Skocz do zawartości

Spitfire VII ICM 1:48


osmial

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Spitfire VII od ICM sjklejony bez żadnych waloryzacji poza pasami z taśmy. Na temat samego modelu wypowiem się na końcu.

To mój trzeci model na poważnie. Także dużo eksperymentowałem, zwłaszcza z okopceniem i brudzeniem. Z efektu jestem zadowolny, choć oczywiście nie wszystko wyszło jakbym chciał. Z grubszych błędów: 1) sygnalizacja na skrzydłach nie tam gdzie trzeba, 2) oszklenie niestety od środka złapało trochę  podkłądowej i jest przyszarzone - nie mam siły tego rozbierać żeby wyczyścić, 3) antena odsjae od piony -  żyłka z rajstop pokonałą opór kleju:) 4) kilka drobnych kalkomani uległo teleporatcji w trakcie brudzenia, 5) okopcenia nie wyszły jak chciałem - musze to jeszcze potrnować:/

 

Model przedstawia Spitfire VII w wersji wysokościowej z przedłużonymi sprzydłami. Tym konkretnym samolotem latał dowódca 131 dywizjonu RAF James Joseph “Orange” O’Meara DSO, DFC. Walczył od czasu Dunkierki - tam zaliczył pierwszego killa. Do końca wolny zdobył jeszcze 10 potwierdzonych i kilka częsciowych plus niepotwierdzonych. Także as. Więcej możecie przeczytać na https://www.jjomeara.com

 

Samolot w malowaniu z marca-kwietnia 1944. Na późniejszych zdjęciach z pasami inwazyjnymi ma już zwykłe końcówki skrzydeł - więcj jak by ktoś chciał zrobic w wersję z pasami to trzeba zerzygnować z długich skrzydeł (w zestawie ICM są też zwkłe końcówki). Malowany farbami Tamyia góra sky gray XF19, dół mix XF18, XF23 + kilka kropli  X23. Brudzenie farby olejne, srebny ołówek AK i tamyia wash.

Poniżej kilka zdjęć, cały album tutaj: https://www.flickr.com/photos/194419562@N06/with/52352400483/

 

Proszę o ocenę i uwagi - jak pisałem trzeci model na poważnie, więć  dopiero nabieram wprawy.  I chętnie jakieś tipy co do robienia osmoleń z działek/kmów - jakieś altrantywy dla kredek akwarelowych?

 

Rezencja modelu na końcu.

 

 

52352481084_cef4d21b57_k.jpg

 

52352480924_1736f90c98_k.jpg

 

52352585820_1e891d32b9_k.jpg

 

52352400278_6d551638fe_k.jpg

 

52352480374_ec8fbfcd5e_k.jpg

 

52352481709_6b16532ee6_k.jpg

 

52352481274_7a692feede_k.jpg

 

52351214472_3f8ecd3118_k.jpg

 

52352399978_0ec5c937a3_k.jpg

 

52352584595_17bd13cf1e_k.jpg

 

52352154566_d4f3aad162_k.jpg

 

52352154881_9312d45e1d_k.jpg

 

52352399118_f831bc232a_k.jpg

 

52352584215_0acf15b512_k.jpg

 

52351211572_e9f70cc580_k.jpg

 

52352153296_c15a2f72a8_k.jpg

 

52352584305_3a036bbe18_k.jpg

 

 

Spitfire VII od ICm kupiłem bo:

 

1) ulubiony samolot (obok Hellcata i Tomcata). Zawsze mnie fascynowało ze zaczeło się w 1936 od MK I z dwoma łopatami śmigła, a skończyło w latach 50-tych na 2 razy cieższej i sporo większej kobyle z 10-cima łopatami. Stwierdziałem ze posklejam sobie różne wersje Spitfire + Seafire. No to zaczynamy. Na początek był Seafire XV, to teraz coś innego. Padło na Spita VII - tani model (jakby nie pykło:), prosty kamo,  co może pójść nie tak:)

 

ICM to jedenym producent dostępnego w sklepach modelu VII w skali 1:48. Dla chętnych na sklejenie Spita VII alterantywy to:

- Haseagawa z drugiej ręki (na ebay UK widziałem jeden) za 60 funtów, więc 5,5 raza drożej... I do tego to był model w pudełku z 2002, nie mam pojęcia w jakim stanie są kalkomanie po takim czasie

- Eduard HF VIII (75 zł) plus kalkomanie 50-150 zł.

Chcesz mieć wybór to klej MkV lub IX i nie narzekaj:)

 

Co do modelu to taki Jekyl i Hyde - ma bardzo fajne elementy i bardzo niefajne.  Zacznijmy od sakramentalnego - Tamiya to to nie jest. To nawet nie jest special hobby którego Seafire XV robiłem i który idelany nie jest.

1) model jest wyraźnie zaprojektowany do robienia w wersji rozłożonej przez mechaników - ładny silnik i łoże, można to wyeksponować bo wszystkie blachy pokrycia dziobu są jako osobne elementy. Do tego komory działek też są otwarte i w zestawie są działka (ale w przeciwieństwie do silnika są pozbawioane datali i trzeba je byłoby czymś zastąpić). Na ślicznie... ale są małe ale:

-  jeśli zamontujemy silnik to nie zamknie się górna pokrywa silnika. Szukałem w necie - nikomu się nie udało. Praca włożona w silnik - psu w buty

- rury wydechowe są już przymocnowane do silnika, którego już nie dajemy do środka. Teraz trzeba ciąć i kombinować jak je zamocować (nawet jakbym nie skleił silnika to i tak tak bym musiał kombinować, bo ICM nie przewidiał zamontowania bez silnika,

- z uwagi na ażurową konstrukcję pod silnik, klejenie przodu wymaga sporo zachodu

- plus z uwagi na powyższe spód silnika i reszta są słabo spasowane (patrz ostatnie foto, a na necie widziałem gorsze przypadki, gdzie szczeliny jak w oknach za komuny)

- mogli by dać na pudełku takiego rozłożonego plus info

2) Ładna i łatwo się sklejająca kabina - jednyny większy błąd jak dla mnie to brak poziomej prowadnicy do drążka sterowego. Szkło też ok ( w moim modelu ja popsułem)

3) Generalnie detale są ładne, chłodnice dobrze pasują, działka mają bardzo zdetalowaqne końcówki, ale jak wchodzimy w detale to...

4) Wnęka na kółko ogonowe - nie ma jej. Serio. U mnie nie było tylnej komory podwozia (czyli jednego z głównych optycznych wyróżników Mk VII/VIII do V i IX, helo ICM!) Nawet nie ma żebyś sobie wyciął sam - zero informacji. W instrukcji jest, na modelu nie ma. Zerientowałem się po sklejeniu kadłuba, więcj jest wyrżnięte jak jest...

5) Dziury w skrzydłach na łuski - też nie ma...

6) Teoretycznie kleimy late Mk VII - ostry sterkierunku jest, ale większe szyny dla osłony Lobelle - nie ma. A na takim latał O’Meara. Niby detal

7) Drzwi od wenątrz trzeba by przyszpachlować żeby było jak w w MkVII - zero w instrukcji.

😎 Spasowanie jest różne. Śmieszne jest ze jak były dwie części to zwykle jedna wymagała poprawek, szlifowania, dopasowanie, a druga była idealna. Jeden statecznik pasował idealnie drugi zupełnie nie. Jedna końcówka skrzydła pasuje idealnie , druga - nawet dziury nie ma:) Osłona silnika lewa - ideał, prawa - nadlewki wszędzie.

9) Instrukcja - ma 7 kroków, w każdym kroku ronbimy kilka reczy, połowy trzeba się domyślać. Kolejność części czynnosci z dupy. Do tego jak już pisałem zero o tym że silnik się nie mieści.

10) Kalkomanie - znów Jenkyl & Hyde

- duże kalki (NX-O, kokardy - na nałożeniu od razu przylegały, mimo płynu pod kalki, nie dały się przesuwać.

- małe za to zachowywały się normalnie, co ciekawe część poznikała podczas brudzenia, nie wiem jakim cudem, było lakierowane lakierem bezarwnym...

- za to wszystkie się mega świecą jak oczy patusów na hasło zasiłek

 

Żeby nie było zbyt negatywnie. Nie oczkiwałem że to będzie tamiya i  dobrze się bawiłem klejąc. W interntach wyczytałem że model podobno dobrze leży w planach. Na oko wygląda jak Spit VII i jest ładny. Składanie to nie nie jest jakaś droga przez mękę - są probblemy, ale nawet noob jak ja sobie poradzi. Model kosztuje ok 60 zł - tanio. Można zrobić fajnego rozłożnego spita. 

Ale pozostałe spity zrobię Eduarda, Tamyia i Airfix - just saying:)

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Model jest na rynku chyba z 20 lat , kiedyś był hitem. Dziś wobec Edkowych spitów szkoda na nie czasu.

Stanę w obronie Kolegi osmial, bo nie oceniłeś efektu jego pracy, ale wybór modelu w sytuacji, gdzie wyraźnie napisał dlaczego wybrał ICM, a nie Edka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, marskan napisał:

Stanę w obronie Kolegi osmial, bo nie oceniłeś efektu jego pracy,

 

14 godzin temu, marek d napisał:

Wstydu nie ma.

... jest dobrze,

Po tym co kolega pokazał, myślę że upodobnienie edkowej VIII / IX  do VII nie stanowiło by problemu.  Każdy rzeźbi w czym  mu pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla jasności: ja nie kwestionuję wyboru tylko wskazałem inne możliwości, ach i nie mam / szkoda/ udziałów u Eduarda. :mrgreen:

Wracając do Twojego modelu nie wiem czy miał tą linkę antenową, która wygięła maszt. Można temu zapobiec wklejając

maszt pochylony lekko do przodu, wtedy napięcie linki go prostuje.

Jednak lepiej zrobić nowy z miedzi / mosiądzu/ drewna. Wtedy się nie wygnie. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie kilka rzeczy:

1.       Kalkomanie na łopatach śmigła – widać, że odcinaja się od tła – to zawsze trzeba po nałożeniu potraktować lakierem. Temat, chyba znasz, bo kalki na skrzydłach i kadłubie się tak nie odcinają (btw – co się stało kokardzie na lewym skrzydle?)

2.       Okopcenia – w Twoim modelu nie robią roboty. Raz to kształt (czyli gdzie one się faktycznie układały) a drugie to ich odwzorowanie – u Ciebie nie są „mgłą” ale sumą pojedynczych kropek – ewidentnie widać mocne pryśnięcie aerografem. Poeksperymentuj – nałóż dużo warstw o z małym podawaniem farby,  wypróbuj pigmenty, albo suche pastele i ich rozcieranie – zobacz jak  technika Ci siądzie

3.       Ubrudzenia – przestudiuj, która klapka, i która inspekcja co robi, bo nie z każdej się leje.

Generalnie: Szacunek za ukończenie i zaprezentowanie – każdy ukończony model jest warty więcej niż wszystkie porady i oceny razem wzięte. Trzymam kcuki za to, żeby każdy następny podnosił poprzeczkę i był okazją do opanowania kolejnych technik.

Edytowane przez pulemiot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, greatgonzo napisał:

Pochylenie masztu raczej niewiele pomoże,

Kwestionujesz moje doświadczenia z czasów gdy model  /1:72/ powstawał w 3 dni. :haha:Trzeba wyczuć ile pochylić maszt i moc napięcia linki.  :mrgreen:

6 minut temu, pulemiot napisał:

każdy ukończony model jest warty więcej niż wszystkie porady o oceny razem wzięte.

.. tak, własne doświadczenie jest bezcenne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, pulemiot napisał:

Ode mnie kilka rzeczy:

1.       Kalkomanie na łopatach śmigła – widać, że odcinaja się od tła – to zawsze trzeba po nałożeniu potraktować lakierem. Temat, chyba znasz, bo kalki na skrzydłach i kadłubie się tak nie odcinają (btw – co się stało kokardzie na lewym skrzydle?)

 

Fakt teraz zwróciłem uwagę, ze odcinają cię bardziej niż inne. Było lakierowane tamyia matową jak i cały samolot. Nie wiem czemu tu nie pykło.

Co do kokardy - fragment uległ dezintegracji. Po dotknięciu palcem w rękawiczce pół dnia po nałożeniu... Zamalowałem brak i stwierdzałem żeby się nie denerwować tylko położyć jeszcze jedną warstwę X-22:)

 

19 godzin temu, pulemiot napisał:

2.       Okopcenia – w Twoim modelu nie robią roboty. Raz to kształt (czyli gdzie one się faktycznie układały) a drugie to ich odwzorowanie – u Ciebie nie są „mgłą” ale sumą pojedynczych kropek – ewidentnie widać mocne pryśnięcie aerografem. Poeksperymentuj – nałóż dużo warstw o z małym podawaniem farby,  wypróbuj pigmenty, albo suche pastele i ich rozcieranie – zobacz jak  technika Ci siądzie

 

Są do bani,  pierwsza próba, będę walczył dalej. Po pierwsze zapewnię sobie lepsze oświetlanie i będe eksperymentował - raczej z aerografem , próbowałem pigmentem vallejo i jakoś nie tego. 

Piszesz "dużo warstw o z małym podawaniem farby" - co masz na myśli? Rozumiem, że nie rozwodnioną farbkę z areo tylko zeby pryskać bardzo małe/mało kryjące kreski i dać wysychać? Tak próbowałem, ale jak widać moja kontrola nad areo mnie zawiodła:(

 

19 godzin temu, pulemiot napisał:

3.       Ubrudzenia – przestudiuj, która klapka, i która inspekcja co robi, bo nie z każdej się leje.

Generalnie: Szacunek za ukończenie i zaprezentowanie – każdy ukończony model jest warty więcej niż wszystkie porady i oceny razem wzięte. Trzymam kcuki za to, żeby każdy następny podnosił poprzeczkę i był okazją do opanowania kolejnych technik.

 

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, osmial napisał:

Piszesz "dużo warstw o z małym podawaniem farby" - co masz na myśli? Rozumiem, że nie rozwodnioną farbkę z areo tylko zeby pryskać bardzo małe/mało kryjące kreski i dać wysychać? Tak próbowałem, ale jak widać moja kontrola nad areo mnie zawiodła:(


Wtrącę tutaj swoje 3 grosze. Do malowania okopceń używam bardzo mocno rozcieńczonej mixu lakieru matowego z czarną/brązową farbą. Tak, żeby mieszanka miała tylko lekkie zabarwienie. Jako rozcieńczalnika używam Mr Hobby Thinner zamiast MLT, którego właściwości spowalniające schnięcie farby przy takich rozcieńczeniach działają na niekorzyść. I tak jak Pulemiot napisał malowane na kilka razy mocno przeźroczystymi warstwami oceniając efekt każdorazowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, greatgonzo napisał:

Dlaczego?

Po pierwsze to co napisał Juffre.

5 minut temu, Juffre napisał:

Szybkie schnięcie farby pozwala uzyskiwać głęboki mat. 


Po drugie przy tak mocnym rozcieńczeniu dodatek MLT sprawia, że łatwiej o zacieki i zalanie powierzchni taką mieszanką, do tego agresywny rozcieńczalnik nałożony, w tym przypadku w dużej ilości, może przeżreć się przez warstwy farby z nieciekawym efektem. Dlatego do mocno rozcieńczanych mieszanek od jakiegoś czasu stosuję podstawowy rozcienczalnik Mr.Hobby Thinner, który bardzo dobrze się sprawdza w takich przypadkach jak malowanie okopceń czy postshading.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki! Tylko pytanie do Jako rozcieńczalnika używam Mr Hobby Thinner zamiast MLT

Co to jest MLT? Ja maluję Tamiyami, czy sugerujesz żeby do XF-86 flat clear stosować zamiast X-20 użyć Mr Hobby? Wydaje mi się że X-20 scheni bardzo szybo z lakierem Tamiyi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MLT - Mr. Hobby Leveling Thinner i jego odpowiedniki innych firm. Nie stosuję farb Tamiya i nie znam ich rozcieńczalników, ale chyba X-20(A?) nie ma opóźniacza tak samo jak Mr.Hobby Thinner.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, zady i walety. Co prawda ja zawsze robiłem mieszankę z lakierem bezbarwnym właśnie po to, by minimalizując krycie, uniknąć jednocześnie nadmiernego rozcieńczania i utrzymywać komfort  pryskania. Ale pewnie można w innym celu... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczaiłem się do malowania na niskim ciśnieniu, w związku z tym dość mocno rozcieńczam farby. Z drugiej strony miałem przypadek, że przy mieszance rzędu 1:3 (farba:MLT) rozpuszczalnik nie zdążył odparować i wyciągnął ciemny preshading spod spodu. Lakier bezbarwny jest tak jak u Ciebie wypełniaczem, no i dodatkowo od razu okopcenia sa matowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc precyzyjniej lakier ma za zadanie zmniejszać krycie, rozcieńczyć kolor (nie rozcieńczać farby). Można to uzyskać samym rozcieńczalnikiem, ale wtedy mieszanka staje się mniej kontrolowalna i malowanie utrudnione. Chodzi o to, by nie wychodzić rozcieńczeniem ze strefy komfortu. Precyzyjna malowanie, tak, wymaga niskiego ciśnienia i minimalnych otwarć dyszy, a tym samym sporego rozcieńczenia, ale tu poruszamy się w znanym sobie standardzie i chcemy go zachować. To ogólnie piszę, nie do Ciebie.

No i ta strefa komfortu nie musi być jednakowa dla każdego. Jeśli komuś idzie dobrze, to na ma co na siłę się zmuszać do zmian.

 

Warto pamiętać, że stricte matowe okopcenie to nie jest jedyna wersja. Tłoki potrafią wyrzucić niespalony olej, znaczenie ma też aura. Na kadłubach, czy gondolach pojawić mogą się też tłustawe ślady. Ale to już na marginesie.

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.