Literatura podstawowa [A]: Ray L. Rimell (editor) „Fokker D.VII Anthology” 1 - 3; Albatros Publications Ltd. Berkhamsted, 1997. - „biblia” Fokkera D.VII, jedna z podstawowych pozycji na temat tego samolotu, obejmuje zarówno budowę (jest trochę zdjęć szczegółów konstrukcji, plany i rysunki) jak i przegląd jednostek i malowań maszyn. Kolejne tomy omawiają samoloty budowane przez wytwórnie Fokker, OAW i Albatros. W tomie 1 jest też rozdział dokładnie opisujący budowany przeze mnie samolot 382/18: Dave Roberts „382/18 - Casualty of War. Dave Roberts Re-Examines a Familiar Fokker…”, w [1], str. 56 - 58. - Bardzo dokładny opis i analiza samolotu von Hantelmanna, w zasadzie podstawowy i najważniejszy materiał dotyczący tej maszyny. Mimo, że stanowi fragment poprzedniej pozycji, wyodrębniam go, ze względu na jego podstawowe znaczenie przy budowie modelu. Tomasz J. Kowalski, Marek Ryś „Fokker D.VII. The Lethal Weapon” Legends of Aviation in 3D - Kagero; Lublin 2015; Wyd. 2. - dość szeroki rys historyczny oraz duża ilość renderów 3D ukazujących szczegóły konstrukcji. Przy konfrontacji ze zdjęciami rendery okazują się nieraz nieco uproszczone, ale pozycja jest bardzo pomocna w zgłębianiu konstrukcji samolotu i analizie budowy poszczególnych podzespołów - co przy waloryzacji i skraczu sporo pomaga. Achim Sven Engels „Engels E.3 (Fokker D.VII) In Detail. Volume 1 - Structure”; QAU/FTS/FokkerNutz Models/Achim Engels, 2020 - bardzo szczegółowa relacja z budowy replik Fokkera przez jednego z najbardziej znanych rekonstruktorów samolotów z 1 w.św. - Achima Engelsa i jego ekipę Fokker-Team-Schorndorf. Bardzo dużo zdjęć pokazujących szczegóły budowy stanowi doskonałe źródło materiałów referencyjnych dla modelarza. Oczywiście opisane i pokazane są tutaj szczegóły budowy replik, natomiast Achim Engels i jego manufaktura słyną z dokładności i bardzo dokładnych studiów w oparciu o materiały źródłowe. Dodatkową zaletą jest fakt, że ta pozycja jest dostępna bezpłatnie, jako .pdf do pobrania. O’Brien Browne „Ambition and Glory - Letters and Documents Concerning Kurt Wusthoff” w „Cross&Cockade International Journal” Vol. 34, No.3, 2003. - odkryty po długich poszukiwaniach wartościowy artykuł przybliżający sylwetkę Kurta Wusthoffa, w którym znalazłem także kilka dodatkowych ciekawych informacji nt. ostatniej walki powietrznej oraz stanu 382/18 po zestrzeleniu przez Brytyjczyków. Norman Franks, Greg VanWyngarden „Fokker D VII Aces of World War 1. Part 1.” Osprey Aircraft Of The Aces 53; Osprey Publishing Limited 2003. - książka opisująca działania operacyjne jednostek wyposażonych w Fokkery D.VII oraz przybliżająca sylwetki najważniejszych pilotów. Dla mnie interesujący i wartościowy był oczywiście rozdział dotyczący Jasta 15 pod dowództwem Bertholda oraz sylwetki pilotów 382/18 - Georga von Hantelmanna i Kurta Wusthoffa. „Report On The 180-hp Mercedes Aero Engine” Windsock Datafile Specials; Albatros Publications Ltd. - faksymile opublikowanego w 1918 oficjalnego raportu Ministry of Munitions na temat niemieckiego silnika lotniczego Mercedes DIII. Wraz ze zdjęciami pochodzącymi z National Air and Space Museum w Waszyngtonie oraz moją dokumentacją zdjęciową wykonaną w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie jest świetnym źródłem wiedzy na temat silników lotniczych tego typu, stosowanych min. w Fokkerze D.VII. Podobnie jak kolejna książka: Michael Dusing „German & Austro-Hungarian Aero Engines of WWI. Vol. 2” Aeronaut Book 2022. - cała seria trzech tomów to pełny przegląd silników lotniczych, używanych w samolotach niemieckich i austro-węgierskich w czasie I wojny światowej. W tomie 2 możemy znaleźć zdjęcia, rysunki, schematy i specyfikacje silników z wytwórni Daimlera - w tym interesujące nas w tym przypadku silniki serii Mercedes DIII. Kolejna pozycja - z artykułem dotyczącym Kurta Wusthoffa, powinna dotrzeć do mnie na dniach, wtedy też ją pokażę i w skrócie opiszę. Jestem w trakcie poszukiwań jeszcze jednego - być może wartościowego źródła - zamieszczonego w którymś z wczesnych numerów „US Cross&Cockade Journal”. Została tam opublikowana czwarta - mało znana fotografia 382/18 (być może również jakieś dodatkowe informacje). Sam skan fotografii z tego magazynu już zdobyłem, niestety jest on bardzo słabej jakości. Pozycje dodatkowe/pomocnicze [B]: P.M. Grosz „Fokker DVII”; Windsock Datafile 9; Albatros Publications Ltd., Berkhamsted, 1989. - posiadając „Fokker Anthology” jest to pozycja bardziej uzupełniająca, zakupiłem do kompletu. Achim Sven Engels „Engels E.3 (Fokker D.VII) In Detail. Volume 2 - The Odd ‚Munich’ Fokker D.VII”; QAU/FTS/FokkerNutz Models/Achim Engels. Walkaround egzemplarza prezentowanego w Deutsche Museum w Monachium. Dla mnie pozycja mniej przydatna, ponieważ prezentuje egzemplarz samolotu powojennego, ze sporymi modyfikacjami. „The Fokker D.VII”; Profile Publications 25; Coburg House, England. - mała książeczka, nie wnosząca nic nowego w stosunku do poprzednich pozycji. Ray Rimell „World War One Survivors”, Aston Publications Ltd. 1990 - bardzo ciekawe kompendium zawierające zestawienie i opis zachowanych w muzeach samolotów z 1 wojny światowej. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować @zaruki @Boch za udostępnienie mi materiałów ze swoich zbiorów. Oczywiście, jeżeli ktoś dysponuje jeszcze jakimiś materiałami lub informacjami to bardzo będę wdzięczny za każdy trop. Ciekawym i pomocnym źródłem - zwłaszcza przy śledzeniu karier Georga von Hantelmanna i Kurta Wusthoffa było też forum https://www.theaerodrome.com/, na którym znalazłem zarówno dokładne wykazy zestrzeleń pilotów, jak również informacje o składzie, wyposażeniu, dowódcach i asach w poszczególnych jednostkach. W przypadku budowy modeli samolotów z 1 wojny światowej dużym problemem jest zdobycie materiałów referencyjnych. W przypadku mojego 382/18 zachowały się tylko 4 zdjęcia, wykonane po przejęciu go przez Brytyjczyków w wyniku zestrzelenia i przymusowego lądowania. Mimo, że są niezłej jakości, to jednak nie widać bardzo wielu szczegółów budowy, malowania (zdjęcia są oczywiście czarno białe) czy śladów eksploatacji. Siłą rzeczy pozostaje bardzo duże pole do przypuszczeń i interpretacji. Będę więc oczywiście bazował na innych zdjęciach tych samolotów z epoki, a także zachowanych egzemplarzach muzealnych. Jednym z najważniejszych źródeł tego typu - zwłaszcza przy malowaniu i weatheringu - będą dla mnie zdjęcia jednego z najbardziej autentycznych okazów z 7 zachowanych egzemplarzy Fokkera D.VII. Pieczołowicie przechowywany w Lac-Brome Museum w Knowlton, Quebec w Kanadzie samolot jest zachowany w stanie rzeczywistym (nie restaurowany, z autentycznym, oryginalnym pokryciem płótnem lozenge) i nosi numer 6810/18. Zdaję sobie sprawę, że jest to wersja budowana przez Albatrosa (a w zasadzie zachowany egzemplarz złożony jest z elementów pięciu samolotów - numer 6810 widnieje na kadłubie i większości pokryw, oprócz części nosowej noszącej oznaczenie OAW 6504. Pozostałe zidentyfikowane elementy to usterzenie ogonowe 6506, ster wysokości 8313, prawa 8502 i lewa lotka 8502), pokryty jest też 4 kolorową lozenge (328/18 miał 5 kolorową), aczkolwiek zużycie powierzchni, wypłowienia płótna i drewna, część rozwiązań konstrukcyjnych (pokrywających się z wersją Fokkera) będzie dla mnie referencją dla przedstawienia „mojego” samolotu w służbie frontowej, po dość poważnych uszkodzeniach. referencją i punktem wyjścia będą fotografie wykonane po przejęciu samolotu przez Brytyjczyków, wykonane prawdopodobnie na lotnisku RAF Conteville, gdzie Fokker leży na przyczepie, uszkodzony po przymusowym lądowaniu. Nie będę jednak ściśle odwzorowywał tej fotografii - chcę przedstawić samolot tuż po przywiezieniu go na lotnisko, jeszcze z załadowanym połamanym podwoziem na przyczepie (na zdjęciu leży przy wejściu do hangaru), złamanym (wydaje mi się zdecydowanie bardziej malownicze), a nie odpiłowanym śmigłem, pozdejmowanymi osłonami okapotowania silnika (aby oczywiście ten silnik mocno wyeksponować), rozładowanym karabinem maszynowym ze zwisającą z zasobnika amunicyjnego taśmą i jeszcze kilkoma innymi smaczkami. Ma wyglądać tak, jakby przed chwilą został wciągnięty na przyczepę na miejscu kraksy i przywieziony na lotnisko. (zdjęcia do celów dyskusji, bardzo dziękuję Greg VanWyngarden za udostępnienie mi ich ze swojej kolekcji) Prześledziłem bardzo dokładnie historię i losy tego samolotu oraz jego obydwu pilotów (na tyle ile dałem radę), znalazłem też kilka informacji, które wydaje mi się, że uzupełniają powszechną wiedzę o stanie i wyglądzie tej maszyny, jednakże wyszła mi z tego całkiem spora rozprawa - na razie 7 stron samego tekstu, bez zdjęć - więc chyba nie ma tu za bardzo miejsca na tak długie wywody... Opracowałem to tak dokładnie na potrzeby dokumentacji, oraz z racji, że bardzo wciągnęło mnie takie "śledztwo". Podobnie jak przy MiGu na koniec stworzę sobie taką książkę z dokumentacją budowy, a tutaj chyba po prostu w odpowiednich miejscach budowy będę się odwoływał do pozyskanych informacji, które będą uzasadniały takie a nie inne rozwiązania.
  3. Po Harierze i F-16 czas na cos z drugiej strony żelaznej kurtyny. Osławiony ołowek czyli MiG-21 w wersji MF inaczej Fishbed J. To chyba III generacja tego samolotu czyli jedna z ostatnich, teoretycznie najbardziej dopracowana. Zestaw to Trumpeter 02218, co do merytorycznej strony, to się nie wypowiem, bo po prostu się nie znam. Obejrzawszy zawartość domówiłem kilka rzeczy a kilka dorzucę z magazynu: - Pitot Master - małe wloty Quickboost - stożek Quickboost (w zestawie jest metalowy, niezbyt urokliwy kloc, więc pewnie trzeba będzie dołożyć ciężarek) - no i może jakieś uzbrojenie, mam: - bomby FAB-250 - belki radzieckie MERy czyli MBD2-67U - bomby ZAB-100 - wyrzutnie B-8M1 ale nie wiem czy ta wersja mogła je przenosić Chętnie bym wymienił koła na jakąś żywicę ale nic nie mogę znaleźć sensownego. Co do malowania to jeszcze nie zdecydowałem, choć podoba mi się to z egzemplarza numer 71 z 116-tej Jednostki Szkoleniowej. Na pewno Eduard ma to jako schemat w swoim zestawie 7453: Co do postępów to na razie nie ma co pokazywać - dłubię fotel i tyle.
  4. Powoli wracam do rozgrzebanych modeli - wydawało mi się, że już miałem warsztat tego wynalazku ale jednak nie. Summa summarum, rozgrzebałem go ponad rok temu - jakością nie powala ale damy radę. Sam samolot jest całkiem spory, nie spodziewałem się że będzie taki długi. Na pierwszy ogień poszło u mnie uzbrojenie. Nie mam fotki więc nie będę też opisywał co bedzie, dodam jutro zdjęcie. No i oczywiści wycinanie co sie da i sklejanie co się da. Kabina czeka na razie, dokupiłem fotel bo zestawowy to straszny glut: . Chciałem wziąć też koła ale tu na przeszkodzie stanęła wojna - jedyne rozsądne robi Reskit co w obecnej sytuacji powoduje że są raczej nieosiągalne, pomiajam ebay bo cena zaporowa. Zestawowe niestety są bardzo marne: Dłubię też jakieś klapy, wlot itp - bo wszystko trzeba szpachlować: . Reasumując wiele rzeczy jest potrzebnych do zamknięcia połówek kadłuba - wlot, kokpit, element mocowania i unoszenia skrzydła, wnęki podwozia, wnęki elektroniki, dodatkowego generatora i w końcu przedział uzbrojenia w sensie działek - nie bez powodu nazywano go ostatnim rewolwerowcem: Niestety ilość wypychaczy powala, same działka też jakością nie grzeszą, wydrukowałem sobie na szybko same lufy - przynalmniej są okrągłe i mają wyloty
  5. Tak sobie pomyślałem, że rozgrzebię kolejny model - a co. Tunguska/Tor są mega męczące więc chciałem coś mniej stresującego - padło na F-16. Oprócz podstawy w postaci modelu Tamki, dojdą wnęki podwozia, koła, dysze i kokpit Aires. Do tego Pitot i odgromniki Master, wlot powietrza CMK, jakieś uzbrojenie Eduard i WoflPack, maski Eduard i albo końcówka działka QuickBoost albo całe działko Master. Acha jeszcze rozszerzenie pylonów od ResKit. Na razie dłubię zbiorniki i pylony - jako, że Tamiya zrobilła fajny system wymiany uzbrojenia to może dodrukuję sobie jakieś podstawki na dodatkowe rakietki i zbiorniki. . .
  6. Harrier i Mirage wielkimi krokami zbliżają się ku końcowi i przysiadłem do F-16 kiedy w ręce wpadł mi okazyjnie nabyty nowy zestaw Italeri czy Panavia Tornado GR.4. Jest to zupełnie nowy model a sądząc po wypraskach pierwszy z wielu opcji. Ten konkretny wypust to akurat brytyjskie wersje - niestety z raczej jednolitymi szarymi kamuflażami. Sam model oferuje mnogość opcji, część z nich będę opisywał na bieżąco ale kilka wymienię. Oprócz standardowej otwartej/zamkniętej owiewki czy podwozia, model oferuje kilka wersji mechanizacji skrzydeł (klapy, lotki, sloty) oraz ruchome połączenie skrzydeł wraz z obrotowymi pylonami. Do tego oczywiście radar, ruchome stery, mały przedział elektroniki, hamulce aerodynamiczne itp. Z uzbrojenia to niewiele, bo dwa różne zasobniki, dwa zbiorniki paliwa, dwa Sdewindery i 4 GBU-12. Szkoda że nie ma 12x Brimstone na kadłubowych listwach, bo to robi wrażenie. Budowa standardowo od foteli i kokpitu, ja równocześnie dłubałem uzbrojenie, GBU-12 pójdą od Eduarda,, może Sidewindery też. Do tego wnęki podwozia, zazwyczaj sklejałem i malowałem, teraz zrobiłem odwrotnie: Złożony przód i tył: . Cała tylna część kadłuba to kilka różnych elementów. Do spodu przykleja się wnęki podwozia, na to idą wloty powietrza, później ścianki, wnęki, grodzie i silniki . . . No dłubanina przy fotelach i kokpicie: . . . .
  7. Tak sobie w nowym roku niezobowiązująco postanowiłem, że skończę wszystkie samoloty w 1:32 - znaczy się te co mam. Na liście życzeń mam jakieś tam spady typy Hawker Hunter albo Saab Gripen, ale to tak dodatkowo. Plan jest w miarę ambitny bo pozycji mam jeszcze kilka(naście): Mirage 2000, EA-18G Growler, A-6E TRAM Intruder, F-8E Crusader, SU-27 Flanker, F-104A Starfighter, F-14D Tomcat I F-100D Super Sabre nie licząc zaczętego MiG-21 i F-16 Tak więc żeby nie tracić czasu, dłubiemy. Sam model ciężko zdefiniować, z jednej strony merytoryczność bryły prościej maciory jest wielkim znakiem zapytanie i schodzi na plan dalszy. Z drugiej strony konstrukcja, ilość części i spasowanie na razie są ok. Z dodatków to nie mam jeszcze nic, czekam na blaszki do kokpitu, bo zestawowy to straszna "nyndza", jakieś maski do oszklenia i pewnie uzbrojenie. W zestawie z uzbrojenia są: - 2 x AIM-9X Sidewinder - 2 x AIM-120 AMRAAM (w instrukcji jest ARAM) - 2 x GBU-31 JDAM Część wymienię na Eduarda, reszta na Wolfpacka. Generalnie jest 6 miejsc na bomby - 2 wewnętrzne, 4 na pylonach. Na niewidzialności mi nie zależy tylko na maksymalnym obładowaniu, więc może dam 6 JDAMów. I tu szukam zdjęć albo informacji, co może F-35A przenosić w jakiej konfiguracji, bo przenosić może od groma tylko jak to łączyć. Ale ku brzegu, wspomniany kokpit: Są też inne kwiatki, element dyszy z najgorzej umiejscowionymi "supportami" z wyprasek: Ślady po wypychaczach na większości klap od komór uzbrojenia, wnęk podwozia i innych: . Część dało się ładnie usunąć ale niektóre to na razie czekają na decyzję co dalej
  8. Zachęcony niedawną galerią Harriera tu na forum, postanowiłem wrócić do swojego AV-8B. Zacząłem go pod koniec 2013 roku i odłożyłem na chwilę bo (chyba) czekałem na kokpit Airesa. Wtedy wyglądał tak: Teraz zacząłem od pomalowania silnika. Nie będzie go praktycznie widać, ale można pobawić się Alcladami. Ja użyłem tych: Aby wyszło tak: A po złożeniu:
  9. Model skończony ponad rok temu (jeszcze przed M911 HET) - zleciało nie wiadomo kiedy. Udało mi sie przy okazji innych, obfotografować i jego, choć już toszkę zdążył pokryć się kurzem. Model duży, ale prosty w budowie, trudny za to w malowaniu. Zrobiony praktycznie prosto z pudła. Dodałem tylko koła Eduard. Podstawka inspirowana pudełkiem Last Flight Academy. Zapraszam: . . . . . . . . . . . . . . . . .
  10. Witajcie. Udało mi się zmontować drugiego Tigera do kompletu. Relacje z budowy prowadziłem tylko na moim, więc w razie czego zapraszam. facebook.com/jrminiature. Powiem tyle - umęczyły mnie te dwie sztuki. Oglądajcie. kilka detali: i fotka z bratem :) Pozdro!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.