Skocz do zawartości

In-Box AGM-114 Hellfire Arma Hobby 1/72


net_sailor

Rekomendowane odpowiedzi

Na życzenie kolegów z działu warsztatowego wrzucam króciutkiego in-boxa.

W pudełeczku z miękkiego kartonu oprócz kolorowej instrukcji znajdziemy dwa woreczki strunowe z których jeden zwiera odlewy żywiczna a drugi kalkomanię i elementy fototrawione.

hellfire%2B015.jpg

 

Korpusy rakiet zostały odlane razem z tylnym usterzeniem, natomiast przednie stery są wykonane jako elementy fototrawione. Od razu uprzedzam pytanie: odlewane tylne usterzenie jest cieniutkie i ostre jak żyletka i w niczym nie ustępuje elementom blaszanym. Blaszka zawiera też dysze wylotowe rakiet i detale wyrzutni.

Rakiety nie mają elementu przeźroczystego w głowicy, co w tej skali nie jest niczym niezwykłym, aczkolwiek myślę, że czasem warto byłoby wybić się ponad standard. Puryści na pewno pokuszą się tutaj o drobną waloryzację polegającą na spiłowanie czubka głowicy i wykonanie szklanej kopułki z kropelki przeźroczystego kleju epoksydowego.

hellfire%2B004.jpg

Jakość odlewów jest bardzo przyzwoita. w całym zestawie naliczyłem może trzy pęcherzyki powietrza w łatwo dostępnych i usuwalnych miejscach. Wyrzutnie szynowe będą wymagały symbolicznego czyszczenia skalpelem, aby pod węzłem mocowania uzyskać "okna" na przestrzał. Same rakiety wystarczy odciąć od kostek i oczyścić głowice z "wąsów". Tylko jeden z pocisk rakietowy trafił mi się ze znaczącą nadlewką przy usterzeniu, jednak nie przewiduję większych problemów z jej usunięciem (mam nadzieję, że nie złamię przy tym delikatnego elementu):

hellfire%2B004_.jpg

Kalkomanie ostre i czytelne, ze wszystkimi napisami eksploatacyjnymi. Przewidują oznakowanie dla wersji US Army, US Navy i USMC:

hellfire%2B009.jpg

Jedynie na kolorze żółtym widać minimalne przesunięcie podkładu z bieli - na kwadratach to nie przeszkadza, ale przy paskach ciemniejszy margines może być już widoczny po nałożeniu kalkomanii na ciemnooliwkową rakietę. Szkoda jednak, że producent nie pokusił się o pełny wariant oznakowania Marines z napisami USMC:

US-Navy.jpg

Generalnie zestaw wypada jednak na duży plus i śmiało mogę polecić każdemu, kto chce uzbroić swój plastikowy wehikuł w ładny zestaw rakiet.

 

PS

Zdjęcia w większej rozdzielczości zamieściłem tutaj:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie za bardzo mogę się zgodzić z tym co piszesz, patrząc na zdjęcia które tu pokazujesz.

Glutowata podstawa rakiety (miejsce łączenia rakiety z kostką wlewową), niemal całkowity brak detali (albo ich nie widzę - są tam na przykład wypukłe nity?), wszystko wygląda jak wystrugane gwoździem z kawałka mydła.

Nie wiem, może mylę się oceniając po zdjęciach, jednak gdy porównuję to z bombami czy pociskami Eduarda w tej samej skali, to mam wrażenie że to są dwa światy.

Do tej pory miałem w rękach 3 dodatki Arma Hobby w 1/72 (AIM-9X, CBU-38 oraz pylony) i naprawdę mimo szczerych chęci nie potrafię o nich powiedzieć niczego dobrego.

Słabe detale, nieostre krawędzie, straszliwe wręcz jakieś nadlewki i nierówności które trzeba dociąć/doszlifować, jakiśdziwny podział technologiczny (może czegoś tam nie rozumiem, ale składanie samego korpusu bomby z 3 kawałków to jest dla mnie coś dziwnego), mydełko po prostu.

Do tego na przykład w przypadku CBU-38 brak było jakichkolwiek kalkomanii!

W porównaniu z Eduardem, którego dodatki po prostu wyjmuję z opakowania, odcinam od kostki wlewowej i maluję, to są produkty których nie chce mi się po prostu robić.

Zerknę jeszcze na jakieś podwieszenie tej firmy w 1/48, może tam jest lepiej, ale póki co to obecność na rynku tych produktów uzasadnia jedynie brak lepszych z innych firm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym zestawie większość wad które wymieniłeś w ogóle nie występuje. Są kalkomanie z oznakowaniem, podział technologiczny jest racjonalny, poważniejszą nadlewkę mam tylko jedną a miejsce łączenia rakiety z kostką jest wyraźnie rozgraniczone.

Jeśli chodzi o detale to są np. na łączeniu tylnego usterzenia z korpusem rakiety czy na bocznych szynach wyrzutni. Nity w oryginale są raptem trzy przy każdym przednim stateczniku - dla mnie brak tych nitów nie dyskwalifikuje zestawu jako całości. Może żyję w nieświadomości, bo z podwieszeniami Eduarda za bardzo nie miałem kontaktu*, ale z tego zakupu jestem zadowolony. Dla mnie te rakiety stanowią istotny postęp w porównaniu do wyrobów plastykowych, a w stosunku do tego, co znalazłem w pudełku z Super Cobrą Italeri to różnica jak między niebem a ziemią.

 

 

*robiłem żywiczne UB-16 w skali 1/48, niby szczegółowe i bezproblemowe w montażu, ale o dość chropowatej powierzchni, wymagającej szlifowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie mam - skoro macie takie doswiadczenia z tymi zestawami to czy mozecie powiedziec, jak maja sie te AGM-114 do tych z modeli Italeri? Chodzi mi glownie o proporcje bo domyslam sie, ze rakiety Italeri sa mniej zdetalowane na powierzchniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam rakiety Italeri z zestawów Comanche, Apache i Cobry. Zrobimy tak, że pomaluję jedną rakietę z Arma Hobby i potem położę wszystkie obok siebie żebyście mieli porównanie. OK? Tylko nie wiem, czy dzisiaj ze wszystkim się wyrobię. Postaram się jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było szybciej zrobiłem prowizorkę, tzn. tylko skleiłem i zapuściłem linie, aby było je lepiej widać.

 

hellfire%2B023.jpg

hellfire%2B024.jpg

 

Z detalami nie ma co dyskutować: cieniutkie brzechwy wraz z ich mocowaniem, wyodrębnione stery z osiami obrotu, ostre podziały - niczego takiego nie znajdziecie na kolejnych fotkach z wtryskowymi rakietami. Od góry:

żywica Attack Squadron

Comanche (Italeri)

Apache (Italeri)

Super Cobra (Italeri)

hellfire%2B028.jpg

Pierwsze co widzimy to grube usterzenia, po zmierzeniu rozpiętości, która w skali powinna wynosić 4,55 mm okazuje się, że rakiety Italeri są bliższe temu wymiarowi (4,6mm, 4,7 mm, 4,5mm) niż AS (4,2 mm). To widać nawet na fotografiach.

Korpusy rakiet też znacznie się od siebie różnią. rakiety Comanche i Apache są znacznie grubsze (2,8 i 2,7 mm) natomiast Cobry i żywicy AS chudsze (takie same 2,3 mm). Prawidłowy wymiar po przeliczeniu skali to 2,47 mm, zatem AS jest bliższa rzeczywistości.

Różny jest też kształt części głowicowej, co stanowi o długości rakiety. Ranking długości jest następujący Cobra (23,3 mm), Comanche (23 mm), Apache (22,6 mm) i AS (22,5 mm). Jednak po przyrównaniu do wymiaru rzeczywistego (22,57 mm) konkurencję na dokładność wygrywają dwa ostatnie.

hellfire%2B032.jpg

Wymiary przeliczałem z katalogu Rockwell:

image050-1.jpg

 

Podsumowując rakieta AS może nie jest idealna, ale najbardziej szczegółowa i całkiem proporcjonalnie zbudowana (żadna z porównywanych rakiet nie osiągnęła zgodności w więcej niż w 2 z 3 podstawowych wymiarów). Przede wszystkim nie sprawia wrażenia ciężkości rozmiarem swojego korpusu oraz ma poprawny obrys części głowicowej i usterzenia przedniego.

 

Na koniec niestety muszę donieść, że przy próbie usunięcia nadlewki jednak uszkodziłem bardzo delikatne usterzenie rakiety . Spróbuję skorzystać z serwisu Arma Hobby, mam nadzieję, że to uwzględnią.

hellfire%2B019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że po pomalowaniu rakieta Arma Hobby wygląda marnie.

Toporna, całkowicie pozbawiona detali, prosta.

Jej jedyna zaleta to chyba tylko to że jest.

Marnie to wygląda.

No ale dzięki za porównanie, na szczęście nie robię helikopterów, więc to wszystko mnie niezbyt martwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toporna, całkowicie pozbawiona detali, prosta.

Prosta, bo to prosta rakieta. Chciałbyś składać korpus z 3 części?

Z topornością się nie zgodzę, bo np. stery i inne detale są bardzo delikatne.

Zasadniczo brak jest tylko nitowania (z resztą nielicznego), ale w skali 1/72 to wciąż norma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, chciałbym mieć wszystko w jednym kawałku bo to ułatwia sprawę.

Co do zarzutu toporności - muszę podtrzymać. Ten Hellfire jest okropny.

Spójrz teraz na eduardowską bombę GBU-49, skala także 1/72:

 

135.jpg

 

Jak widać da się zrobić mnóstwo ostrych, wyraźnych detali, da się zrobić nity, da się zrobić zaczepy (mają dziurkę w środku), jakieś obejmy i sam nie wiem co jeszcze.

Tak jak pisałem: produktu Arma Hobby nie miałem w rękach, ale porównując zdjęcie do zdjęcia, to produkt Eduarda jest po prostu o kilka klas lepszy.

 

Niech zdjęcie przemówi samo za siebie.

 

136.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli widziałeś kiedyś Hellfire to wiesz, że ta rakieta jest po prostu gładka - zobacz, że porównujesz składaną z kilku części bombę do wyprodukowanego w jednym kawałku pocisku:

http://images.military.com/media/equipment/ordnance/agm-114-hellfire/agm-114-hellfire-001.jpg

bez obejm i z całym 1 zaczepem, który jest odwzorowany, ale i tak trzeba go spiłować do podwieszenia na wyrzutni. Nie przeczę, że brakuje mu tych paru nitów, ale mi to nie przeszkadza biorąc pod uwagę jak tragiczne są plastykowe alternatywy.

Nie będę się więcej starał Cię przekonać skoro masz już wyrobione zdanie i w tym wypadku pozostanie nam się pięknie różnić w ocenie tego zestawu. Osobiście uważam, że nieźle wydałem swoje pieniądze i nie czuję się zawiedziony tym, co otrzymałem w zamian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, nie chcę Cię przekonywać że jest inaczej, jednak nie można mówić że to co robi w tej skali Arma Hobby to jest podobny poziom do Eduarda, bo niestety nie jest.

A te parę nitów czy obejmę (bo jedna jest, z tego co widziałem na jednym zdjęciu na tej rakiecie) to mogli dodać.

To właśnie detale robią wrażenie i sprawiają że model pocisku wygląda jak miniatura, a nie jak uproszczony model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Jeśli widziałeś kiedyś Hellfire to wiesz, że ta rakieta jest po prostu gładka - zobacz, że porównujesz składaną z kilku części bombę do wyprodukowanego w jednym kawałku pocisku:

Poza tym hellfire jest znacznie mniejszy, i materiał, którego uzyto gorzej oddaje kształt. Gdyby nie nadlewki, byłby fajny. A jakby jeszcze były przeźroczyste kopółki !! No ale to by było trudne do zrobienia.

Natomiast zgodzę się z Solem, ze pocisk powinien być jednoczęściowy. Dorabianie do baterii minimum 8 pocisków 32 malutkich sterów to masochizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast zgodzę się z Solem, ze pocisk powinien być jednoczęściowy. Dorabianie do baterii minimum 8 pocisków 32 malutkich sterów to masochizm.

Nie, to jedyne rozsądne rozwiązanie. Tylne stery są długie i umieszczone w pobliżu kostki wlewowej, więc o ich uszkodzenie znacznie trudniej. Przednie stateczniki tkwią głęboko w formie. Mają więc przed sobą długie i wąskie gardło zaciśniętego wokół korpusu silikonu. Przy wyciąganiu delikatne elementy po prostu złamałyby się. No chyba, że chcesz się bawić w formę dwuczęściową - wtedy życzę powodzenia przy usuwaniu linii podziału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stateczniki/lotki w żywicznych pociskach/bombach powinny być z blaszek, wtedy są cienkie.

W dobrych modelach uzbrojenia na takie blaszki są odpowiednie zagłębienia, dzięki czemu jest je łatwo zamontować.

W marnych modelach, takich otworów albo nie ma, albo kiepsko są spasowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.