KW-1

Witam Szanownych Forumowiczów!

Kolejny gniot mojej produkcji: KV-1 z ekranami, albo KW-1, po niemiecku KV-1B, albo КВ-1E(Клим Ворошилов) , albo KB-1 с экранами .

Model to stara jak węgiel kamienny Tamiya ( 1976-8 ). Z błędami, uproszczeniami, skrótami, zaniechaniami wynikającymi z technologii tamtych lat i podejścia do samego tematu modelarstwa jako takiego. Jednym słowem to zabawka z możliwością montażu napędu elektrycznego...

Model kupiłem i polepiłem około 1996-7 roku. Pomalowałem Humbrolem 30, założyłem zestawowe gąsienice i odstawiłem na półkę. Stał tak i kurzył się do wiosny tego roku. Przy okazji szukania kalek do jakiegoś tam modelu, okazało się że posiadam oryginalny kartonik kalek do tego pojazdu. Czołg wylądował w roztworze NaOH, w którym to przeleżał coś około miesiąca (stary dobry Humbrol).

Model miał błotniki powyginane fantazyjnie nad zapalniczką i musiałem je zmienić. Dorobiłem je z polistyrenu 0.5mm i 0.25mm. Zrobiłem to trochę po macoszemu. Nie wyciąłem np.: otworów ulgowych w wspornikach błotników. Nie dorobiłem nitowania (nie chciało mi się...). Wywaliłem jakieś takie dwie beczki na paliwo itp. Nie przerabiałem ekranów. (w modelu są złe...). I generalnie olałem trochę różnych rzeczy i detali.... Dołożyłem szekle Abera, liny i kausze Eureki. Gąsienice to Eastern Express. Całość pomalowana czym popadło i co miałem pod ręką (Model Master). Kalki też są błędne. Ten konkrety pojazd jest dość dobrze udokumentowany i na zdjęciach z epoki widać różnicę w wielkości napisów z lewej i prawej strony wieży...

Na modelu są śladowe ilości brudu. To celowy zabieg. Nie chciałem go zbytnio upaprać....

I tyle

Po takim wstępie to o merytoryce wypada milczeć. Ale samo malowanie mi się podoba.

Po takim wstępie to o merytoryce wypada milczeć

O merytoryce to nawet myśleć przy tym modelu nie wypada! Chciałem zrobić go bez błotników. Błotniki i górna cześć kadłuba stanowiła jeden element. Po odcięciu strasznie grubych błotników, okazało się że górna część kadłuba jest szersza od wanny o około 1,5 mm z każdego boku! Dlatego zrobiłem błotniki jeszcze raz. Model miał gigantyczne dziury w dnie wanny do regulacji mechanizmu napędu (?). I jeszcze kilka różnych wpadek o których pisać się nie chce...

Każdy inny dostępny w tej chwili na rynku zestaw tego pojazdu, jest lepszy od tej starej Tamiyi. To starocie do którego trzeba podchodzić na lekkim luzie. Może dlatego umieściłem trochę za długi jak na mnie wstęp...

I tyle...

Ładna historia i ładny malunek.

Pzdr

E tam co Ty gadasz fajny Kw-1

Ja swojego za bardzo upaprałem i wygląda jak zardzewiały wrak.

Zastanawiam się nad kolejnym KW-1. Bardzo lubię ten czołg.

Piękna ,,kupa,, złomu

Podoba mi się. Dodatkowo zyskuje jak czytasz, że to model z lat 70-tych. Sam robiłem niedawno Panzera II Tamiyi z lat 70-tych to wiem ile to zabawy Teraz jak ktoś się bierze za KV-1 to świetne robi Trumpeter. Pozdrawiam.

Ładnie wyszedł, zwłaszcza napisy. Nie podoba mi się antena, liny tak sobie, raczej były inne.

Antena jest spoko zrobiona. Inna sprawa, że miejsce na antenę przewidziane przez konstruktora czołgu jest tragiczne

Mi się podoba

Marioba wziął się za recykling starych modeli! Jakże się cieszę, że ze mnie też ktoś bierze przykład!

Warsztat na najwyższym poziomie, ale do tego już nas przyzwyczaiłeś...

Bardzo mi się podoba.

Wiadomo, KW

Witam Szanownych Forumowiczów!

Po dwóch tygodniach wiszenia w galerii wypada coś napisać.

Dziękuję za wpisy i cieszę się że model trochę się podobał...

Marioba wziął się za recykling starych modeli! Jakże się cieszę, że ze mnie też ktoś bierze przykład!

Biorę przykład z najlepszych

I tyle....