spiton Napisano 27 Października 2007 Share Napisano 27 Października 2007 (edytowane) Dzień zapowiadał sie nieciekawie. Opary gęstej mgły zdawały się przypominać pilotom, że one tu rzadzą.Dźwięk pracujących silników wypełnił przestrzeń. Dwie pary łosi wolno kołowały na start, Ustawiły się dwójkami.Pilot prowadzącej dwójki rzucił okiem na przyrządy, wcisnął przycisk radia i rzucił lakoniczne _" startuje". Spojrzał jeszcze raz na ustawienie skoku śmigła, mieszanki i trym steru głębokości. Miał na pokładzie dwie półtonowe bomby i pełne zbiorniki paliwa. Wysunął klapy do startu i przesunął obie manetki gazu maksymalnie do przodu.Dwa silniki BMW szarpnęły z potężną mocą. Maszyna zaczęła się toczyć po pasie szybko przyspieszając. Uniósł się ogon i wstrząsy stały się coraz mniej dokuczliwe. Prędkosciomierz pokazywał 140...150....160....170...180. Delikatnie z ogromnym skupieniem pilot pociągnął do siebie wolant. Maszyna uniosła się nieznacznie muskając jeszcze trawę. Lewą ręką przełączył dźwignie chowania podwozia. Chciał wciągnąć niepotrzebny hamulec. Teraz i tak nie był odwrotu. Na prędkościomierzu już prawie 195....200 ..210 220..Podciągnął maszynę w delikatnym prawym skręcie obracając biało-czerwony orli dziób na wschód. Maszyny ciężko nabierały wysokości. Skrzydłowy trzymał się blisko, z lewej, troche poniżej. Z kolektorów spalin zaczął wypływać czarny dymek.Obaj piloci odruchowo zubożyli mieszankę. Nie było pospiechu. Mogli pozwolić sobie na wznoszenie w tempie które nie przegrzewało silników. To co prawda nie były DB-601 ale i tak należało uważać. Nareszcie słońce. Mgła towarzysząca pilotom podczas startu wydawała sie prawie nierealna, wobec ciepłego, napełniającego optymizmem słońca. Zadanie na dziś polegało na bombardowaniu transportów kolejowych daleko na tyłach wroga. Lecąc na niezbyt rozsądnej wysokości 3000 m piloci zauważyli w dole po prawej lecącą kontrkursem sowiecką wyprawę bombową. Mieli jakieś 1000 metrów przewagi wysokości. Po krótkiej analizie padło w eter.-" Atakujemy czołowo na pełnym gazie. Nie wyrzucać bomb.Tylko jeden atak.Potem oderwać sie od osłony na wznoszeniu wykorzystując predkość i masę naszych "orzełków". Piloci przesunęli manetki gazu do oporu, jednoczesnie przekładając lewą rekę na manetki skoku smigła. Ze wzrokiem utkwionym w obrotomierzu, ustawiali skok tak, by zapewnic swoim maszynom jak największą predkość w płaskim nurkowaniu.1000 m to nie było wiele.Ale mając na pokładzie bomby i dużo paliwa, można to było wykorzystać do nabrania całkiem sporej energii. Dwa działka 30mm i 3 Nkm 12,7 dawały sporą siłę ognia.Szczególnie działka.Każde trafienie 30mm pocisku to spore kłopoty dla trafionego. Sb-2 zbliżały sie w ogromnym tempie. Mysliwce osłony juz zobaczyły nadlatujące orły.Zmieniły kurs, by przeciąć orłom drogę. Ale było już za późno .Cztery rozpędzone maszyny spadały już z ogromną prędkością na swoje ofiary.Piloci trzymali z całych sił wolanty,podświadomie chcąc opanować drgania rozpędzonych do 650km/h maszyn. Przy tej predkości każdy gwałtowny manewr może oznaczać "zgubienia" jakiejs cześci maszyny. Biorąc pod uwagę błyskawicznie płynący czas, nie ma miejsca na błąd. Szybkość w jakim zbliżały sie wrogie maszyny była ogromna. Ogień "orły" otworzyły na dystancie 300-500m. Krótka sekundowa seria, i delikatne podciągnięcie ,żeby nie zderzyć się z celem. Przy prędkości zbliżenia 1000km/h, od momentu otwarcia ognia, do "minięcia sie" upływa mniej więcej sekunda. .Piloci prawie nie zauważyli chcących im utrudnić życie "Rat". Przebili się przez poszarpaną formację wrogich bombowców, lecąc w płaskim nurkowaniu. Teraz delikatnie, żeby nie "urwać skrzydeł" zaczęli podciągać ciężkie i potwornie rozpędzone maszyny. Z lewą ręką na manetce skoku śmigła i oczami wbitymi w wariometr, prędkościomierz, obrotomierz i i wskaźnik temperatury silników. Wznosili się dynamicznie by nie dać szans na pogoń eskorcie. bambardowanie calów naziemnych....to trzeba lubić Po wykonanym zadaniu "super łosie" wznosząc się odleciały na zachód. Dwóch bandytów na szóstej trochę poniżej, jakieś 500m zbliżają sie. Zameldował strzelec. Pilot wcisnął przełącznik radia. Boczny mamy dwóch na szóstej. uważaj. Każdy as oprócz umiejętności strzeleckich i pilotażowych, żeby zostać asem, musi przede wszystkim być żywy. A żeby przeżyć trzeba umieć się bronić. Manewr obronny. Jak ze zwierzyny zmienic sie w mysliwego? Czy jak urwać sie wrogowi, który siedzi nam na ogonie. Pilot zamkniety w klatce kokpitu, ciągle stara się sprawdzić swoją tylną półsferę, bo wie ,że wróg zaatakuje najprawdopodobniej właśnie z tamtąd. Zestrzeli cie ten którego nie dojrzysz...A co zrobić jesli wróg już tam jest ??? Na to pyanie trzeba odpowiedzieć sobie dużo wczesniej. Każdy as miał jakiś swój manewr obronny. Wyćwiczony, przemyślany, dobrany do specyfiki swojego, a nieczęsto wykorzystujący wady samolotu wroga."super łoś" miał kilka atutów. Był potężnie uzbrojony i w miarę zwrotny. Miał tylnego strzelca, który mógł obserwować tylną półsferę. Ale jego karabin maszynowy nikogo nie przerażał. raczej dekoncentrował, niż stanowił realne zagrożenie. Tym co budziło prawdziwy respekt, było uzbrojenie ubieszczone w dziobie. Dwa 30mm działka i trzy 13mm wkm'y .Zwłaszcza działka o dużej szybkostrzelności, i potężnej sile niszczącej stanowiły powód, dla którego nikt nie chciał zobaczyć przed sobą charakterystycznego białoczerwonego dziobu "super łosia". Dwie "raty" zbliżały się szybko licząc na łatwą zdobycz. Bardzo zwrotne i dobrze uzbrojone. Piloci "super łosi" mogli zanurkować, dodać gazu i po prostu zniknąć, ale oni też poczuli już zapach krwi. 400, 300, 200, Meldował strzelec. Piloci lecieli równiutko nie dając poznać,że wiedzą, o niebezpieczeństwie zbliżającym się do ich ogonów. 100metrów. zameldował strzelec, i w tym samym momencie prowadzący dwójki rzucił do mikrofonu " DRUGI".Był to lapidarny kryptonim drugiego manewru obronnego pary "super łosi". Piloci odruchowo kopnęli orczyk, jednocześnie skrecając wolant i zciągając go na siebie. Samoloty "rozjechały" się na boki przepuszczając środkiem smugi pocisków. Strzelanie w takiej sytuacji jest bardziej objawem frustracji niż czymkolwiek innym. Piloci "super łosi uśmiechnęli się bezwiednie. Przeciwnik nie był za bardzo opanowany. Schemat pokazujący istotę manewru "2" Maszyny oddalały sie od siebie w ciasnym skręcie. Piloci 'super łosi" wciśnięci w fotele siłą odśrodkową, koncentrowali się na meldunkach strzelców. Pościg za samolotem takim jak "super-łoś" lecącym w ciasnym skręcie "na żyletkę" nie jest dobrą pozycją do oddania strzału. Żeby trafić trzeba zacieśnić skręt, a tym samym stracić kontakt wzrokowy z celem. Tylni strzelcy "super-łosi" byli dobrze przeszkoleni, i wiedzieli kiedy siedzący na ogonie wrogi myśliwiec wchodzi na pozycje strzelecką. Wystarczyło rzucić w interkom "oddaj" ,żeby pilot złagodził skręt, i cała saria poszła w powietrze. znane były przypadki, kiedy wrogi myśliwiec leciał tak przez kilka sekund prując ze wszystkich luf, podczas gdy jego cel był już zupełnie gdzie indziej. Znacznie korzystniej z punktu widzenia ścigającego było śledzić "super-łosia" ukrywając się w cieniu jego ogona, i czekając na dogodną okazję. Ale na to również liczyli polscy piloci. Po skręceniu o jakieś 250 stopni pilot łosia nieco wyrównał lot "dając szansę" zajęcia dogodnej pozycji strzeleckiej racie.Radziecki pilot koncentrując się na celowniku, i walcząc turbulencjami zaśmigłowymi "super łosia" szykował sie do strzału. w kabinie drugiego "super łosia" pilot widział już zbliżającą sie z duża prędkością parę. Jego prowadzącego w "super łosiu" a za nim radzicka "rata". Usłyszał jeszcze rzucone przez radio "wyrównuję". Wziął na celownik "super łosia" i nacisnął spusty działek i wkm'ów.Pozycja w jakiej się znalazł, była idealna do bezpiecznego odszczelenia "raty". Gdyby samoloty leciały gęsiego, istniało zbyt duże prawdopodobieństwo, że niecelne pociski dosięgną samolot następny, czyli swój. Teraz to niebezpieczeństwo nie istniało. Celując w "super łosia" prowadzacego można było być prawie pewnym,że pociski dosiegną składającą sie do strzału "ratę" i jednoczesnie ominą swojego "super łosia". Lawina stali pomknęła z szybkością błyskawicy przed siebie. Radziecki pilot już zaczął puszczać pierwsze serie "macające " ,kiedy coś z ogromną siłą zderzyło się z jego maszyną. świat rozmył się i przestał dla niego istnieć. Pilot drugiej "raty" widząc śmierć swego dowódcy wykonał półbeczkę i szybko zanurkował. Wiedział, że w pojedynku 2 vs 1 jego szanse są niewielkie. "dorżniemy ruska?" rzucił w eter boczny pary "super łosi" ?? "nie . Zabijanie nie jest aż tak przyjemne" odpowiedział dowódca.-" Ja odwaliłem dziś swoją normę. Kilku na ziemi kilku w powietrzu".-"Nie płacą mi za ilość, a zresztą po prostu mi sie nie chce. Jedyne na co mam ochotę, to wóda i jakieś fajne dupy. Zabijać będę jutro.Dzisiaj zamykamy kramik" Piloci ustawili dzioby swoich białoczerwonych orłów na zachód i używając radionamiernika przyjęli kurs na swoje lotnisko. Druga para wracała znad celu rozproszona. Jednego z łosi wracającego już na zachód wypatrzył samotny radziecki myśliwiec. "Łoś" leciał na jakiś 5000, czyli jakieś 500 metrów powyżej "raty". Trzymając sie w dolnej półsferze radziecki mysliwiec liczył na zaskoczenie. Zresztą nie miał inego wyjscia. Powracająca z zadania ,prawie pusta polska maszyna była po prostu o wiele szybsza. Pilot otworzył żaluzje silnika, dał gaz do dechy i regulując skok śmigła rozpoczął pościg. Samolot zbliżał się powoli jednoczesnie nabierając wysokości. Ale czy starczy czasu... Temperatura silnika wskazywała 120' Ale silnik póki co pracował równo.400...300...200....100 metrów. Więcej nie można czekać. Pilot podciągnał nieco maszynę celując przed prawy silnik łosia. Odmierzył poprawkę i nacisnął spust działek. Pociski ułożyły sie prawie idealnie. Już pierwsze były w celu. Z silnika zaczął wydobywać sie dym. Co było pózniej radziecki pilot nie miał okazji zobaczyć, bo poderwana do góry "rata" przeciągnęła i zwaliła się w niebezpiecznym korkociągu.Pilot opanował samolot jakieś 1000m ponizej. Ale wtedy Łos był juz tylko znikającym na horyzoncie punktem, ciągnacym za soba warkocz czarnego dymu. Prawy silnik był w opłakanym stanie, a strzelec ciężko ranny. Do linii frontu było niedaleko.Kiedy hałas dobiegający z prawego silnika był już mocno alarmujący, pilot odciął mu dopływ paliwa. Pożar mimo wszystko rozprzestrzeniał się niebezpiecznie.Od godziny korzystając z radionamiernika lecieli prosto w kierunku lotniska. _" tu Orzeł "p" jak piotr. pali mi sie silnik. mam rannego na pokładzie. ląduję." Klapy i podwozie wysunęły sie bez problemu. Pilot obawiał sie o opony prawych kół i goleń, ale postanowił zaryzykować. Tuż przed przyziemieniem z silnika wyprysnęły pomarańczowe jęzory ognia. "Teraz to mi możesz skoczyć" pomyslał pilot gładko lądując.Ekipy przeciwpozarowe dopadły jeszcze kołującej maszyny. Szybko ugasiły pożar. Uffff ale mnie wszystko boli od tego pisania :-)))) Edytowane 5 Listopada 2007 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumo Napisano 27 Października 2007 Share Napisano 27 Października 2007 No morale mi się podniosły przez tą opowieśc...... widze dobrze się obsługujesz w photoshopie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hanadam Napisano 27 Października 2007 Share Napisano 27 Października 2007 pierwsza za model... druga za fabułkę... i trzecia za foto ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jakub W. Napisano 27 Października 2007 Share Napisano 27 Października 2007 Piękny model i super historyjka, może zostaniesz pisarzem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michał_86 Napisano 27 Października 2007 Share Napisano 27 Października 2007 Lepiej reżyserem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzes Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 Bardzo fajny sposób prezentacji modeliku Ja czekam na kolejny scenariusz z kolejnym bohaterem !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sokol Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 Mi tam się podobało Pozdrawiam sokol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piter Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 Spiton - dzięki za fotki a historyjka naprawdę fajna Pozdrawiam P.S. szybko zaczynaj kolejny projekt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 28 Października 2007 Autor Share Napisano 28 Października 2007 Umieszczenie tego "komiksu" było dla mnie pewnym stresem. 1.Kiepsko posługuje sie słowem pisanym. 2.Photoshopowskie zabawy tego typu, to też w sumie był mój debiut. 3.Robiłem to wszystko nocami, bojąc sie ,że szanowna małżonka, odkryje, jaki to jest powód mojej nieobecności w alkowie. 4.Miałem jeszcze ochotę opisac i zilustrować, bombardowanie z płaskiego nurkowania, i walkę z radzieckimi mysliwcami :-)) ale była już 4 rano....... W każdym razie dziekuje ,że nie zostałem obrzucony jajkami:-) Pozdrawiam ps. No i dziękuję adminowi , że wrzucił mój obrazek na główną stronę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 28 Października 2007 Autor Share Napisano 28 Października 2007 Jeszcze jedno. Najwiecej skupienia wymagało zrobienie obrazka, na którym "rata" atakuje od spodu 'Łosia". Zwróćcie uwagę,na smugi po pociskach. Pierwsze pociski sa juz w celu a nastepne lecą w kierunku w którym znajdzie sie "łos" po jakimś czasie. Ponadto "rata" lecąc na krytycznym kącie natarcia porusza się po liji odchylonej od osi podłużnej samolotu , i z tąd przemieszczenie w górę kolejnych smug po pociskach. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cruenzo Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 zarąbista opowieść i obrazki też...ale miałbym prosbe: czy mógłbyś opublikować też tradycyjne zdjecia tego modelu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JW Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 Model jak i jego prezentacja bardzo ciekawe. Niepodoba mi się tylko to "niemieckie" kamo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 28 Października 2007 Autor Share Napisano 28 Października 2007 1. Mam na półce obok siebie trzy łosie. Rumuńskiego, Pierwszą przeróbkę,z kamuflażem Khaki + zielone plamki I tego "super Łosia". I muszę przyznać, że niemiecki kamuflaż nie wygląda najlepiej. 2. Chętnie, dołacze jeszcze "klasyczne " fotki modelu. 3. Widziałem ostatnio film "Flyboys" O amerykańskich ochotnikach walczących na Nieuportach 17. Walki powietrzne w tym filmie były kręcone na takim poziomie, że można sie było pociąć. "Ciemnoniebieski świat" to był majstersztyk w porównaniu. Pomyślałem sobie ,że my Polacy też powinniśmy zrobić film o polskich pilotach walczących w 2wś. Ale jak wyobraziłem sobie go w konwencji "flyboys" To może dobrze ,że go nie ma. To tak na marginesie. Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krzysiek Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 No kolego, model fajny, ale co do wydusiłeś z niego w PS to fantazja. Oglądam sobie te fotki i napatrzeć się nie mogę Gratulacje! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gulus Napisano 28 Października 2007 Share Napisano 28 Października 2007 No kolego, model fajny, ale co do wydusiłeś z niego w PS to fantazja. Oglądam sobie te fotki i napatrzeć się nie mogę Gratulacje! Oooo ... to są słowa, których mi brakowało U mnie w tapczanie czeka Łoś w 1/48 z kompletem blaszek (chyba z kompletem), tylko po wypadku z poprzednim jakoś nie mogę nabrać na niego ochoty :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kozi84 Napisano 29 Października 2007 Share Napisano 29 Października 2007 o a ja myslałem ze to jakaś gra, jak np ił 2 sturnmowik:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 29 Października 2007 Autor Share Napisano 29 Października 2007 Wszyscy "aktorzy" występujący na moich obrazkach są z plastiku :-)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Paws Napisano 30 Października 2007 Share Napisano 30 Października 2007 Pięknota, miodzio a fotki to majstersztyk!!!! Pozdrawiam! P.S Dobrze że dałeś oryginalne szachownice bez jakiś eksperymentów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marwaw Napisano 30 Października 2007 Share Napisano 30 Października 2007 Jestem pod na prawdę DUŻYM wrażeniem Gratuluję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JamesA Napisano 31 Października 2007 Share Napisano 31 Października 2007 Gratuluję pomyślnie zakończonej misji niemożliwej Zawsze lubiłem tzw. historię alternatywną; "Człowiek z wysokiego zamku" itp. Parę lat temu czytałem opowiadanie bodajże w "Fantastyce", gdzie Wojsko Polskie odegrało decydującą rolę w konflikcie wietnamskim Były tam także akcje Łosi!!! PS. Inspiracją do Super Łosia były chyba B-25 Mitchel - Strafer? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Azawakh Napisano 2 Listopada 2007 Share Napisano 2 Listopada 2007 A może pokusisz się o coś bardziej realistycznego a mianowicie wykonanie modelu Misia będącego wersją rozwojową Łosia? Co Ty na to? A może zrobiłbyś model bardziej konwencjonalny czyli Łoś z uzbrojeniem w nosie ale z malowaniem "łamanym" jak w Pzl P-11C? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 2 Listopada 2007 Autor Share Napisano 2 Listopada 2007 Azawakh z natury i zawodu jestem projektantem. Rozważałem budowe "misia", ale nic mnie tak nie bawi jak projektowanie.Dlatego jak opanuje technologie tłoczenia kabinek, to zrobie jeszcze jednego" łosia".Miałem też ochotę na projekt myśliwca jednoosobowego dla lotnictwa polskiego w okresie 2wś. Ale byłby to model od podstaw :-)). Teraz na warsztat powoli wtacza mi sie He-177, którego chcę zrobić z otwartymi klapami i "klapolotkami" .Hamuje mnie tylko niedostateczna wiedza na temat ich mechaniki. Ale kiedyś w przyszłości na pewno powrócę do tematu. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rollingstones Napisano 3 Listopada 2007 Share Napisano 3 Listopada 2007 częsć imienniku - kawał dobrej roboty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 3 Listopada 2007 Autor Share Napisano 3 Listopada 2007 Zrobiłem dzisaj fotkę, na której są trzy moje łosie :-)) I jednoczesnie dorobiłem zdjęć, dzieki którym zrobę brokujące częsci mojego "komiksiku". Atak na czołgi, i walka kołowa z parą radzieckich mysliwców:-)))) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rollingstones Napisano 3 Listopada 2007 Share Napisano 3 Listopada 2007 Zrobiłem dzisaj fotkę, na której są trzy moje łosie :-))I jednoczesnie dorobiłem zdjęć, dzieki którym zrobę brokujące częsci mojego "komiksiku". Atak na czołgi, i walka kołowa z parą radzieckich mysliwców:-)))) Pozdrawiam jesteś nie normalny ale to dobrze. Super - może przesłał bym Ci kilka zdjęć dodał byś jakieś tło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.