Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'phantom' .
-
Na sprzedaż model Academy 12315 F-4B/N Phantom Gray Ghosts 1/48. Znany i ciągle chwalony zestaw Phantona od Academy. Wszystko kompletne, nie ruszane. Do zestawu dorzucam następujące dodatki - Quickboost 48616 - klapy podwozia - Aires 4621 - wnęki podwozia, co prawda dedykowane do wersji C/D Cena za komplet 255 zlotych. Wysyłka kurierem UPS za darmo. Ewentualnie paczkomaty, jednak należy doliczyć koszty przesyłki.
-
Dzisiaj przedstawiam galerię modelu samolotu McDD F-4J Phantom II z pierwszej generacji zestawów firmy Hasegawa. Jest to typowy model vintage i przedstawiciel lat 60 XX wieku czyli multum uproszczeń i błędów. Model ten był oferowany również przez firmę FROG jako brytyjska wersja M/K. Model ten trafił do mnie w stanie niekompletnym bez kalkomanii, części elementów oraz w zastępczym pudełku. Samodzielnie wykonałem kokpit; zbiornik paliwa, luki podwozia a kalkomanie to zestaw firmy Print Scale i przedstawiają samolot w malowaniu dywizjonu VF-31Tomcatters. Zapraszam do galerii gotowego modelu. ny free image upload
-
Na sprzedaż zestaw Bicentennial Phantoms wydany przez Eduarda. Numer katalogowy 1190. Wypraski są znane od lat przez PHantomy Academy, więc za dużo nie ma co się nad nimi rozwodzić. Wszystkie wypraski oryginalnie zapakowane, dodatki z żywicy w woreczkach strunowych (oryginalnie były spakowane razem w kartonik). Zestaw NIE POSIADA masek do malowania, które w wersjach limitowanych się pojawiały. Kalkomania oraz blaszki kompletne, nieotwierane. Samo pudełko nosi ślady składowania, w jednym miejscu lekko podarte. Cena 240 złotych, wysyłka kurierem UPS na mój koszt.
-
RF-4E to rozpoznawcza, nieuzbrojona* wersja Phantoma latająca jeszcze m.in. w Japońskich Siłach Samoobrony. Platz jedno ze swoich wydań Phantomów zadedykował właśnie im i jedynej japońskiej jednostce korzystającej z samolotu, 501 hikotai. W zestawie dostajemy dwa modele i możliwość wykonania ich w dowolnym z malowań, w jakich operowały RF-4E Nipponu. Zaglądamy do środka. Każdy model jest zapakowany w osobny worek, w którym część elementów radośnie lata luzem, a część opakowana jest w mniejsze worki. Sporo elementów umieszczono na badylach przywodzących na myśl mroczne czasy starego Airfixa, przez co niektóre się odłamały i tylko czekają, aby się zgubić. Na początek najpiękniejszy element modelu, czyli kalkomanie. Drukowane przez Cartografa, i tu właściwie mógłbym skończyć opis. Jakość jest doskonała, merytorycznie też jest bez zarzutu. Mamy trzy wersje kolorystyczne maskotki jednostki, Woody'ego Woodpeckera i numery seryjne dla 8 maszyn. 4 z nich to duże numery dla maszyn z lat 70., a 4 to mniejsze numery pod współczesne kamuflaże - po dwa dla malowania niebiesko-błękitnego i zielono-ciapkowego. Dwie z załączonych maszyn otrzymały latem tego roku oznakowania na pożegnanie Phantomów w służbie. Mamy zupełnie słuszną ilość stencili cudnej jakości, gdybym znał japoński, to bym Wam z nich poczytał Niewiele brakowało, żeby zaopatrzyć model w numery seryjne dla wszystkich RF-4E w Japonii, ale to drobiazg. Przechodzimy do tematu plastiku, i zaczyna się rollercoaster emocjonalny. Bo ogółem detal jest bardzo ładny i delikatny, za to jak już pojawiają się uproszczenia, to po całości. Piloci wyglądają jak grafiki pokazujące etapy życia płodowego człowieka, a z kolei kokpit wygląda bardzo przyjemnie. Zupełnie sensowna wnęka podwozia na nosie wygląda jak wyjęta z innego modelu, jeśli porównamy ją z wnękami podwozia głównego. Nie ma tam nic poza jamkami skurczowymi i otworem do zamocowania zamkniętych osłon. Same golenie podwozia i koła też wyglądają karykaturalnie. Z drugiej strony, bardzo dużym plusem jest wykonanie z przezroczystego plastiku elementów nosa, skrywających wyposażenie fotograficzne. Świetnie wyglądają delikatne elementy wlotów powietrza, choć już wydechy są takie sobie. Podwieszeń nie ma za wiele (i prawidłowo), więc nie ma się czym ekscytować. Na koniec rollercoastera powinien być najbardziej przerażający zjazd, i oto on. Projektanci postanowili zasłonić zupełnie ładny kokpit owiewką z czterema wielgachnymi bolcami na szybach. Nie sądzę, żeby dało się to jakkolwiek sensownie wyprowadzić. Ot, montaż bezklejowy. Nie ma chyba też sensu walczyć, bo poza tym owiewka jest paskudnie gruba i zdecydowanie zbyt mocno zaznaczono na niej obramowanie owiewki. Z drugiej strony tak odlane obramowanie można całkiem elegancko zalać farbą, i chyba o to chodziło. Zamawiając Phantoma myślałem że będę w stanie porównać go jakoś z innymi modelami w 1/144, które mam pod ręką, ale ten model jest tak skrajnie nierówny, że nie wiem jak go odnieść do takiego MiGa 21 z Eduarda. Detal powierzchni lepszy, kalkomanie lepsze, a jakość szkła i wnęk - o lata świetlne w tyle za Edkiem. Patrząc na zdjęcia i podział technologiczny tego i innych wydań Phantomów mogę stwierdzić, że powyższe uwagi będą się odnosić do każdego Platzowego Phantoma, czy to F-4EJ, czy F-4 amerykańskiego lotnictwa lub marynarki. Merytorycznie za to zdecydowanie wygląda jak Phantom i ma wszystkie cechy japońskiego rozpoznawczaka, więc jeśli zrobię go "w locie" i wymienię owiewkę na vacu, to będzie z tego piękny model Pozdrawiam!
-
Ukonczony model Air Force 497th Tactical Fighter Squadron - Night Owls nocnych bombowców, gdzie warsztat jest tu WARSZTAT. Samolot, który zawsze mi się podobał szczególnie w malowaniu S.E.A. czyli klasyczny trzy kolorowy schemat z Wietnamu -malowany hatakami orange.
-
Zaczynam pierwszy swój warsztat w ogóle i sam jestem ciekawy co z tego powstanie, myśle ze po roku zabawy najwyższy czas pchnąć dalej umiejętności, podać je krytyce i oczekiwacz troche pomocy. Samolot na tapecie to F4D Phantom, spora maszyna, symbol wojny w Wietnamie. Sam zestaw bardzo fajny firma lubiana, podziwiana bo robi małe dzieła sztuki. Poniżej kilka zdjęc ramek szczegółów i dodatkow ktore dokupiłem. Bede chciał wykonac model Air Force 497th Tactical Fighter Squadron - Night Owls czyli nocnych bombowców. Same ramki i model jak zobaczycie niżej to naprawdę ładnie wykonanna praca z dwoma "ale"... nie ma pasów i nie ma bomb, tylko air-air, pierwsza sprawa jeszcze ujdzie ale druga jest bezsensu, bo spodziewałbym się jednak za ta cenę (ok 310zł po obniżce) choc dwie bomby dostane ( nie bede wsadzał rakiet do samolotu wsparcia/ bombowego). Po pierwsze nie mam pojęcia jakie konfiguracje wówczas występowały i czy były podwieszane na takich samych systemach nośnych (tu pierwsza prośba o pomoc). no to tyle nie będę się spieszył jakoś nadzwyczajnie choc pewnie i tak szybko pójdzie. a na koniec mel co żeby klimatu nadać.