Skocz do zawartości

PZL.13


CrazyPillow

Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, barszczo napisał:

Fajny pomysł, kupa pracy, a srebrny kolor zawsze wywali wszystkie niedoróbki na pierwszy plan...

Niestety, srebrny jest niewybaczający. Dodatkowo na zdjęciach bardzo wyraźnie wychodzą wszystkie niedociągnięcia, różnice w odcieniu, grudki itp. Jak oglądam zdjęcia, mam wrażenie, że oglądam własną pracę pod lupą - wszystko widać, oryginał trzymany w ręce wygląda na żywo znacznie lepiej. Spróbuję jeszcze nieco podpicować najgorsze miejsca, ale niestety cudów nie zrobię. Drukowany HIPS jest bardzo kruchy, okienka też zrobiłem w ten sposób, że wkleiłem przezroczysty kawałek plastiku, a pojedyncze okienka są namalowane. To skutecznie umożliwia porządne przeszlifowanie kadłuba po całości. Lepiej byłoby zrobić otworki (ale nie w drukowanym HIPSie) i po porządnej obróbce wkleić 8 poszczególnych okienek. Cóż, jest, co jest, spróbuję jeszcze trochę poprawić, dzięki, za wszystkie uwagi, są dla mnie bardzo pomocne i naprawdę je doceniam. Po skończonej pracy zrobię podsumowanie moich wpadek, bo może ktoś będzie chciał się zabawić w PZL-13 - BO TO PIĘKNY SAMOLOT JEST 😉. Teraz myślę nad kalkomaniami, część pożyczę od RWD-6 z ZTS-u, ale znaki na kadłubie muszę wykombinować sam. A propos, zauważyliście jak mało jest miejsca na kadłubie na umieszczeniu dużej rejestracji? Bardzo nietypowy samolot pod tym względem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.10.2024 o 23:23, barszczo napisał:

srebrny kolor zawsze wywali wszystkie niedoróbki na pierwszy plan...

Eufemistycznie ;).

Bo tu jest dysonans poznawczy. Z jednej strony naprawdę fajny temat, całkiem zaawansowana konwersja, wykonywana w znacznej części na bazie własnych dodatków. Niby czego chcieć więcej? Z drugiej strony klasyczna modelarska jakość zupełnie zepchnięta do kąta i model wygląda jakby był prawdziwym modelem testowym, którego celem jest sprawdzenie, czy pomysł na jego wykonanie jest właściwy.

 

Jasne, jeśli to jest efekt, który autora zadowala, to nic mi do tego.

 

I właściwie wspominam o tym dlatego, że taki efekt chyba zawsze towarzyszy podobnym warsztatom. Gdy ktoś samodzielnie przerabia modele na zmyślone wersje, albo niewyprodukowane projekty, zwykle temat staje się tak istotny, że zupełnie podstawowa jakość modelarska przestaje się liczyć. Ciekawe zjawisko, bo gdy ktoś robi konwersję modelu na inną, rzeczywiście istniejącą wersję, choć niekoniecznie dostępną jako satysfakcjonujący, samodzielny zestaw - zdecydowanie bardziej uważa na modelarskie rzemiosło.

 

Zajmujący warsztat, z rozczarowującym jednak efektem.

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, greatgonzo napisał:

Zajmujący warsztat, z rozczarowującym jednak efektem.

Dzięki za opinię. Faktycznie, jeśli robi się nie przeróbkę czy konwersję, ale całkiem nowy praktycznie model to ilość problemów, jakie trzeba rozwiązać jest naprawdę gigantyczna (nie pamiętam już ile myślałem nad kabiną pasażerów i ile przeskrolowałem internetu w tym temacie). Dodatkowo pierwszy raz robiłem coś inną techniką niż zawsze (druk, tego rodzaju oszklenie itp). I faktycznie, jak modelu nie ma w żadnym sklepie w żadnym pudełku, to zagadnienie jak zrobić jest najważniejsze. Człowiek działa bardziej w trybie cięcia drzewa w tartaku a nie w trybie szlifowania diamentów. I chęć zobaczenia czegoś co powstaje po raz pierwszy też jest ogromne - fakt miałem ciśnienie, żeby zobaczyć efekt końcowy, mea culpa. Więc spostrzeżenia kolegi są jak najbardziej słuszne.

 

Tylko czy taką pracę należy oceniać pod kątem perfekcyjnego wykonania? Niekoniecznie. Ja od pierwszego zobaczenia jedynego rysunku dostałem fioła na punkcie tego samolotu. Żałuję bardzo, że nie powstał chociaż prototyp. Jeśli ktoś z Was widząc moją pracę zapała chęcią zrobienia swojego PZL-13, to moja praca miała sens. A i wielu ludzi może pierwszy raz tutaj usłyszało (i zobaczyło) ten samolot.

 

Czy efekt będzie rozczarowujący? Niekoniecznie. Poprawiłem kilka rzeczy, jeszcze będą ostateczne poprawki, dodatkowo gotowy model z kalkomaniami zawsze nabiera jakiegoś dodatkowego looku. Zauważyliście to zjawisko? przed kalkomaniami wygląda tak sobie, po kalkomaniach jakby już nie to samo. Gotowy model postaram się ładnie sfotografować, efekt końcowy ocenicie sami.

 

Kalkomanie kadłuba zrobiłem z naklejki w ten sposób, że pomalowałem ją tym samym lakierem, którym malowałem kadłub, czarny kolor zasponsorowała mi drukarka laserowa. Niestety naklejka nie jest tak cienka jak kalkomania, ale kolor się zgadza i można wydrukować co się chce.

pzl13_25.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, CrazyPillow napisał:

pzl13_25.jpg

Póki nie nałożyłeś, pamiętaj że symbol żurawia powinien być zawsze zwrócony do przodu 

image.png.b4af159250299810c92d1799910bdc36.png

image.png.1184b106ce4cab3e7a235393fc366ca4.png

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może sie nada, z jakiś starych LOTowskich zapasów.:

ZURAW.thumb.jpg.b9e62c4db1089a41ebaa6da97fff1ea4.jpg

 

ZURAW3.jpg.e7ddb8809d7fad47ca4b0d4ad892708e.jpg

Trzeba być ostrożnym, bo żuraw się zmieniał na przestrzeni dziejów.

Edytowane przez Wojtek59
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za info odnośnie znaku i dzięki za znak. Przyda się. Niestety wydrukowałem tylko w jedną stronę, bo tego nie wiedziałem. Ok, zostawię jak jest, naklejkę zawsze można łatwo zmienić, jak tylko wydrukuję nową. Faktycznie malowanie LOT-u przed wojną to prawie cała dziedzina wiedzy :). Dopiero teraz zauważyłem, że w późnych latach 30-tych umieszczano żurawia także na nosie samolotu (jeśli nie było tam silnika). Również mam pytanie, czy nie zrobiłem BŁĘDU ORTOGRAFICZNEGO (sic!) w napisie. Język polski jest piękny. Ciekawe kto zauważy 😉?

Podpowiedź na fotce z: https://www.fly4free.pl/rozklad-lot-przed-wojna-gdzie-latal/

napis.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, CrazyPillow napisał:

czy nie zrobiłem BŁĘDU ORTOGRAFICZNEGO (sic!) w napisie. Język polski jest piękny.

Zapewne chodzi Ci o "LINJE" :)

Zastanawiam się, czy nie była to wersja pisowni sprzed reformy języka polskiego w 1936 roku :hmmm:

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Grzes napisał:

Zapewne chodzi Ci o "LINJE" :)

Zastanawiam się, czy nie była to wersja pisowni sprzed reformy języka polskiego w 1936 roku :hmmm:

Oj, kolego, Ty możesz mieć całkowitą rację. Słowo "LINJE" widnieje na samolocie o znakach  SP-AYC i jest to Lockheed L-10 Electra, który rozpoczął służbę w PLL LOT w marcu 1936 rok, kolega "Grzes" udostępnił parę wpisów powyżej zdjęcie samolotu o znakach SP-BNF i jest to samolot typu Lockheed L-14 ”Super Electra”, które przyleciały do Polski w kwietniu/maju 1938 roku.

Co do naszej ortografii, to zrobiłem maleńki risercz i tak: w dzienniku Urzędowym Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (fajna nazwa) nr. 4 z dn. 10 lipca 1936 r. ukazało się Rozporządzenie Ministra W. R. i O.P z dn. 24 czerwca 1936 r. (Nr. IIPr-3806/36) "o wprowadzeniu w szkołach nowej ortografji". I faktycznie w tej reformie grzebano przy "i" i "j", bo jak podaje Wikipedia: "np Maria pisze się przez i, z wyjątkiem po c, s, z". No a "Linia", to taki sam wyraz jak "Maria" no i wyjątku tam nie ma.

Czyli zagadka rozwiązana: nowe Super Electry miały już nową pisownię, a Electry jeszcze starą. No i przykry wniosek dla mnie: gdyby powstał PZL.13 to pewnie miałby starą pisownię na kadłubie. Prototyp "Karasia" oblatano w lecie 1934, maszyny dostarczono eskadrom w latach 1936-38 (ponad 200 szt.). "Trzynastka" powstałaby szybciej, bo projekt był z połowy 1930 r. W 1938 już raczej by go nie produkowano. No ale jeśliby jeszcze latały i gdyby je przemalowali, to kto wie 😁.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, CrazyPillow napisał:

W 1938 już raczej by go nie produkowano. No ale jeśliby jeszcze latały i gdyby je przemalowali, to kto wie

Ponieważ PZL.13 nie wszedł do użytku, właściwie można przyjąć obie wersje napisu jako właściwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, CrazyPillow napisał:

Niestety naklejka nie jest tak cienka jak kalkomania, ale kolor się zgadza i można wydrukować co się chce.

Nie idź tą drogą! To będzie wyglądać strasznie. I po co? Przecież można kupić papier do druku kalkomanii pod laserówkę. Jest wersja biała i przeźroczysta. Ta druga nada się idealnie do Twoich potrzeb.

18 godzin temu, CrazyPillow napisał:

I chęć zobaczenia czegoś co powstaje po raz pierwszy też jest ogromne - fakt

To jest pierwsza i najważniejsza przyczyna dla której powstają słabo wyglądające modele, pomimo wkładu pracy. Może gdy kusi pójście na skróty wystarczy sobie zadać pytanie - skoro tak zależy mi na zobaczeniu efektu końcowego, to czy nie zależy mi również aby ten efekt był jak najlepszy?

 

Nierówności było widać już przed malowaniem. Nie ma co winić srebrnej farby, bo żadna nie miała szans tego ukryć. Nawet surfacer nie dałby rady. Za to papiery i gąbki ścierne załatwiły by problem w parę minut. Ew. dałbyś drugą warstwę rozcieńczonej szpachli nałożonej pędzlem i znów przeszlifował. Zresztą wystarczyło zapytać o radę. Ale najpierw trzeba dostrzec problem i przyznać przed samym sobą, że istnieje. Z tym jest największy kłopot gdy:

18 godzin temu, CrazyPillow napisał:

miałem ciśnienie, żeby zobaczyć efekt końcowy

Każdy z nas czasem musi z tym walczyć.

Ja np. staram się sobie wyobrazić jak ostatecznie ma wyglądać model który buduję. Jeśli na jakimś etapie wygląd modelu zaczyna odbiegać od tego, co sobie wyobraziłem, jest to znak aby zwolnić, a nie przyśpieszyć budowę. 

Życzę powodzenia w przyszłych projektach. Po wyciągnięciu wniosków z tej budowy, powinno być dużo lepiej.

Edytowane przez HKK
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HKK napisał:

Nierówności było widać już przed malowaniem. Nie ma co winić srebrnej farby, bo żadna nie miała szans tego ukryć. Nawet surfacer nie dałby rady. Za to papiery i gąbki ścierne załatwiły by problem w parę minut. Ew. dałbyś drugą warstwę rozcieńczonej szpachli nałożonej pędzlem i znów przeszlifował

Trochę tak, troszkę nie. Niestety też trochę wyłożyłem się na technologii. Mianowicie drukowałem z polistyrenu cienką powłokę, bo chciałem mieć kabinę pasażerów. Materiał po wydruku okazał się bardzo kruchy i pękał podczas jakiejkolwiek obróbki. Cały czas zmieniałem ostrza na nowe, żeby to ogarnąć. Po drugie okienka wyciąłem jako pasek - niby rozwiązuje to problem równych, ładnych okienek, ale pojawia się problem jak to potem "wszlifować" w całość.

Na drugi raz zrobiłbym kadłub z dwóch połówek - najpierw dopicowałbym ściany z otworami, potem wkleił pojedyncze 8 okienek. Drukowany kadłub w miejscu ogona to już była masakra - nie udało się tego nie połamać (cienki, kruchy), i tutaj oczywiście doklejanie i szpachla, a dojścia tam nie ma. To znaczy jest, ale podczas szlifowania można bardzo łatwo uszkodzić ogon i okna. Do tego, jeśli zapadłaby mi się pod naciskiem lub pękła kabina - to już game over. Następny post byłby w stylu: "wicie, rozumicie, modelu nie będzie bo się popsuł". A wrócić do projektu, który raz dał w kość - nie każdy ma zdrowie. Odpowiedzcie sobie na pytanie: ile jest postów o PZL.13? Może ludziska robią, ale boją się pokazać, co im wyszło?

Dlatego miałem wybór: ryzykuję pęknięcie i uszkodzenie powierzchni innych elementów i lecę va banque i drugi wybór: pokazać, czy nie. Wybrałem, że nie będę ryzykował, bo szkoda już włożonej roboty, ponadto kontynuując napotykasz następne problemy, które możesz rozwiązać już teraz, a nie przy drugim modelu.

A czy pokazać? Stwierdziłem, że tak, bo oprócz pewnych niedociągnięć model będzie pokazywał jak to mogło wyglądać a same posty generują masę pozytywnej burzy mózgów na temat wyglądu, malowania, kalkomanii (dzięki za podpowiedź o specjalnym papierze), układu kabiny itp. Poprawię co mogę, pokażę, co jest, na koniec zrobię podsumowanie fakapów i jak to zrobiłbym jeszcze raz przy uwzględnieniu zdobytych doświadczeń i podpowiedzi innych forumowiczów.

Kupując gotowy model człowiek nie ma pojęcia, ile problemów zaoszczędzili mu twórcy tych wyprasek, ile razy poprawiali formy i jakie mieli doświadczenie na starcie - wystarczy nie zapaprać klejem, ładnie przeszlifować, pomalować, nałożyć kalki - i już cudo stoi na półce. No to niestety nie do końca był mój przypadek. Jeśli pozostanie niedosyt - a ja jak nikt znam wszystkie niedociągnięcia tego modelu - to można zrobić drugi i tu już polecieć w jakość. Ale tylko dlatego że większość problemów została już rozwiązana przy pierwszym - tym brzydkim kaczątku 😉.

Ogólnie zgadzam się z zasłużoną krytyką: można było lepiej. Czy za pierwszym razem?: yyyyy......  A co powiecie na drugi?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, CrazyPillow napisał:

Wybrałem, że nie będę ryzykował, bo szkoda już włożonej roboty, ponadto kontynuując napotykasz następne problemy, które możesz rozwiązać już teraz, a nie przy drugim modelu.

Nie bardzo zrozumiałem to zdanie. Ale generalnie zaawansowane budowy modeli polegają na napotykaniu i rozwiązywaniu problemów. Dobrze  jest, gdy uda się je przewidzieć i rozwiązać przed wdrożeniem na model. W efekcie standardem jest próbowanie. Sprawdzanie, czy dany pomysł zadziała i z czym się wiąże. Zupełnie normalną sytuacją jest, że coś trzeba zrobić jeszcze raz, albo zrezygnować ze złego pomysłu i poszukać lepszego. To wszystko bardzo rzutuje na czas budowy, oczywiście. I jest w zupełnej kontrze do potrzeby zobaczenia efektu. Ale jeżeli budowa jest skomplikowana, a efekt ma być dobry, to tę potrzebę niestety, trzeba wsadzić sobie w dupę. Pewnie do znudzenia powtarzam, że techniczna strona modelarstwa niemal nigdy nie jest bardzo trudna. Jeden, dość znany, modelarz powiedział kiedyś Andrzejowi Zioberowi, że spokojnie też mógłby robić takie modele jak on (AZ), ale mu (dość znanemu modelarzowi) się nie chce. Tyle, że w tym się nie chce zawiera się cała trudność budowy zaawansowanych modeli.

Wciąż, jeśli ktoś chce z założenia budować niedoskonały jakościowo model, to jego sprawa. I nawet, jak tutaj, możemy wszyscy mieć jakąś frajdę z oglądania warsztatu. Jednak w  przeciwnym wypadku magiczne: teraz już wiem, jestem bogatszy w doświadczenie, w kolejnym podejściu zrobię dobrze - rzadko skutkuje rzeczywiście dobrym efektem.  Bo tu chodzi o sposób podejścia do tematu i świadomość konsekwencji wyborów. Nie o pojedynczą informację o jakiejś modelarskiej sztuczce. A ten kolejny model przyniesie nowe wyzwania i problemy.

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, greatgonzo napisał:

magiczne: teraz już wiem, jestem bogatszy w doświadczenie, w kolejnym podejściu zrobię dobrze - rzadko skutkuje rzeczywiście dobrym efektem

Tu się nie zgodzę. Ja cierpliwości uczyłem się (i nadal się uczę) na błędach popełnionych z pośpiechu i wiary, że "jakoś to będzie". Oraz staram się zapobiec znanym z przeszlości katastrofom. Jeśli mozolnie dłubany mikro element wystrzeli mi w niebyt z pęsety, to nie ku..wię już na głos, tylko zabieram się do szukania, bo wcześniej przyczepiłem do niego kawałek żółtej taśmy na nici Ushi.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, greatgonzo napisał:

Zupełnie normalną sytuacją jest, że coś trzeba zrobić jeszcze raz, albo zrezygnować ze złego pomysłu i poszukać lepszego. To wszystko bardzo rzutuje na czas budowy, oczywiście. I jest w zupełnej kontrze do potrzeby zobaczenia efektu. Ale jeżeli budowa jest skomplikowana, a efekt ma być dobry, to tę potrzebę niestety, trzeba wsadzić sobie w dupę.

To powinno być przypięte na samej górze w dziale Warsztat :szczerbol: :haha:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, HKK napisał:

Tu się nie zgodzę.

Zauważ, że napisałem dobrze, nie lepiej.

W tym kolejnym modelu pojawią się nowe problemy, z którymi  trzeba będzie zawalczyć od zera. Do tego nowe będą też problemy,  na które zupełnie machnęło się ręką w tym pierwszym. Albo przyswoi się odpowiednie podejście do budowy, albo będzie się miało modele z niedoróbkami w coraz to nowych miejscach.

O zaawansowanych pracach wciąż mówimy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalkomanie położone, niestety troszkę za grube (znak lotu wyszedł jeszcze znośnie, bo odciąłem na granicy koła, niestety napisy już niekoniecznie). Muszę skombinować coś cieńszego i przezroczystego. Na razie parę fotek na macie, postaram się o trochę lepsze na trawie i płycie. Ok, jest jak jest, wyszło tak:

 

 

pzl13_40.jpg

pzl13_46.jpg

pzl13_40.jpg

pzl13_41.jpg

pzl13_42.jpg

pzl13_43.jpg

pzl13_44.jpg

pzl13_45.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, projekt ciekawy, ale jak patrzę na ten beton na górze kadłuba i na burtach, to jednak myślę, że to robota jest mocno punkowo-modelarska. Ale skądinąd dobry punk nie jest zły...

 

natomiast surowość wykończenia powierzchni modelu bardziej mi się kojarzy z oryginalnym wykonawstwem utworu przez założyciela, frontmena i jedynego członka zespołu:

 

 

Edytowane przez socjo1
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.