Skocz do zawartości

Arado Ar-240 A-04 "T9+GL" 1/72 Revell


Banny

Rekomendowane odpowiedzi

arado240_01.jpg

 

arado240_02.jpg

 

arado240_03.jpg

Źródło: Magazyn Flugzeug 01/1998.

 

Arado 240 to wyjątkowo intrygujący samolot. Nie tylko ze względu na oryginalny wygląd i zastosowane rozwiązania techniczne, ale także na dość pokrętną i pełną białych plam historię. Zapoznając się z dostępnymi informacjami łatwo zauważyć wiele sprzeczności, trudno oddzielić domysły od faktów, a próba odtworzenia historii rozwoju konstrukcji przypomina zabawę w dopasowanie puzzli przy wielu brakujących elementach.

 

Tym niemniej udało mi się wygrzebać trochę informacji o Arado Ar-240 A-04/U-2 (czwarty i ostatni egzemplarz przedseryjny) W.Nr.00014.

 

Prace nad tym egzemplarzem rozpoczęto we wrześniu 1941. Proces produkcyjny wydłużył się do roku, a to ze względu na podjęcie decyzji o zamontowaniu skrzydeł o powiększonej rozpiętości (16,6 m) oraz silnika DB603A (zamiast DB601) z czterołopatowym śmigłem. Zmieniono także kształt stateczników pionowych. Na skutek tych zmian A-04 był wyglądem bardzo zbliżony do wersji C.

 

20 września 1942 podpisano fabryczny odbiór, 15 października samolot przeszedł kontrolę i 10 grudnia odbył się pierwszy lot testowy pod oznaczeniem DI+CZ. 18 grudnia 1942 Oblt Thierfelder przeprowadził A-04 na lotnisko w Rechlinie. Nie wiadomo co się działo z tym egzemplarzem przez większość roku 1943, zapewne był testowany, choć nie jest pewne w jakim zakresie bo 16 lutego zapadła decyzja RLM o skreśleniu programu Ar-240 (wybrano Me-410).

 

Kolejna wzmianka o A-04 pojawia się w październiku 1943 kiedy A-03 i A-04 przekazano do jednostki rozpoznawczej we Włoszech (2./(F) 122 w Perugii). A-04 miał odnieść poważne uszkodzenia w czasie swojego pierwszego lot bojowego (awaria silników). Jednak uszkodzenia nie mogły być ciężkie, bo samolot po prowizorycznej naprawie wrócił do zakładów Arado. Dokonano remontu, samolot otrzymał oznaczenie T9+GL i w lutym 1944 miał odbywać loty rozpoznawcze nad Wielką Brytanią (3./Erpr.Gr.Ob.d.L., z lotniska Paryż-Orly). W marcu A-04 udał się nad Morze Śródziemne i prowadził rozpoznanie w rejonie Korsyki.

 

24 marca 1944 samolot pojawił się w bazie Oranienburg, gdzie miał odbywać liczne loty testowe do czerwca 1944. Brzmi to o tyle ciekawie że program Ar-240 został już dawno wstrzymany, a do służby wkraczały znacznie nowsze konstrukcje jak np Ar-234.

 

Karierę A-04 zakończyła kraksa podczas awaryjnego lądowania jesienią 1944 na terenie... Polski! Przyczyną miał być błąd pilota (Lt. Horst Goetz), który nie był w pełni zaznajomiony z obsługą samolotu.

 

A-04 jest znany z kilku ujęć, wykonanych w różnym czasie. Zdjęcia 1. i 2. zrobiono prawdopodobnie w Oranienburgu na początku 1944. Zwraca uwagę brak uzbrojenia obronnego w tym okresie. Fotka 3. przedstawia wrak T9+GL po kraksie w Polsce, z żółtym pasem charakterystycznym dla Frontu Wschodniego.

 

O modelu.

 

Revell portretuje inny egzemplarz, Ar-240 V10, to jedyny ukończony prototyp wersji C (W.Nr. 0018). Miał ponoć oznaczenie BO+RD i testowano go jako nocny myśliwiec. Nie istnieją zdjęcia tej maszyny, nawet nie jest pewne czy miał zamontowane anteny radaru. Zaproponowany schemat malowania wynika bardziej z fantazji producenta modelu niż z wiarygodnych źródeł.

 

Stąd też zdecydowałem się na wykonanie A-04, który mimo wielu wątpliwości jest lepiej udokumentowany i ma ciekawą historię. Ale to raczej luźna interpretacja, bo model jest w zasadzie prosto z pudła, tylko z kosmetycznymi zmianami mającymi go upodobnić do A-04 (rezygnacja z montażu anten radaru, podwieszanej gondoli z działkami i wlotów pod silnikami). Oznaczenia kodowe wydrukowałem we własnym zakresie (mam drugi komplet kalkomanii jakby ktoś był zainteresowany).

 

Co do samego produktu Revella to można mieć pewne zastrzeżenia merytoryczne, ale wypada zrozumieć producenta, który borykał się z podobnymi problemami dokumentacyjnymi jak modelarze wykonujący ten zestaw. Poza tym model bardzo przyjemny w montażu, delikatne linie podziałowe, świetne jakościowo tworzywo. Z minusów to okropne anteny radarów, warte wymiany gdyby ktoś robił V10. Mnie się ten zestaw bardzo spodobał, szkoda że tak rzadko gości w galeriach. Warto wspomnieć że Revell oferował także wcześniejsze wersje Ar-240 z krótszymi skrzydłami, kadłubem, silnikami DB601 i 3-łopatowym śmigłem z wentylatorowym kołpakiem.

 

Wykonawczo model to brat bliźniak prezentowanego niedawno Me-410. Budowałem i malowałem te modele równolegle, także użyte farby (emalie Model Master authentic) i wykończenie (werniks akrylowy, olejny wash) są identyczne.

 

Ar-240C_revell_01.jpg

 

Ar-240C_revell_02.jpg

 

Ar-240C_revell_03.jpg

 

Ar-240C_revell_04.jpg

 

Ar-240C_revell_05.jpg

 

Ar-240C_revell_06.jpg

 

Ar-240C_revell_07.jpg

 

Ar-240C_revell_08.jpg

 

Ar-240C_revell_09.jpg

 

Ar-240C_revell_10.jpg

 

Ar-240C_revell_11.jpg

 

Ar-240C_revell_12.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wstępniak. Mnie też ten samolot zawsze intrygował. Model fajny. Jak napisałeś -bliźniak 410 ,_))

Bardzo fajne podwójne foty !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ci wyszedł ale czysty jak po deszczu

Popozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem , że zestaw polecasz?
Zdecydowanie. Mimo że to nie jest jakoś szczególnie nowe opracowanie Revella (model wypuszczono w 1994, czyli będzie już 20 lat) to sam zestaw jest bardzo przyjemny w budowie na co składa się niezłe spasowanie i dobrej jakości tworzywo (zupełnie inne niż w tanich modelach Revella).

 

Plamki jak tworzyłeś i jakich farb użyłeś?
RLM 74/75/76 to olejne autentyki Model Mastera. Co do wykonania plamek to zawsze czynność stresująca w maszynach niemieckich heh, niełatwo je realistycznie odtworzyć w skali 1/72. Ale tu (jak i w przy Me-410) potraktowałem plamki dość luźno i porobiłem je szybko od ręki, tak trochę "od niechcenia", pozwalając sobie na sporą dozę przypadkowości. Efekt wyszedł znacznie lepszy niż wtedy jak się staram kontrolować, aby każda plamka była w "swoim" miejscu. Może to jest jakaś recepta?

 

Używam aerografu H&S Ultra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam aerografu H&S Ultra.

Z dobrym efektem, fajny model ciekawego samolotu. Nie każdy samolot musi być upaprany jak podłoga w taksówce.

Masz dyszę 0.2 czy 0.3, jaką wartość ciśnienia masz do niego ustawioną. Mamy taki na modelarni ale jeszcze nie do końca wszystkie parametry mamy połapane. Też olejnych MM używamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Luftwaffe, to już dawno straciłem peleton z oczu, zatem tu mam okazję co nieco nadgonić. Jeśli chodzi o estetykę wykonania, to po obejrzeniu Spita Spitona mam teraz zabawne poczucie przebywania w pomieszczeniu w stylu japońskim, tak jest tu czysto i kwadratowo Ale to nie krytyka Banny, moje zamiłowanie modelarskie mieści w sobie konwencje Was obu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może akurat tutaj to bardziej niemiecki ordnung niż styl japoński heh. I nie traktuje tego jako krytykę Wachmistrz, choć zdaję sobie sprawę że nie wszystkim moje modele mogą się podobać.

 

Dysza jest standardowa 0,2, podobnie jak ciśnienie 2atm. Plamkowanie wymaga oczywiście troszkę treningu jeśli idzie o dawkowanie farby i odległość z jakiej się natryskuje. To trzeba wyczuć i żadne poradniki tego nie są w stanie nauczyć. Trzeba potrenować. Ja zanim wziąłem się za Me-410 i Ar-240 najpierw popróbowałem plamek na tanich i szybko złożonych modelach Fw-190. Przy czym Foki też nie wyszły jakoś tragicznie, także może je nawet dokończę i wkrótce pokażę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..choć zdaję sobie sprawę że nie wszystkim moje modele mogą się podobać.

 

 

Twoje model są ciekawe, i ja na ten przykład zawsze oglądam je z dużą przyjemnością, choć sam jak wiesz, maluje inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dysza jest standardowa 0,2, podobnie jak ciśnienie 2atm. Plamkowanie wymaga oczywiście troszkę treningu jeśli idzie o dawkowanie farby i odległość z jakiej się natryskuje.

Muszę sprawdzić te 2 atm. bo z 1,5 zmniejszyłem nawet do 1 atm. ponieważ straszną zadymę na modelarni robi ten H&S. Ani Paasche ani pseudoiwata tak nie dymiły. Bez wyciągu może być z nim ciężko. Jeszcze "Niemca" nim nie malowałem by w plamki się bawić ale po treningu na kawałku plastiku wychodziły piękne i małe, że na 1/72 da radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..choć zdaję sobie sprawę że nie wszystkim moje modele mogą się podobać.

 

 

Twoje model są ciekawe, i ja na ten przykład zawsze oglądam je z dużą przyjemnością, choć sam jak wiesz, maluje inaczej.

 

Mi też się podobają, żeby było jasne. Panowie, Wasze style są na tyle wyraziste, że powinniście umówić się na wspólny model (tj. każdy zrobiłby swój z takiego samego zestawu) i założyć wspólną galerię. Efekt byłby pouczający i ciekawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.