Skocz do zawartości

USS San Francisco - Guadalcanal 1942 - 1:350 - Trumpeter


Marcin Rogoza

Rekomendowane odpowiedzi

  • Super Moderator

Kadłub wraz z pokładem ma kilka nieścisłości merytorycznych oraz parę miejsc bubli konstrukcyjnych:

 

A. Kształt osłon dział 5” - kwestia opisana kilka postów wyżej. Dla przypomnienia - wygląda to w ten sposób:

th_SF_4.jpg

 

Zdecydowałem się na usunięcie osłon z pokładu, by zastąpić je później elementami z blaszki PE; linie deskowania w miejscach „wycinki” miały zostać odtworzone. Poniżej osłony na prawej burcie całkowicie usunięte; na lewej w trakcie „ekstrakcji”.

th_SF_12.jpg

 

Po osunięciu osłon okazało się, że stanowiska artylerii 5” są polami lekko zagłębionymi w stosunku do pozostałej części pokładu.

 

Mamy zatem kolejny słaby punkt formy pokładu głównego.

 

B. Zagłębione stanowiska artylerii 5” – dla nieświadomego widza fakt ten nie rzuciłby się w oczy, szczególnie, że dużo miejsca na każdym stanowisku zajmuje działo.

th_SF_13.jpg

 

Dla mnie jednak ma to znaczenie, tym bardziej, że odtworzone linie deskowania na jednym ze stanowisk spotęgowały efekt załamania powierzchni pokładu.

 

Zacząłem na nowo rozpatrywać kwestię budowy pokładu od podstaw...

 

C. Dzielony pokład główny (część dziobowa)

 

Z drugiej strony, w takim Yamato czy Arizonie trzeba szpachlować połączenia elementów pokładu, zaś w SF obydwa pokłady wykonane są jako pojedyncze elementy.
I tu niestety czar i wizja jednoczęściowych pokładów znika, gdyż okazuje się, że pokład dziobowy to tak naprawdę dwa elementy (część główna pokładu oraz dach „przybudówki”); na dodatek – część pokładu przykrywająca „przybudówkę” nie jest deskowana!

th_SF_14.jpg

 

Różne galerie tego modelu ukazują, że modelarzom nie udało się uniknąć niedoskonałości formy i część pokładu nad „przybudówką” zazwyczaj jest nieco obniżona względem pokładu głównego, tworząc wyraźny uskok...

th_SF_15.jpg

 

Dostępne materiały, zarówno opracowanie USS Astoria jak i fotki archiwalne USS San Francisco oraz fragment planów bliźniaka USS Tuscaloosa CA-37, zdają się potwierdzać moje wnioski i ukazują pokład dziobowy jako jedną płaszczyznę:

th_SF_16.jpg th_SF_17.jpg th_SF_18.jpg

 

Zatem temat naprawy pokładu rozbudował się o dodatkowe deskowanie i połączenie obu części.

 

Coraz mocniej zacząłem rozważać kwestię budowy pokładu od podstaw...

 

>> Następna część teoretyczna w przygotowaniu <<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 128
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • Super Moderator

Kontynuując...

 

D. Za duża „głębokość” przybudówki

Przy okazji kontroli pokładu dziobowego, wyszła, zupełnie przypadkiem, kwestia głębokości przybudówki. Niestety, porównując ten wymiar z opracowaniem USS Astoria, okazuje się, że jest ona zbyt duża (przybudówka na zdjęciu luzem).

th_SF_19.jpg

 

E. Połączenie pokładu z burtami

Ciekawa sprawa pojawiła się na wysokości pierwszej (licząc od dziobu) osłony AA 5”, gdzie pokład dziobowy łączy się z burtami oraz całe łączenie na długości... Konstruktorzy zaskoczyli tym mnie, pewnie wielu innych modelarzy, a może i nawet samych siebie... Zupełny brak logicznego podejścia do tego miejsca... Zresztą, spójrzcie sami, jak to się prezentuje (przymiarka na sucho) – na szczególną uwagę zasługuje miejsce w zaznaczeniu:

th_SF_20.jpg

 

Zaszpachlowanie połączenia i szlifowanie skutkować będzie zeszlifowaniem delikatnie zaznaczonych „rynienek” nad bulajami. To akurat nie ma dla mnie większego znaczenia, bo i tak od początku nastawiony jestem na ich poprawę. Bez szpachlowania, miejsce połączenia pokładu z burtami, wyglądać będzie niezdarnie.

 

Tak więc modelarz w tym momencie stoi przed dylematem:

a) wykonać połączenie wg instrukcji. Efekt: niezdarny wygląd wyraźnie wpływający na negatywną ocenę wizualną;

b) szpachlować połączenie, usuwając konsekwentnie wszystkie „rynienki” nad bulajami. Efekt: poprawnie wyglądająca burta lecz bulaje pozbawione charakterystycznego detalu.

 

W świetle dalszych rozważań nt. bulajów, rysuje się kolejna alternatywa:

c) szpachlowanie połączenia (uzupełnienie burty) wraz z wykonaniem bulajów od nowa.

 

Decyzja, jak zwykle, jest kwestią indywidualną...

 

F. Bulaje

Kolejne miejsce, które konstruktorzy Trumpetera potraktowali „po macoszemu” - bulaje na obu burtach. Nie pasują do żadnego z posiadanych zdjęć, dostępnych planów i, w dużej części, nie odwzorowują stanu z listopada 1942 r.

 

Przyznać należy, że na podstawie posiadanych materiałów trudno jest ustalić ich prawidłową liczbę oraz umiejscowienie względem charakterystycznych elementów pokładu. Poszczególne źródła (zdjęcia, plany różnego rodzaju itp) różnią się w tym zakresie, dlatego warto oprzeć się na jedynych wiarygodnych zasobach czyli archiwalnych zdjęciach USS San Francisco z 1942 roku (ewentualnie z lat następnych, gdyż układ bulajów zdaje się, że nie uległ już modernizacji od tamtego czasu). Ze względu na słabą jakość wielu fotografii, ostateczne wyznaczenie bulajów, może być obarczone pewnym błędem – jednak wykonane wg nich, prawie w 100 % odpowiadać będą stanowi USS San Francisco na rok 1942.

 

W świetle powyższych kilku punktów zdecydowałem się na wykonanie od podstaw pokładu dziobowego wraz z przybudówką oraz bulajów zgodnie z archiwalnymi zdjęciami USS San Francisco. W związku z tym, że pokład dziobowy uzyska zupełnie nowy wygląd, zdecydowałem się również na wykonanie od podstaw pokładu rufowego (by oba były takie same).

 

G. Nachylenie pokładu rufowego

Trudno powiedzieć, czy zaproponowane przez Trumpetera nachylenie pokładu jest właściwe. Opracowanie USS Astoria traktuje pokład rufowy jako powierzchnie poziomą, w końcowej części lekko wznoszącą się. Poniższe zdjęcie porównuje oba podejścia do tematu:

th_SF_21.jpg

 

Uznałem plany USS Astoria za bardziej wiarygodne i w kwestiach wątpliwych skłaniam się do odwzorowania detali wg nich. Tak jest też i w tej sytuacji – wykonany pokład będzie poziomy.

 

H. Dodatkowy pancerz burtowy

Pancerz burtowy, w części dziobowej, jest za krótki, o czym świadczy archiwalna fotografia oraz opracowanie, dokumentujące zniszczenia po bitwie o Guadalcanal. Fotografia modelu wyraźnie pokazuje, że pas pancerza burtowego zaczyna się daleko za wieżą nr 1, a nie z początkiem jej podstawy:

th_SF_22.jpg th_SF_23.jpg th_SF_24.jpg

 

W związku z tym, fragment pancerza powinien być dorobiony.

 

Granica pasa burtowego w okolicy rufy - można uznać, że odzwierciedla stan faktyczny.

 

>> Kolejna aktualizacja wkrótce <<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Ciekawy opis.
fascynująca relacja, czyta się z zapartym tchem

Dzięki za uznanie. Być może komuś kiedyś przydadzą się te rozważania i będą pomocne przy budowie modelu.

 

 

mam wrażenie, iż finalnie niewiele zostanie z oryginalnego zestawu

Jestem dopiero na etapie analizy pokładu, a też zaczynam mieć takie wrażenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, iż finalnie niewiele zostanie z oryginalnego zestawu

Jestem dopiero na etapie analizy pokładu, a też zaczynam mieć takie wrażenie

Hej.

Łączę się z Tobą w bólu....

Między innymi dlatego przestałem kupować modele w pudełkach - skoro i tak prawie wszystko trzeba poprawić/dorobić to po co wydawać kasę na absolutnie zbędny plastik

 

Trzymam kciuki za wytrwałość.

 

Pozdrowionka

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Łączę się z Tobą w bólu....

Między innymi dlatego przestałem kupować modele w pudełkach - skoro i tak prawie wszystko trzeba poprawić/dorobić to po co wydawać kasę na absolutnie zbędny plastik

Ból to może nie jest taki wielki, bo przeróbki i budowa pewnych fragmentów od podstaw daje pewną satysfakcję. Niestety, do budowy całych okrętów od podstaw potrzebne są dobre plany szczególnie kadłubów, a o nie raczej ciężko na rynku - szczególnie że często dotyczą jednostek mniej popularnych. Kolekcja obiektów mniej znanych też oczywiście ma swój urok... Jednak brak dostatecznej ilości materiałów jest uciążliwe.

 

Nawet tak znana jednostka jak Yamato dzieli modelarzy i badaczy nad konkretnym wyglądem w danym okresie. To jednak pokazuje, jak bardzo modelarstwo jest kwestią indywidualną, nad którą się nie dyskutuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwalasz kawał dobrej roboty – na pewno przyda się to w pracy innym mającym w planach „walkę” z USS San Francisco. W modelu Trumpka rzeczywiście jest sporo do poprawy, procent części do wymiany zależy od tego jak wierną miniaturę ktoś chce uzyskać, jakie posiada umiejętności modelarskie plus od tego ile na ten model przeznacza dodatkowej kasy (akcesoria) i wolnego czasu ( to też bardzo ważny czynnik). Tak zresztą jest z każdym modelem - nawet bardzo drogiego i w sumie dokładnego Akagi z Hasegawy można poprawiać u upgradować w stopniu niemal nieograniczonym.

 

Co do bulajów to doszliśmy już przy okazji Buchnana do konkluzji, że Amerykanie nie tylko je zaspawywali na początku wojny, ale i czasem niektóre potem „odspawywali” – pozostaje zatem opierać się na zdjęciach z danego okresu, a gdy ich brak, opierać na swojej „najlepszej wiedzy” .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam, podziwiam - a temat bliski bo dłubię już pare miechów to samo tylko 1/700 i na `44 ale byków podobnie... Bulaje też od nowa - fotek sporo ale pilnować trzeba okresu zrobienia - zmiany drastyczne i w wielu miejscach konstrukcji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Podziwiam, podziwiam - a temat bliski bo dłubię już pare miechów to samo tylko 1/700 i na `44 ale byków podobnie...
Super... Jakąś relację byś zapuścił tutaj na forum (bo jakoś nie mogę znaleźć) - z chęcią byśmy wszyscy popatrzyli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - ja też nie ustrzegłem się paru "bobków" merytorycznych - np. nigdzie nie dopatrzyłem się że stanowiska 127mm są zagłębione względem pokładu...

 

Ale wiem jedno - ten okręt to horror modernizacyjno - architektoniczny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
nigdzie nie dopatrzyłem się że stanowiska 127mm są zagłębione względem pokładu...
Może forma 1/700 jest lepiej zrobiona i tych wgłębień nie ma a tym samym pokład jest prawidłowy czyli jednopłaszczyznowy na całej powierzchni. Nawet jeśli by te wgebienia były to przy tak dużej skali pewnie nie są widoczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. opinii w necie Trumpki typu New Orleans w skali 1/350 są znacznie lepsze od 1/700, np. pod względem kadłuba. W 700-tce zrobiono wszystkie okręty typu i niestety w kilku przypadkach powstały dziwaczne hybrydy bardzo mało mające wspólnego z rzeczywistością. Ciekawe czy w 350 Trumpeter pokusi się jeszcze o jakiś okręt z tej zasłużonej rodziny ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator

Zgodnie z zapowiedzią, zrobiłem nowe doświadczenie wykonania pokładu od podstaw. Wykorzystałem do tego... żyłkę wędkarską

 

No i pewnie wszystko jasne. Nie spotkałem się jeszcze z tą metodą, a dzisiejsze próby należą do moich pionierskich w tym zakresie. Nie mniej wygląda to tak:

 

Żyłka 0,5 mm - w skali 1:350 daje deskę o szerokości 17 - 20 cm (kolor brązowy) - została nawinięta na kopytko; po przecięciu otrzymałem całą stertę odcinków dł. ok 7 cm.

th_01.jpg th_02.jpg th_03.jpg

 

Następnie, na papierze samoprzylepnym zostały ułożone fragmenty "deskowania". Efekty końcowe pokazują, że na tym etapie bardzo ważne jest dokładne dociskanie żyłki do papieru tak, by się dobrze przykleiła, a całość tworzyła równą powierzchnię. Mi niestety, nie udało się tego ułożyć tak dokładnie. Zresztą, nie wysilałem się zbyt mocno by tego pilnować. Chodziło mi bardziej o wybranie jednej z dwóch technologii układania takiego żyłkowego pokładu. Poniżej dwie fotki z procesu układania "deskowania":

th_04.jpg th_05.jpg

 

Dalszy etap to dwa różne sposoby zespolenia w całość.

 

1 Sposób

Powierzchnia ułożonych żyłek została pokryta klejem CA - nadmiar kleju został wytarty krótki, sztywnym pędzlem - po wyschnięciu całość przeszlifowana - następnie odkleiłem papier samoprzylepny. Otrzymałem w ten sposób dwie powierzchnie - jedna pokryta CA, lekka przeszlifowana dla zniwelowania krągłości przekroju żyłki; druga pozostała bez jakiejkolwiek ingerencji.

th_06.jpg th_07.jpg th_11.jpg th_12.jpg

 

Obie powierzchnie pokryte Surfacer'em 1200. Poniżej powierzchnia z żyłką nie szlifowaną. Zdjęcia pokazują prostoliniowy przebieg poszczególnych odcinków, efekt zdaje się zadowalający jednak w rzeczywistości wyraźnie widać, że powierzchnia wykonana jest z "wałeczków".

th_15.jpg th_16.jpg

 

Druga powierzchnia przeszlifowana. Nie prezentuje się najlepiej, głownie ze względu na to, że została pokryta CA. Zeszlifowany profil żyłki jest zdecydowanie lepszy niż w poprzednim przypadku, lecz nie jest to jakość, która może być wykorzystana do budowy docelowego pokładu na modelu...

th_17.jpg

 

2 Sposób

Ułożenie żyłek na papierze samoprzylepnym - naklejenie poszycia na płytkę polistyrenową za pomocą CA - odklejenie papieru - przeszlifowanie powierzchni w celu usunięcia krągłości przekroju żyłki.

th_05.jpg th_08.jpg th_09.jpg th_10.jpg

 

Wygląda to całkiem przyzwoicie, choć nie uniknąłem niedociśniętych odcinków, które w efekcie końcowym są nie do zaakceptowania. Na zdjęciu, gdzie powierzchnia została pokryta Surfacer'em 1200 widać fragment, który prezentuje się - rzekłbym - bardzo przyzwoicie. Niestety, jest to niewielka powierzchnia z tej którą wykonałem.

th_13.jpg th_14.jpg

 

Myślę, że przy wykonywaniu pokładu "na gotowo" i większym staraniu się, nierówności można uniknąć. Najważniejsze jest, zdaje się, dokładne przyciśnięcie przyklejanej żyłki do papieru samoprzylepnego.

 

Co sądzicie o tej metodzie? Macie może jakieś pomysły na zmodernizowanie tej metody, jakieś sugestie? Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda się opracować nową, dającą świetne efekty, metodę wykonania deskowanego pokładu od podstaw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam że pomysł całkiem ciekawy i również bardzo czasochłonny co mój. Jak układałeś żyłkę pojedyńczo jedna obok drugiej czy po kilka?

Myśle że przydałoby ci się coś w rodzaju pudełka o niskich sciankach i wymiarach odpowiadających odcinkowi deskowania. Wtedy możesz ułożyć żyłke i wtedy np na kartoniku lub na płytce poliestyrenowej (troszeczke mniejszej niż wymiar pudełka) naklejasz papier dwustronny i dociskasz. może wtedy lepiej się poukładają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Bardzo interesujący patent. Widzę tu jednak dość sporą trudność w dokładnie równoległym i płaskim ułożeniu odcinków elastycznej żyłki. Można udoskonalić powyższą metodę przez zastosowanie okrągłych profili polistyrenowych (koszt będzie niestety baaardzo wysoki) lub wyciąganych nad płomieniem ramek wtryskowych (mamy przy tym gwarancję uzyskania pręcików o niejednolitej średnicy... )

Zastanawiam się czy do pokładu nie podejść w sposób jakiego użyto przy wykonaniu żłobkowania powierzchni skrzydeł w modelu P.11 na sąsiednim forum:

http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=145&t=5990

http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=146&t=5847&start=30

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin zanim zebrałem się za zabranie głosu , sam spróbowałem twojej metody.Pod ręką miałem żyłkę 0.35 ale różnica raczej niewielka. Przy długości odcinków 5-7 cm idzie jakoś zapanować nad giętkością żyłki w procesie równoległego przyklejania do papieru samoprzylepnego . Gorzej jest gdy długość odcinków ma wynosić 20 i więcej cm. Po pryśnięciu szarym podkładem wychodzi szydło z worka. Trafiły mi się odcinki , gdzie żyłki nie przylegały do siebie idealnie a miejsca te zajął klej CA. Od razu przyszedł mi do głowy pomysł jaki rzucił Marek o użyciu do tego okrągłych profili o tej samej średnicy - ale tu kłaniają się koszty. Nie bardzo jednak przekonuje mnie jego odnośnik pokazujący prace przy P-11 i żłobkowanej imitacji poszycia. Autor nacinał rowki na małych powierzchniach poszczególnych paneli a nam chodzi o pokład jakiego długość w przypadku SF wyniesie ok. 60 cm .

Próbowałem sił z nacinaniem pokłady na płytce przy użyciu sklejonych ze sobą ostrzy noża segmentowego . Dobierając wielkość ostrzy i ich grubość , stosując podkładki pomiędzy ostrza można dobrać sobie szerokość nacięć. Poza tym o ilości jednocześnie trasowanych linii decyduje wyłącznie ilość " zębów" naszego narzędzia.

Ale nie ma nic za darmo. Problemem jest tu takie ułożenie ostrzy by prowadząc taki swoisty grzebień po materiale jednocześnie wszystkie zostawiały równej głębokości ślad.

Po treningach na kartach i opakowaniach doszedłem do wniosku , że szyby na jakich początkowo układałem wcale nie są płaskie. Stanęło na płytce CD.

Nie opłaca się naciskać zbyt mocno by uzyskać od razu głębszych rowków . Lepszy efekt można uzyskać ciągnąć rzeczony grzebień lekko wzdłuż prowadnicy a następnie igłą delikatne pogłębienie ich dokładnie tak samo jak przy trasowaniu linii na modelach samolotów.

Sam problem z pokładem od nowa nie schodzi mi z głowy - oglądaliście in boxa HMS HOOD Trumpka 1/700 gdzie pokłady dziobowe i rufowe to wypraski nie z tej samej bajki. Ale do jesieni mam czas - może coś się do tej pory wymyśli innego albo zostanie "grzebanie" linii j.w.

Pozdro Ziomale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator

Przeprowadziłem próbę ze "skrobaniem" w arkuszu polistyrenu. Każdy rowek nacinany był 3-krotnym pociągnięciem tępej końcówki noża OLFA. Odległości między liniami wykonane na "oko" poprzez zwykle przesuwanie ekierki. Następnie lekkie przeszlifowanie 1200 i pokrycie podkładem. Jak dla mnie, efekt lepszy niż w przypadku układania pokładu z żyłki...

th_18.jpg th_19.jpg th_20.jpg

 

Nie opłaca się naciskać zbyt mocno by uzyskać od razu głębszych rowków .

Potwierdzam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Witam w moim pierwszym tu wpisie.
Witamy i dzięki za "wstawkę". Każda uwaga i sugestia jest dla mnie na wagę złota - pozwala rozwiać mi ewentualne wątpliwości i znajdować rozwiązania, na które sam niejednokrotnie bym nie wpadł.

 

 

Na innym forum ale przy okazji tego samego okrętu przetoczyła się dyskusja nt. właśnie pancerza. Z posiadanych materiałów wynika, że w typie New Orleans pancerz 6 calowy chronił wyłącznie maszynownie i kotłownie. Zaczynał się więc na dziobie gdzieś w okolicy połowy pomostu dowodzenia, a kończył w połowie hangaru. W kierunku dziobu i rufy były dodatkowe, cieńsze pancerze chroniące komory amunicyjne, były one umieszczone nieco poniżej pancerza głównego i znacznie węższe. W przypadku pancerza rufowego problemu niema, bowiem jest on wewnątrz kadłuba. To co widać na zdjęciu to najprawdobodobniej pas blachy pancernej będący "podkładem" pod właściwy pancerz - widocznie w projekcie pociągnięto go w kierunku dziobu.
Bardzo interesująca uwaga. Chętnie zapoznam się z tą dyskusją - zapuść jakiegoś linka.

 

Sądziłem, że kwestię pancerza burtowego mam rozwiązaną. Nie natknąłem się nigdzie na wzmiankę o dodatkowych, cieńszych pancerzach chroniących komory amunicyjne. Wstawione przeze mnie zdjęcie i fragment projektu pozwalają stwierdzić bez wątpliwości, że pancerz burtowy sięga aż do początku wierzy nr 1. Być może (wszak zdjęcia mają już swoje lata i mogą mylić obserwatora) jest tak jak mówisz czyli, że to najprawdobodobniej pas blachy pancernej będący "podkładem" pod właściwy pancerz, chociaż ciężko mi jest uznać tę argumentację, gdyż nawet na starej fotografii, pewnie jego płaszczyzna nie odznaczałaby się tak wyraźnie od reszty poszycia burt.

 

Zasiałeś ciekawe ziarno - będę musiał jeszcze raz przeanalizować dostępne mi materiały w kierunku twojej sugestii. Ciekaw jestem dyskusji, o której wspomniałeś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Mam nadzieję zamieścić tutaj parę zdjęć z budowy nad którą siedzę od dłuższego czasu, a która w ten weekend uległa rewolucyjnym zmianom :-) Samodzielna budowa z polistyrenu, więc chyba się nada.
Chętnie popatrzymy . Proponuję, dla większej przejrzystości tematów, umieścić jako relację w nowym wątku.

 

EDIT:

Ten pas blachy pancernej mial grubość 1,25 cala (31,7mm) - za N. Friedmanem i USN Cruisers. Nie dam głowy jaką grubości miało poszycie kadłuba, ale stawiałbym na 0,5 calowe. Na innych zdjęciach krążowników typu New Orleans ten pas się wyróżnia na poszyciu, ale jest zdecydowanie cieńszy niż właściwy pancerz.
Mó.głbyś zarzucić tutaj jakimś fragmentem tego opracowania, rysunkiem, schematem lub jakimiś innym fotkami? Byłbym wdzięczny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toś zaszalał z pokładem !! , modelarze, to jednak maniacy :D:D:D sam już nie wiem czy patrzeć na Mikasę czy na SF, oba robisz bardzo fajnie i starannie

...

wiem, jedno oko na Mikasę, drugie na SF - zez murowany

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator

Zebrałem się, by zaprezentować kilka fotek z postępu prac , jaki miał miejsce 3-4 tyg temu (kwestie pokładu i pancernego pasa burtowego zostawmy chwilowo z boku)...

 

Po złożeniu głównych elementów do kupy, model prezentował się w ten oto sposób (ołówkiem zaznaczone są przybliżone miejsca nowych bulajów - szerszy opis ich wyznaczenia w kolejnym odcinku):

SF_25.jpg

SF_26.jpg

SF_27.jpg

 

Z burt i pokładów wyciąłem wszystko co się dało i zeszlifowałem powierzchnie by uzyskać jednolite płaszczyzny. Ponadto w miejsce pokładu zostały wklejone "pokłady nośne" (czyli w mojej nomenklaturze - sztywna baza płytki polistyrenowej grubości 1,5mm, służąca do naklejenia na nią cienkiej płytki polistyrenowej 0,25mm z fakturą deskowania). Widoczne na zdjęciach pokłady rufowe są "tymczasowo" - również i one zostały zastąpione polistyrenową bazą...

th_SF_28.jpg th_SF_29.jpg

Widoczny prostokątny otwór ma pomóc w zamontowaniu wewnątrz kadłuba elementu konstrukcyjnego, do którego później zostanie przymocowana podstawka.

 

Następnie w ruch poszła szpachla i papier ścierny. Etapy pośrednie prezentowały się tak (widoczne różnice pomiędzy umiejscowieniem bulajów przez Trumpetera a miejscami wyznaczonymi przeze mnie)...

SF_30.jpg

SF_31.jpg

SF_32.jpg

SF_33.jpg

SF_34.jpg

 

W efekcie końcowym (obecnie) wygląda to mniej więcej tak:

th_SF_11.jpg th_SF_7.jpg th_SF_8.jpg th_SF_9.jpg

 

Następnym razem, jak tylko uda mi się zebrać materiały do sensownej kupy, przedstawię wyznaczanie bulajów oraz dwa słowa teorii nt. wymiarów przybudówki pod głównym pokładem dziobowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.