Skocz do zawartości

DDG-173 Kongo 1/350


stefan1965

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio większą uwagę musiałem skierować w stronę zapewnienia funduszy na działanie stoczni czyli zająć się pracą zarobkową przez co nastąpiło zatrzymanie prac. Wszystkie niedoróbki typu farfocle biorę na klatę ale jest to spowodowane brakiem doświadczenia w malowaniu aerografem. Tak na prawdę to jest to pierwszy model malowany w ten sposób. Dopiero testuję rozcieńczanie farb i idzie to w dobrym kierunku. Na pewno się nie poddam. Można przeczytać tysiące porad ale dopiero w praktyce wychodzi że do wszystkiego trzeba dojść samemu. Dzięki za poradę odnośnie przemycia rozpuszczalnikiem na pewno spróbuję. A co do lini podziału blach to niestety nie moja zasługa a Trumpetera. Zresztą cały model jest wykonany bardzo ładnie z dużą dbałością o szczegóły.

Pozdrawiam Stefan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

I znowu ja. Coś tam powoli robię. Pomalowałem nadbudówki. Zresztą z tym malowaniem to był istny cyrk. Chciałem sobie uprościć i pomalowałem w pierwszej kolejności pokłady które następnie pomaskowałem w większości maskolem. Malowanie poszło sprawnie. Niestety farfocle okazały się nie do usunięcia. Zresztą tak samo jak maskol. Wyszedł brak doświadczenia, gdyż było za dużo detalu i w czasie usuwania maskolu usuwałem też relingi oraz inne ustrojstwo. Po prostu byłem tak sprytny jak kot moich sąsiadów co świeczkę zjadł a potem siedział w ciemności.

Wklejona dziobowa nadbudówka.

kongo050.JPG

kongo051.JPG

Przy połączeniach nie obeszło się bez szpachlowania.

W międzyczasie testowałem wykonanie podstawki. Nie jestem do końca zadowolony z efektu ale nie wiem czy stać mnie na wykonanie czegoś innego i nie chodzi tu o finanse a o umiejętności.

kongo052.JPG

kongo053.JPG

kongo054.JPG

I przygotowane do pomalowania.

kongo055.JPG

I będę walczył dalej. Przepraszam za jakość zdjęć.

Pozdrawiam Stefan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczeniem zdobytym na tym modelu to następny wyjdzie lepiej. Za farfocle winny jest surfacer ale to nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za ten stan rzeczy. W realu to ich wcale nie widać. Jakby były widoczne to prawdopodobnie wyjąłbym z szafy następny model a temu podziękował za mile spędzony czas.Traktuję to jako kolejną lekcję modelarstwa. Nie wszystko idzie tak jakby człowiek chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ten nowy co kupiłem kładzie się fajnie ale tym poprzednim robiłem próbki i dawał taki sam efekt. Wychodzą pozorne oszczędności chciałem zużyć ten stary zanim zacznę nowy. Na kadłubie jest inny podkład i jest zadowalająco. Oczywiście zgadzam się że gdybym miał więcej doświadczenia na pewno bym coś pomyślał. Skopałem i będę musiał z tym żyć. Ale naprawdę gołym okiem nie wygląda to źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyn rzeczonych farfocli moze kilka pewnie. Np niewypłukane drobinki po szlifowaniu. Natomiast ostre punktowe swiatlo ustawione prostopadle do obiektywu bardzo mocno je kontrastuje....

 

Jesli dasz oswietlenie zza aparatu nieco - beda praktycznie niewidocznie. To znaczy wcale, że znikną...

 

Fajny model. Paczym dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • Super Moderator

Cześć Stefan!

Bardzo fajna relacja - właśnie przeczytałem cały wątek od deski do deski ;-) Szkoda, że ta farba nie siadła dobrze - zastanawiałem się skąd taka faktura (wspomniane wcześniej przez kolegów farfocle). Rozumiem, że farba była rozcieńczona 1:1 oraz ciśnienie na wyjściu z aerografu było około 18-20 PSI oraz nanosiłeś powłoki farby z odległości nie większej niż 12-15 cm. Piszę o tym, gdyż jakiś czas temu miałem podobny problem z modelem samolotu (F117) i tam postał podobny efekt (model był dobrze umyty oraz przetarty IPA dla pozbycia się ewentualnych paprochów, oraz przed samym malowaniem dokładnie odkurzony specjalnym pędzlem i wydmuchany powietrzem z aero... czyli maksimum przygotowania). W moim przypadku powodem było zbyt wysokie ciśnienie (problem powstał już przy malowaniu podkładem) oraz zbyt duża odległość malowania od modelu. Doczytałem później na jednym z angielskich forów, że to cząsteczki farby zasychały w locie i tworzyły mało gustowne grudy.... Ja model zmyłem (i to dwa razy, bo później miałem jeszcze jeden problem ale już innego rodzaju). Proces mycia był bardzo szybki i relatywnie łatwy. Użyłem do tego produktu, który możesz nabyć w każdym większym markecie spożywczym Fairy Power Spray. Wystarczy użyć tego preparatu bezpośrednio na model, odczekać 30 minut i potem delikatnie można podważyć farbkę szczoteczką do zębów. Wszelkie powłoki zejdą idealnie a plastik oraz PE zostanie nie ruszone - POLECAM! Ok - to tyle, bo się rozpisałem... życzę powodzenia!

 

pozdrawiam

Christian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie wracać do tematu farfocli zrobiłem zdjęcia z innej perspektywy. Postęp nie jest powalający ale ostatnio znowu pracowałem trochę dalej od domu. Powklejałem nadbudówki, łańcuch kotwiczny, wymalowałem i wkleiłem koła ratunkowe oraz uzbrojenie. Prezentuje się to coraz lepiej ale do końca jeszcze trochę zostało.

 

kongo056.JPG

kongo057.JPG

kongo058.JPG

 

Przepraszam za tło ale nie dorobiłem się jeszcze czegoś co mógłbym używać za tło. Chyba że użyję narzuty na łóżko jeżeli to nie zostało opatentowane przy ogóreczniku.

Mimo braku czasu podnoszę moje modelarstwo na wyższy poziom czyli kolekcjonerstwo. Ostatnio udało mi się nabyć to.

 

kongo059.JPG

 

Oczywiście dodatki droższe od modelu. Ten model występuje w trzech wersjach, Hikawamaru liner. Hikawamaru hospital i Heianmaru submarine depot. Różnice są niewielkie a mi się trafił hospital.

 

kongo060.JPG

 

Tu same okazje Concorde dlatego że ostatnio pracowałem na lotnisku w bazie amerykańskiej w Fairfort gdzie Concorde był oblatywany. Brasil maru to 700-ka - chcę spróbować (blaszki w drodze). A Cheng Kung ma zostać przerobiony na ORP Kościuszko lub ORP Pułaski.

 

kongo061.JPG

 

Dresden i Emden - bliżej nieokreślona przyszłość. Modele 20 funtów, blaszki do obu 80. Gablotka do Kongo oraz pokłady drewniane do Cutty Sarka w 1/96 które planuję użyć już niedługo do Thermopylae.

Podsumowując plany mam bardzo ambitne oby czasu i umiejętności starczyło

Ahoj Stefan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator

Cześć

Piękne zestawy! Najbardziej mi się podoba pływający szpital - świetnie można by go zrobić (może jako jakiś klimat japan-fantasy???) Fajnie było się dzisiaj spotkać na wystawie! Oby częściej! Do zobaczenia!

 

pozdrawiam

Christian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi właśnie w weekend żona przedstawiała fakt, że już jestem kekcjonerem a nie sklejaczem. Pewno trochę racji ma.

 

Stefan co do tła to na początek skocz sobie do Asda lub B&M i kup sobie najtańsze białe prześcieradło. Na początek też może być. No i przydałoby się lepsze oświetlenie.

 

Jeżeli chodzi o "studio" fotograficzne to zajrzyj tutaj KOTLET. Ja kupiłem sobie dwie oprawki też w B&M po £4 za sztukę.

 

A sam model wygląda coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.