Skocz do zawartości

"Zimowy poranek nad Tamizą"


DelPustaco

Rekomendowane odpowiedzi

Klasa 4 - Okręty i statki

Specjalna 1 - Najlepsza relacja z prac warsztatowych

Specjalna 3 - Najlepsza interpretacja tematu konkursowego

 

Witam serdecznie wszystkich zainteresowanych, ciekawskich i przypadkowych czytelników.

Dość znienacka a nawet mocno z zaskoczenia pojawił się motyw popełnienia modelu - konkurs.

Po latach posuchy, na horyzoncie mojego ubogiego warsztatu "mrygło" światełko!

 

Czym jest "Zimowy poranek nad Tamizą"?

 

To grudniowy początek dnia, pochmurny, dżdżysty i mega wilgotny. W nocy był lekki przymrozek, szronik pojawił się tu i tam. Ooo! Zamarznięta kałuuuuu%#@;•

Przejdźmy się wzdłuż rzeki, która właściwie nie robi specjalnego wrażenia. W zasadzie prezentuje się jak typowa, rdzenna mieszkanka tejże wyspy: jest szeroka, zaniedbana i powolna... Nie będziemy się zagłębiać bo może zrobić się nie świeżo.The Queen's Walk o tej porze roku i dnia to wymarzone miejsce na relaks. Brak azjatyckich wycieczek z tysiącami fleszy, brak straganiarzy, brak przechodniów. Najdziwniejsze jest jednak to, że nawet w najdalszej oddali nie słychać polisz lengłydż! To już zakrawa na koszmara! Dla pewności zerkam na drugi brzeg gdzie stać powinna The Tower of London. Coś mi jednak przesłania ten zacny widok. Sterta żelastwa bez ładu i składu, może jakiś twór schizofrenika naprędce okrzykniętego artystą, może wczorajsza zbiórka złomu na ogrodzenie dla Węgrów. Podejść trzeba bliżej, widać napis: HMS BELFAST

Jesteśmy na miejscu!

 

Her Majesty's Ship BELFAST

 

hms-belfast-0292.jpg

HMS%252520Belfast.jpg

 

Ela nie jeden okręt posiada...

W Royal Navy mówiąc o statku używa się formy żeńskiej. Najbardziej logiczne wytłumaczenie mówi, że to z powodu podobieństwa do kobiet: są drogie, potrzebują dużo farby i ciągle kręci się przy nich mnóstwo facetów Angole lubią udziwnienia bo u nas to by się raczej nie sprawdziło: okręt wpłynęła do portu?, statek zacumowała przy nabrzeżu?, lotniskowiec poszła w rejs?

 

Co o Niej wiemy?

Właściwie wszystko. Zbudowana przez stocznię Harland and Wolff w Belfaście, zwodowana tuż przed wojną 5 Sierpnia 1939r. stała się jednym z dziesięciu lekkich krążowników Town-class. Mniejsza o dane techniczne, strzelać mieli czym. Początek służby nie był zbyt efektowny: podczas operacji blokowania niemiaszków znaleziono minę, niestety za późno (legenda głosi, że nawigator pomylił na mapie Morze Północne z Pojezierzem Mazurskim ). Po ponad dwóch latach remontów i modernizacji w sumie całkiem nowego okrętu, w roku 1943 przyszedł czas na konwoje arktyczne a w grudniu polowanie na Scharnhorst'a nieopodal Przylądka Północnego. Rok 1944 to przede wszystkim Normandia gdzie nasza bohaterka wystąpiła w roli okrętu flagowego jednej z grup wspierających ostrzałem lądujące wojska na plażach Gold i Juno. W czasie 33 dni ostrzału wybrzeża, zużyto ponad pięć tysięcy pocisków i tu dziwna, angielska ciekawostka: wywołane tymże ostrzałem artyleryjskim wibracje spowodowały, że w marynarskim wychodku popękał kibel! Taka przynajmniej jest oficjalna wersja Więcej w tej wojnie nasza łajba nie brała już udziału a jej nowym obszarem działań stał się Daleki Wschód gdzie dotarła w czerwcu 45go. Warty odnotowania jest jeszcze udział w Wojnie Koreańskiej w latach 1950-52. Wycofana ze służby w 1963r. oficjalnie okrętem-muzeum stała się 21 października 1971r. i buja się tak na tej Tamizie do dziś.

 

Czemu HMS Belfast?

Koneksje rodzinne a mianowicie mąż siostry mojej prababci był na tej łajbie młodszym radiotelegrafistą w latach 43-47 zaś jego kuzyn brał udział w kampanii koreańskiej jako celowniczy artylerii

Kompletna to bzdura oczywiście Poniosło mnie na fali kampanii wyborczej, ale musicie przyznać, że mogłoby się dobrze sprzedać?!

Model dostałem kilka lat temu na urodziny. Myśl o podjęciu tego wyzwania kiełkowala dość długo. Wiele na tym forum już przeczytałem i zobaczyłem utwierdzając się tylko w przekonaniu, że braki mam większe niż polski budżet.

Model będę wykonywał wg instrukcji, bez jakichkolwiek przeróbek tzn. w zestawie nie ma komina - nie dorabiam, nie ma śruby - nie sztukuje, nie ma kadłuba...

Prosząc o wyrozumiałość liczę również na Wasze wskazówki, porady i uczciwie słowa krytyki gdyż z większością rzeczy, których użyję przy budowie nigdy wcześniej nie miałem do czynienia (no może poza skalpelem i klejem). Uczestnictwo zaś w konkursie, traktuję jak maraton: wystartować i ukończyć to priorytet, reszta jest ulotna.

 

InPudło

 

DSC_8350.JPG

 

Model swoje już przeleżał i nawet sam się otwarł. Zaglądam więc do środka no i niestety od razu zawód! Ha, żeby jeden! Wyobraźcie sobie, że cały statek jest rozłożony na czynniki pierwsze a do tego jakiś cwaniak wszystkie te elementy, skrupulatnie wpasował w ramkę Żeby było mało to wszystko jest w jednym, beznadziejnie szarym kolorze a zdążyłem już zauważyć, że jednak pierwowzór ciapki ma Najgorsze jednak na koniec, rajtuzy mi opadły po same łokcie: zapewne ten sam dowcipniś przerżnął kadłub na dwie równe części (notabene kolejne podobieństwo statek-kobieta). Zawsze byłem przekonany, że ten erfiks to jakiś poważny producent...

 

DSC_8351.JPG

 

 

aale skoro się już podjąłem to jakoś to pociągnę

dobra wróżka dorzuciła jeszcze dwie paczuszki, które prawdopodobnie pogrążą mnie na wiele, wiele, wiele wieczorów i w praktyce może się okazać, że w wyznaczonym terminie będę dopiero wychodził z bloku startowego

 

DSC_8352.JPG

 

i tutaj również proszę o słowo wsparcia bo jak żyję nie miałem do czynienia jeszcze z takimi pierdzielnikami.

 

Bedzie tego.

Czas na wylewanie łez się skończył, pora na gruczoły potne.

Wszystkim uczestnikom konkursowni życzę wzniesienia się na swoje wyżyny i stworzenia wykwintnych modeli zaś obserwatorom, żeby wzięli się do roboty

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujales mnie chlopie tym opisem, ubawiles i rozjasnilws moj angielski ponury poranek. Trzymam kciukki!

 

P.S. U angoli w zasadzie wszystkie pojazdy to "ona" wiec czesto bywam pod jedna z nich i grzebie jej z tylu przy czyms, dlubie cos przy podwoziu lub usuwam wycieki od spodu...

 

P.S. 2 Zapomniales dodac ze ta "ona" Twoja tytulowa to droga jest, trzeba sporo zaplacic zeby na nia wejsc. A niby taka stara...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej super temat będę kibicował. Kilka razy miałem okazję być na pokładzie HMS Belfast. Jeżeli chcesz trochę zdjęć to polecam Ci moją galerię którą umieściłem na KONRADUSIE ..

http://www.konradus.com/forum/read.php?f=12&i=17889&t=17889&page=1

 

Trzymam kciuki za ukończenie projektu pozdrawiam Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Panowie!

 

SAW - piękna galeria, kiedyś na pewno się wybiorę. Przy tej skali modelu pewnie nie skorzystam ze szczegółów, zwłaszcza, że muszę się ogarnąć z podstawami póki co...

 

7urgen - z doświadczenia wiem, że one lubią "te rzeczy" ;)

 

Zobaczmy tymczasem, czy coś w ogóle wydarzyło się w sprawie budowy.

Otórz pojawiła się zwołana skrupulatnie ekipa miejscowych specjalistów:

 

DSC_8400.JPG

 

Jak widać profesjonalizm patrzy im z oczu a po spracowanych dłoniach śmiało można stwierdzić, że postawienie takiego klocka to dla nich nie pierwszyzna. Po krótkich, aczkolwiek zaciętych negocjacjach podpisano wszelkie niezbędne umowy śmieciowo-zerogodzinowe i rozpoczęto krztałtowanie głównej bryły z nieszczęsnym kadłubem włącznie. Jednocześnie na części pokładów rozpoczęto wykładanie parkietu wzór "Taditional British Potato" czyli to z czego oni robią frytki a u nas karmi się tym trzodę

 

DSC_8396.JPG

 

DSC_8394.JPG

 

Na niedzielę planowane jest wyjście na lokalny festyn parafialny a wieczorem spotkanie integracyjne z dostawcą alkoholu na teren budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po spracowanych dłoniach śmiało można stwierdzić, że postawienie takiego klocka to dla nich nie pierwszyzna.

 

No ja nie wiem, czy akurat po dłoniach się to poznaje. Po dłoniach można co najwyżej poznać usuwanie skutków takiego klocka.

Bardzo fajny styl pisania Kibicuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazaj chlopie zeby Ci zwiazkow zawodowych nie zalozyli bo bedzie pozamiatane jak w metrze londynskim...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie to żebym się mądrował i uważał za jakieś guru stoczniowe ale chyba się trochę ekipa pospieszyła z drewnianym pokładem. Pierw trzeba było wymalować kadłub a przede wszystkim drobnicę na pokładzie wymalować.

 

Jak już wspominałem każda uwaga jest mile widziana.

Jest kilka przyczyn sytuacji, którą poruszyłeś:

- po pierwsze primo: nie chciałem już na samym początku iść na łatwiznę bo potem mogłaby powiać nuda;

- po drugie primo: jestem tak podjarany budową że nawet o tym nie pomyślałem;

- po trzecie wreszcie: żeby coś pomalować to wypadałoby mieć farby... sprawa do wyjaśnienia w dziale zaopatrzenia, kontener nr 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja jako osoba pracująca na co dzień na stoczni zapytam.

Czemu nie wszyscy pracownicy noszą kask?

Na stoczni obowiązuje bezwzględny nakaz noszenia kasku.

Nie wspominam już o butach BHP oraz odzieży roboczej!

 

Skandal!

 

Do tego czemu w tej stoczni nie ma żadnego żurawia?

 

Ehh...

 

A tak serio to fajny pomysł z tym budowaniem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za tydzień!! W sumie to zaczęło się od niedzieli. Spotkanie integracyjne na najwyższym poziomie. Jak widać stół uginał się od alk.. wróć napojów orzeźwiających i strawy, nierzadko egzotycznej

 

DSC_8404.JPG

 

W późnych godzinach nocnych biesiada wymknęła się nieco spod kontroli a co niektórzy starcili połączenie z ostatnim zwojem mózgu odpowiedzialnym za logiczne myślenie

 

Belfast.jpg

 

Zapowiedziana poniedziałkowa zbiórka w stoczni odbyła się we środę.

 

W tygodniu ogólnie jest mi trudno wygospodarować czas na spokojne posiedzenie przy łajbie, niemniej kilka pierduł zdołałem wymęczyć. Bez wstydu przyznaję się, że zaliczyłem swój "pierwszy raz" z Blaszką. Pojawiła się nagle, nic nie mówiła, położyła się i czekała... Idealnie! Niestety zupełnie nie tak "to" sobie wyobrażałem i zamiast szybko przejść do fazy odpoczynku z pomruków można było dosłyszeć "kur.. ile jeszcze?" "ja to je.. co się tak gniesz?" "może z innej strony?!" "ja pier... ileż można?!" i na koniec "zobacz na siebie! jak ty wyglądasz?"

 

DSC_8419.JPG

 

W sumie to wygląda całkiem przyzwoicie, ale z daleka tylko. Na szczęście nie będzie tego praktycznie widać po zamontowaniu bo jest to "pas startowy" dla Supermarine Walrus jak sobie go nazwali. Pojawiło się kilka gadżetów na tyłach no i wspomnianą drobnicę udało się podmalować. Są też na miejscu wyrzutnie torped z osłonami oraz dwa kajaki.

 

WP_000722%252520%25255B65713%25255D.jpg

WP_000724%252520%25255B65711%25255D.jpg

 

Niewiele, ale zawsze to jakiś postęp. Weekend podobno mam już zaplanowany, ale spróbuję mimo to coś ugrać.

Udanej soboty życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna ta proca do latadełka. W kwestii zaginarki to w skalach okrętowych kompletnie jest niepotrzebna. Najlepszą zaginarką w 1:700 i 1:350 jest pęseta. Natomiast za profile do brył używam iglaków, zapałek, wykałaczek i wierteł. A czasami tylko mocy Jedi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna ta proca do latadełka. W kwestii zaginarki to w skalach okrętowych kompletnie jest niepotrzebna. Najlepszą zaginarką w 1:700 i 1:350 jest pęseta. Natomiast za profile do brył używam iglaków, zapałek, wykałaczek i wierteł. A czasami tylko mocy Jedi

 

Może kiedyś wejdę na ten poziom ;)

a kto wie co mi jeszcze przyjdzie w życiu sklecić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
W kwestii zaginarki to w skalach okrętowych kompletnie jest niepotrzebna. Najlepszą zaginarką w 1:700 i 1:350 jest pęseta.
gratuluję niesamowitych zdolności giętarskich I równocześnie - większej bzdury ostatnio nie słyszałem

 

Choć z drugiej strony - może to ja wraz z kilkoma innymi budującymi "700" i "350" powinienem się pouczyć giąć blaszki pęsetami... zamiast profesjonalnym sprzętem. Następny poziom zaawansowania to gięcie paluchami na blacie stołu - mam nadzieję, że dojdę do takiej wprawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny poziom zaawansowania to gięcie paluchami na blacie stołu - mam nadzieję, że dojdę do takiej wprawy...

 

no i właśnie z tego powodu kupiłem to urządzonko bo próbowałem "paluchami" ale strasznie kolana bolały...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna ta proca do latadełka. W kwestii zaginarki to w skalach okrętowych kompletnie jest niepotrzebna. Najlepszą zaginarką w 1:700 i 1:350 jest pęseta. Natomiast za profile do brył używam iglaków, zapałek, wykałaczek i wierteł. A czasami tylko mocy Jedi

 

Może kiedyś wejdę na ten poziom ;)

 

Stanowczo odradzam "ten poziom". To już ćwiczyliśmy jakieś pół roku temu...

 

Ale posłużę się postem z mikromodeli:

 

Gięcie blaszek na specjalnym przyrządzie ułatwia pracę. Jest jednak obszar w mikromodelrastwie, gdzie taki przyrząd jest po prostu bezużyteczny....

 

w przypadku małych elementów najlepszy zestaw to nożyki, mikroszczypce, metalowe wałeczki różnej średnicy oraz wykałaczka...

 

15954213408_5166b78d04_b.jpg

 

przy użyciu owych utensyliów wykonanie skrzynki amunicyjnej do działek 25mm nie jest problemem:

 

16115416736_d917cab58f_b.jpg

 

 

wąski nożyk doskonale nadaje się do przytrzymania elementu na macie.

15953758598_5d50291536_b.jpg

 

 

szerszym i nieco stępionym nożykiem łatwo można - poprzez podłożenie i wyprostowanie - zaginać dowolne płaszczyzny blaszki pod dowolnym kątem pomiędzy 0 a 90..

 

15518872734_ca16e52f08_b.jpg

 

15953757938_588853ce6e_b.jpg

 

16139298991_4ca09cb829_b.jpg

 

15518871264_287e2a1b33_b.jpg

 

 

przy użyciu pęsety modelatskiej można łatwo doginać blaszkę z zachowanie równoległości ścian:

 

 

15955438897_eb85b4e402_b.jpg

 

 

i gotowe...

15953756258_1a05ef9a4b_b.jpg

 

I przepraszam za "mądrkowanie", siadam i kibicuje cobyś zdążył...

 

Fajny warsztat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanko

Pomyślałem, że zabiorę się za działka p-lot Oerlikon.

Uboga instrukcja od WEM podaje, żeby usunąć lufy plastikowe i w ich miejsce wlepić blaszkę "after firts folding the barrells up to 90*"

Co ja mam tam niby wcześniej powyginać?

Dopasowałem, ale czy tak to ma wyglądać? Jedyne co mi przyszło do głowy to ten mały pierdzielnik po boku, magazynek amunicji zdaje się to jest

 

WP_000726.jpg

WP_000727.jpg

 

Czy jednak inaczej to ma być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marne te blaszki rzeczywiście....

Wg mnie musisz podgiąć obie strony - boki- " do góry" bo to ma w założeniu "udawać" lufy. Po czym odegnij celownik pod kątem 90 do powstałej "lufy".

I już - więcej z tego nie wyciagniesz...

Edit: musisz też obciąć tylną część wypraski. Blaszka "zastępuje" rownież zamki. Ale można się pokusić tu o małą " walorkę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Przymusowy postój w stoczni oraz rozmyślania nad sensem skali 1/600 dały się załodze we zanki na tyle, że w zasadzie starcili poczucie czasu. Nastrój sielanki niespodziewanie przerwała Elżbieta W. bez pardonu wtaczając się z niezapowiedzianą wizytacją doku!!!

 

WP_000741%252520%25255B107483%25255D.jpg

 

Chłopaki zerwali się na równe kończyny (choć w zasadzie jakby się przyjrzeć to w zasadzie w każdej pozycji takie mają...), ale taka przenośnia. Prace wreszczie ruszyły. Według sugestii kolegi zbudowane zostały podwójne p-lotki. Wszystko to kurna takie małe, że nawet nie mam tego czym pożądnie sfotografować bo obiektywu makro brak więc jak widać niewiele widać.

 

WP_000738%252520%25255B107485%25255D.jpg

 

Dwa dźwigi dla Supermarine Walrus'ów otrzymały odpowiednie krztałty i tu jeden z monterów przymierza całość do pokładu

 

WP_000740%252520%25255B107484%25255D.jpg

 

Udało się również sklecić coś co w założeniu konstruktorów ma pełnić funkcję mostku kapitańskiego, sterówki czy czego tam a w rzeczywistości wygląda jak przenośna budka z hot-dogami spod Big Bena. Widać również, że gniazda pojedyńczych Oerlikon'ów zostały fachowo rozmieszczone

 

WP_000742%252520%25255B107482%25255D.jpg

 

Sklejając ten cud brytyjskiej marynaki wojennej teraz już mogę stwierdzić, że jakość wyprasek i dopasowanie części jest poniżej przyzwoitości. Spodziewałem się jednak większej elegancji no, ale wychodzi NATO, że się nie znam. Mam wrażenie, że airfix wydając kolejną edycję tego modelu zmienił jedynie pudełko a wtryskarka to jakiś późny Czerczil...

Jakoś to przełknę. Trzeba działać. W październiku w planie jest budowa kominów i dmuchanie pontonów. Potem to już z górki! (akurat!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.