Skocz do zawartości

Ogólne rozmowy o dyszach


HKK

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli kolejny dowód na to, że rozwiązanie dyszy w rodzinie Ultra/Evo/Infi ma poważny problem. Co rusz uszkodzona albo rozepchnięta dysza. Na YT jest rosyjskojęzyczny film gdzie grafik porównuje kilka aerografów, między innymi Evo z dyszą 0.4. Rysunek który mu wychodzi jest ciemny. Grafik mówi, że wg. niego dysza zachowuje się jakby była co najmniej 0.5 albo nawet 0.6. W porównaniu jest też Eclipse i Sparmax z dyszą 0.35, Talon z 0.38 i Badger z 0.5. Żaden nie maluje nawet w przybliżeniu tak gęsto.

Jak dla mnie, ta rodzina H&S jest skreślona. Dopóki coś się nie zmieni, na pewno nikomu nie polecę zakupu pomimo, że nigdy nie miałem w ręce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak się wypowiada o czymś czego się samemu nie spróbowało.
H&S robi dobre aerografy, a mity o tych strasznych dyszach pochodzą od osób które albo nie potrafiły się nimi posługiwać, albo sam nie wiem co - używały go ja jako młotka?
Prawdą jest, że dyszę H&S łatwo rozepchnąć, bo wykonana jest z miękkiego metalu. Ale to trzeba chcieć i się postarać: dopychać iglicę na siłę przy wkładaniu do aerografu czy "strzelać" spustem co powoduje silne uderzenia końcówki iglicy wewnątrz dyszy. Gdy ktoś obchodzi się z aerkiem delikatnie i nie traktuje go jak pługa to dysza spokojnie potrafi posłużyć wiele lat bez wymiany. Można H&S zarzucić różne wady i problemy, ale dysze są ok, o ile nie traktuje się ich w brutalny sposób.
Nie powiem, miałem wiele dyszy które przeszły przez moje ręce (ale nie dlatego że były uszkodzone, tylko dlatego że ja błędnie oceniałem możliwości aerografu i wydawało mi się że dysze są zapychane) i tylko raz jedna została uszkodzona (bodajże pierwsza jaką używałem), właśnie prawdopodobnie dlatego że traktowałem ją z buta, zamiast zachować minimalną ostrożność. A już kwestia rozpychania dyszy nie jest tutaj w ogóle żadnym istotnym problemem, ale o tym była dyskusja już wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Solo napisał:

Prawdą jest, że dyszę H&S łatwo rozepchnąć, bo wykonana jest z miękkiego metalu. Ale to trzeba chcieć i się postarać: dopychać iglicę na siłę przy wkładaniu do aerografu czy "strzelać" spustem co powoduje silne uderzenia końcówki iglicy wewnątrz dyszy. Gdy ktoś obchodzi się z aerkiem delikatnie i nie traktuje go jak pługa to dysza spokojnie potrafi posłużyć wiele lat bez wymiany. Można H&S zarzucić różne wady i problemy, ale dysze są ok, o ile nie traktuje się ich w brutalny sposób.

Nie zgadzam się z tym, a sam malowałem H&S przez trzy lata (teraz kładę nim podkład, lakiery i pigmenty... używając zużytej dyszy). Wystarczy malować aby dyszę rozepchać, a przy częstym użytkowaniu jej żywotność to ok. jednego roku.  
Dlatego też, jako element ulegający zużyciu, nie kosztuje zbyt wiele i łatwo go dostać (4-6 dych). 
Demonizowanie H&S faktycznie może tylko człowieka rozbawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solo, ja wiem, że masz sentyment do tych aerografów ale spójrz prawdzie w oczy. Oprócz chinoli żadne inne aero nie mają takich problemów i do tego stopnia. Poczytaj zachodnie fora. Na nietrwałość dysz skarżą się nie początkujący, ale doświadczeni graficy. Im ktoś częściej aero używa, tym bardziej ten problem daje się mu we znaki. Aero świetny, tylko użytkownik głupi? Naprawdę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Herod napisał:

Dlatego też, jako element ulegający zużyciu, nie kosztuje zbyt wiele i łatwo go dostać (4-6 dych). 

No super. Tak tanio? No to trzeba to dodać do ceny, bo jak mi się nagle coś przytrafi z dyszą to muszę mieć zapasową pd ręką. DO chińczyków dysze i igły są dużo tańsze. Więc w zasadzie nie ma problemu, można wymieniać kilka na rok w cenie dyszy H&S. Albo kupić nowy aero. Można, czemu nie. Ale ja takiego rozwiązania nikomu nie polecę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mbrnnr napisał:

Rozpychanie się i pękanie dysz czy miękkie iglice to fakt, nie ma co zaklinać rzeczywistość. 

 

Plus odłążące po roku pokrycie galwaniczne. Chcesz porządne? Dopłać. To tak, jakby za powłokę antykorozyjną w samochodzie ktoś chciał dzisiaj dopłaty. Mam 15-letniego Triplex-a. Produkcja rzec można, garażowa. Żadnego chromu, tylko nikiel. Nic się nie ściera, za wyjątkiem wnętrza zbiorniczka a i to zaczęło się po ładnych paru latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, HKK napisał:

No super. Tak tanio? No to trzeba to dodać do ceny, bo jak mi się nagle coś przytrafi z dyszą to muszę mieć zapasową pd ręką. DO chińczyków dysze i igły są dużo tańsze. Więc w zasadzie nie ma problemu, można wymieniać kilka na rok w cenie dyszy H&S. Albo kupić nowy aero. Można, czemu nie. Ale ja takiego rozwiązania nikomu nie polecę.

Dysza do Iwaty kosztuje ok. 250zł (prawie tyle co nowa ultra). Więc tak, "tak tanio" zważywszy na ten rok wytrzymałości (ja maluję sporo więc typowemu użytkownikowi starczy na 2-3). Mówimy tu poza tym o rozkalibrowaniu, a nie o pękaniu (które może się zdarzyć jedynie gdy ktoś się z dyszą siłuje bo np. używał niewłaściwie farb... które zatkały dyszę). 
Poza tym nie ma co porównywać z Chińczykami. Nie ta precyzja. :P 

 

Cytat

Aero świetny, tylko użytkownik głupi?

Bywa. Wystarczy poczytać ten wątek, w którym skarżą się początkujący.

Edytowane przez Herod
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, HKK napisał:

Solo, ja wiem, że masz sentyment do tych aerografów ale spójrz prawdzie w oczy.

Wybacz, ale jakiej prawdzie? Wypowiadasz się kategorycznie o sprzęcie którego nie miałeś w ręku. To niepoważne. 

Ja używam go już 7 rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Herod napisał:

Dysza do Iwaty kosztuje ok. 250zł (prawie tyle co nowa ultra). Więc tak, "tak tanio" zważywszy na ten rok wytrzymałości

Części do Iwaty są absurdalnie drogie, to prawda. Można natomiast kupić identyczną dyszę od Procon Boy-a za pół ceny. Ale problem polega na tym, że nie znalazłem nigdzie ani jednego wpisu o konieczności wymiany dyszy w Iwacie przy normalnej (wcale nie delikatnej) eksploatacji. Nawet po 20-30 i więcej latach użytkowania przez grafików.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Solo napisał:

Wybacz, ale jakiej prawdzie? Wypowiadasz się kategorycznie o sprzęcie którego nie miałeś w ręku. To niepoważne. 

Niepoważne byłoby wąchanie g..na po to, żeby upewnić się że naprawdę śmierdzi. Jak mi wszyscy tak mówią to wierzę. Taki ze mnie człowiek wiary. Nawet jeśli są tacy którzy twierdzą, że co prawda śmierdzi ale da się wytrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas szukania w necie opinii o jakimś aerografie (i nie tylko) warto zwrócić uwagę nie tylko na to, ile osób jakiś aerograf zachwala, ale też - ile osób na niego narzeka i opisuje jakieś problemy. A czasami odnoszę wrażenie, że więcej użytkowników narzeka na H&S niż na chinole :) Za to nie potrafię znaleźć sensownego narzekania na inne - Iwaty, Procony, czy jakiekolwiek japońskie. Można odnieść wrażenie, że te aerografy po prostu się kupuje i używa. To możliwe?... :) 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, HKK napisał:

Części do Iwaty są absurdalnie drogie, to prawda. Można natomiast kupić identyczną dyszę od Procon Boy-a za pół ceny. Ale problem polega na tym, że nie znalazłem nigdzie ani jednego wpisu o konieczności wymiany dyszy w Iwacie przy normalnej (wcale nie delikatnej) eksploatacji. Nawet po 20-30 i więcej latach użytkowania przez grafików.


Nie zaprzeczę. Z mojej Iwaty jestem zadowolony choć drżę na samą myśl o jakimś wypadku. :P 
Gdyby H&S przyłożył się do dysz i miał fajne pokrętło do regulowania strumienia powietrza zapewne bym jednak przy nim pozostał. 

 

Cytat

A czasami odnoszę wrażenie, że więcej użytkowników narzeka na H&S niż na chinole :)


Nic w tym dziwnego. Użytkownicy H&S to zapewne głównie początkujący, którzy mają jednak większą świadomość niż "chinol". :P 
H&S dostaniesz praktycznie w każdym sklepie (modelarskim, hobbystycznym, wargamingowym, a jeszcze 2 lata temu nie było większego wyboru na rynku polskim. 
Stąd te narzekania. Iwatę biorą ludzie z doświadczeniem, którzy nie wlewają do zbiorniczka Vallejo Model Color... prosto z butelki i dziwią się iż "nie maluje". :P

Edytowane przez Herod
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Herod napisał:

Nie zaprzeczę. Z mojej Iwaty jestem zadowolony choć drżę na samą myśl o jakimś wypadku. :P 

A niepotrzebnie. Oprócz dyszy i igły nie ma za bardzo szans na jakąś inną awarię. Igła do Procon-a kosztuje 9£, Dysza - 17£. Oringi można kupić gdziekolwiek nawet lepsze od oryginalnych i na kilogramy :). Elementy zaworów i mechanizm powrotny też są identyczne i tańsze w Mr Hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się wierzyć, że użytkownicy H&S i np Proconów, to jacyś inni użytkownicy... Szukanie odpowiedzi w tłumaczeniach, że coś tam mogą zepsuć tylko głupcy, nie potrafiący się posługiwać H&S prowadzi do ślepego zaułku. Bo jeśli nie potrafimy znaleźć przykładów podobnych problemów z innymi aerografami, można dojść do karkołomnego wniosku, że głupcy kupują H&S... Ale to oczywiście tylko taka dziwna figura retoryczna, proszę nie traktować tego poważnie :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt przecież nie twierdzi, że H&S może równać się z Iwatą, bo nie może. Różnice na korzyść Japończyków są wyraźne i takie porównanie w ogóle nie ma sensu.
Dziwi mnie tylko ostatnio fala pozbawionej podstaw krytyki aerografów H&S, z której wynika że to nieomal najgorszy sprzęt na świecie. Nie chcę być złośliwy (serio), ale HKK to dobry przykład: powtarzanie często bzdurnych opinii zamiast osobistego doświadczenia, to po prostu niemądre.

11 minut temu, Herod napisał:

Użytkownicy H&S to zapewne głównie początkujący, którzy mają jednak większą świadomość niż "chinol". ?

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że najdroższe aerki H&S, czyli Infinity, to jest sprzęt dziwnie spozycjonowany cenowo. Aerograf za 1000 zł, czyli w cenie za którą można kupić jedną z topowych Iwat, ale już znacznie poniżej poziomu jakościowego Iwaty, za to ze wszystkimi wadami H&S. Fajnie go mieć i nim malować, robiłem to kilka dni temu i nawet zastanawiałem się w sumie jak jest różnica w pracy między nim i Iwatą, ale dziś go pewnie bym już nie kupił, to znaczy nie za te pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Solo napisał:

Dziwi mnie tylko ostatnio fala pozbawionej podstaw krytyki aerografów H&S,

Podstaw jest cała masa, tylko ty jesteś odporny na argumenty. 

Sama firma H&S nie tak dawno napisała, że po zmianie sprzętu zaczynają robić trwalsze iglice z twardszego materiału, na co nie mogli sobie do tej pory pozwolić. 

Czy po odkupieniu H&S przez Iwatę zmieni się też coś w dyszach nie wiadomo. 

To, że powłoki niklowe są też do bani nie trudno zweryfikować. Nie bez podstaw każdy poleca zakup wersji CR z chromowanymi korpusami. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

 

A niepotrzebnie. Oprócz dyszy i igły nie ma za bardzo szans na jakąś inną awarię. Igła do Procon-a kosztuje 9£, Dysza - 17£. Oringi można kupić gdziekolwiek nawet lepsze od oryginalnych i na kilogramy :). Elementy zaworów i mechanizm powrotny też są identyczne i tańsze w Mr Hobby.

 


 


Jeżeli faktycznie tak jest to jestem całkiem szczęśliwy i mogę używać hp-bh spokojniej. ? 
 
Cytat

Bo jeśli nie potrafimy znaleźć przykładów podobnych problemów z innymi aerografami, można dojść do karkołomnego wniosku, że głupcy kupują H&S

Nie tyle głupcy ale początkujący mający braki w elementarnej wiedzy. Dajmy na to ludzie, którzy przez lata zbierali figurki Warhammerowe i teraz pragną przyjemniejszego malowania ogromnych pojazdów (Baneblade 1/56 jest chyba nawet większy niż King Tiger 1/35). Tacy ludzie przychodzą do sklepu jak Vanaheim, proszą o aero i otrzymują do wybory chinola bądź H&S. Jako, że ten drugi jest mimo wszystko używany przez modelarskie sławy (najczęściej Infinity, rzadziej Evo*), pokazywany w rozmaitych książkach-poradnikach (najczęściej hiszpańskich ponieważ stamtąd pochodzi większość dobrych farb jakimi maluje się figurki)... cóż, ludzie widzą to ludzie kupują... i się uczą na nich elementarnej obsługi. Sam się w sumie takich rzeczy uczyłem po krótkiej przygodzie z chinolem. Poza tym ciągle spotykam ludzi robiących podstawowe błędy, niepotrafiących czyścić swego sprzętu bądź w ogóle dopiero łapiących podstawy malowania aerografem. 

* Plus dla H&S za marketing. ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym był jakoś specjalnie bardzo stary  :) ale pamiętam doskonale, jak to wcale nie mała rzesza taksówkarzy, spoglądając buńczucznie na mercedesy czy inne ople, twierdziła kategorycznie i z wielkim przekonaniem, że na polskie drogi i tak najlepszy jest polonez :D  A jak ktoś sądził inaczej, mógł dostać w ryj :D 
Cóż, mało kto miał takie doświadczenie jak oni, więc z pewnością mieli rację... :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Herod napisał:

Jeżeli faktycznie tak jest to jestem całkiem szczęśliwy i mogę używać hp-bh spokojniej. ? 

Ale tak z ciekawości, co tam w tym BH może się zepsuć, że masz takie obawy? Dopóki nie będziesz wbijać iglicy w ścianę to raczej nic się złego nie stanie.
Iwata do dość solidnie wykonany aerograf, prosty w konstrukcji więc trudno tam coś zepsuć, no chyba że użyjesz go jako młotka.
Tak naprawdę to najłatwiej w Iwacie zgubić dyszę, jak się ją odkręci i wystrzeli z palców gdzieś w objęcia dywanowego potwora. :)

Edytowane przez Solo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Solo napisał:

Nie chcę być złośliwy (serio), ale HKK to dobry przykład: powtarzanie często bzdurnych opinii zamiast osobistego doświadczenia, to po prostu niemądre.

Złośliwy nie jesteś Solo, tylko niegrzeczny.

Co najmniej od czasu upowszechnienia Internetu, nie trzeba wszystkiego spróbować, żeby wyrobić sobie opinię. Oczywiście tez potrzebna jest rozwaga. Na Amazon-ie pod ofertami tanich chińskich aerografów są setki zachwyconych klientów. Dlatego opieram się na opiniach doświadczonych w temacie i ważę głosy. Jesteś w mniejszości Solo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.