Skocz do zawartości

Kittyhawk Mk. IA AK913, 112 Sq (1:48 Hasegawa) - parawarsztat


Helmut

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry!

poczułem się moralnie zobowiązany przez @greatgonzo i @barszczo , poddaję się i zakładam warsztat, który warsztatem jest i nie jest (stąd parawarsztat w tytule). Rzecz w tym, że czasu wolnego (czytaj na modele) mam ile mam, czyli nie mam. Więc jak już go mam, to wolę go poświęcić na samo klejenie, a nie rozbijać dodatkowo na opisywanie warsztatu. Żeby nie było - gdyby czasu było więcej, to chętnie bym warsztaty zakładał.  Ten przydługi wstęp ma robić za disclaimer usprawiedliwiający nierówność w uzupełnianiu postępu prac.

Za protowarsztat można uznać dyskusję, na stronach 68-71 wątku "Zadajemy pytania..."


Pierwowzór modelu to samolot ze 112 dywizjonu RAF, wybrany wg klucza "samoloty Polaków". Jak (zapewne) Wam wiadomo, w lutym-maju 1942 r. w tej jednostce, walczącej w Afryce Północnej, służyła grupa polskich pilotów. Nie mieli, podobnie jak inni, "własnych" maszyn, latali na tym, co akurat było wolne i sprawne. Pełną listę lotów i maszyn znalazłem w ORB dywizjonu dostępnych online w National Archives. Dużym problemem była natomiast indywidualna litera kodowa, ale o tym niżej.

 

Polacy, ze względów de facto obiektywnych nie odnieśli żadnych spektakularnych sukcesów, wszystkiego było 1/2 zwycięstwa. Odniósł je na Bf-109 do spółki z dowódcą dywizjonu, Clive'em Caldwellem, sierż. Stanisław Urbańczyk, pilotujący w tym locie maszynę AK913.

 

Jak się można było spodziewać, nie mamy żadnych zdjęć tego samolotu i nie wiadomo, jaką miał literę kodową. Liczyłem na to, że uda mi się ją ustalić drogą eliminacji, zestawiając numery seryjne używanych w danym momencie maszyn z tymi, których liter kodowe są znane (korzystałem z danych ze strony http://raf-112-squadron.org; oni niestety nie podają źródeł informacji), z czego nic nie wyszło. Ostatecznie zdecydowałem się na "D", z tego względu, że tak właśnie opisuje samolot Urbańczyka w swoich wspomnieniach Caldwell (A.R. Zbiegniewski, 112 Sqn. "Shark Squadron" 1939-1941, Kagero Lublin 2003 s. 4-6) , opowiadając o locie zakończonym tym wspólnym zwycięstwem w dniu 14 III 1942. Żeby jednak nie było za prosto, to po sieci chodzi informacja, że z literą D latała inna maszyna (AK957), Caldwell pisze o D jako "nieodłącznym" samolocie Urbańczyka, służba obu maszyn (913 i 957) w 112 sq częściowo się pokrywa, a sam Urbańczyk obu odbył po jednym locie: na 913 własnie 14 III, na 957 - 22 II. Ponadto obecność 957 w dywizjonie mam poświadczoną pomiędzy 22 II a 2 V, kiedy została rozbita, natomiast 913 słuzył krótko, wzmiankowany jest pomiędzy 9 a 14 III.

Na potrzeby modelu uznałem jednak, że: a) zmiana indywidualnych liter podczas służby danej maszyny w dywizjonie nie była rzeczą odosobnioną (mam ślady tego w 112 sq w tym okresie), więc można przyjąć, że mógł być to casus 957 i 913; b) świadectwo Caldwella o Urbańczyku w GA-D, nawet przy wszystkich zastrzeżeniach dotyczących spisywanych po latach relacji świadków i w ogóle funkcjonowania pamięci ludzkiej, jest nadal relacją naocznego świadka i nie można podważyć jego autentyczności ot tak. Zwłaszcza zastanawiający jest ten passus o "nieodłącznym " samolocie Urbańczyka, czego Caldwell raczej nie zmyślił. Specjalnie sprawdziłem, w żadnym innym locie Caldwella z innym Polakiem nie doszło do dzielonego strącenia; c) jakąś literę wybrać przecież muszę.

Więc ostatecznie stanęło na tym GA-D. Chyba, że do czasu malowania wypłyną jakieś nowe źródła...

 

Uf. Tyle szkic historyczny.

 

Do modelu dokupiłem dedykowaną blaszkę od Edka (wykorzystałem tylko część) i kalki Tally Ho.

 

Sam model - szczerze mówiąc, mocno się rozczarowałem, nie tyle jakością wykonania, bo ta jest bez zarzutu, co konstrukcją modelu. Na pierwszy rzut oka wygląda to fajnie, bo na tej modułowej konstrukcji można zrobić wszystkie P-40 od D do N, ale co dobre dla firmy modelarskiej, niekoniecznie dobre dla modelarza.

To jeden zarzut.

Drugi jest taki, że trzeba mocno pilnować detali, bo Hasegawa miejscami rozjeżdża się z rzeczywistością - trzeba było no. zaszpachlować nadmiarowe klapki na obudowie chłodnicy.

Zasadniczo i w poprawianiu producenta i w odtwarzaniu kokpitu opierałem się na zdjęciach zachowanych egzemplarzy P-40E AK803, 905, 933, 940, 987 i AL152 oraz dostępnych zdjęć pustynnego rozbitka ET574

 

W pierwszej kolejności wszystko ponitowałem i miejscami poprawiłem linie podziału, korzystając z planów. Tu zabawa w weryfikację odbyła się w obie strony: model weryfikowałem z planami, plany z modelem i z egzemplarzami muzealnymi. Poprawki szły w obydwu kierunkach...

image.thumb.jpeg.d208a78cb654ee3aea2c9e0571f1fbaa.jpeg

 

Od razu uznałem, że nie będę robił zestawowej wanny kokpitu - ma zbyt płytki relief. Żebra i wzdłużnice odtworzyłem z hipsu, przyklejając je bezpośrednio we wnęce na wannę - dodało to przynajmniej po milimetrze przestrzeni z każdej strony.

image.thumb.jpeg.b85bc258195dc65a63a65884bfe3e772.jpeg

 

Poszerzenie kokpitu od wewnątrz wymusiło jednak inną konstrukcję montażu podłogi z fotelem - musiałem zakleić krzywiznę w dolnej części kadłuba, odtwarzając oryginalny pionowy profil ścianki, zaklejając przy tym gniazdo na tylny bolec mocujący podłogę. (będzie widać na zdjęciach burt poniżej). Musiałem też, żeby dziur nie było, poszerzyć samą podłogę. 

Ustrojstwa na podłodze po prawej stronie i wszystkie inne szpeje o okrągłym przekroju też robiłem z gotowych pręcików, wszystkie kable zaś z drutu ołowianego, głównie 0,3 i 0,4 mm.

image.jpeg.89e84f031984fe017c9a082bd19937d9.jpeg

 

Gałki na wajchach przepustnicy zrobiłem maczając końcówki fototrawionych blaszek w CA. Odtworzyłem też z grubsza bebechy sterownika przepustnicy.

IMG_4300.thumb.JPEG.8fa759ab78a9cb6e4ef31981c970eb85.JPEG

 

Z prawą burtą kokpitu poszło mi gorzej, bo najpierw starannie zrekonstruowałem tąż według wyglądu AK152

image.jpeg.f33c55c0dd9e768d3bb10704d5c16211.jpeg

i dopiero potem mnie tknęło, że może to nie był dobry pomysł. W tym miejscu relacji należy zajrzeć do Szczegóły procesu rekonstrukcji prawej strony kokpitu są opisane we wspomnianym wyżej wątku "Zadajemy pytania...". Ostatecznie stanęło na tym:

image.thumb.jpeg.752a38f19b26ea446ae04dfb17e9e94b.jpeg

(tu widać wspominane wyżej dosztukowanie ściany w dolnej części; uważni dojrzą resztku jarzma mocującego podłogę, wystające spod cienia po prawej stronie)

 

Po drodze była jeszcze zabawa z poprawianiem podłogi - po starannym pomalowaniu i wyłoszowaniu zorientowałem się, że chyba tam na wysokości pedałów orczyka były jeszcze pasy blachy, a sam fotel pilota jest za bardzo do przodu, bo zakrywa jeden zegar na podłodze. Wyciąłem więc fotel wraz z ramkami, przykleiłem blachy. Zrobiłem je z hipsu 0,25 mm, a nity mocujące - tępą igłą od spodu. Pomalowałem,

image.thumb.jpeg.b9a0ff95480e6ca11d7281b51555515b.jpeg

 przykleiłem z powrotem fotel, pomyślałem, że te blachy to chyba raczej gołe nie były, więc suchym pędzlem odtworzyłem resztki podkładówki. Aha, w tzw. międzyczasie doszły pasy Suttona z HGW, więc je przykleiłem, 

image.thumb.jpeg.0ec816a3ddc1dd42bf931fe0c8ec2fb6.jpeg

 

tylko po to, żeby je za chwilę oderwać i próbować przyczepić prawidłowo wg. wskazań @greatgonzo, a sam fotel obedrzeć z farby za @barszczo. Na tę chwilę całość wygląda tak:

image.thumb.jpeg.b83afb5eff85cf20258e921a6724c8fb.jpeg

 

 

 

Edytowane przez Helmut
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, jachud3 napisał:

Link do planów odsyła do tego wątku, coś chyba nie pykło :szczerbol: a ja jestem bardzo chętny na te plany bo sam mam E i N z Hasegawy w szafie, przydałyby się. Może jakieś PW?

Oj tam zaraz PW, niech wszyscy mają uciechę: PLANY

Z błędów, jakie tam znalazłem, należy wymienić zewnętrzne końcówki krawędzi natarcia stateczników pionowych: w rzeczywistości ta blacha, która idzie z zewnątrz do środka, lekko zachodzi na samą krawędź natarcia, podczas gdy w planach kończy się równo z blachą końcówce statecznika.

Edytowane przez Helmut
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Snakeplisken napisał:

Jaki kolorek wzglednie jakiej firmy poszedl na cockpit?

US Interior Green Hataki (numerka nie podam, bo się starł był :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, jachud3 napisał:

 sam mam E i N z Hasegawy w szafie,

Poważnie rozważ zdilowanie przynajmniej E (Babaryba już niedługo) i kupienie Edka. Serio. Szkoda czasu i nerwów.
Co innego z N, bo ma dłuższy ogon. Ale jakbyś zrobił z Haski odcisk samego ogona Blue Stuffem - da radę bez wycinania z ramki, jak sądzę - to i tu dasz radę. Szybki ma Rob Taurus.

Edytowane przez Helmut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Helmut napisał:

Poważnie rozważ zdilowanie przynajmniej E u kupienie Edka. Serio. Szkoda czasu i nerwów.
Co innego z N, bo ma dłuższy ogon. Ale jakbyś zrobił z Haski odcisk samego ogona Blue Stuffem - da radę bez wycinania z ramki, jak sądzę - to i tu dasz radę. Szybki ma Rob Taurus.

Mam Royal Class 😉

P-40 to mój mały konik, mam E i N z Hasegawy, M Eduarda (Mauve), K w 1:72 od SH i rojala od Sulca. Czekam na kniaziowe B/C i F/L i będzie cacuś :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Helmut napisał:

Oj tam zaraz PW, niech wszyscy mają uciechę: PLANY

Z błędów, jakie tam znalazłem, należy wymienić zewnętrzne końcówki krawędzi natarcia stateczników pionowych: w rzeczywistości ta blacha, która idzie z zewnątrz do środka, lekko zachodzi na samą krawędź natarcia, podczas gdy w planach kończy się równo z blachą końcówce statecznika.

Rysunki pana Temmy znam, myślałem że masz coś innego :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Snakeplisken napisał:

gdzies dyskusja byla na ten "Curtisowy" Interior i jakies cuda tam byly

To dobrze, że na nią nie trafiłem; jak siebie znam, to do dzisiaj bym tego kokpitu nie skończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, jeszcze gwoli kwestii czysto warsztatowych: na farbę Interior green plus sidolux poszedł ciemnozielony PLW od Ammo, na to lakier mat, a na lakier w charakterze pyłu pustynnego sproszkowane suche pastele. Miejscami lakier błyszczący. Pył starałem się kłaść tak, jak sobie wyobrażałem, że powinien się układać, czyli więcej w zakamarkach, na dole burt więcej niż na górze. Przetarcia farby - suchy pędzel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tzw. międzyczasie robiłem też deskę rozdzielczą. Trochę mi zajęło, zanim znalazłem zdjęcia oryginału, które pokazywały, że wszystkie bebechy z tyłu są widoczne. Scratch plus ołowiane druty, z przodu częściowo drukowany gorowiec z blaszki Edka. Została jeszcze kurtyna przeciwsłoneczna, ale tę dorobię, jak już zamknę kadłub.

IMG_4213.jpeg

IMG_4360.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Helmut napisał:

To dobrze, że na nią nie trafiłem; jak siebie znam, to do dzisiaj bym tego kokpitu nie skończył.

Tym przejąłbym się tylko trochę.

Owszem, jest historia o tzw. Curtiss cockpit green. I jak się temu dobrze przyjrzeć, to rzeczywiście zielony Curtissa jest nieco inny od tego, co przyjęliśmy uznawać za Interior Green. Ale moim zdaniem sprawa została nadmiernie rozdęta z powodu tego, że był  to chyba jeden z pierwszych, zidentyfikowanych w modelarskim świecie przypadków, gdzie odcień koloru wnętrza różnił się od standardu. Pytanie, od jakiego standardu?  I która firma, tego standardu używała? Przypadek Curtissa był o tyle szczególny, że wcześnie  zidentyfikowano szczegóły logistyczne sytuacji. Fakt, że firmę zaopatrywał w farby lokalny poddostawca Berry Brothers robił wrażenie wyjątkowości, bo takie szczegóły nie były znane w przypadku innych producentów i można było odnieść wrażenie, że chemia do malowania samolotów brała się z jakiegoś nieokreślonego wspólnego źródła i tylko Curtiss się wyłamał.

Berry Bros to była po prostu duża firma, produkująca również farby lotnicze i jej wybór, ze względu na lokalizację, był dla Curtissa dość oczywisty. Jak każdy inny producent Berry przygotował kolor do kabin samolotów zgodny z oczekiwaniami Wright Field, jakie by one nie były. A idealna powtarzalność koloru wnętrz w samolotach USAAF nie była, jak nie patrzeć, priorytetem.

Punktem odniesienia może być dopiero ANA 611 Interior Green, ale to dotyczy wszystkich producentów samolotów, którzy malowali wnętrza jakąś wersją protoplasty tej barwy.

Curtiss cockpit green był nieco jaśniejszy i cieplejszy od ANA 611, ale nie była to różnica tak duża, by na zdjęciach z okresu dało się ją jednoznacznie wychwycić.

Za to ciekawostką jest, że w kabinach P-40  zieloną farbę kładziono bezpośrednio na powierzchnie zabezpieczające blachy, co oznacza, że przetarcia we wcześniejszych Curtissach nie były jak zwykle do żółtego ZCY, a do koloru zbliżonego do niebieskiego pruskiego.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, greatgonzo napisał:

przetarcia we wcześniejszych Curtissach nie były jak zwykle do żółtego ZCY, a do koloru zbliżonego do niebieskiego pruskiego.

1. Jak definiujesz wcześniejszość Curtissów?

2. Wydaje mi się, że w przypadku podłogi w Kittyhawkach pustynnych możnaby przecierać do gołej blachy ze względu na piach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowa oczywiście o przetarciach do poprzedniej warstwy , nie do blachy, ani przez nią :).

 

Nie definiuję. Na durnych Curtissach się nie znam. Takie rzeczy na pewno występują na wczesnych eksportowych wersjach.  Można to spotkać na francuskich Hawkach, ale  i na radzieckich Tomahawkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, greatgonzo napisał:

Za to ciekawostką jest, że w kabinach P-40  zieloną farbę kładziono bezpośrednio na powierzchnie zabezpieczające blachy, co oznacza, że przetarcia we wcześniejszych Curtissach nie były jak zwykle do żółtego ZCY, a do koloru zbliżonego do niebieskiego pruskiego.

 

Trzy przykłady kolorów na P-40B: niebieski zabezpieczający, ZCY i Curtiss IG:

062.thumb.jpg.1d82b7ccb5330c1218e512f409e6dab3.jpg

 

A może ktoś coś takiego wystruga:

036.jpg.e2846a7571db15d573a9ea1e94fd4ba5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, greatgonzo napisał:

Mowa oczywiście o przetarciach do poprzedniej warstwy , nie do blachy, ani przez nią :).

 

Nie definiuję. Na durnych Curtissach się nie znam. Takie rzeczy na pewno występują na wczesnych eksportowych wersjach.  Można to spotkać na francuskich Hawkach, ale  i na radzieckich Tomahawkach.

Jestem zbulwersowany...Nie ,nie wiedza, a"durnym Curtissem",Jak zesz mozna taka pieknosc na ktorej latal "Wild Bill Celso"nazwac "durnym".

A wracajac do wczesnych,czyli jak mniemam tomahawkB,C, to ten Kittyhawk IA jest wersja eksportowa dla angoli ,bo Helmut wypoasazyl go w Sutton Harness,nie powinien miec innego fotela ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, barszczo napisał:

 

Trzy przykłady kolorów na P-40B: niebieski zabezpieczający, ZCY i Curtiss IG:

062.thumb.jpg.1d82b7ccb5330c1218e512f409e6dab3.jpg

 

A może ktoś coś takiego wystruga:

036.jpg.e2846a7571db15d573a9ea1e94fd4ba5.jpg

Nie kuś, diable, bo mam takiego na składzie i zastanawiałem się, czy go nie zdilować...


 

 

 

 

....masz więcej takich fotek?

Edytowane przez Helmut
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.