Skocz do zawartości

[G] Challenger 1 mk.3 - Tamiya 1:35


Przemek Przybulewski

Rekomendowane odpowiedzi

Ok z racji że sam kleiłem ten model to postaram się ocenic twoją prace. Na początek zdjęcie orginalne tego egzemplarza z operacji Pustynna Burza http://en.wikipedia.org/wiki/File:Challenger-ODS-1.JPEG.

Wiem że fani pancerki będą zadowoleni z brudzingu i rdzewienia ale ja ma troszke odmienne zdanie na ten temat. Pewnie zaraz zostane zjedzony za to ale Challengery nie były chyba aż tak pordzewiałe w Iraku. Zabrakło troszke kurzu na nim. Jak można zauważyć na zdjęciu orginału lufa ma jednolity kolor nawet na środkowej części. Nakładki gumowe sa koloru bazowego (ja też zrobiłem czarne:)). Jak zdecydowałeś się na podstawkę i ciołg jest na nierównym terenie można było powalczyć z zawieszeniem, nie jest dużym problemem zrobić je ruchome. Przeglądałem troszke dokumentacji i wszystkie wytwornice dymu powinny być czarne. Zabrakło troszke okopceń w okolicach wydechu. No i jeszcze na Challengerach była powierzchnia antypoślizgowa. Tyle mi się rzuciło w oczy przy oglądaniu galerii ale pozatym bardzo zacny modelik. Challenger I to jeden z najlepszych czołgów na świecie jak nie najlepszy. Chyba do dziś nie został pobity rekord gdzie Challenger zniszczył cel (T-62 target hit by a Challenger I at a lased range of 5,110 meters (that's well over 3 miles) during Operation Granby, Iraq/Kuwait, in 1991).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i nie powinien być, aż tak zardzewiały, ale mi się i tak podoba. Do merytoryki się nie wtrącam bo się nie znam. Zwróciłem uwagę na jedną rzecz, w budynku nie śladu sufitu. Ciężko ocenić wysokość ściany, z jednej strony wydaje się jakby miała z 5m, a z drugiej przynajmniej 3m. Myślę że jakiś sufit by się przydał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję wszystkim za komentarze i oceny.

 

Może jeszcze "słowo" wyjaśnienia.

Moim zdaniem budowa modelu to są kompromisy, z jednej strony wymogi skali i odwzorowania detali z drugiej strony realnego lub wizualnie atrakcyjnego modelu. Ja nie skupiam się nad dorabianiem miliona detali typu śrubki, druciki czy i tak nie widoczne wnętrze czesto bowiem drobne elementy "udawało" mi się skutecznie urywać i gubić w procesie malowania i brudzingu. Zamiast tego wolę skupić się na malowaniu i podstawce, bo pomimo, że sporych rozmiarów to nadal traktuję ją jako podstawkę a nie dioramę.

Na pewno w modelu można by jeszcze duzo zmienić poprawić (czołg nie jest przykurzony, brak ludzi czy zwierząt, za bardzo świecą się gąski po wew. stronie, mało zadymione wydechy, za mało/za dużo rdzy i obić, nie pocieniowana ściana, za wysoka ściana). Przykłady można mnożyć, ale uważam że dochodzi się do pewnego momentu podczas budowy, gdzie stwierdza się: Wystarczy. To koniec. Przy kolejnych próbach poprawy nie wkłada się już tyle serca i wysiłku co powoduje że model zaczyna na tym tracić a nie zyskiwać.

A odnośnie merytorycznej wartości to tu stosuję kompromis rzeczywistośc versus atrakcyjność (oczywiście według własnych preferencji). Ja buduję model nie replikę i nie muszę trzymać się sztywno wszystich zasad. Patent z lufą podpatrzony był na innym modelu i bardzo mnie się to spodobało, odnośnie wyrzutni granatów, tak stanowiła instrukcja i po prostu tego nie weryfikowałem. Ruchome zawieszenie, no cóż moja wina. Myślałem o innej podstawce, póżniej wpadłem na taki pomysł i po prostu już był za późno na modyfikacje. Ilość rdzy, obić i generalnie całego "wyeksploatowania" wynika z tego, że model był poligonem doświadczalnym dla nowych technik. Wiele sie przy nim nauczyłem, co ważne nic nie zepsułem, miałem przy tym wiele zabawy i frajdy i to jest to co się w tym hobby liczy.

 

Czego i Wam wszystkim życzę.

Z poważaniem

Przemek.

 

P.S. Choć dla niektórych to będzie bluźnierstwo za najlepszy czołg świata uznaję Leo 2, tuż za nim stoi Challenger 2 (posiadający wiele cech ze swojego wspaniałego poprzednika - i fakt jego rekord nie został do dziś pobity)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecywałem sobie, że już go nie tknę ale, no właśnie zawsze jest jakieś ale.

Dodałem roślinność i trochę łusek w stanowisku ogniowym.

Poprawiłem ślady spalin przy wydechu.

Przykurzyłem cały czołg a w szczególności koła i gąsienice od środka i na zewnątrz.

Podmalowałem ściany i dodałem coś na kształt sufitu.

 

_MG_7966.JPG

 

_MG_7968.JPG

 

_MG_7969.JPG

 

_MG_7971.JPG

 

_MG_7974.JPG

 

_MG_7976.JPG

 

_MG_7977.JPG

 

_MG_7979.jpg

 

_MG_7981.jpg

 

_MG_7984.jpg

 

_MG_7986.JPG

 

_MG_7988.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.