Skocz do zawartości

Spitfire Mk V Revell 1:72


sebastain

Rekomendowane odpowiedzi



Sebastian nie mówi wprost, ale z kontekstu i zdjęć wynika, że Spit jest z okresu służby 31st FG w VIIIAF.


A to tu jest klucz do rozwiązania :) Tak, większość publikacji mówi o 31st FG. Dziś jeszcze sprawdze, bo znalazłem też rozbieżności co do miejsca wykonania zdjęcia.
Co do slużby 309th FS to zgadza się, slużył w polnocnej afryce, i latali na spitach z filtrem (mk Vb trop).

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega pozwoli że się dołączę.:szczerbol: W zestawie kalkomani DP Casper 72007  operacja TORCH jest malowanie Spita V z oznaczeniem WZ-W i opisem 309FS /31FG.Jest przedstawiony z filtrem Vokes.Czy są jakieś fotki samolotów z tej jednostki z filtrami przeciwpyłowymi?Bo przecież w Anglii raczej nie były potrzebne.
Tak szybko sprawdziełem WZ-W to był zwyklý spit vb, nr Bm587 i ze zdjec wynika, ze mial pas sky na kadlubie, jak mój.
"Najslynniejszym" spitem vb trop z 309th fs jest chyba WZ-C nr ER187 i byl w pustynnym kamuflażu.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledze za info.Coś musiał producent kalek namieszać bo numer do tego Spita dali EP136 i kamuflaż europejski.:piwo: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 'tego', to znaczy do którego? Bo tu jest mowa o dwóch różnych samolotach.

Sebastian, myślę, że nie zaszkodziłoby napisać taki post reasumujący z informacją określającą, którego konkretnego samolotu budujesz model i jakie masz wątpliwości. Ja np. się już zgubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebastian podał mi informacje o samolocie o który pytałem parę postów wyżej.I to ja niechcący narobiłem tego zamieszania.Już się nie odzywam.:nie_powiem:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Więc wyjaśniam.

Mój spitfire, to WZ-Y - tego planuję zbudować i tak go pomalować. Chodzi mi o to, żeby poćwiczyć robienie szablonów a zarazem jakiegoś "nieszablonowego" spitfire. Znalazłem kilka jego zdjęć, wpadło mi w oko jego zużycie - będę próbował go tak styrać. Jeśli chodzi o to, czego potrzebuję i co spowodowało to zamieszanie, to próba znalezienia odpowiedzi, na to, jakie kolory mogą wystawać spod amerykańskich oznaczeń.Na skrzydłach są zamalowane brytyjskie rondle ale na kadłubie nie mam pewności, czy to zamalowany rondel A1 (z szerokim żółtym pierścieniem - wczesny) czy C1 (późniejszy). Spitifre, według "American Spitfire Aces of WW2" - został dostarczony do 309th FS, 21 czerwca 1942 roku a w czerwcu tego roku przemalowywano  rondle z A1 na C1. Chodzi o to, czy spod farby na kadłubie ma prześwitywać więcej żółtego, czy granatowego. Zagadką też jest dla mnie przyciemniona plama na stateczniku i sterze kierunku. Co ciekawe, w innej publikacji przeczytałem, że w dniu wykonania zdjęcia, czyli 14 marca 1943 samolot został przekazany do 15th TRS (dywizjonu rozpoznawczego) 67th RG i latał z poprzednimi oznaczeniami, pochodzącymi z 309-tego FS.

Obstawiam jednak, że był tam namalowany rondel A1, bo częściej to oznaczenie pojawiało się na wczesnych Spitach Vb, ze starym typem wiatrochronu (podobnie jak "polski" Spitfire Vb JH-C)

Zamieszanie spowodowało moje dociekanie i próba znalezienia zdjęć samolotów z podobnego okresu. Znalazłem zdjęcie WZ-V, o którego pytam kilka postów wcześniej, bo on z kolei miał na lewym boku bardzo nierówno namalowane tło pod gwiazdę. Pomyślałem, że najpierw malowano jakiekolwiek oznaczenie, zamalowując rondla a potem poprawiano, jak już weszło w użycie oznaczenie, które przytoczył kolego Mariucha.

Później pojawił się problem WZ-W - ale poza dwoma zdjęciami samolotu BM587 z tym oznaczeniem, nie znalazłem nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proporcje znaku A1: żółty - 1, niebieski - 5/7, biały - 3/7, czerwony - 1/7. Proporcje znaku C1: żółty - 1, niebieski - 8/9, biały - 4/9, czerwony - 3/9.

22 godziny temu, sebastain napisał:

53befa442b8f31ea5b7454336df289e8.jpg

Na zdjęciu: "przebitka" wydaje się jednolita i szeroka,  więc przypuszczam, że był to znak A1. Znaki o zmienionych proporcjach (C i C1) wprowadzono rozkazem z dnia 15.05.1942 r. A to kiedy je namalowano w poszczególnych jednostkach  to już inna historia.

Edit: Spojrzałem jeszcze do publikacji "BGW" serii "Słynne samoloty  Supermarine Spitfire" autorstwa Mike'a Spick'a jest ilustracja egzemplarza WZ-W, na którym ta "przebitka" jest zamalowana kolorem ciemnozielonym (olive drab?, medium green?).

Edytowane przez Baas ArK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, sebastain napisał:

No tak. Więc wyjaśniam.

Mój spitfire, to WZ-Y - tego planuję zbudować i tak go pomalować. Chodzi mi o to, żeby poćwiczyć robienie szablonów a zarazem jakiegoś "nieszablonowego" spitfire. Znalazłem kilka jego zdjęć, wpadło mi w oko jego zużycie - będę próbował go tak styrać. Jeśli chodzi o to, czego potrzebuję i co spowodowało to zamieszanie, to próba znalezienia odpowiedzi, na to, jakie kolory mogą wystawać spod amerykańskich oznaczeń.Na skrzydłach są zamalowane brytyjskie rondle ale na kadłubie nie mam pewności, czy to zamalowany rondel A1 (z szerokim żółtym pierścieniem - wczesny) czy C1 (późniejszy). Spitifre, według "American Spitfire Aces of WW2" - został dostarczony do 309th FS, 21 czerwca 1942 roku a w czerwcu tego roku przemalowywano  rondle z A1 na C1. Chodzi o to, czy spod farby na kadłubie ma prześwitywać więcej żółtego, czy granatowego. Zagadką też jest dla mnie przyciemniona plama na stateczniku i sterze kierunku. Co ciekawe, w innej publikacji przeczytałem, że w dniu wykonania zdjęcia, czyli 14 marca 1943 samolot został przekazany do 15th TRS (dywizjonu rozpoznawczego) 67th RG i latał z poprzednimi oznaczeniami, pochodzącymi z 309-tego FS.

Te zdjęcia są opisywane w tak różny sposób, a dostępna historia samolotu daje pole do tylu interpretacji, że można przegadywać się w nieskończoność. Gdybym miał postawić 5 złotych, to powiedziałbym, że marzec wziął się z opisu na zdjęciu (odbitce), a późne lato, być może rzeczywiście sierpień (jak często się je opisuje) to właściwy czas. Samolot jest po naprawie po lipcowym wypadku i ta naprawa tłumaczy różne niestandardowości na jego powierzchni. Ale 6 złotych już bym nie postawił. Za duża kasa na tę historię.

Obstawiam jednak, że był tam namalowany rondel A1, bo częściej to oznaczenie pojawiało się na wczesnych Spitach Vb, ze starym typem wiatrochronu (podobnie jak "polski" Spitfire Vb JH-C)

A1. C1 to lipiec plus inercja produkcyjna. Tu raczej nie ma wątpliwości. Inna sprawa, czy coś tam przebija. Tu już na Twoje domysły można rzucić w bój tylko inne domysły. No i rzecz nie ma nic wspólnego z wiatrochronem

Zamieszanie spowodowało moje dociekanie i próba znalezienia zdjęć samolotów z podobnego okresu. Znalazłem zdjęcie WZ-V, o którego pytam kilka postów wcześniej, bo on z kolei miał na lewym boku bardzo nierówno namalowane tło pod gwiazdę. Pomyślałem, że najpierw malowano jakiekolwiek oznaczenie, zamalowując rondla a potem poprawiano, jak już weszło w użycie oznaczenie, które przytoczył kolego Mariucha.

Mariusz pokazał kokardę z operacji Torch.  BM635 nigdy nawet nie powąchał Afryki, podobnie jak pozostałe samoloty używane przez 31st FG w VIII AF. Samolot przychodził z MU w standardowych RAFowskich oznaczeniach. Kokardy i fin flashe zamalowywano od ręki kolorem kamuflażu, lub, jak kto woli - podobnym, i na te plamy nanoszono znaki amerykańskie. Normalnie, starannie, by the book. ewentualne przebijanie kokardy RAF może być  wynikiem erozji nowej farby nałożonej na nie dość starannie przygotowaną powierzchnię. Ale tu znowu wracamy do gdybań.

Później pojawił się problem WZ-W - ale poza dwoma zdjęciami samolotu BM587 z tym oznaczeniem, nie znalazłem nic więcej.

BM 587 i WZ-W z Afryki to dwa różne samoloty. Zdjęć BM 587 Mary/James jest kilka więcej. W ładnej sesji dla Life, fajnej jakości. Tu, w środku zestawu:

31st FG

 

Edytowane przez greatgonzo
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, greatgonzo napisał:

Te zdjęcia są opisywane w tak różny sposób, a dostępna historia samolotu daje pole do tylu interpretacji, że można przegadywać się w nieskończoność. Gdybym miał postawić 5 złotych, to powiedziałbym, że marzec wziął się z opisu na zdjęciu (odbitce), a późne lato, być może rzeczywiście sierpień (jak często się je opisuje) to właściwy czas. Samolot jest po naprawie po lipcowym wypadku i ta naprawa tłumaczy różne niestandardowości na jego powierzchni. Ale 6 złotych już bym nie postawił. Za duża kasa na tę historię.

Ot i człowiek znóœ się czegoś nowego nauczył. Dziękuję koledze.

Kilka źródeł sugeruje, że samolot ten był dość intensywnie eksploatowany, więc obstawiam zużycie :) i jak sugerujesz

Cytat

Kokardy i fin flashe zamalowywano od ręki kolorem kamuflażu, lub, jak kto woli - podobnym, i na te plamy nanoszono znaki amerykańskie. Normalnie, starannie, by the book. ewentualne przebijanie kokardy RAF może być  wynikiem erozji nowej farby nałożonej na nie dość starannie przygotowaną powierzchnię. Ale tu znowu wracamy do gdybań.

tego będę się trzymał, to znaczy, spróbuję to na modelu odtworzyć. Więc do dzieła.

Namalowałem kokardy, które później zamaluję :) Wycinanie szablonów - po krótkim treningu kółka zaczęły wychodzić w miarę równe, tylko musiałem lekko wzmocnić cyrkiel. Szblony kokard chyba najlepiej wycinać za jednym zamachem, a potem, wklejając odpowiednie kółka malować kolejne kolory.

Wyszło tak sobie, w sam raz do zamalowania :)

 

kokardy1.jpg

kokardy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, greatgonzo napisał:

Mariusz pokazał kokardę z operacji Torch.  BM635 nigdy nawet nie powąchał Afryki, podobnie jak pozostałe samoloty używane przez 31st FG w VIII AF. Samolot przychodził z MU w standardowych RAFowskich oznaczeniach. Kokardy i fin flashe zamalowywano od ręki kolorem kamuflażu, lub, jak kto woli - podobnym, i na te plamy nanoszono znaki amerykańskie. Normalnie, starannie, by the book. ewentualne przebijanie kokardy RAF może być  wynikiem erozji nowej farby nałożonej na nie dość starannie przygotowaną powierzchnię. Ale tu znowu wracamy do gdybań.

Ok, ja starałem się jedynie znaleźć jakieś wytłumaczenie na dość wyraźną obwódkę, bo innych takich nie kojarzę, choć oczywiście mogę się mylić :) Wygląda, jakby była namalowana na literze "Z", wydaje się więc być wyraźnie jedną z wierzchnich warstw, elementem znaku amerykańskiego. A jeśli tak, to jaki miał jeszcze taką obwódkę? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Mariucha napisał:

Ok, ja starałem się jedynie znaleźć jakieś wytłumaczenie na dość wyraźną obwódkę, bo innych takich nie kojarzę, choć oczywiście mogę się mylić :) Wygląda, jakby była namalowana na literze "Z", wydaje się więc być wyraźnie jedną z wierzchnich warstw, elementem znaku amerykańskiego. A jeśli tak, to jaki miał jeszcze taką obwódkę? 

 

No, trochę ich było: W jednej tylko książce znalazłem kilka takich spitów: AV-D, AV-V, XR-A, MD-B, MD-L, MD-T. Te spity mają kamuflaż europejski i gwiazdkę na kadłubie z żółtą obwódką.

To, że obwódka nachodzi na "Z" w moim WZ-Y - może świadczyć o tym, że po pierwszym namalowaniu znaków - domalowano obwódkę szerokości 2 cali i tak "wyszło". Z tego co widzę, mam wrażenie, że w pierwszej fazie oznaczania samolotów, trochę improwizowano. Stałym elementem była gwiazda na granatowym tle a zmieniały się: wielkość - czasem mniejsze niż zamalowywany brytyjski znak, czasem ta sama wielkość;  żółty pasek - jest albo nie ma, szerokość paska też nie jest jednolita;  pozycja znaku, czasem znak bliżej liter kodowych dywizjonu, czasem bardziej na środku pomiędzy... Ot taka wojenna rzeczywistość. No i greatgozno ma rację - dużo chyba w tym gdybania. 

 

Edytowane przez sebastain
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, trochę pośpiesznie i nieprecyzyjnie to napisałem. Pisząc o tym, że nie kojarzę innych obwódek, miałem na myśli amerykański znak, nie inne spity. Widzę na zdjęciu amerykański znak z wyraźną obwódką i nie kojarzę innej, niż żółta. I to była odpowiedź na treść Greatgonzo, z której zrozumiałem, że tam nie mogła być. Ok, ale skoro nie mogła być, to co to w takim razie jest?...  Bo to co pisałem o nadmalowaniu, miało tylko zasugerować, że to był element amerykańskiego znaku, a nie np inny prześwitujący kolor... Tylko tyle :) 

Edytowane przez Mariucha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z kolei skojarzyłem w poniższym zdaniu:

1 godzinę temu, Mariucha napisał:

Wygląda, jakby była namalowana na literze "Z", wydaje się więc być wyraźnie jedną z wierzchnich warstw, elementem znaku amerykańskiego. A jeśli tak, to jaki miał jeszcze taką obwódkę? 

 

że chodzi o ten żółty pierścień - obwódkę gwiazdy i to własnie opisałem.

Załączam rysunek pomocniczy :) . Szukam koloru tego co opisałem "znak - widmo" . Reszta (mam nadzieję) jest dla mnie w miarę jasna i mam nadzieję, że mój model odda to co widzę na zdjęciu :)

star3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę nieodparte wrażenie, że uczestnicy rozmowy niekoniecznie piszą o tym samym.

Żółta, cienka obwódka wokół amerykańskiej gwiazdy na kadłubie była z zasady integralnym elementem znaku USAAF w początkowym okresie operowania na ETO. W ten sposób nawiązywano do oznaczeń RAF i ujednolicano oznakowania. Jakieś wyjątki mogły się oczywiście zdarzać, choć tu warto sprawdzić, czy aby nie patrzymy na zdjęcie wykonane na filmie ortochromatycznym, czy tam z odpowiednim filtrem, gdzie żółty jest bardzo ciemny i może rozmywać się na ciemnym tle.

Czym innym jest oznakowanie operacji Torch, gdzie żółte obwódki były szersze i malowano je we wszystkich pozycjach znaku. Tu jednak trudniej było z jednolitością szerokości obwódki.

Trzeba też pamiętać, że konsekwencja w malowaniu samolotów w Afryce i Anglii to dwie różne historie ze względu na skrajnie różne konteksty logistyczne.

Jeszcze inna historia to zamalowane znaki brytyjskie i to, czy przebijają się spod nowych warstw farb.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sebastain napisał:

Kilka źródeł sugeruje, że samolot ten był dość intensywnie eksploatowany,

Postawię kolejne 5 zł, że to wnioskowanie na podstawie zdjęcia :).

Pokaż może ten swój cyrkiel. Bo kokardy ci wyszły, o matko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, greatgonzo napisał:

Pokaż może ten swój cyrkiel. Bo kokardy ci wyszły, o matko!

Oj tam... 

Po pierwsze jeszcze opanowuję narzędzie... znaczy zwykły cyrkiel, z ostrzem zamiast rysika :) Działa w miarę dobrze, tylko muszę wolniej wycinać :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie.

A kokardy malowałeś niewłaściwie. Trzeba trochę inaczej kombinować z kolejnością. Kokarda kadłubowa wygląda jakby jej wielkość i pozycja odpowiadała plamie już po zamalowaniu. Pomijając fakt, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, to nie opanujesz proporcji podmalówki pod amerykański znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, greatgonzo napisał:

Nie, to nie.

A kokardy malowałeś niewłaściwie. Trzeba trochę inaczej kombinować z kolejnością. Kokarda kadłubowa wygląda jakby jej wielkość i pozycja odpowiadała plamie już po zamalowaniu. Pomijając fakt, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, to nie opanujesz proporcji podmalówki pod amerykański znak.

Hmm.

Znaczy, domyślam się, że chodzi o to, żeby kokardy zrobić najlepiej jak się da. Bo nawet jeśli będą zamalowane, to będzie widać różnicę, między zamalowaną porządną kokardą a fajansem, który odstawiłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie moja decyzja.

Uwaga była raczej na przyszłość. Być może zbędna. Ale ja nie wiem a priori. Więc zaryzykowałem, jak z tym cyrklem, bo może udałoby się coś doradzić. Może, bo przecież nie wiadomo, czy byłoby to w ogóle potrzebne.

Jeżeli zamalujesz kokardy na głucho, to istotnie ich wygląd jest bez znaczenia. Przy okazji zbędna jest ich obecność, ale kto pracowitemu zabroni? Jeżeli mają prześwitywać, to niektóre niestaranności, owszem, mogą wpłynąć na efekt. Znowu, może nie wpłyną, ale już jest jakieś, moim zdaniem niepotrzebne, ryzyko. I ograniczenie przy malowaniu 'prześwitywania'. Na razie tylko Ty wiesz, co tam ostatecznie chcesz wymalować na tym WZ-Y.

Zły rozmiar i pozycjonowanie wpłyną na efekt końcowy na pewno.

To wszystko przy założeniu, że zgodność historyczna ma tu znaczenie. I piszę to tylko dlatego, że  o ile dobrze pamiętam, deklarowałeś gdzieś, że tak jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, greatgonzo napisał:

Więc zaryzykowałem, jak z tym cyrklem, bo może udałoby się coś doradzić. Może, bo przecież nie wiadomo, czy byłoby to w ogóle potrzebne.

 

Z dostępnych opcji jakie mam to:

- kupić gotowe maski (w tym modelu pomijam tą inwestycję)

-nakleić kalkomanie (chciałbym poćwiczyć coś nowego, czyli robienie szablonów, więc odpadają)

- kupić porządny, precyzyjny cyrkiel (wydatek, który pewnie poniosę, jeśli okaże się, że moja kreatywność w wymyślaniu narzędzi odbije się na jakości, a zarazem, hobby wciągnie mnie jeszcze bardziej - dlatego na razie chcę pominąć ten koszt)

- zaimprowizować narzędzie  nie ponosząc kosztów ( zadziałało - małych poprawek wymaga ostrze, a ręka - treningu)

inne opcje - mile widziane. :)

Cytat

Zły rozmiar i pozycjonowanie wpłyną na efekt końcowy na pewno.

No i o taką informację chodziło. Mam wrażenie, że przy braku umiejętności, każdy błąd tylko spotęguje ilość problemów, które się pojawią.

Cytat

To wszystko przy założeniu, że zgodność historyczna ma tu znaczenie. I piszę to tylko dlatego, że  o ile dobrze pamiętam, deklarowałeś gdzieś, że tak jest.

Chciałbym w miarę wiernie oddać wygląd samolotu, ale dalej traktując go jako jakiś etap rozwoju w tym hobby. Jak coś nie wyjdzie, nie będę rozpaczał, jednak chciałbym, żeby model wyszedł najlepiej jak się da, a przynajmniej będę wiedział co zrobić lepiej w następnym modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o rozpaczanie, tylko działanie z odpowiednim nastawieniem.  To znaczy mnie Twoje działanie w zasadzie nie ma prawa obchodzić, ale tylko przy takim jest sens się udzielać. Co wyjdzie na koniec nie ma tu większego znaczenia.

Cyrkiel można ogarnąć za 10-20 PLN.  Inwestycja to pojęcie względne,  wiadomo. Ale i tak, nie wiedząc czym wycinasz te kółka, trudno stwierdzić, czy jest o czym gadać.

Błędy mają zwyczaj nakładać się niezależnie od poziomu umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Tu nie chodzi o rozpaczanie, tylko działanie z odpowiednim nastawieniem.  To znaczy mnie Twoje działanie w zasadzie nie ma prawa obchodzić, ale tylko przy takim jest sens się udzielać. Co wyjdzie na koniec nie ma tu większego znaczenia.
Cyrkiel można ogarnąć za 10-20 PLN.  Inwestycja to pojęcie względne,  wiadomo. Ale i tak, nie wiedząc czym wycinasz te kółka, trudno stwierdzić, czy jest o czym gadać.
Błędy mają zwyczaj nakładać się niezależnie od poziomu umiejętności.


Co do inwestycji w cyrkiel, to widzialem Olfę za około 40zł. Zaimprowizowałem coś takiego jak na zdjęciu. Kołka już zdecydowanie mniej graniaste mi wychodzą.
53bd0bee1c9f371d936cb2b26aaf9b60.jpg6057038e133b05cfcd42af0df51c4c1c.jpg

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta olfa nie jest najlepszym wyborem, najmniejsze kółko jakie można nią wyciąć ma 10mm. Lepszy i precyzyjniejszy do takich robótek jest regulowany cyrkiel, do którego montujesz nożyk, skalpel.

 

Edytowane przez Mariucha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką Olfę?

315_rd.jpg

Jak zaczniesz robić makiety latające RC to może Ci się przyda.

Modelarze już  dawno wyleczyli mnie z twierdzenia, że czegoś nie da się zrobić, bo gdy tylko dochodziłem do takiego wniosku, to zawsze okazywało się, że jest gdzieś taki typek, który robi to lewą ręką. Zatem może i Ty ogarniesz  wycinanie małych kółek tym Twoim cyrklem. Choć śmiem twierdzić, że stać się to może dopiero po latach medytacji w Tybecie i kolejnych latach terminowania u japońskich mistrzów sztuki wycinania kółek szpilką do włosów. Zamiast tego możesz zajrzeć do papierniczego, czy innego podobnego sklepu i kupić najzwyklejszy zerownik. Czerwonego kółka w kadłubowej kokardzie A1 w skali 1/72 może nie udać się wyciąć idealnie, ale resztę bez problemu i bez szczególnej potrzeby opanowywania narzędzia. Do małych czerwonych może być potrzebny wybijak.

Ja wyjąłem jakiś z szuflady. Kupiony dawno za grosze przeleżał lata, aż odnalazł nowe życie w modelarstwie:

cyrkiel1.thumb.jpg.3250c46080703809d5f18b30fe0078e9.jpg

 

 

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.