Skocz do zawartości

F4F-4 Wildcat Hobby Boss 1:48


GreeN

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pytaj mnie o Grummana. Tak było w P-47. Po prostu chodzi o to, że DDG zastąpił BG z przyczyn funkcjonalnych. Grumman był za miedzą, używał podobnej farby, mogł dokonać podobnej zmiany. Nie mam pojęcia.

Za to Republic najprawdopodobniej też używał szarej farby zabezpieczającej w pewnym zakresie.

 

Kolor Interior Green ANA 611 istniał zawsze, jak wszystkie kolory, które można sobie wymyślić. Tyle, że nie używano go w kabinach amerykańskich myśliwców przed standaryzacją. Chyba, że przypadkiem.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 161
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

a nie bierzecie pod uwagę tego że malowania kokpitów i innych powierzchni wewnętrznych było usankcjonowane? Nie było tak że producent stosował wolną amerykankę. W maszynach USN i USMC od 1942 wg rozkazu powierzchnie w kabinie do kokpitu, malowane były DGG, od 1944 IG

 

Edyta

1936 Kokpity w kolorze aluminium

1939 Bronze-Green lub podobny

1942 Dark Gull Green

1944 Interior Green

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzemy. Cała sprawa rozbija się o:

Bronze-Green lub podobny

 

 

I dalej:

1944 Interior Green

 

Znowu posłużę się przykłądem P-47, który nigdy nie widział tego koloru. Dzbanki Curtissa pewnie miały jego kolor z wytwórni braci Berry, a z Farmingsdale i Evansville Dark Dull Green (chyba o ten kolor Ci chodzi, gdy piszesz o 'Gull' Green?).

Znane są też pojedyncze sztuki z ZCY w kabinie!

 

Standaryzacja ANA dotyczyła tak marynarki jak i lotnictwa lądowego (ANA: Army - Navy Aeronautical Standard). Jednak nie była restrykcyjnym prawem.

 

Malowanie reszty wnętrz to mniej kwestia kolorów, a bardziej skuteczności zabezpieczeń. Kolorystyka była tu bardzo zróżnicowana - słynny 'Salmon' Chance Vought jako przykład. Ale odstępstwa od standardów zabezpieczania powierzchni wewnętrznych amerykańskich samolotów to też trochę inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gonzo to wychodzi na to że pomimo rozkazów, oraz specyfikacji ANA każdy malował sobie wnętrze jak chciał, a kolor Interior Green (ANA 611) nie istniał, tyle że tu zaprzeczasz temu co wcześniej napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy tak jeszcze długo. Nie napisałem, że kolor interior green nie istniał jako kolor do malowania wnętrz, a że nie istniał kolor ANA 611 Interior Green (przynajmniej to miałem na myśli). Sam piszesz, że nie było standardu. Więc co to jest Interior Green sprzed czasów ANA? Dalej wspominasz o rozkazie wprowadzającym "DGG" we wszystkich samolotach USN i USMC.

Czy ten Devastator ma kokpit bronze green - według Twojego zestawienia powinien mieć.

http://www.gstatic.com/hostedimg/477db3997db2c41f_large

 

Fakt, że był rozkaz SR-15d, który wspominał o kolorze dull (nie gull bo mewy nie są ani zielone ani specjalnie ciemne) dark green, ale raczej było to dostosowanie prawa do zwyczaju niż odwrotnie. Później SR-15e wprowadzał malowanie kokpitu na IG (ANA 611), ale także malowanie powierzchni ponad panelami bocznymi na czarno - raczej mało kto to stosował.

Zwyczaj rządził i wygoda - przykład Grummana i jego niestandardowych szarych zabezpieczeń i P-47 z ciemnym do końca kokpitem pokazuje, że rozkazy sobie a usus sobie.

Zerknij jeszcze tu (W. Reece może mieć racje):

http://www.arcforums.com/forums/air/index.php?showtopic=149739

Co zrobić, samolotów w czasie wojny nie budowano po to by modelarzom łątwo było pojąć zasady ich malowania. Te rozkazy to w dużej mierze pobożne życzenia a w pozostałej części próba ujednolicenia niejednolitego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mike ciężko określić kolor z takiego zdjęcia.

 

Dla mnie autorytetem pod tym względem jest John M. Elliot (emerytowany major USMC) i jego 4 tomowa publikacja dot malowań samolotów dep. marynarki od powstania lotnictwa tegoż.

 

Co zrobić, samolotów w czasie wojny nie budowano po to by modelarzom łątwo było pojąć zasady ich malowania. Te rozkazy to w dużej mierze pobożne życzenia a w pozostałej części próba ujednolicenia niejednolitego.

 

Dlatego uważam że w momencie kiedy nie mamy wiarygodnych danych nt. konkretnie budowanego egzemplarza, powinniśmy się trzymać ustalonych standardów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moses, w pełni się z tobą zgadzam. Pytanie tylko jakie standardy uznamy. Prawie wszyscy producenci modeli od lat uznają standard interior green dla wszystkich wewnętrznych powierzchni modeli amerykańskich samolotów bez względu na okres z jakiego pochodzą - z Twoich wypowiedzi wynika, że niesłusznie (i tu także się zgadzamy).

 

Piszesz tak: Istniał kolor Interior green tylko nie było standardu. To oświeć mnie jak wygląda taki wewnętrzny zielony jeśli nikt nie wie jak powinien wyglądać?

 

Piszesz: od 1942 r. Dark Dull Green. Jak więc wygląda ciemnozielony matowy jeśli nie ma standardu jego zrobienia (precyzyjnej receptury)? Może jest właśnie taki jakiego używają producenci samolotów?

 

Elliot zresztą też wspomina o trudnościach z ustaleniem zasad malowania wnętrz amerykańskich samolotów (zob. str 39 T. II) i wcale nie jest tak kategoryczny jak sugerujesz co do dat i nazewnictwa.

Dlatego uważam że w momencie kiedy nie mamy wiarygodnych danych nt. konkretnie budowanego egzemplarza, powinniśmy się trzymać ustalonych standardów

No właśnie. Przecież je znamy. Wewnątrz kabiny bronze green (względnie DDG) reszta jasnoszara. Czy znów coś pokręciłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja standardów nie znam i Interior G to dla mnie Interior G , ale wracając do tematu... Pomalowałem pedały pilota na IG (błąd zauważył Kornik), bo wcześniej były pomalowane jak mówi instrukcja na szaro (srebro). Nie wiem czemu HB taki babol dał w instrukcji. Kornik prosił także o jaśniejsze zdjęcia i takowe zrobiłem. Wczoraj pobrudziłem jeszcze całość, może dzisiaj pójdzie lekki łosz i nowe pasy. Jeśli uda się to dzisiaj zrobić, kabinę uważam za skończoną i przyznam się że zmęczyła mnie już trochę i chciałbym iść dalej. Na tych zdjęciach widać cienie zrobione aero, mi się taki efekt podoba a to chyba najważniejsze Co do zegarów - pisałem już wcześniej. Wole je w takim stanie, pewnie nie będzie się to podobać. Następnym razem, albo blachy, albo drukowanie + blaszka z otworami. Kropki z kreską jako wskazówka nie przypadły mi do gustu.

 

20.JPG

 

21.JPG

 

22.JPG

 

23.JPG

 

24.JPG

 

25.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam panel tablicy rozdzielczej i pojedyncze zegary tablicy rozdzielczej powinny byc czarne. Wiem, że zmęczył Cię już ten kokpit, ale przemaluj to może, bo kokpit wygląda zbyt fajnie, aby zostawić taką "ślepą" tablicę rozdzielczą...

 

http://www.fantasyofflight.com/Images/aircraft/Wildcat%20Cockpit.JPG

 

Przydałoby się również delikatne przetarcie lakieru na pedałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, bez zegarów szkoda trochę zostawiać. I tych kolorków trochę za dużo. Interpretacja wnętrza HB nie jet zbyt wierna. Wszystkie sterczące z boku skrzynki po prawej przełączniki powinny być srebrne. Gałki na górze tylko dwie i czarne. Kolory czerwony i żółty mają w kabinie swoje przeznaczenie - nie ma sensu wszystkiego robić na alarmowo. Gdybyś chciał powalczyć służę dokłądnymi zdjęciami kabiny.

Co do koloru wnętrza ja widziałbym to tak (chociaż rozumiem, że temat już zamknięty):

wildcat1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pomoc. Pedały oraz podłogę w miejscu gdzie pilot trzymał nogi przetarłem. Zrobiłem także wczoraj jeden pas, wzorując się na tyle ile potrafiłem pasami z linka od Kornika. Jeśli chodzi o przełączniki na panelu i same zegary. Obecnie malowanie, sklejanie i cała ta otoczka modelarska sprawia mi wiele frajdy. Efekty moich prac podobają mi się lub nie, ale sama praca jest dla mnie przyjemna. Na ten czas, ciągle wzorowanie się i podążanie za oryginałem nie stanowi dla mnie priorytetu. Najważniejsze jest, że mnie to bawi i cieszy. Priorytetem za to jest czyste sklejenie, poznanie i opanowanie podstawowych technik i nauka malowania. Nie zaprzeczę że zaczyna mnie to (to - czyli poznanie historii oryginalnego samolotu czy zdobycie dokumentacji) wciągać bo bym skłamał, ale aby dać się porwać w wir "modelarskiego szaleństwa" mam jeszcze czas. Przyciski na panelach tak pomalowałem bo taka była moja wizja i taka kabina mi się podoba, choć wiem że to nie odzwierciedla w pełni kabiny wildcata, ja poporstu muszę się nacieszyć (stopniowo) bo zbyt dużo bodźców może zaszkodzić, co nie znaczy że kadłub pomaluje na różowo Mam nadzieję, że nie zrażę Was do zagladania tutaj moją wypowiedzią bo na pewno będę potrzebował jeszcze wiele pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tablica pozostaje zielona ? Trochę szkoda...

 

Akurat tutaj mogę Cię pocieszyć, jeśli dzisiaj odpalę aero to psikne same zegary na tablicy na czarno. Będę musiał dobrze zamaskować resztę bo tablica jest już wklejona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tutaj mogę Cię pocieszyć, jeśli dzisiaj odpalę aero to psikne same zegary na tablicy na czarno. Będę musiał dobrze zamaskować resztę bo tablica jest już wklejona.

 

czy do takiego detalu nie lepiej już użyć po prostu pędzla i z głowy?

mi by się nie chciało aero, toż to 90% farby idzie w myciu, o czasie nie wspominając ale jak uważasz, efekty twojej pracy są bardzo dobre więc jak nie pomalujesz i tak będę podglądał

 

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasy skończyłem. Nie jest to jakieś modelarskie szaleństwo.. Makro wyciąga bardzo to co brzydkie. Patrząc normalnie o wiele lepiej się prezentują (przynajmniej mi się tak wydaje ). Kolor trochę dziwny wyszedł, ale kabina nie licząc jeszcze zmiany koloru zegarów, jak dla mnie jest już skończona. Można powoli brać się za kadłub i całą resztę.

 

26.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest do końca dobrze, ale nie jest też tragicznie. Kolor pasów nadal nie ten co trzeba, ale jak na początek zabawy w dorabianie to można uznać te pasy za pozytywne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kadłub sklejony. Nie było łatwo wkleić kabinę i skleić połówki kadłuba. Mając porównanie tylko z Albatrosem Eduarda różnica spasowania elementów znacząca. Po sklejeniu nałożyłem szpachlę w płynie. Jutro z rana poprawka nałożenia szpachli a wieczorem szlifowanie i odzyskiwanie linii i nitów.

 

27.JPG

 

28.JPG

 

Zapomniałem wkleić hak, coś się wymyśli potem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wczorajszy wieczór minął pod znakiem linii podziałowych i nitowania. Kupiłem specjalnie rylec trumptera i maszynkę do nitowania. Rylec okazał się wyśmienitym narzędziem. Jako, że dość dużo szlifowałem kadłub głównie od dołu modelu, kilka ważnych linii podziału całkowicie zniknęło a jeszcze kilka było ledwie widocznych. To samo z nitami. Początek okazał się straszny. Dawno nie straciłem tyle nerwów. Dodatkowo podjąłem "genialną" decyzję, że przejadę rylcem wszystkie linie podziałowe. Jak pisałem już, początek był straszny, lecz gdy doszedłem do wprawy i przeszlifowałem cały kadłub papierem ściernym 1500 po wstępnym wyryciu linii efekt mnie zaskoczył (ryłem bez użycia taśmy i linijki). Potem pozostało tylko zrobić nity. Zrezygnowałem z maszynki ponieważ w większości miejsc nity były lekko widoczne i ciężko utrafić w te same miejsca. Wziąłem więc ostro zakończoną pęsetę i nit po nicie nakłuwałem model. Dzisiaj jeszcze raz przejadę lekko papierem ściernym, poprawię finalnie linie i nakłuję nity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace trwają nadal. Jako, że weekendy mam zawalone zjazdami studenckimi to postęp nie jest duży. Przykleiłem skrzydła i stateczniki. Nałożyłem szpachlę w miejsca, które tego wymagały. Zdziwiłem się w pewnym momencie bo po przyklejeniu skrzydeł okazało się, iż są większe niż powierzchnia styku na kadłubie. Większość elementów już wycięta. Jako że nie będę miał przez najbliższe kilka dni możliwości użyć aerografu, pozostanie szlifowanie szpachli, dopieszczenie ile się da i możliwe, że zacznę równolegle prace nad kolejnym dwupłatem (do nich najbardziej mnie ciągnie) Nieuportem Ni-17. Przy tym f4f ten szmatopłat to istne maleństwo.

 

29.JPG

 

30.JPG

 

31.JPG

 

32.JPG

 

33.JPG

 

34.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witam po krótkiej przerwie. Niestety na tydzień, mój pokój modelarski został oblężony przez babuszke, więc z klejenia nici. Wczoraj wystartowałem na nowo z Wildcatem. Szlifowanie prawie na ukończeniu. Dzisiaj wkleję to co musi być wklejone przed malowaniem podkładem, i pomaluję wewnętrzne obszary - przy kokpicie i podwoziu. Jutro jak pisałem pójdzie podkład z aero, mam nadzieję, że nie wykaże to dużo baboli po szpachli, bo po dwóch dniach ciągłego szlifowania i odzyskiwania nitów oraz linii podziałowych mam dosyć widoku papieru ściernego. Dzisiaj wieczorem powinny pojawić się zdjęcia. Prawdopodobnie to będzie na ten czas jedyny myśliwiec z II w.ś bo w kolejce mam same szmatopłaty i długo nie będzie się ona kończyć.

 

Pozdrawiam

G

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.