Skocz do zawartości

BMP-1 czyli swojski BWP


drago101

Rekomendowane odpowiedzi

Zaległe fotki. Obecnie jestem na etapie montażu kół oraz składania gąsienic. W najbliższym czasie pokaże to co udało mi się osiągnąć. Jak do tej pory model i pracę nad nim mogę jedynie określić mianem REWELACJA!!! Widziałem wiele ale to przerasta jak do tej pory każdy wykonywany w moim warsztaciku model. Widzę, że to zaczyna być w wypadku Trumpetera standardem. BRDM-2 i BMP-3 na pierwszy rzut oka trzymają podobny poziom.

 

dhz.jpg

fjl4.jpg

8q30.jpg

0tsu.jpg

 

Tak jak pisałem wcześniej grama szpachli. Wszystko w zasadzie na wcisk. Należy jednak uważać. Jeśli podczas montażu założymy koło (zaskakuje ono na wachacz z takim kliknięciem) to już w zasadzie bezkarnie go nie zdejmiemy. Wachacze są bardzo delikatne i operacja taka zakończy się dla niego raczej mało przyjemnie. Co do gąsienic to mam inne zdanie. Jedna taśma składa się z 85 ogniw. Obróbka jest faktycznie upierdliwa zwłaszcza dla mnie. Jednak ogniwa zaskakują na wcisk, są pracujące i w moim wypadku rozłączają sie dopiero przy przyłożeniu sporej siły. Taśma chwycona za ostatnie ogniwo może być potrząsana dość mocno nim gdzieś puści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważaj bo te gąski choć są robione w wciski, potrafią się rozejść w najmniej oczekiwanym momencie. Po za tym model super. Mam go zrobionego w malowaniu LWP. Chociaż są używane przecież do tej pory. Obecne mają kamo trzykolorowe, nie mają PPK na lufie i z tyłu nad drzwiami mają belkę do samowyciągania. Zauważyłem też że na niektórych nie znaków priorytetu drogowego. Jeśli chodzi o malowanie LWP to TORO - Model ma dwa zestawy kalek do BWP-1. Pierwszy nr.kat. 35D15 Wojsko Polskie 1965 - 85 cz.I i cz.II. Oba malowania są z 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej z Wesołej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę duży postęp i przewagę trumpetera nad dragonem starym, który zarówno detalem jak i składalnością w przypadku BMP nie powalał.

Wentylator na górnej płycie za wieżą jest chyba gorzej wykonany niż ten w dragonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój będzie wykonywany właśnie w malowaniu LWP tak jak je pamiętam z okresu własnej służby. Wówczas były montowane belki do PPK, ale konia z rzędem temu co mógł zobaczyć PPK na BWP-ie. Nawet treningowych atrap się nie stosowało. Działonowi - operatorzy ćwiczyli na trenażerach. Ja miałem to szczęście, że likwidowano pułk z Krosna Odrzańskiego i ich limity niewykorzystanej amunicji przyszły do nas do Międzyrzecza (Malutkie również). Zatem miałem okazję nie tylko zobaczyć PPK na BWP-ach ale również byłem na strzelaniu z nich na poligonie w Wędrzynie. Zatem mój BWP będzie z szyną ale bez PPK. Co do belek do samowyciągania to w moich czasach były już na pojazdach. Nie był to co prawda żaden standard, ale na niektórych pojazdach się znajdowały. Czy będę ją montował jeszcze nie wiem. Gąsienice oczywiście wzmocnię "Extra Thinem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w Kołobrzegu w jednostce której służyłem na początku lat 80 były BWP-y z zamontowanymi PPK. Czy strzelaliśmy z tego nie pamiętam. Zdjęć oczywiście żadnych nie mam, ale pamiętam jak stały w parku maszyn z tymi rakietkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem musiały to być jakieś pociski szkolne. Pamiętam, że przed strzelaniem z Malutkich na Wędrzyńskim poligonie przywieziono je w skrzyniach i trzeba je było najpierw do strzelania przygotować. My nigdy takich na wozach nie mieliśmy. Co innego szkolne PG-15W i OG-15W, te czasem były na pojazdach. Załadowane w "karuzelę" i wykorzystywane do ćwiczenia w ładowaniu za pomocą MZ-u lub ręcznie (PG-15W) lub tylko ręcznie (OG-15). Pamiętam jak trzeba je było dopchnąć aż do zamknięcia zamka takim cudacznym drewnianym trzonkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż wolnoć Tomku. Dziwi mnie tylko że w jednostce stały w parku z zamontowanymi na prowadnicach PPK. Ani podczas swojej edukacji w WSOWZ ani służby w 17 PZ czegoś podobnego nie widziałem. Strzelanie z tego natomiast stanowiło niezapomniane wrażenie. Po pierwsze z uwagi na ogromną cenę pocisku, a co się z tym wiąże wcześniejszymi treningami na tranażerach zamontowanych na "długopyskich" Uralach czy Ziłach. No i samo strzelanie z wykorzystaniem joysticka ukrytego pod siedzeniem i między nogami działonowego operatora. W czasach przedkomputerowych to było coś! Sam proces odpalenia tego pocisku też był dość skomplikowany. Chodzi mi oczywiście o stronę mechaniczną, a nie samo naciśnięcie przycisku. Na szynie przytrzymywały go takie pazury. Aby pokonać ich opór silnik startowy musiał uzyskać spory ciąg, po uzyskaniu tego ciągu pazury rozchylały się wypuszczając pocisk. Po zejściu z szyny i pokonaniu określonego dystansu silnik startowy uruchamiał silnik marszowy. Sterowanie odbywało się za pomocą kabla. Ponadto pocisk zchodząc z szyny miał zaczepioną taką specjalną taśmę która wyciągając się ze startującego pocisku rozkręcała żyroskop. Naturalnie pocisk z początku nie był sterowny, sterowność uzyskiwał dopiero na pewnym dystansie od odpalenia. Pamietam jak podczas tego jednego, jedynego strzelania jeden z pocisków nie zszedł z szyny bo nie puściły go pazury. Nie przeszkodziło to jednak aby uruchomił się planowo silnik marszowy. BWP stał z odpalonym pociskiem na szynie w potężnej kuli ognia, aż do czasu gdy silnik marszowy się nie wypalił. Myśleliśmy, że załoga a już z pewnością działonowy tego nie przeżyli. Jednak okazało się, że prócz spalonej farby na pancerzu nic się nie stało. Dlaczego ich nie stosowano? Przypuszczam, że z dwóch powodów. Po pierwsze cena, po drugie ich już ówczesna straszliwa przetarzałość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jxvh.jpg

cxgg.jpg

 

Jakoś poszło chociaż nie bez problemów. Samo złożenie gąsienic jest proste szybkie i przyjemne. Schody zaczynają się gdy chcesz je utrwalić (w tym wypadku "Extra Thin" z Tamiyi). Czopy mocujące w gniazdach ogniwa gąsienic są bardzo delikatne i pod wpływem kleju dosłownie rozpuszczają się. Wszystko rozłazi się a klej w tym czasie niestety cały czas wiąże. Wojna z czasem. Efekt końcowy dobry ale robota...... Jak do tej pory w tym modelu jedyny minus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teraz to już w zasadzie koncert życzeń. Do malowania jeszcze daleko. Po dwóch tygodniach walki z gąsienicami moja prawica domaga się wypoczynku. Zatem jest czas na podjęcie decyzji i wyszukanie materiałów źródłowych. Miałem ochotę na mało ciekawe malowanie z lat 80-tych. Jednokolorowe a zatem, że tak powiem nużące. Liczyłem na coś z moich wspomnień. Przejrzałem zachowane fotki i jest tam sporo BWP-ów czy SKOT-ów, ale jakby na złość ocenzurowanych przez los bo na dosłownie żadnym nie widać numerów taktycznych. Tak więc motyw wspomnieniowy odpada. Może być jakiś inny z okresu LWP. Pozostaje jeszcze malowanie współczesne - wielobarwne. Osobiście go nie znam, ale jest z pewnością ciekawsze. Fakt, że przedstawia ono BWP w jego schyłku świetności ale zawsze jednak ożywia ten pojazd. Ponawiam zatem prośbę o jakieś materiały dotyczące oznakowań BWP z KTOG WSOWZ we Wrocławiu oraz 17 PZ w Międzyrzeczu, a także radę jaki kamuflaż wybrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam z poligonu były wersje trójkolorowe.To był zdaje się"Orion 91"Jeszcze na dodatek miały naniesione "kamulfaż" poligonowy.Podobno robiło się to na ropę.Robiło się plamy na pancerzu i sypało na to piasek.Nie wiem czy ktoś pamięta jeszcze tą metodę.Czy w ogóle ktoś słyszał jeszcze o takim sposobie?Cholera a może przez te plamy zdawało mi się że mają trójbarwne kamo?Pamiętam jescze,że co niektóre miały Rogera na antenie założonego Sry że tak piszę bez składu ale jestem po browcach

Znalazłem fotkę z armii.Jednak były w jednolitej zielenii.To przez te piaskowe barwy coś mi się pomyliło.

Przepraszam Cię bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego rodzaju kamuflażem się nie zetknęłem, jedyne co widywałem to twórczość zimowa wykonywana wapnem, a i to bardzo niechętnie. Najzwyczajniej w świecie kierowcy musieli to potem usunąć z pojazdu. Ropowanie tak, to było na porządku dziennym. Wyższe szczeble bardzo lubiły lśniące i błyszczące pojazdy. Kamuflaż na szerszą skalę pojawił się w wojsku już po mojej zmianie barw klubowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znajdę lepsze fotki z tego poligonu to wrzucę.Ropowanie to było na porzrądku dziennym i pamiętam jak to wygląda.Ten kamuflaż to był po prostu piasek nałożony na olej silnikowy.Tak się to chyba wtedy robiło.Chodzi mi oczywiście o tęn rok poligonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

!7 PZ numery taktyczne od 6900 do 7050.Po wprowadzeniu T-55AM Merida 6800 do 6999,bataliony zmechanizowane prefiks 68XX ,bataliony czolgow 69XX .Znak taktyczny bialy kwadrat z rzymska cyfra,dla 17 PZ byla to III a po rozwiazaniu 11 PZ II.Dodatkowa arabska cyfra po prawej stronie kwadratu oznaczala batalion lub kompanie w pulku.Byl on umieszczony z przodu, po lewej stronie na gornym skosie BWP i na tylnich dzwiach po prawej stronie tych bez otworu strzelnicze.Na T-55 znak taktyczny byl na przednim pancerzu i na wiezy za zasobnikiem wiezowym,numerem taktycznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.