Skocz do zawartości

P-47-D-25-RE, Academy 1/48


greatgonzo

Rekomendowane odpowiedzi

Nawet gdybym go nie widział, to i tak byłoby warto z różnych względów. Ale widzę. I uważam, że warto opowiadać o rzeczach, których na zdjęciach nie widać i o takich, które trudno dostrzec na żywo. Właśnie dlatego, że trudno. Oglądając model, w którym ktoś zawarł różne ciekawostki łatwo jest coś przegapić, pominąć. To jest model, to jest malutkie, efekty często są niuansem, właśnie żeby nie przesadzić, a do tego czasem te niuanse wymagają zwyczajnie wiedzy, której nie mamy.   Zdecydowanie wolałbym, żeby autor pokazał mi palcem: o tu zrobiłem  takie, a tu tak i wtedy zareagować: Ahaaaa..., faktycznie, teraz widzę. Sam bym nie zauważył, ale dobre!

Przy zaawansowanych modelach (nie takich jak z tej galerii) właściwie nie ma innej drogi. Nie obronią się same w całej okazałości.  Pewnie  dlatego zaawansowanym modelom chyba zawsze towarzyszy jakaś dokumentacja, nawet jeśli nie starują w konkursach.

No i jeszcze opisałem jak to zrobić, co podobno jest wartością forum ;).

 

A bajki Lorda to jeszcze inna historia :).

 

Dzięki  za wpisy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, greatgonzo napisał:

Zdecydowanie wolałbym, żeby autor pokazał mi palcem: o tu zrobiłem  takie, a tu tak i wtedy zareagować: Ahaaaa..., faktycznie, teraz widzę. Sam bym nie zauważył, ale dobre!


Jestem takiego samego zdania. Dzięki opowieści dowiedziałem się, że w przypadku tej maszyny (chyba, że była to powszechna praktyka?) oznaczenia zestrzeleń były nanoszone w formie naklejek. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była powszechna. Co oczywiście nie znaczy, że nie czyniono inaczej. Ogólnie przy amerykańskich samolotach warto zwrócić na to uwagę. Wujek Sam wnosił do wojny bagaż możliwości niespotykany w innych armiach. Wysokie pensje, maszynki do lodów, owoce w puszkach , mobilne oddziały artystyczne do malowania noseartów, naklejki symbolizujące zwycięstwa... .

Niektóre się nawet zachowały. Żeby było ciekawiej, to były centralnie kalkomanie.

69.jpg

 

69.2.jpg

 

 

Gabreski wspominał, że Shacki sam gdzieś zamawiał te naklejki, ale piloci niekoniecznie doskonale orientowali się skąd ich obsługa brała różne rzeczy ;).

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, greatgonzo napisał:

Była powszechna. Co oczywiście nie znaczy, że nie czyniono inaczej.

To jest jasne, bardzo rzadko zdarza się że jest jeden jedyny sposób na osiągnięcie pewnego efektu (tu oznaczenie zwycięstwa).  Zawsze dziwiło mnie jak to możliwe, że w większości przypadków te symbole są tak idealnie namalowane. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im wcześniej w wojnie tym mniejsza szansa na naklejki. Jeśli mamy zbliżenia można przyglądać się szczegółom wykonania zdradzającym technikę. Nadmierna komplikacja sugeruje druk, np malowane japońskie flagi mają no ogół mniej ramion. Najwięcej chyba  mówi charakter uszkodzeń. Naklejki obdzierają się dość charakterystycznie. Zwykle i tak zostaje zgadywanie :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.