Skocz do zawartości

Black Swan - Zvezda - 1:72


DarkWing

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 weeks later...

Po troszkę dłuższej przerwie wracam ze swoim łabędziem...
Przerwa spowodowana tylko i wyłącznie brakiem czasu, problemów przy modelu większych nie było.
Oczywiście wykonanie olinowania swoje opóźniło ale nie sprawiło większych problemów... poza już znanymi, które raczej wynikają z nieudacznictwa modelarza... czyli mojej osoby...
Na chwile obecna mam więc postawione maszty i skończone olinowanie. 
Do ukończenia modelu brakuje już tylko żagli i bandery.
W tej chwili Black Swan prezentuje się tak:
1S9aLkj.jpg


zMrFkpP.jpg


hA6Msv0.jpg


SbZctfC.jpg


NLsure8.jpg


XqKUXPd.jpg

Wszystkie tu widoczne liny są zestawowe. Wszystkie bloczki plastikowe. Plastikowe są również wanty
Poprawiłem też rażącą biel liny kotwicznej. Nasączyłem ją szarym filtrem Tamiya.
nh7m1tP.jpg

Pozostało kilka miejsc do korekty lakierniczej (mniej więcej od połowy masztów do topów).
Obecnie dopracowuje plastikowe żagle, mam już je po obróbce szlifowania w podkładzie, jak dostaną kolor to przed montażem wrzucę fotkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze podziwiam każdego kto wiąże sznurki - gratulacje, fajnie to wygląda.

Kotwice to bym jeszcze jakimś brązowym potraktował ... Bo to jednak z wody ciągle wyciągają 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotwice to przede wszystkim powinny wisieć na kotbelkach. Tego typu przywiązywanie kotwic do burty było w czasach średniowiecza. Nie prawidłowy jest też przebieg liny do podnoszenia i opuszczania furty działowej. Liny powinny iść bezpośrednio do burty  a nie do jakiegoś żurawika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziękuję za uwagi dotyczące kotwic, postaram się jeszcze je poprawić, dodać troszkę "rdzy".

Jeśli chodzi o inne rozwiązania konstrukcyjne - jak mocowanie furt działowych - to tak jest zaprojektowany model i czy dobrze, czy źle, tak zostaje.

Moim zdaniem plastikowe wanty nie rażą aż tak bardzo....

Oczywiście do ideału czy nawet wierności odwzorowania brakuje całe lata świetlne ale... tak, zaczyna wyglądać ładnie.
Jednak do końca jeszcze dużo pracy i albo będzie ładnie albo całą praca może pójść na marne za sprawą słabego efektu tych wszystkich lin i wiązań...

Póki co są już pierwsze żagle...
Reje i żagle to jeden element, po wymalowaniu płótna musiałem osobn pomalować reje.
Sam żagiel malowałem aerografem mieszanka Tamiya biały XF-2 + szary  XF-19. Na to delikatnie suche pigmenty które spowodowały zżółknięcie płótna żagla oraz lekko przetarcie krawędzi. Na koniec całość pomalowałem bezbarwnym matem.
Na zdjęciach poniżej żagle są bardziej białe niż w rzeczywistości, w galerii postaram się bardziej popracować na odpowiednim odzwierciedleniem prawidłowych barw całości.
z6DSFL3.jpg


lsdUlg3.jpg


QbJ870Y.jpg


kHM96V9.jpg

Jak widać plątanina robi się już niezła, a to dopiero 3/4 pierwszego masztu...
Cierpliwości trzeba tu mieć całe wagony... Wszystko jest bardzo delikatne i dotknięcie czegokolwiek grozi zerwaniem czy połamaniem tego co już jest gotowe. Poza tym coraz trudniej operować łapkami z pensetą, cążkami czy skalpelem wśród tych wszystkich linek. Przy każdym cięci muszę kilka razy sprawdzić czy do dobrej linki się dobieram, bo inaczej... tragedia... A o pomyłkę naprawdę bardzo łatwo…. Kilka razy pomyliłem się w prawidłowym wklejeniu bloczka i trzeba było 1,5 - 2 godz. pracy wyrzucić do śmieci, ciąć i wiązać od nowa. Czas przy montażu żagli i całego ich olinowania płynie niemiłosiernie... Często te delikatne i precyzyjne prace wykonuję na wdechu żeby zminimalizować drganie rąk i ostatnio śmiałem się, że muszę sobie ustawić w komórce alarm przypominający i WDECHU !!! :)…
Dodatkowo bardzo zniechęcający jest fakt że jak już coś "przywiążę" i jest naciągnięte, to po "przywiązaniu" następnego elementu, to wcześniejsze wiotczeje i trzeba nieźle się napocić żeby wszystko było w miarę napięte. Niestety nie można zastosować za dużej siły w napięciu lin bo... model tego zwyczajnie nie wytrzyma :(. Czasami jednak w toku dalszych prac to co wydaję się, że "się popsuło" naprawia się przez naciągnięcie innego elementu. Istna łamigłówka.
Jest to mój pierwszy model żaglowca na takim etapie zaawansowania, pewnie stąd te różne kłopotu... brak doświadczenia.
Już teraz wiem co należałoby poprawić w następnym i jak sobie ułatwić życie przy pracy nad modelem.
Następny problem to robienie zdjęć... Nie dość, że całość ciężko już złapać w kadr na tle to jeszcze szarobiałe żagle mocno świecą na tle reszty... Zaczynają mi wariować kolory i kontrasty. Aż się boję galerii...

Póki co walczę dalej z resztą żagli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zrobiłem dwa żaglowce z kartonu i jestem na etapie ukończenia Daru Młodzieży w 1:100 także z kartonu. Dla efektu naciągnięcia lin smaruje je klejem magic (takim w czerwonej tubie, można też wikolem) liny są wówczas sztywne na tyle, aby wygladaly "jak prawdziwe" i nie ma problemu z ich naciąganiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 8 months later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.