Skocz do zawartości

[11.11] Wagon artyleryjski PP2 ŚMIAŁY - Scratch 1/35


Jarekk

Rekomendowane odpowiedzi

WARSZTAT - tydzień 3

 

Zabrałem się za nitowanie spodu wagonu. Kolejny krok to resory. Z maźnicami jest chwilowo mały kłopot.

 

PC051821.jpg

 

Zakończyłem klejenie ścian wagonu. Pozostał jeszcze dach na następny tydzień.

 

PC051824.jpg

PC051823.jpg

PC051822.jpg

 

Wreszcie przyszła kolej i na koła.

 

PC051825.jpg

 

Po kolei: forma "matka", surowy odlew z żywicy, odlewy po oczyszczeniu i odlewy po zagruntowaniu, gotowe do montowania na osie.

 

Oraz na koniec, pierwsza przymiarka do postawienia wagonu na torach.

 

PC051829.jpg

PC051831.jpg

cdn ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 175
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Wojna polsko-ukraińska 1918-1919

 

Na odsiecz Lwowa

 

Mapa2.jpg

 

Główne linie kolejowe Galicji Wschodniej, gdzie toczyły się walki polsko-ukraińskie w latach 1918-19

 

Bezpośrednią przyczyną działań wojennych w Małopolsce Wschodniej było zbrojne wystąpienie oddziałów ukraińskich we Lwowie 1 listopada 1918 r. W dobrze przygotowanej akcji wzięło udział około 1500 żołnierzy ukraińskich, którzy praktycznie bez oporu opanowali większość miasta wraz z ważniejszymi obiektami. Słabe i nieprzygotowane do walki oddziały polskie zdołały utrzymać się do końca dnia w zachodniej części miasta oraz w kilku podmiejskich redutach obronnych. Formacje polskie broniące Lwowa zostały podporządkowane Naczelnej Komendzie Obrony (NKO), na czele której stał od 1 listopada 1918 r. kpt. rez. armii austriackiej Czesław Mączyński. Położenie oddziałów polskich we Lwowie uległo znacznemu pogorszeniu po zajęciu przez Ukraińców Przemyśla i ważnej linii kolejowej Przemyśl-Lwów.

 

Niebawem zapadła w Krakowie decyzja o wystaniu pomocy. Na rozkaz generała Tadeusza Jordana Rozwadowskiego, który objął Dowództwo Wojska Polskiego na Galicję, zdobyczny pociąg pancerny włączono w skład grupy majora Juliana Stachiewicza, liczącej 470 żołnierzy z 4 i 5 pułku piechoty legionowej, sześć ciężkich karabinów maszynowych i jedną czterodziałową baterię armat polowych. 5 listopada grupa ta wyruszyła w kierunku Przemyśla.

 

PP2sm.jpg

 

Pociąg pancerny po dotarciu do Bochni została podzielona na dwie jednostki - PP nr 1 „Piłsudczyk” pod dowództwem kpt. Wilk-Wyrwińskiego i PP nr 2 „Śmiały” pod dowództwem por. Jerzego Lewandowskiego.

„Śmiały” dokonał 10 listopada udanego wypadu do Przemyśla, a dnia następnego wspierał z dużym powodzeniem polskie działania w twierdzy. Po dwudniowych walkach 11 listopada oddziały polskie opanowały Przemyśl. Pociąg por. Lewandowskiego udowodnił swoją przydatność między innymi ostrzeliwując most na Sanie, po którym przeszli żołnierze 4 i 5 ppleg. Następnie polska maszyna pancerno-kolejowa skutecznie ostrzeliwując pozycje wroga umożliwiła piechocie rozwinięcie natarcia w centralnych dzielnicach miasta.

 

Wspomina porucznik Stanisław Małagowski: (…) Nasz „Śmiały" idzie pierwszy na czele szczupłej odsieczy w nieznane ruskie mateczniki. Przed nami lśniąca wstęga szyn, biegnąca w bezkres, a na niej gdzieś - twierdza Przemyśl. Oto już jego wieże. Sanu woda przed nami i most przez San ogromny, żelazny, odrutowany, jak łapka na myszy. Podminowali go z pewnością. Wyskakuje to sprawdzić patrol. Strzelanina ruska, i tak dosyć ożywiona dotychczas, potraja się. Wszystkich pięciu wywiadowców zostaje rannych i wraca, brocząc krwią. Zbadać most jest niemożliwe. A no, trudno! Rozpędzamy się, parę wstrzymujemy, żeby nam nie zasłaniała widoku i wpadamy na most pełnym pędem. Chwile idą krótkie, ale emocjonalne. Most dudni okropnym szczękiem żelastwa pod ciężarem pociągu i nie chce się skończyć. To u drugiego końca pewnie założono minę... Uf! - Wypadliśmy na drugi brzeg i „Śmiały" staje jak wryty. Jesteśmy w sferze tak szalonego ognia, że od pancerza, po którym idzie ciągły warkot płaszczących się kul, łuna bije. Przez małe otwory obserwacyjne wlewa się strumyk kul do wnętrza. Kilku naszych ludzi pada. Odgryzamy się z naszych kulomiotów. Nic nie pomaga. Aż dopiero, gdy prażyć poczyna nasze działo poważnym basem, opór słabnie. Zaraz pierwszy nasz szrapnel pęka na dachu domu obsadzonego przez Rusinów. Następne równie skuteczne. Przez most już suną szare mundury naszego 5 pułku. Stara gwardia. Wpadają do miasta. Huk walki toczy się dalej i przewala się kłębami strzałów po splątanych ulicach miasta. (…).

Od następnego dnia zaczęto w Przemyślu organizować silniejszą grupę bojową pod dowództwem podpułkownika Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. W skład grupy weszło kilka kompanii piechoty z 4 i 5 pułku piechoty legionów oraz 13 i 37 pp, dwa plutony kawalerii, dwie baterie artylerii, pluton saperów i oczywiście pociągi pancerne PP1 i PP2, których załogi uzupełniono, łącznie grupa liczyła około 1500 ludzi.

377-117smialy.jpg

Liczono przede wszystkim na element zaskoczenia i szybkość przerzutu własnych wojsk, który uniemożliwiłby żołnierzom ukraińskim zorganizowanie skutecznej obrony. Słuszność takiej decyzji potwierdzał wypad „Śmiałego” w dniu 18 listopada z Przemyśla w kierunku Lwowa. Załoga pociągu pancernego zabrawszy ze sobą trzy plutony piechoty i saperów, skierowała się do Medyki celem rozpoznania i oczyszczenia trasy kolejowej. Po udanej akcji pociąg wrócił do Przemyśla.

Po południu 18 listopada całość sił ekspedycyjnych rozpoczęła załadunek. Konwój składał się z 6 pociągów transportowych poprzedzanych przez PP nr 2 „Śmiały”, którego dowództwo objął kpt. Ludwik Hickiewicz. Obsadę pociągu PP2 „Śmiały” tworzyło 6 oficerów oraz 106 podoficerów i szeregowców, w tym pluton saperów mających naprawić zniszczone tory i mosty. W wyprawie uczestniczył także PP nr 1 jednak tylko częściowo uzbrojony i opancerzony, gdyż PP nr 2 „Śmiały”, stanowił główną podporę pancerną grupy i kosztem PP nr 1 został mocniej dozbrojony. Polskie pociągi pancerne miały za zadanie torowanie drogi i ochrony przerzutu całej grupy przez obszary opanowane już przez wojska ukraińskie. 19 listopada około godziny 5.00 ekspedycja wyruszyła. Po przebyciu około 30 km w okolicach Sądowej Wiszni pociągi zostały ostrzelane przez artylerię ukraińską, która jednak nie uczyniła strat wśród transportowanych oddziałów. Konwój nie niepokojony już przez wroga dotarł 20 listopada o godz. 14.00 na Dworzec Główny we Lwowie.

p_p_2_miay_dworzec_gwny_lww_1918.jpg

 

PP2 "Śmiały" na Dworcu Głównym we Lwowie.

(czy na wieży nie jest namalowana trupia czaszka?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WARSZTAT - tydzień 4

 

W tym tygodniu prace lekko spowolniły z racji nadmiernego zużywania się zapasów nitów (kolejna dostawa dopiero w drodze).

Zakończyłem budowę ramy wagonu.

 

PC121839.jpg

PC121836.jpg

 

Muszę zastanowić się jak kontynuować budową zawieszenia. Jeśli wszystko zmontuję, to będą problemy z malowaniem. Muszę chyba podzielić cały spód na kawałki (pomalować je) i dopiero wszystko montować.

 

Dach wagonu wymaga dużej ilości nitów, a ja już ich nie mam

 

Powoli kończę więc nadbudówkę.

 

PC121834.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z przyjemnością sie ogląda twoją budowe , duża precyzja , temat który i mnie interesuje , podsyłam jpg z int. moze masz , może sie przyda

pozdrawiam

<a href=http://img841.imageshack.us/img841/664/ppsmiercbjpg.jpg' alt='ppsmiercbjpg.jpg'>

 

Uploaded with ImageShack.us

tu zdjęcie takiego wagonu po wojnie obronnej

[/img]pppilsudczyk.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

a to z okresu blizszego twojemu modelikowi

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszy zdjęciu z Modlina z 1939 można zobaczyć "mój" wagon po przebudowie oraz większy wagon o "lekko" podobnej konstrukcji. Zdjęcie przedstawia PP 15 "Śmieć".

 

Na drugim zdjęciu wagon-bliźniak mojego wagonu .

Zdjęcie składu PP1 "Piłsudczyk".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ten wagonik? wygląda jak by rozrośnieta wersja twojego

<a href=http://img9.imageshack.us/img9/4311/ppp1ac122drw.jpg' alt='ppp1ac122drw.jpg'>

 

Uploaded with ImageShack.us

[/img]ppp1ac04.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

spotkałeś sie ze zdjęciam środków pociągów i to tych "wrześniowych"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walki w rejonie Lwowa (cz. 1)

 

20 listopada PP nr 2 „Śmiały" wziął udział w pierwszej operacji połączonych sił polskich, mającej na celu opanowanie Lwowa. Opracowany plan przewidywał dwuskrzydłowe działania okrążające nieprzyjaciela. W skład zgrupowania północnego, dowodzonego przez por. Sikorskiego weszły dwa pociągi pancerne przybyłe z Przemyśla. Miały one działać na skraju północnego skrzydła grupy. Główne uderzenie przypadło natomiast grupie południowej kpt. Boruty-Spiechowicza. W skład tych sił wszedł również PP nr 3 dowodzony przez por. Orzechowskiego. Na odcinku południowym zaskoczony przeciwnik nie podjął większych przeciwdziałali. Inaczej przebiegała sytuacja na północnym odcinku. Siły polskie mimo ciężkich walk niemal nie ruszyły się z miejsca. Silnie obsadzone ukraińskie pozycje nie pozwoliły nawet polskim pociągom pancernym na intensywniejsze akcje. Podczas walk uszkodzony PP nr 1 „Piłsudczyk" zmuszony został wycofać się. Natomiast PP nr 2 skierował się dwukrotnie w stronę stacji kolejowej Podzamcze. Niestety dalsza jazda polskiej maszyny okazała się niemożliwa wobec zniszczeń urządzeń kolejowych przez wroga. Załoga pociągu dotarła tylko w pobliże mostu na Pełtwi i rozpoczęła ostrzeliwanie ukraińskich pozycji na Zamarstynowie. Podczas prowadzenia ognia polska maszyna dostała się pod silny ostrzał nieprzyjaciela, który spowodował duże straty wśród załogi. Ciężko ranny został dowódca pociągu kpt. L. Hickiewicz. Zastąpił go por. S. Małagowski, który wycofał maszynę na Dworzec Główny we Lwowie. Polskie oddziały piechoty na tym odcinku nie zdołały przełamać ukraińskiego oporu i ugrzęzły na linii wypadowej. Choć pierwotnym zamiarem polskiego dowództwa było otoczenie Lwowa, plan nie powiódł się. Miasto zostało tylko oskrzydlone od wschodu.

 

pppisudczyk-1.jpg

Załoga PP nr 2 "Śmiały"

 

Ze wspomnień porucznika Małagowskiego: „(...) A więc świtaniem atak ... I skoro świt - „Śmiały" rusza. Przed nim grzechoczą trzy puste platformy. Kierujemy się tak ku Podzamczu. Aż kiedy zaczerniał przed nami most na Pełtwi, który stanowi linię bojową, z za mostu zaciekle bije prosto w okienko karabin maszynowy. Padają znów ranni w wagonach. Pada ciężko ranny w oko i w nogę waleczny komendant pociągu kapitan Hickiewicz. Obejmuję komendę. Po tamtej stronie Pełtwi wśród Rusinów wszczyna się panika. Jak sierpem rzucił -przed nami na wprost w odległości pół kilometra przecina szosę droga. Skrzyżowanie jej z torem wypełnia nagle potok ukraińskiej piechoty, koni, wozów, jaszczyków, kuchen polowych, jezdnych, karetek sanitarnych. „Śmiały" stoi nieruchomo na miejscu i aż drży od ognia wszystkich swych karabinów maszynowych oraz armaty. Gołym okiem doskonale było widać straszne rezultaty naszej kanonady. A jednak lawa ruska niepowstrzymanie szła, szła i szła, ścieląc się pokotem i przez pół godziny dygotał pociąg w febrze wystrzałów niby bastion ruchomy. Aż po upływie pół godziny, gdy już nie stało żeru dla rozpalonych luf, wycofujemy się na Dworzec Główny dla oddania komendanta i rannych towarzyszy...

Nazajutrz, 21 listopada, wyruszamy znów o świcie. Na krętych, bardzo wysokich nasypach ku Podzamczu czujemy się trochę niepewnie, tym bardziej że przez gęstą mgłę nic nie widać. Rusini „powinni byli" spuścić nas z nasypu. Ale tak szybko wymknęli się nocą, że widać nie zdążyli. Pomału, ostrożnie dojeżdżamy do mostu na Pełtwi. Stajemy tuż przy zwalonych z nasypu platformach, sto kroków od mostu i wczorajszej linii bojowej. Dnieje. Cisza. Stoimy 2, 3, 5 minut. Nikt nie strzela... Zdejmujemy miny założone na moście... Niebawem zostaje naprawiony tor - znów świat przed nami otworem. Huczy lokomotywa. Ludzie biegną do wagonów. Hej! - naprzód! ... Pociąg posuwa się wśród niemilknących okrzyków i wiwatów, wśród łez i płaczu pomieszanych ze śmiechem. Drugi jeszcze most (już w mieście) jest podminowany. Powoli docieramy aż na dworzec Podzamcza. Stamtąd krętymi wirażami na Łyczaków. Stacja w Łyczakowie wzięta była po zaciętej walce"(…).

 

Nocą z 21 na 22 listopada dowództwo ukraińskie, uznając beznadziejność sytuacji, dało rozkaz do odwrotu, a świtem 22 listopada oddziały polskie zajęty opuszczone wschodnie dzielnice miasta. Lwów znalazł się w polskich rękach, niemniej nadal otoczony był przez sity przeciwnika. Rozpoczął się okres działań mających na celu odparcie Ukraińców od granic miasta.

26 listopada 1918 rozkazem generała Rozwadowskiego oficjalnie podzielono zdobyczny pociąg pancerny na dwie jednostki - PP nr 1 i PP nr 2 - zatwierdzając jednocześnie ich nazwy: „Piłsudczyk" (dowodził nim kapitan Wilhelm Wilk-Wyrwiński, który niebawem poległ) i „Śmiały", dowodzony nadal przez porucznika Małagowskiego.

W końcu listopada i w pierwszych dniach grudnia PP nr 2 „Śmiały" operował głównie na południe od Lwowa, patrolując linie kolejowe wychodzące w kierunku Chodorowa, Stryja i Sambora.

 

Porucznik Małagowski wspomina: „(...) Po krótkiej naradzie z komendantem stacji Łyczaków postanawiam „popatrzeć" na Rusinów, którzy odeszli ze Lwowa na Winniki.

Iskrzący, jasny, zimowy dzień. Kto nie zna podmiejskich okolic Lwowa, temu nie potrafię uprzytomnić ich wspaniałości. „Śmiały" dumnie powiewa narodową flagą i płynie poważnie wśród śniegów. U stóp naszych doliny, wioski ...Dojeżdżamy do Winnik. Malownicze to miasteczko wyrasta pod nami nagle niby spod ziemi, jak tylko minęliśmy ostry zakręt ostatni.

Zatrzymuje się czarne cielsko pociągu, zwieszone niby sęp w górze nad miasteczkiem, którego ulicami płynie ruskie mrowie. Z wolna, flegmatycznie artylerzysta, porucznik Hrebenda, wymierza działo. Kulomioty, nerwowsze, wcześniej zaczynają szyć w wyloty ulic. I dzwoni tak Winnikom hejnał naszego powitania dobre pół godziny, aż martwa nieruchomość siada na rynku, ulicach i zaułkach ... „Śmiały" wpada, ziejąc ogniem, na stację i bierze ją tryumfalnie w posiadanie. Odgryzamy się teraz na wszystkie strony. Nawet karabiny ręczne puściliśmy w ruch. Ale robi się ciepło. Między nami i naszymi całe miasteczko Winniki, któreśmy okrążyli, a w nim dwa bataliony Rusinów. Ci ostatni zachodzą nam od tyłu. Usadowił się tam, na bliski dystans od nas, ich karabin maszynowy, który młóci po pancerzu, aż pociąg grzmi i piekielnie nam doskwiera. Toteż walimy na pożegnanie parę razy z armaty i wycofujemy się z powrotem"(…).

 

IM1939-134.jpg

Wnętrze wozu artyleryjskiego pociągu pancernego nr 2 „Śmiały" - strzelanie z działa

 

Od końca listopada 1918 r. nastąpił wzrost aktywności oddziałów ukraińskich koncentrujących się wokół Lwowa. W tym okresie obrona polska polegała na obsadzeniu pododdziałami piechoty ważniejszych stacji kolejowych i węzłów komunikacyjnych. Zdolne do wspierania żołnierzy piechoty ogniem karabinów maszynowych i dział polskie pociągi pancerne stanowiły cenną i skuteczną broń. Mogły prowadzić akcje zaczepne, a także konwojować pociągi sanitarne z żywnością i zaopatrzeniem. Od utrzymania szlaku kolejowego Przemyśl-Lwów zależał los załogi i mieszkańców oblężonej stolicy Galicji. Tą drogą dostarczano miastu niezbędne zaopatrzenie, posiłki wojskowe oraz ewakuowano rannych. Do tych celów świetnie nadawały się właśnie pociągi pancerne. Ledwie bezpośrednio na południe od Lwowa sytuacja została opanowana, poważne zagrożenie powstało na południe od Przemyśla i do tego miasta spiesznie wystano „Śmiałego", który przez następnych kilkanaście dni miał toczyć starcia, głównie na linii kolejowej do Chyrowa.

 

 

O walce stoczonej przez „Śmiałego" z ukraińskim pociągiem pancernym 14 grudnia pod Niżankowicami porucznik Małagowski pisze tak: „(...) Jest coś podobnego do walk morskich w tej taktyce bojowej naszego pancernego pociągu. Równie niepewnie wrzyna się człek w nieznane, obsadzone przez wroga tereny i czeka, że lada chwila eksploduje pod nim mina, pod szynami ukryta. Podobieństwo potęguje się w walce, zwłaszcza w walce z nieprzyjacielskim pociągiem pancernym. Siła wtedy zależy od tego, kto pierwszy zdoła w pojedynku artyleryjskim utrącić przeciwnika, czyje nerwy na dłużej starczą, kto dłużej placu dotrzyma. Bój taki mieliśmy pod Hermanowicami. Wracaliśmy właśnie z patrolowania okolicy aż spod Niżankowic. Raptem natykamy się na tor, który chłopstwo za nami zerwało. Wyskakują nasi z pociągu z narzędziami, a tu sąsiednia wieś, Drozdowice, poczyna prażyć do nich ogniem karabinowym. Nasza armata zwraca się ku Drozdowicom, na lewo, i zabiera się do ostrzeliwania. Wtem z zakrętu od prawej ręki po tejże linii wypada pełnym pędem na nas pociąg. Nimeśmy głowy odwrócić zdołali, rozlega się strzał działowy ukraiński! Ich pancernik wypadł sobie i wali. A nasze działo narychtowane hen! w pole... Szczęście, że po raz drugi chybia. Cofa się teraz, dymiąc silnie... zakrętem za wzgórek. ... Stoi tam teraz za górką (nie kombinuje widać, że zdradza go pióropusz dymu) i niechbyśmy tylko pokazali nos, pięknie nas spotka! Mija pięć minut. Oba „pancerniki" sapią i czekają wizyty. Wreszcie brat Rusin wyjeżdża delikatnie zza górki. Jezu, rety! Jak huknie porucznik Hrebenda... Rusin w nogi. My za nim. On coraz większy pęd bierze. My też. Walimy z tej naszej bożej armaty aż huczy. Przepędziliśmy go aż za Niżankowice"(…).

 

Celny strzał z działa czołowego polskiego pociągu trafił w jeden z ukraińskich wagonów pancernych. Ciężko uszkodzona nieprzyjacielska maszyna dojechała do Chyrowa, lecz tam została zdobyta przez polskich żołnierzy. Następnego dnia załoga „Śmiałego" zajęła wieś Barszczewice. Następnie spaliła część zabudowań. Powodem tej akcji było ustawiczne zrywanie i niszczenie toru kolejowego oraz przechowywanie broni i amunicji przez mieszkańców wsi. Podobne wypadki miały miejsce dwa dni później w Niżankowicach. W drugiej połowie grudnia 1918 r. PP nr 2 patrolował linie kolejowe: Przemyśl-Medyka-Mościska i Medyka-Sądowa Wisznia-Gródek Jagielloński.

 

smialy-train.jpg

 

23 grudnia część „pancerna", a więc właściwy pociąg, została odesłana do Krakowa w celu przeprowadzenia koniecznych napraw po miesiącu niemal nieprzerwanych bojów, natomiast część „betonowa" pozostała na miejscu, nadal biorąc udział w działaniach, choć siłą rzeczy nie tak aktywnych.

Na front ukraiński PP „Śmiały" powrócił już w styczniu 1919 r.

 

CDN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.