Skocz do zawartości

,,... nawet z narażeniem życia..."


Bartosz Ciesielski

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, pmroczko napisał:

zdjęcie z Wikipedii pokazuje trzepak niedużo dalej od muru:

 

To niedużo robi zasadniczą różnicę. Trzepak jest funkcyjnym elementem małej architektury i jako taki musi spełniać swoje funkcjonalne założenia. Dlatego rozstaw słupków jest szeroki, by pomiędzy nimi zmieścił się standardowy dywan i by nie trzeba było walić trzepaczką po słupkach. I dlatego też do trzepaka potrzebne jest dojście z obu stron, na tyle szerokie, by można było przywalić trzepaczką.  Trzepaki faktycznie zwykle umieszczano gdzieś w kącie, czy pod rzeczywistą, bądź umowną ścianą, bo to żadna atrakcja i przestrzeni szkoda. Ale jednak z odpowiednim obejściem.

Oczywiście rzeczywistość zna nie takie kwiatki, nie tylko w kwestii małej architektury, więc o ile scenka jest zmyślona, to żaden sąd nie skaże. Ale to są też tego rodzaju szczegóły, które zawsze będą zwracać uwagę na dioramie, jako podejrzane. Coś jak zupełnie niestandardowe malowanie, czy oznaczenie pojazdu, samolotu... .

 

Po prawdzie dioramy są pełne tego rodzaju podejrzanych elementów, co mnie z kolei skłania do podejrzeń, że sytuacja gdy temat  przerasta autora jest standardem w tej dziedzinie modelarstwa. Dygresja taka.

 

A druga , to wspomnienie. Gdy już mama zmusiła mnie do zajęcia się dywanem, najważniejszą rzeczą przy jego trzepaniu było takie przywalenie, by uzyskać głuchy dźwięk  przypominający grzmot, albo wybuch. Przy czym im głośniej, tym lepiej. Tłumaczyłem sobie, że wtedy trzepanie jest najskuteczniejsze. Może jest? :)

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, greatgonzo napisał:

najważniejszą rzeczą przy jego trzepaniu było takie przywalenie, by uzyskać głuchy dźwięk  przypominający grzmot, albo wybuch

...nawet z narażeniem życia.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, greatgonzo napisał:

 

To niedużo robi zasadniczą różnicę. Trzepak jest funkcyjnym elementem małej architektury i jako taki musi spełniać swoje funkcjonalne założenia. Dlatego rozstaw słupków jest szeroki, by pomiędzy nimi zmieścił się standardowy dywan i by nie trzeba było walić trzepaczką po słupkach. I dlatego też do trzepaka potrzebne jest dojście z obu stron, na tyle szerokie, by można było przywalić trzepaczką.  Trzepaki faktycznie zwykle umieszczano gdzieś w kącie, czy pod rzeczywistą, bądź umowną ścianą, bo to żadna atrakcja i przestrzeni szkoda. Ale jednak z odpowiednim obejściem.

Oczywiście rzeczywistość zna nie takie kwiatki, nie tylko w kwestii małej architektury, więc o ile scenka jest zmyślona, to żaden sąd nie skaże. Ale to są też tego rodzaju szczegóły, które zawsze będą zwracać uwagę na dioramie, jako podejrzane. Coś jak zupełnie niestandardowe malowanie, czy oznaczenie pojazdu, samolotu... .

 

Po prawdzie dioramy są pełne tego rodzaju podejrzanych elementów, co mnie z kolei skłania do podejrzeń, że sytuacja gdy temat  przerasta autora jest standardem w tej dziedzinie modelarstwa. Dygresja taka.

 

A druga , to wspomnienie. Gdy już mama zmusiła mnie do zajęcia się dywanem, najważniejszą rzeczą przy jego trzepaniu było takie przywalenie, by uzyskać głuchy dźwięk  przypominający grzmot, albo wybuch. Przy czym im głośniej, tym lepiej. Tłumaczyłem sobie, że wtedy trzepanie jest najskuteczniejsze. Może jest? :)

Temat mnie nie przerastał bardziej to efekt nie za dużej ilości miejsca 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to mówisz, że nie poradziłeś sobie z  kompozycją... .

 

Ale ja ogólnie pisałem o tym przerastaniu, nie o prezentowanym tu modelu. Dioramy oznaczają konieczność ogarnięcia szeregu różnych dziedzin. Autorzy  niemal nigdy nie zgłębiają wszystkich aspektów przedstawianej scenki, a intuicyjne podejście sprawia, że efekty bywają różne. Oglądając dioramy bardzo często dostrzegam brak realizmu, czy nawet absurdy w tematach urbanistyczno - architektoniczno - budowlanych. A jeden mój znajomy, botanik, ma podobne odczucia w temacie roślinności. Ja tego kompletnie nie widzę, nie znam się na tym. Tymczasem autor powinien ogarniać wszystko.  Z zagadnieniami kompozycji przestrzennej i reżyserii przestrzeni włącznie. Jednak na ogół nie wychodzi poza zgodność mundurów itp. Może dlatego zyskują na popularności dioramy teatralne, gdzie merytoryka schodzi na drugi plan. Niby większym wyzwaniem staje się wtedy pomysł i sposób przedstawienia opowieści, ale to pozór. Klasyczna diorama ma tu takie same  wymagania no i jeszcze cały ten bagaż realizmu, który w dioramie  teatralnej jest mniej istotny, a czasem zbędny. Sztuka już przechodziła  ten proces z marnym skutkiem i tu nie będzie inaczej.

 

Średnio na temat mi wyszło. Soreczki za to.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, greatgonzo napisał:

 gdy temat  przerasta autora jest standardem w tej dziedzinie modelarstwa.

 

Sytuacja taka występuje w wielu dziedzinach modelarstwa. Na przykład kiedy superprecyzyjny model robi się model tak długo, że jego budowa przeżywa samego biednego Twórcę... Względnie kiedy Twórca na stałe traci zainteresowanie swoim dziełem.

Czego oczywiście nikomu nie życzymy! 

 

PS. Czy wiecie może, jakie święto przypada 20 listopada?

 

Światowy Dzień Filozofii. Niech się święci! 

 

@Bartosz Ciesielski Ciekawy temat sceny, sporo ciekawych smaczków - przyjemnie mi się Twoją prace oglądało. Dobrze, że figura między jedną sesją fotograficzną a drugą dostała matowe wykończenie. Trzepak faktycznie dość niecodziennie ulokowany, ale po pierwsze pewnie bywało i tak a po drugie jak wszem i wobec wiadomo jest prawda czasu i prawda ekranu, prawda.

 

Edytowane przez socjo1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2025 o 10:46, Seb napisał:

I nadal trzepak stoi za blisko muru i w ogóle to w Poznaniu trzepaki mają taki kształt? 

Ej, Przyjacielu, z tego co wiem nie ma, i nie było jakiejś szczegółowej normy na trzepaki:szczerbol: , które były zazwyczaj generowane przez rozmaitych fachowców od spawania lokalnej administracji czy np. różnych zakładów pracy (o ile to był budynek zakładowy) i ich kształt zależał tylko i wyłącznie od inwencji wykonawcy i umieszczany był  w różnych miejscach np. w moim pierwszym miejscu zamieszkania był zlokalizowany zaraz koło ściany garażu który łączył się z murem tartaku i po dachu którego dostawaliśmy się na ten zakazany teren😉. Pozdr. A.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2025 o 22:36, greatgonzo napisał:

A jeden mój znajomy, botanik, ma podobne odczucia w temacie roślinności.

 

Syndrom profesji? Dobrze, że nie masz znajomych: zduna, mechanika samochodowego, puszkarza, kołodzieja, ichtiologa, ornitologa, murarza, geologa, i wielu innych. Dopiero by było.

 

W dniu 27.06.2025 o 22:36, greatgonzo napisał:

Ja tego kompletnie nie widzę, nie znam się na tym. Tymczasem autor powinien ogarniać wszystko.

 

Ty naprawdę musisz oceniać wszystkich i wszystko przez pryzmat swoich niezrealizowanych ideałów? Ja rozumiem, że dążysz do doskonałości, że życie to wieczna walka, że musi być ból i cierpienie. Tyle, że cóż... w praktyce, w tym kontekście to efekty są takie sobie.

 

Dwa zdjęcia bez związku.

budowlane_24.jpg

budowlane_20.jpg

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.