Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, kopernik napisał:

Walczyłem z tymi vacu. Niestety, przeważnie przegrywałem ... 

1sp.jpg

Tego Jaka-17 też miałem. W malowaniu ruskim albo czechosłowackim.

Z dzisiejszego punktu widzenia pewnie tez przegrywałem (niedokładnie wycięte części, niedoszlifowane krawędzie, malowanie zwykłymi farbami olejnymi).

Ale wówczas wygrywałem. Powstawały kolejne miniatury, uczyłem się warsztatu i coraz bardziej wsiąkałem w modelarstwo, 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Cypis napisał:

Sorry za jeszcze jeden off topic , ale taka ciekawostka (przynajmniej dla mnie)

TRwk9kpTURBXy81NTUzMWNlM2M0OWYwMDdlOTdkMDJlZDAwOWI3N2UyZS5qcGeSlQLNA6wAwsOVAgDNAkvCw94AA6EwBaExAaEzww.webp

To nie są nowe tytuły tylko wznowienia. Nowością są audiobooki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, letalin napisał:

Mam nadzieję, że nie będą wznawiać tych tytułów, które ociekały komuszą propagandą.

 

Jak Wania ciągnął pociąg odpalonym Iłem-2 na wagonie 😂 . Polecam, autorem tych rewelacji był mój ulubiony rysownik tamtych lat, Wiesław Fuglewicz:

1_max.jpg.73770ffc0bcbbfb2279602a1df19615c.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jmx62 napisał:

_OldMan_ bardzo dobry punkt widzenia. Jestem za.👍

W końcu wspominamy czasy PRLu.

My się z tego pośmiejemy, ale młodsi nie zrozumieją. Pewne niuansiki kabaretu Tey czy monologów Pietrzaka musiałem córce tłumaczyć łopatologicznie :niemam:.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, letalin napisał:

Mam nadzieję, że nie będą wznawiać tych tytułów, które ociekały komuszą propagandą. 

Jak była komuna to jaką propagandą miały ociekać? Nie lubię takiego spłaszczania tematu bo PRL to nie tylko komunizm, brak wolności słowa i produktów w sklepach oraz współpraca między "bratnimi" narodami. To były realia, w których ludziom przyszło żyć i nie mieli wpływu na politykę, ci ludzie kochali się, żenili, mieli dzieci, byli młodzi i szczęśliwi.... Świat ma wiele kolorów i jeszcze więcej odcieni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, RogerM napisał:

...realia, w których ludziom przyszło żyć i nie mieli wpływu na politykę, ci ludzie kochali się, żenili, mieli dzieci, byli młodzi i szczęśliwi....

...i kleili to co było dostępne i nikt nie marudził że za mało/dużo nitów na cm2, że 14cylindrowa gwiazda ma tylko połówkę tej widocznej z przodu, że gąsienice są z pasków z  gumy a reling ma grubość słupa ogłoszeniowego.

Hej to były czasy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Grzes napisał:

Tego Jaka-17 też miałem. W malowaniu ruskim albo czechosłowackim.

Z dzisiejszego punktu widzenia pewnie tez przegrywałem (niedokładnie wycięte części, niedoszlifowane krawędzie, malowanie zwykłymi farbami olejnymi).

Ale wówczas wygrywałem. Powstawały kolejne miniatury, uczyłem się warsztatu i coraz bardziej wsiąkałem w modelarstwo, 

do malowania na srebrno ja używałem zaoszczędzone farbki z pasażerów z plasticarda . A ta srebrna tak waliła (śmierdziała) , że dwa dni człowieka łeb bolał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja w tym czasie po tym jak do sklepów zawitały matchboxy ( a kupiłem wtedy cały jeden 😀) tak vacu , jak i szybowce omijałem szerokim łukiem . Wiem nie było co sklejać , ale  już wolałem kolejny model z KP pomalować olejnymi farbami artystycznymi i czekać cały tydzień jak  się w końcu farba przestanie do palców lepić .  A potem już tylko mały krok do dania sobie spokoju ze sklejaniem na dobre kilkanaście lat . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RogerM napisał:

Jak była komuna to jaką propagandą miały ociekać? Nie lubię takiego spłaszczania tematu bo PRL to nie tylko komunizm, brak wolności słowa i produktów w sklepach oraz współpraca między "bratnimi" narodami. To były realia, w których ludziom przyszło żyć i nie mieli wpływu na politykę, ci ludzie kochali się, żenili, mieli dzieci, byli młodzi i szczęśliwi.... Świat ma wiele kolorów i jeszcze więcej odcieni.

 

Pełna zgoda , ale właśnie dlatego wydawanie  mocno zdezaktualizownej literatury popularno -  historycznej , która premierę miała 50 - 60 lat temu  mija się z celem . Przecież tu praktycznie na stronę powinno przypadać  1/4 strony przypisów errat i sprostowań. 

 

To jak z wydaniem " Wielkich dni małej floty " Pertka. Wychowałem się na niej , dobrze się czyta , autor miał lekkie pióro , ale książka  się mocno zdezaktualizowała i generalnie jej czas minął. A znajdujące się w niej błędy potem ciężko ludziom , którzy to przeczytali wyperswadować , no bo jak to przecież książka parę lat temu wydana. 

Edytowane przez merlin_70
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Cypis napisał:

...farbki z pasażerów z plasticarda . A ta srebrna tak waliła (śmierdziała) , że dwa dni człowieka łeb bolał

Dziwne ja miałem całkiem odwrotne doznania zmysłowe, dla mnie ten zapach ichniego(DDRowskiego) kleju i srebrzanki był jak narkotyk, mogłem go niuchać i zachwycać się.

     Fakt że do zapachu kleju z Hellera, tego z pęcherzyka chyba silikonowego niestety jednorazówki, nic się nie może równać. Do tej pory bym go rozpoznał na loncu wszechświata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, merlin_70 napisał:

 

Pełna zgoda , ale właśnie dlatego wydawanie  mocno zdezaktualizownej literatury popularno historycznej 

Teściu przez 40 lat dojeżdżał żółtkiem(koleją podmiejską) do ZM im.Waltera, gdzie przez całe życie stał przy maszynie i gwintowal lufy do Kałacha, kupował w kiosku Ruchu każdego nowego ŻT i czytał aż przeczytał a nazbierało się tego kilkaset sztuk. Urodził się przef wojną która przeżył, żył w latach komuny, teraz jest na emeryturze i pomimo slabeho już wzroku dalej czyta w tym stare ale jare Tygryski.

A ja przy okazji i jakoś nie mam oporów że komusza zakłamana propaganda, poprostu czasami traktuję je jako S-F😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, jmx62 napisał:

Dziwne ja miałem całkiem odwrotne doznania zmysłowe, dla mnie ten zapach ichniego(DDRowskiego) kleju i srebrzanki był jak narkotyk, mogłem go niuchać i zachwycać się.

     Fakt że do zapachu kleju z Hellera, tego z pęcherzyka chyba silikonowego niestety jednorazówki, nic się nie może równać. Do tej pory bym go rozpoznał na loncu wszechświata.

To chyba nie używałeś Hermolu , to była poezja 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak nie,Hermol to był do modeli kartonowych, też ładnie pachniał. Oprócz Budzia

 Czasami jak w chemicznym nie było tych klejów to sie kupowało taki Skorolep, ten z kolei pachniał migdałami ale strasznie budził gorzej jak Butapren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cypis napisał:

do malowania na srebrno ja używałem zaoszczędzone farbki z pasażerów z plasticarda . A ta srebrna tak waliła (śmierdziała) , że dwa dni człowieka łeb bolał

No to byłeś Gość. Ja srebrne KaPeki (koreański MiG-15, Jak-23 z IL) malowałem... srebrzanką do grzejników.

To dopiero ryło beret 

1 godzinę temu, merlin_70 napisał:

pomalować olejnymi farbami artystycznymi i czekać cały tydzień jak  się w końcu farba przestanie do palców lepić

Pamiętam, że takiego wyschnięcia nie doczekałem się w powyższej srebrzance, a przestała się kleić chyba dopiero jak już modele były tak wypalcowane, że warstwa brudku oblepiła farbę :mrgreen: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jmx62 napisał:

Teściu przez 40 lat dojeżdżał żółtkiem(koleją podmiejską) do ZM im.Waltera, gdzie przez całe życie stał przy maszynie i gwintowal lufy do Kałacha, kupował w kiosku Ruchu każdego nowego ŻT i czytał aż przeczytał a nazbierało się tego kilkaset sztuk. Urodził się przef wojną która przeżył, żył w latach komuny, teraz jest na emeryturze i pomimo slabeho już wzroku dalej czyta w tym stare ale jare Tygryski.

A ja przy okazji i jakoś nie mam oporów że komusza zakłamana propaganda, poprostu czasami traktuję je jako S-F😁

Tobie i jemu się wydaje, że one są jare . Tak  wydaje się wiele rzeczy które były kiedyś . Wszak   podobno egiptolodzy  w piramidach odczytali  następujące zapisy   

 

- Kiedyś to były czasy 

- I co z tej młodzieży wyrośnie ? 😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Grzes napisał:

No to byłeś Gość. Ja srebrne KaPeki (koreański MiG-15, Jak-23 z IL) malowałem... srebrzanką do grzejników.

To dopiero ryło beret 

Pamiętam, że takiego wyschnięcia nie doczekałem się w powyższej srebrzance, a przestała się kleić chyba dopiero jak już modele były tak wypalcowane, że warstwa brudku oblepiła farbę :mrgreen: 

I to była słuszna koncepcja, ale trzeba było pryskać z dystansu, żeby schło w powietrzu, uwalniając psychodelik w postaci nitro, który inaczej rozpuszczał plastik. Sam tego nie praktykowałem, bo trzeba było mieć szklany rozpylacz do lakieru do włosów, a akurat  producenci przeszli na plastikowe. Widziałem efekt tej technologii i przy pewnej wprawie było bardzo pięknie i gładko. Takiego metalu farbką Plasticarta i pędzlem nigdy nie osiągnąłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, letalin napisał:

trzeba było pryskać z dystansu

Jakie pryskać! Ja pojęcia nie miałem, że coś takiego jak aerograf istniało...

Waliłem z pędzla.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, letalin napisał:

No to nie czytałeś "SP" i klasyka Wagnera

No nie. Wydaje mi się, że do mojej miejscowości to SP nawet nie docierała.

Ja bazowałem na "ŻP", a tam wiadomo o modelarstwie było niewiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakież to mądrości pisali  w SP i  książce Wagnera o aerografach ?  Że jest coś takiego jak aerograf i maluje się nim ładniej niż pędzlem . No i w książce Wagnera był rysunek tegoż aerografu zwanego wtedy pistoletem natryskowym . W SP nie było o tym prawie wcale , bo SP generalnie nie zajmowała się udzielaniem porad modelarskich . Modelarskie porady to była " wiedza tajemna" jaką modelarze się z innymi nie dzielili coby ich model na wystawie największego krasnala zdobył . 

 

Książka Wagnera owszem zawierała kilka porad dotyczących modelarstwa , ale to wszystko było  chaotyczne , bez konsekwencji.  Było coś o rysiku do robienia wklęsłych linii , ale jak to zrobić ani słowa , było o aerografie , ale jak złożyć zestaw nawet w oparciu o sprężarkę z lodówki ani słowa . Było o wykonywaniu dodatkowych elementów, ano było , ale jakie tworzywo skąd pozyskać ( mityczna klapa sedesowa ) ani słowa . Zwróćcie uwagę , że autor w uwagach wstępnych tak się zagalopował , że omówił cały proces sklejenia i malowania i potem to dopiero  rozwinął . Ja zwyczajnie nie rozumiem jak pisząc tą książkę autor głównie skupił się na wychwalaniu  zachodnich produktów ( model , farby , aerograf ) , a nie zrobił  biorąc za przykład  model  Jaka 1 z ZTS Plastyk ( czyli model powszechnie dostępny )   pełny proces wykonywania modelu udzielając przy tym rad jak  sobie z pewnymi problemami poradzić . Sorry ostatnio sklejałem książkę Wagnera , bo się rozpadała i mnie pewne rzeczy  dalej dziwią . Przypominam na okładce ze zdjęciem jest pełna oferta utensyliów modelarskich , które w 1984 roku nie była dostępna w normalnej sprzedaży , bo w większości była pochodzenia zachodniego . Niewtajemniczonym przypomnę , że wtedy  średnia pensja w PRL - tu odpowiednik mniej więcej dwudziestu kilku dolarów USA na czarnym rynku , bo legalnie mogłeś je sprzedać po kursie państwowym , a le z zakupem był problem.  I tak samo było z klubem 1/72 SP adresowanym dla wybrańców . 

 

Kwestia aerografu w PRL - u .  W sprzedaży radzieckie owszem były , ale nie ciągłej i nie były takie tanie . Tanie się stały jak się po 1989 roku handel ze Wschodem otworzył. Do tego trzeba było mieć  dobre farby ( już problem ) , sprężarkę ( lodówkowiec tez musiał, ktoś umieć zrobić i różne dodatki typu wężyki , złączki , co się je dzisiaj jednym kliknięciem myszy kupuje . Aerograf z Zachodu to była droga zabawa patrz  pensje . Bo za jego cenę można było kupić  jeansy dla całej rodziny , buty sportowe , albo niezły jak na polskie warunki  magnetofon . Więc sprowadzali to niektórzy . Reasumując zmontowanie zestawu w PRL - u było nie takie łatwe i praktycznie nieosiągalne dla nastolatka . I to wszystko zmieniło się dopiero po 1989 roku o, czym niektórzy zapominają bo ten wątek co i rusz okresy przed i po 89 rokiem miesza . 

 

Bodaj w 1986 roku byłem w Warszawie na Służewcu  w charakterze widza na Mistrzostwach Świata w biegach przełajowych . Jak zawodnicy z czołówki wyrzucali utytłane w biegu buty ( część Afrykaczyków biegała niestety na boso) , piszę niestety , bo te wyrzucane buty , były skrzętnie wyciągane z koszy , prane szyte   by było w czym startować przez tych zawodników , którzy na sprzęt z Kadry Polski liczyć nie mogli , albo dotychczas biegali w " kultowych " Polsportach .

 

Dlatego na koniec  tekst z piosenki  " Mówię Ci, że , mówię Ci   jedyne wyjście  to obudzić się . ... Obudzić się z mitu PRL - u . 

 

 

 

Edytowane przez merlin_70
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.