Skocz do zawartości

F4U-1, Tamiya 1:48


Kuba

Rekomendowane odpowiedzi

Odpuściłem ostatnio jakieś bardziej wydumane modele i postanowiłem na kilka chwil skupić się na samym podszkoleniu w malowaniu nowym aerografem.

Buduję na raz kilka prostszych modeli, ten Corsair jest jednym z nich.

Sam model czysta Tamka PZPR, dodałem jedynie trawione pasy AML oraz kalkomanie z zegarami Airscale (polecam).

 

Farby Gunze C na warstwę surfacera 1200.

 

Untitled-3_zpssq3nrkpy.jpg

2016-01-03%2014.27.20_zpspvta1jnt.jpg

2016-01-03%2014.26.45_zps5okmjnjj.jpg

2016-01-03%2014.26.27_zpsnbhuqleu.jpg

 

F4U to nie bardzo mój temat, chociaż wciągnął mnie mocno i zrobię jeszcze jednego czy dwa takie. Dlatego wdzięczny będę za wszelkie uwagi i korekty, żeby w przyszłych Corsairach mieć mniej dylematów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zbyt jasny kolor imitujący intermediate blue nie dawał mi spokoju. Postanowiłem nieco go przyciemnić, możliwie niejednolicie, żeby zachować efekt oraz także odrobinę przebarwić górę. Z wyniku jestem już w miarę zadowolony, na tyle żeby teraz zabrać się za oznaczenia. Niżej kilka zdjęć z aktualnego etapu. Niestety odbiór mocno ograniczają zdjęcia, których nie potrafię robić :(

 

kors1_zpsda8bhphv.jpg

kors4_zpsojkxgvtw.jpg

kors2_zpsp05qi3am.jpg

kors3_zpsgtfhvbes.jpg

kors5_zps76yswq5s.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość kalkomanii już na modelu. Drukowane przez Cartograf Eagle Calsy (#161) kładą się doskonale i w szczegóły faktury modelu wchodzą jak słowo boże.

Kładłem prosto na farbę bez polerowania i żadnych lakierów. Stąd na jednym ze zdjęć widać połysk filmu kalkomanii kontrastujący z matową farbą ale to nie wada i zniknie po polakierowaniu całości werniksem.

 

2016-01-07%2001.12.40_zpsnbflywis.jpg

2016-01-07%2001.11.05_zpskh4gewqe.jpg

2016-01-07%2001.10.31_zpscpz1rtix.jpg

2016-01-07%2001.13.34_zps9tspq2rp.jpg

 

Natomiast nie jest już tak super jeśli bliżej przypatrzeć się samym oznaczeniom. Te przynależności państwowej specjalnych kontrowersji nie mogą budzić ale już jest zonk z kalką z numerem 18 oraz napisem Brat III.

Numer wydrukowany jest w całosci na jednej kalkomanii i odległość 1 od 8 jest zdecydowanie zbyt mała. Należy je rozciąć i ułożyć zgodnie z rzeczywistością. Brak także przerw na cyfrze 8, tu prościej (przynajmniej mi) będzie to skorygować na końcu. Rozsunięcie 1 z 8 i delikatnie zbyt szeroki napis Brat III sprawia, ze oznaczenia zwycięstw są przesunięte w przód o jakieś 2-3 mm. Niby nic i przy przyjętej formule PZPR nie będę z tego robił wielkiego halo ale dziwi mając na względzie rewelacyjną markę Eagle Cals.

 

Rysunek panienki nałożę też po psiknięciu ciemnej podmalówki pod sam obraz i tutaj od razu pytanie: czy godło Brat III mogło być także na drugiej stronie czy ewentualnie tylko same zestrzelenia? Podobnie panienka, też powtórzona i jeśli tak to symetrycznie czy może odwrotnie jakby namalowana od szablonu (jakie były zwyczaje?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to jest po prostu samolot 'Fatso' Elswortha. Na zdjęciach można się dopatrzeć śladów podmalówek pod jedynką numeru 18 po obu stronach. Jeżeli to prawda (a nie mam twardego dowodu, jedynie zgodność niektórych elementów układanki), to na 'portburcie' dwie flagi zestrzeleń w tym samym, odpowiednio, miejscu i panna przed nimi pod wiatrochronem. Zupełnie inna w formie.

 

Oznaczenia. które pokazałeś są złożone prawidłowo, ale całość przesunięta mniej więcej na grubość cyfry 1 do przodu. Błędnie przedstawiono niebieskie obwódki. To temat rzeka i można na upartego przyjąć, że taka propozycja to technologiczne uproszczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sekunia bo się już pogubiłem, musimy po kolei

 

samolot 'Fatso' Elswortha

EC podaje tu nazwisko Dean Hartley - to jakiś przekazany samolot?

 

Na zdjęciach można się dopatrzeć śladów podmalówek pod jedynką numeru 18 po obu stronach.

Ja znam tylko jedno zdjęcie, to niżej. Rozumiem, że istnieją jakieś inne - podzieliłbyś się?

 

Jeżeli to prawda (a nie mam twardego dowodu, jedynie zgodność niektórych elementów układanki), to na 'portburcie' dwie flagi zestrzeleń w tym samym, odpowiednio, miejscu i panna przed nimi pod wiatrochronem. Zupełnie inna w formie.

 

Czyli nie ma napisu Brat III, flagi symetrycznie jak po prawej i rysuneczek panienki zupełnie inny?

 

Oznaczenia. które pokazałeś są złożone prawidłowo, ale całość przesunięta mniej więcej na grubość cyfry 1 do przodu. Błędnie przedstawiono niebieskie obwódki. To temat rzeka i można na upartego przyjąć, że taka propozycja to technologiczne uproszczenie.

 

Tu się nieco pogubiłem: oznaczenia przynależności państwowej mam przesunięte czy cyfrę, napis i flagi? Gwiazdy starałem się ustawić względem linii oraz podstawy masztu i tego małego izolatora przed/pod masztem. Natomiast jak odsunąłem 1 od 8 to całość się przesuwała w przód. Natomiast nie kumam o co chodzi z obwódkami. Mam jeszcze inny zestaw EC z F4U (m.in. z "29") i tam faktycznie obwódki znaków są jasnoniebieskie natomiast tutaj mam zwyczajne. Czy to błąd? Na zdjęciu "18" jakie znam obwódki wyglądały normalnie na moje laickie oko...

 

Dzieki za pomoc i podpowiedzi, bardzo cenne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że to nie do mnie. Mój ostatni wpis na forum modelarskim przed tym Korsarzem to będzie ponad kwartał temu. Ale Kuba też chyba podobnie aktywny. Może to i napieranie... .

 

Sekunia bo się już pogubiłem, musimy po kolei

 

samolot 'Fatso' Elswortha

EC podaje tu nazwisko Dean Hartley - to jakiś przekazany samolot?

 

Cóż, moja wersja ma tę przewagę, że nic nie wiem o pilocie VF-17 o nazwisku Hartley. Pal licho, co wie Gonzo, ale o żadnym Hartleyu nic nie wiedział też Tom Blackburn zestawiając nazwiska pilotów jednostki z okresu służby w rejonie.

Oczywiście tym samym trudno mówić o jakichś zwycięstwach Hartleya w dywizjonie. Za to Fatso dziwnym trafem miał dwa i latał w drugiej turze samolotem z numerem 18. Znane są dwa zdjęcia okolic kabiny portburty, dzięki świetnej pracy Kolachy.

 

Na Twoim zdjęciu jest samolot z pierwszej tury, choć sfotografowany już podczas drugiej, czego dowodzi obecność w kabinie 'Oca' Chennowetha.

 

W przypadku wszystkich tych zdjęć można sensownie zinterpretować istnienie podmalówek przynajmniej pod jedynką, po obu stronach. To są uzasadnione interpretacje nie w tym sensie, że są niepodważalne, bo można się z nimi spierać, ale co najmniej nie można ich wykluczyć. Kolacha robi to bardzo porządnie na swoich planszach. Tym niemniej, jak wspomniałem do się pójść inną nieco ścieżką.

 

Na zdjęciach można się dopatrzeć śladów podmalówek pod jedynką numeru 18 po obu stronach.

 

Ja znam tylko jedno zdjęcie, to niżej. Rozumiem, że istnieją jakieś inne - podzieliłbyś się?

Mogę Ci zeskanować tego Fatso, jak dasz adres do wysyłki. Nie lubię zamieszczać zdjęć z realnych książek w sieci, a tych akurat w wersji elektronicznej nie mam.

 

Jeżeli to prawda (a nie mam twardego dowodu, jedynie zgodność niektórych elementów układanki), to na 'portburcie' dwie flagi zestrzeleń w tym samym, odpowiednio, miejscu i panna przed nimi pod wiatrochronem. Zupełnie inna w formie.

 

Czyli nie ma napisu Brat III, flagi symetrycznie jak po prawej i rysuneczek panienki zupełnie inny?

 

Tak.

 

Oznaczenia. które pokazałeś są złożone prawidłowo, ale całość przesunięta mniej więcej na grubość cyfry 1 do przodu. Błędnie przedstawiono niebieskie obwódki. To temat rzeka i można na upartego przyjąć, że taka propozycja to technologiczne uproszczenie.

 

Tu się nieco pogubiłem: oznaczenia przynależności państwowej mam przesunięte czy cyfrę, napis i flagi? Gwiazdy starałem się ustawić względem linii oraz podstawy masztu i tego małego izolatora przed/pod masztem. Natomiast jak odsunąłem 1 od 8 to całość się przesuwała w przód. Natomiast nie kumam o co chodzi z obwódkami. Mam jeszcze inny zestaw EC z F4U (m.in. z "29") i tam faktycznie obwódki znaków są jasnoniebieskie natomiast tutaj mam zwyczajne. Czy to błąd? Na zdjęciu "18" jakie znam obwódki wyglądały normalnie na moje laickie oko...

Popatrz na zdjęciu na linię podziału, pionową, zgodną z tylną ścianą kabiny. Biegnie w środku pomiędzy 1, a 8. U Ciebie jedynka jest właściwie styczna do tej linii. Gdyby to zgrać całość poszłaby do tyłu. Krawędź belki znaku też jest minimalnie do przodu. Jak się ma całość gwiazdy do kadłuba, szczerze mówiąc nie patrzyłem. Ale tu raczej nie potrzebujesz pomocy.

 

Obwódka znaku jest czerwona, zamalowana niebieskim. Wyraźnie widać to na Twoim zdjęciu. Jakim niebieskim i w jaki sposób zamalowano te obwódki, to właśnie temat rzeka. Za to na bank nie był to Insignia Blue i na bank nie osiągnięto fabrycznej jakości wykończenia. Wg mnie walka z tym tematem na kalkomaniach to droga przez mękę i ja od razu malowałbym znaki; korzyść pod każdym względem. Z drugiej strony dawno już oduczyłem się myśleć, że w modelarstwie coś jest niemożliwe... .

 

Podmalówki na Korsarzach VF-17 to też cała puszka Pandory. Na przykład te panny to najprawdopodobniej 'vargasówki', starannie wycięte z kalendarza i naklejone na kadłuby. Tym samym zaciemnienia na zdjęciach to nie podmalówki, a przeciwnie - werniks zabezpieczający nałożony na wierzch.

 

Dzieki za pomoc i podpowiedzi, bardzo cenne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc, wiem już więcej i tak mnie Korsarz wciągnął...że zamówiłem dalsze kalki na maszyny FAA ale to już później. Będziemy ciąć i piłować skrzydła : )

Wracając do "18" to sporo się klaruje. Dzięki.

 

Popatrz na zdjęciu na linię podziału, pionową, zgodną z tylną ścianą kabiny. Biegnie w środku pomiędzy 1, a 8. U Ciebie jedynka jest właściwie styczna do tej linii. Gdyby to zgrać całość poszłaby do tyłu. Krawędź belki znaku też jest minimalnie do przodu. Jak się ma całość gwiazdy do kadłuba, szczerze mówiąc nie patrzyłem. Ale tu raczej nie potrzebujesz pomocy.

 

No własnie, pozycjonując wszystko od numeru to w zasadzie tak by wyszło jak piszesz a ja zacząłem od kadłubowej gwiazdy i osadziłem ją orientując między liniami ogona a izolatorem i masztem anteny i chyba siedzi prawidłowo. Zasadniczo to gwiazdy jako malowane fabrycznie powinny być tym "pewnikiem" a numery, godła to już różnie.

Potem żeby zachować proporcje położyłem cyfrę 1 i odsuniętą po rozcięciu cyfrę 8. Znak ułożyłem dalej względem 8 tak jak na zdjęciu i w efekcie flagi zwycięstw wylądowały zbyt daleko w przód. Powód mi tylko jeden przychodzi na myśl: zbyt szerokie są same cyfry, zarówno 1 jak i 8, i być może także napis. Znak można zmierzyć czy trzyma skalę ale nie sądzę by EC walnęło aż takiego babola. Obwiniam bardziej krój cyfr.

Wybierając proporcje czy położenie znaków wolałem proporcje, to widać z odległości a ustawienie cyfry przy linii czy flag przed ramą wiatrochronu jakoś mniej w oczy kłuje.

Ciekawe czy ten sam problem jest z modelem 1:32 i kalkomaniami w tej skali?

 

Obwódka znaku jest czerwona, zamalowana niebieskim. Wyraźnie widać to na Twoim zdjęciu. Jakim niebieskim i w jaki sposób zamalowano te obwódki, to właśnie temat rzeka. Za to na bank nie był to Insignia Blue i na bank nie osiągnięto fabrycznej jakości wykończenia. Wg mnie walka z tym tematem na kalkomaniach to droga przez mękę i ja od razu malowałbym znaki; korzyść pod każdym względem. Z drugiej strony dawno już oduczyłem się myśleć, że w modelarstwie coś jest niemożliwe...

 

Drugi z arkuszy kalkomanii do Corsaira jaki sobie sprawiłem* ma uwzględnione to co piszesz. Tam znaki mają obwódki jaśniejsze, coś między intermediate blue a insignia blue. Tylko znów znaki są idealnie równe a rozumiem, że te zamalowanki były już ręcznie robione, mniej staranne i powinny być odpowiednio nierówne w kalkach?

 

panny to najprawdopodobniej 'vargasówki', starannie wycięte z kalendarza i naklejone na kadłuby. Tym samym zaciemnienia na zdjęciach to nie podmalówki, a przeciwnie - werniks zabezpieczający nałożony na wierzch.

 

Koniec końców na modelu to można zaimitować malując ciemniejszą plamkę o nieco innym połysku niż reszta? Ciekawy smaczek

 

Zawyżacie poziom.

 

E tam, jaki poziom

Zwykły pudełkowy model z komiksowymi kalkomaniami. Jest tu dużo bardziej zaawansowanych modeli na forum niż ten korsarzyna.

 

* - http://www.eagle-editions.com/aircraft-decals-for-the-modeler/48/corsairs-f4u-1a-birdcage-faa/eaglecals-162-48.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te obwódki to nigdy nie jest jednoznaczna sprawa i trzeba patrzeć na konkretny egzemplarz. Tu widać, że są starannie namalowane jeśli chodzi o formę. Choć widać, że podmalówka pod numer boczny 'ukradła' kawałek pionowej części obwódki. Ale jest jeszcze kwestia koloru i sposobu jej zużycia - tu zawsze będą różnice w stosunku do tła.

 

Mimo, że samo zamalowywanie obwódek potwierdzone jest różnego rodzaju dokumentacją z epoki i było jak najbardziej oficjalnym i sformalizowanym czynem to nie doczekało się ono szczegółowych instrukcji i rozkazów. Nie ma co się tu rozpisywać, ale skutek jest taki, że kolory obwódek pozostają w sferze domysłów i interpretacji zdjęć. Te sugerują różne rozwiązania włącznie z użyciem nawet więcej niż jednego koloru na obwódkę. Świętym Graalem pozostaje zdobycie dowodu na istnienie czerwonej obwódki na bojowym samolocie w rejonie. Na omawianej osiemnastce, wydaje się, że użyto kolor Sea Blue, a w czasie remontu, ewentualnie dokonano poprawek.

 

Producenci kalkomanii na ogół w takich przypadkach usiłują trafić w kolor Intermediate Blue, jak sądzę.

 

Moim zdaniem przy nakładaniu różnych emblematów na burty samolotów powszechną praktyką było staranne czyszczenie powierzchni w okolicy gdzie miał pojawić się wzór. Dotyczy to malowania i naklejania. W rezultacie pojawia się plama o nieco innym odcieniu niż reszta tła. W przypadku naklejania dochodzi werniks, który utrwala tę różnicę i dodatkowo podkreśla ją różnicując stopień połysku powierzchni.

Pierwszy efekt można odtworzyć powtarzając rzeczywiste działania, albo oszukać malując (np. w swoim modelu odwróciłem kolejność i takie tło zamaskowałem przed intensyfikacją zabiegów imitujących zużycie i zabrudzenie powłoki lakierniczej - po zdjęciu masek miałem efekt odczyszczonego tła). Drugi - zwyczajnie werniksując naklejkę jak w rzeczywistości, z ewentualnymi korektami polerowaniem. Też moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F4U-1A_zpsbmgzi6gj.jpg

Mówcie co chcecie ale na tym zdjęciu, w tej kabinie siedzi Dean S. Hartley, Jr. z VMF-225

a nie Ellsworth ani Chenoweth (przez jedno "n")!

---

Pod ramieniem napis Col. Ellsworth dowodzący czyj był to samolot w drugiej turze.

Tradycyjnie, wbrew tendencyjnej opinii Kolachy, czerwonych obwódek nie wykluczam

"zamalówka" pod jedynką wyraźnie dowodzi, że samolot wcześniej miał inny numer boczny (typowa praktyka przy rotacji, awansach etc.).

Zamalowana jest też podmalówka (zamalówka?) "panny". Kto ją więc miał ją w pierszej turze? Szkoda, że nie znam BuNo.

Gdy VF-17 kończył drugą turę "kaktusiarz" Hartley rozpoczynał swoją w VMF-225, nieco poniżej Salomonów, na Espiritu Santo.

Zatem jeszcze bardziej szkoda, że nie znana jest data wykonania tego zdjęcia (powyżej). Mogłoby się okazać, że można by napisać "były samolot Ellswortha"?

Bo z całą pewnością w połowie 1944 w NAS Alemeda nie było nawet połowy Corsairów które dotrwały końca służby w VF-17...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde, faktycznie! Ale fajna informacja.

Zawsze miałem zafiksowane to zdjęcie jako VF-17. I szczerze mówiąc, to okropnie jest to ciekawe, bo nie kojarzę żadnej jednostki z rejonu, która używałaby takich oznaczeń poza VF-17.

 

Wygląda na samolot przejęty w spadku, albo inną pamiątkową fotkę. Hartley jeszcze na Guadalcanal zaliczył 4 1/2 zwycięstw.

 

'Oc' przez jedno n, 'Fatso' przez dwa l. Jak najbardziej!

 

.................

Ja tego napisu z nazwiskiem pilota jednoznacznie przeczytać nie potrafię. Ale Colonel? Nijak.

 

Wykluczyć czerwonej obwódki się nie da. Trudniej udowodnić jej istnienie na konkretnym samolocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie to ciekawa interpretacja. Mnie już dawno zastanawiało dlaczego to zdjęcie Kuby zostało pominięte przez Cooka w "Fighting Seventeen".

---

O tak -przegiąłem z tym przyspieszonym awansem późniejszego pułkownika

Zwłaszcza na lewej burcie, bez wątpienia samolot Ellswortha:

ellsworth_zpsa8nrp9be.jpg

 

ellsworth2_zpskdpbcmok.jpg

 

P.S. ostrożnie z kolorówką #18 u Kolachy (ostatnia okładka). Jest tam na sterze błędny BuNo. 17656, raczej ot tak, "przeniesiony graficzne" z #5 Killefera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolorówka, to kolorówka. W opisie nie pojawia się ten numer. Jak trzeba zrobić co najmniej kilkanaście sylwetek do książki, to takie pomyłki są zupełnie naturalną rzeczą. Kolacha pod względem precyzji kolorówek w takim opracowaniu to absolutna czołówka ever. Ja jestem pełen podziwu, bo wiem ile narobiłem się przy tylko kilku sylwetkach i wciąż są tam jakieś 'dziury'. Na kolorówki w opracowaniach zawsze trzeba patrzeć w połączeniu z tekstem i zdjęciami, a często w ogóle nie ma co na nie patrzeć, pomijając doznania estetyczne.

 

Z lewej strony oczywiście Ellswortha widać, ale my wciąż tylko zakładamy, że to ten sam samolot. jak prawdopodobne jest założenie, to już rozstrzyga sobie każdy sam.

 

Awans awansem, ale Colonelowi w dywizjonie Navy to chłopaki chyba poprzegryzaliby linki do sterów. Albo, obrażeni, odmówiliby lotów... ;).

 

To zdjęcie jest konsekwentnie pomijane w opracowaniach o VF-17. Może przez tego Hartleya. A jest tym ciekawsze, że między jego służbą w rejonie, a końcem drugiej tury VF minęło jednak kilka miesięcy. Wygląda to jakby Hartley przejął ten samolot i zachował jego imię własne już w malowaniu swojego VMF. Albo inna, równie marna teoria... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dzięki serdeczne za tyle ciekawych informacji no i szacunek dla wiedzy!

Trochę teraz wstyd pokazywać model odstający formą od tego co opisaliście, więc postanowiłem go nieco podpicować i przynajmniej zaimitować na ile się teraz da kilka tych podmalówek pod numerami.

 

Będę tez kończył kłaść kalkomanie i dlatego chciałem ustalić ostatecznie co nałożyć więc (piscie nr i OK lub uwagę jeśli źle kumam):

 

[1] Brat III zostaje na prawej stronie

[2] Panienka na prawej stronie zgodnie ze zdjęciem

[3] Na lewej stronie tylko dwa zestrzelenia

[4] Panienka na lewej burcie inna (kombinuję jak ją teraz zrobić i myśle, żeby pociąć kalkomanię i podpicować bo mam jeszcze dwie panienki jak ta na prawej stronie)

[5] Jolly Roger na obu stronach okapotowania silnika (?)

 

dzieki!

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Tu musisz sobie zdecydować co jest bardziej prawdopodobne i określić sobie czas.

- Wariant 1: BratIII to godło Hartleya, domalowane do przejętego samolotu.

 

Tu jeśli samolot z czasów VF-17 to oczywiście bez BratIII i z Jolly Rogerem po obu stronach

Jeśli z czasów Hartleya, to Jolly Roger mogł być zamalowany, choć oczywiście nie musiał być.

 

- Wariant 2: BratIII to godło Ellswortha.

 

Tu odpowiednio, za VF-17 napis i pirackie flagi po obu stronach, za Hartleya napis i flagi jak w wariancie pierwszym.

 

Ja tego Hartleya i VFM-225 nie znam na tyle by doszukać się jego jakichś związków z tym 'Bratem'. Podobnie z Ellsworthem. W VF-17 zdarzały się imiona własne samolotów, raczej bez powtarzalności w stylu, ale zawsze drukowane duże litery. I fakt, że wszystkie lądowały na stateczniku pionowym i BratIII byłby tu jedynym znanym wyjątkiem.

 

 

Reszta punktów OK.

 

 

...............................

;)

 

Brat_III_VMF-225.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wierzę w wersję, w której "Brat III" byłoby nazwą własną samolotu Johna Orrina Ellswortha w VF-17. Byłby to jedyny dywizjonowy wyjątek grafiki burtowej, i chyba jedyny mi znany wypadek przejęcia nazwy własnej i używania przez innego pilota w innym dywizjonie i to praktycznie do końca wojny. Natomiast intrygujący może być fakt, że "Fatso" niebawem zginął w wypadku lotniczym (03.06.1944) zatem "niezacieranie" tejże nazwy mogłoby mieć jakiś inny wymiar...

Opcja, że ten samolot od początku był Hartleya jest raczej absurdalna - dwa zestrzelenia pasują do "Fatso" a nie Deana, oznaczenia boczne typowe dla Fighting 17 i inne niż dywizjonów Marines.

W końcu wersja, wydawałoby się, najbardziej pożądana - samolot #18 został po prostu, po zakończeniu drugiej tury Ellswortha przekazany do VMF-225, Deanowi S.Hartleyowi. Oznaczałoby to, że wykonywany przez Kubę model może nosić wszystkie cechy, w tym te z fotografii "lewoburtowej" samego Ellswortha. No, może oprócz Jolly Rogers na okapotowaniu silnika gdyż dla obydwu dywizjonów mogłoby to być takie faux pas. Zapewne taki stan musiał trwać dość krótko ze względu na pozostałe, typowe oznaczenia dla Fighting 17. W zasadzie i to jest na tyle niezwykłe, że wersja ta jest dla mnie tylko w kategorii bardziej prawdopodobna niż pozostałe.

Cóż, osobiście nie chciałbym robić Corsaira w tym malowaniu. To jest właśnie ten problem gdy podstawą wyboru malowania bywa atrakcyjny wygląd, jego elementy a nie człowiek lub wydarzenie. Nie bardzo nawet wiedziałbym jak podpisać taki model. Zgodnie w wywodami powyżej mogłoby być (spekulacja):

F4U-1A, Dean S. Hartley Jr., VMF-225; ~04*.1944 ?

 

* - EC podaje sierpień 1944 lecz dla VMF-225: kwiecień - Nowe Hebrydy, czerwiec - wyspy Marshalla, sierpień - Marianny a przecież właściwe oznaczenia dywizjonu - "815”, było mniejszym krojem. Osiemnastka nie miałaby prawa dotrwać do Guam!

---

I na koniec pewne uzupełnienie do mojej poprzedniej, lakonicznej wypowiedzi odnośnie kolorówki Kolachy (ostrożnie z kolorówką #18). Rzeczywiście miałem na myśli, aby po wyłowieniu wzrokiem BuNo. na niej, nie popaść w "odkrywczy" zachwyt. To jednak tylko zwykły błąd a nie tajemniczy numer. W opracowaniu błędów jest kilka co absolutnie tegoż wydawnictwa nie dyskredytuje. Wręcz przeciwnie - pomimo nawet faktu, że sposób w jaki autor postawił główną tezę i udowadniał ją na kolejnych stronach (obwódki na insygniach) który zupełnie nie przypadł mi do gustu i z takim postępowaniem się zasadniczo nie godzę, to uważam tę pozycję za wręcz obowiązkową dla każdego entuzjasty F4U a w szczególności VF-17. Doceniam ogromny wkład w zgromadzony materiał fotograficzny, w konsekwentny i z reguły rzetelny opis, i jak wspomniał Radek, w te kolorówki które swoją jakością i dokładnością są raczej wzorem dla innych wydawnictw. Jak to piszą: "highly recommended".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sposób w jaki autor postawił główną tezę i udowadniał ją na kolejnych stronach (obwódki na insygniach) który zupełnie nie przypadł mi do gustu i z takim postępowaniem się zasadniczo nie godzę

 

Tu, jak zresztą wiesz, zupełnie się z Tobą zgadzam. Wyraźne stawianie granicy między wiedzą, a przypuszczeniem jest niezwykle istotne. Nie zawsze łatwe, ale ważne. Nauczył mnie tego niedawno zmarły Edgar Brookes. Bardzo za to jestem mu wdzięczny.

 

Ta osiemnastka to w ogóle z samych przypuszczeń się składa. Na koniec diabli wiedzą które lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.