Skocz do zawartości

F4U-1A Corsair "Big Hog" Tamiya 1/72


Banny

Rekomendowane odpowiedzi

bighog_I.jpg

 

Na dwóch górnych zdjęciach uwieczniono F4U-1A BuNo 17629 "Big Hog" po odniesieniu czwartego zwycięstwa przez Blackburna. Listopad 1943, lotnisko Ondonga na Nowej Georgi.

 

O pilocie / samolocie

 

Organizator i dowódca sławnych "Jolly Rogers" John Thomas "Tommy" Blackburn (1913-1994) i jego jedynka "Big Hog" są dobrze znane i opisane, także tym razem nie będe was zanudzał długim wstępem historycznym.

 

Ale wypadałoby wspomnieć, że widoczne po lewej strony plamy na płatowcu w okolicach kabiny to ślady reperacji przestrzelin, jakie maszyna odniosła w dniu 11 listopada 1943. Ich autorem nie byli jednak japończycy, tylko zastępca dowódcy Roger Hedrick, skądinąd jeden z bardziej doświadczonych pilotów VF-17. Sytuacja ta miała miejsce, kiedy podczas starcia powietrznego Blacburn wyleciał z chmury w której chwilę wcześniej schronił się Ki-61 ścigany właśnie przez Hedricka. Blackburn miał sporo szczęścia, że lekki palec na spuście Hedricka spowodował tylko kilka dziur kalibru 12,7 w "Big Hogu". Zresztą nie pierwszy raz Blackburn umknął śmierci. Mało znany jest fakt, że podczas swojego debiutu bojowego podczas operacji Torch lecąc Wildcatem na czele formacji VGF-29 (z USS Santee) został zmuszony do wodowania na Morzu Śródziemnym i przez 3 dni dryfował zanim go odnaleziono.

 

O modelu

 

Przedstawiam moją interpretację "Big Hoga" wykonaną praktycznie z pudła w oparciu o zestaw Tamiya (wątek warsztatowy można znaleźć tu: http://www.modelwork.pl/viewtopic.php?f=86&t=27386) . Jedynie kalki pochodzą z modelu Academy (nie był to dobry pomysł). Położyły się co prawda całkiem nieźle, ale posiadają błedy merytoryczne, np oznaczenia zwycięstw tylko na jedną stronę (poprawiłem) albo zbyt małe gwiazdy na skrzydła (zostawiłem). Malowanie aerografem emaliami Model Mastera, z wyjątkiem białego Humbrola, którego miałem nieszczęście użyć. Pierwszy raz stosowałem masę Blu-Tack do maskowania. Finalny werniks to satyna MM.

 

Corsair jest wykonany w sposób nietypowy dla mnie, zazwyczaj robię modele na czysto, bez śladów eksploatacji. Tu się nie ograniczałem i starałem się odtworzyć możliwie dokładnie maszynę, łącznie nawet ze śladami napraw polowych. Muszę przyznać, że ciężko było mi się zmusić do brudzenia pięknego i czystego modeliku haha, nie mam w tym wprawy i nie wszystko wyszło jakbym chciał, ale czekam na waszą ocenę!

 

f4u-1a_tamiya_1.jpg

 

f4u-1a_tamiya_2.jpg

 

f4u-1a_tamiya_3.jpg

 

f4u-1a_tamiya_4.jpg

 

f4u-1a_tamiya_5.jpg

 

f4u-1a_tamiya_6.jpg

 

f4u-1a_tamiya_7.jpg

 

f4u-1a_tamiya_8.jpg

 

f4u-1a_tamiya_9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny model. Według mnie, model zyskuje, jeżeli doda się ślady eksploatacji. Byleby nie przesadzić, Ty nie przesadziłeś. Czyste (idealnie czyste) modele tracą swój "modelarski" charakter a zyskuj wygląd "zabawkowy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model wygląda naprawdę realistycznie , dobrze pomalowany oraz fajnie naniesione ślady eksploatacji .

Mam ewentualnie małą jeszcze uwagę żebyś dorobił linkę (którą widać na zdjęciu prawym od góry) i może troszkę poplamił zbiornik paliwa zaciekami bo według mnie za czysty do wyeksploatowanego samolotu. Ale poza tymi moimi rozmyślaniami wszystko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo! Bardzo podoba mi się Twoja interpretacja zdjęć.Poza uwagami Adamo722 , poprowadziłbym troszkę wyżej podział kolorów na osłonie silnika.I jeszcze jedno : czy znasz historię braku belki na lewym płacie?Jeszcze raz gratuluję pięknego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Znów wyskakuję z worka żeby trochę namieszać

 

Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony tym modelem. Co z tego, że miałeś opory i, że dopiero poznajesz techniki wykonywania śladów eksploatacji, jeśli efekty są całkiem niezłe. Wiadomo, że to wymaga treningu i nie od razu uzyskuje się idealny wygląd takowych śladów, ale jak na pierwszy raz jest naprawdę ok.

 

Jedyne do czego bym się przyczepił to:

 

1. Nieskazitelny (salonowy wręcz) wygląd zbiornika paliwa, na którym rzeczywiście przydałby się jakiś przynajmniej delikatny zaciek lub odrobina brudu. Wiadomo przecież, że nawet ręce członków obsługi naziemnej mogły na tym bielutkim jak mąka zbiorniku pozostawić jakiś niecny ślad.

 

2. Obicia pomimo, że wyszły nieźle, to mogły być jeszcze nieco bardziej podkreślone. Podobnie sprawa się ma z przebarwieniami powierzchni lakierniczej. Ten egzemplarz daje nam możliwość pobawienia się z wypłowieniami. Widać to dość dobrze na załączonych przez Ciebie zdjęciach.

 

3. Rdza na wydechach wygląda jakby się błyszczała. Potraktowałeś wydechy matem ?

 

4. Wiatrochron chyba nie do końca przylega do powierzchni kadłuba.

 

5.

Jedynie kalki pochodzą z modelu Academy (nie był to dobry pomysł).

 

 

To by było tyle jeśli chodzi o uwagi krytyczne.

 

Nie zmienia to oczywiście faktu, że Twoja Tamiya niezmiernie mi się podoba. Rzeczy, które wymieniłem są jedynie sygnałem na przyszłość nad czym trzeba jeszcze popracować. To co mi coraz bardziej podoba to postęp jaki robisz w kwestii malowania i kalkomanii. Nawet mocno niedoskonałe arkusze kładziesz bardzo dobrze. Pochwała należy Ci się również za oszklenie, które jest super przejrzyste. Widać, że dbasz o elementy przezroczyste. Wielu modelarzy tego nie robi, a potem mają ciężką lipę.

 

Oby tak dalej. Ślady eksploatacji to nic strasznego, a tak jak powiedział kolega Gulus, model przestaje być zabawką i nie trąci tak plastikowością od pierwszego spojrzenia.

 

Gratuluję ładnego modelu i pozdrawiam

Kornik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za ciepłe uwagi! Cieszę się że moja modelarska impresja na temat samolotu Blackburna przypadła wam do gustu!

 

Parę odpowiedzi...

 

jak robiłeś ślady eksploatacji?

- zapuszczenie linii i ogólne zabrudzenia to dark wash MIG'a ostrożnie aplikowany, bo olejny, a emailie MM łatwo się rozpuszczają, także wcześniej konieczny jest werniks (ja użyłem Humbrola Cote)

- częściowo użyłem też cienkiego ołówka do zaczernienia linii, szczególnie na białym spodzie

- osmalenia od wydechów i działek też ołówek, ale tu bardzo miękki, rozcierany patyczkiem higienicznym

- obicia to srebrny Humbrol (11 jak pamiętam) nanoszone drobnym pędzelkiem. Ma fajny metaliczny kolor, ale łatwo się rozpuszcza np przy malowaniu po nim pędzlem, także trzeba go koniecznie zawerniksować aerografem

 

Nieskazitelny (salonowy wręcz) wygląd zbiornika paliwa, na którym rzeczywiście przydałby się jakiś przynajmniej delikatny zaciek lub odrobina brudu. Wiadomo przecież, że nawet ręce członków obsługi naziemnej mogły na tym bielutkim jak mąka zbiorniku pozostawić jakiś niecny ślad.

Kornik jak zwykle czekałem na Twoje uwagi, za które dziękuję. Zazwyczaj się z nim zgadzam, ale tutaj nie masz racji. W okresie z którego pochodzi ten Corsair walki powietrzne odbywały sie praktycznie w każdym wylocie, często nawet kilka razy w ciągu jednego dnia! Nie ma szans, aby w tych warunkach zbiornik odrzucany przecież przy każdym spotkaniu z nieprzyjacielem zyskał jakieś intensywne ślady eksploatacji... Ewentualnie od składowania, ale z premedytacją wykonałem zbiornik nowiutki, uznałem że ciekawie kontrastuje z usmolonym spodem!

 

Podobnie sprawa się ma z przebarwieniami powierzchni lakierniczej. Ten egzemplarz daje nam możliwość pobawienia się z wypłowieniami. Widać to dość dobrze na załączonych przez Ciebie zdjęciach.

Próbowałem uzyskać drobne przebarwienia na skrzydłach, ale słabo to widac. Na razie nie mam pomysłu, jak uzyskać realistycznie wyglądające przebarwienia i zacieki. Dlatego też zrezygnowałem ostatecznie z planowanego "29" Kepforda, który jest pełen tego typu efektów. Choć kalki Tamajki byłyby na pewno lepsze niż Academy...

 

Myślę, że z czasem zacznę próbować nowych technik, ale mimo że był to model eksperymentalny, to nie chciałem przedobrzyć, o co jest wyjątkowo łatwo a Tamiya to naprawdę fajny zestaw i szkoda by było go do kosza.

 

3. Rdza na wydechach wygląda jakby się błyszczała. Potraktowałeś wydechy matem ?

Na całość poszła satyna, ale mogę to miejsce maznąć głebokim matem. Dzięki za zwrócenie uwagi.

 

4. Wiatrochron chyba nie do końca przylega do powierzchni kadłuba.

To wynika z tego, że owiewka była malowana pędzlem i wklejona na sam koniec. Jest spasowana i dobrze przylega, ale nie ma efektu wypełnienia farbą połączenia kadłub/owiewka ja przy wcześniejszym wklejeniu i maskowaniu. Ale dzięki temu szkło jest super czyste!

 

Na koniec dodam, że fani maszyn z pacyfiku będą mieli wkrótce ciekawe i niezbyt często spotykane na forach modelarskich samoloty do oglądania. Właśnie przygotowuję do malowania 3 dwusilnikowe maszyny japońskie: Peggy, Nell, Frances!

 

Edit: coś mi się cytaty porozjeżdzały ale już jest chyba OK...

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kornik jak zwykle czekałem na Twoje uwagi, za które dziękuję. Zazwyczaj się z nim zgadzam, ale tutaj nie masz racji. W okresie z którego pochodzi ten Corsair walki powietrzne odbywały sie praktycznie w każdym wylocie, często nawet kilka razy w ciągu jednego dnia! Nie ma szans, aby w tych warunkach zbiornik odrzucany przecież przy każdym spotkaniu z nieprzyjacielem zyskał jakieś intensywne ślady eksploatacji... Ewentualnie od składowania, ale z premedytacją wykonałem zbiornik nowiutki, uznałem że ciekawie kontrastuje z usmolonym spodem!

 

Ja wcale nie miałem na myśli zbiornika ufajdanego jak wnętrze szambowozu

 

Chodziło tylko o jego większe zgranie, gdyż kontrast, który jak sam mówisz chciałeś uzyskać, jest jednak zbyt duży. Jeśli już nie ślady eksploatacji, to przynajmniej wash by się przydał...

 

Na koniec dodam, że fani maszyn z pacyfiku będą mieli wkrótce ciekawe i niezbyt często spotykane na forach modelarskich samoloty do oglądania. Właśnie przygotowuję do malowania 3 dwusilnikowe maszyny japońskie: Peggy, Nell, Frances!

 

Już nie mogę się doczekać

 

Powodzenia i pozdrawiam

Kornik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Banny, naprawdę jeden z lepszych Big Hogów jaki widziałem jeśli chodzi o odwzorowanie charakterystycznych szczegółów widocznych na zdjęciach archiwalnych. Samo wykonanie także niczego sobie i na pewno możesz być z siebie zadowolony i podejrzewam, że jesteś Sam mam w poczekalni ten model, więc będę miał się czym inspirować (czyt. zżynać hyhy;) ) Mi osobiście się bardzo podoba, a że jestem za cieńki bolek, aby krytykować to nic nie napiszę, szczególnie, że to co mi się rzuciło w oczy to powyżej zostało już wymienione Brawo!

 

PS. Jeżeli chodzi o zbiornik to jak pisze Kornik wash by mu dobrze zrobił, ale też dobrze zrobiłeś, że go nie ufajdałeś jak kanistra w czołgu. W końcu przy walkach zbiorniki te były odczepiane i lądowały w oceanie, albo pacyficznej dżungli, były bardziej jednorazowe, więc i brudzić poza nalewaniem paliwa, czy podczepianiem nie bardzo miały się gdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu przy walkach zbiorniki te były odczepiane i lądowały w oceanie, albo pacyficznej dżungli, były bardziej jednorazowe

.

Nie do końca. Zbiorniki angażowały dość specjalistyczny przemysł i co chyba ważniejsze, ich dostarczenia na Salomony było kolejnym potężnym problemem logistycznym typowym dla tego rejonu działań. O ile sytuacja na to pozwalała, przywiezienie zbiornika do domu i kolejne użycie go w misji było bardzo mile widziane. I jeszcze jako o produkt z założenia przeznaczony na straty, o zbiorniki nie dbano w jakiś wybitny sposób. Zbiornik podczepiany pod samolot mógł być w nieszczególnym stanie wizualnym.

 

Oczywiście nie musiał. Po prostu kolejny element, którego wygląd warto sprawdzić w materiałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda, ale próba określenia "wzorcowego" wyglądu zbiornika podwieszanego jest niemożliwa. A nawet zbędna, bo nie był to stały element samolotu. Zresztą nawet sposób malowania mógł się różnić, tu mamy przykład: 6777L.jpg

 

Jest jednak logiczne i prawdopodobne, że zbiornik mógł wyglądać bardziej świeżo niż maszyna, a nawet jak fabrycznie nowy. To dopuszczalna interpretacja modelarska, tym bardziej że na zdjęciach archiwalnych samolot Blackburna nie posiada podczepionego zbiornika.

 

W każdym razie dzięki za uwagi.

 

Jak zwykle pomijając model "zaciekawiasz" opisem na tyle że samemu człowiek zaczyna grzebać i czytać:)
Polecam Kagero "Corsairy nad Rabaul": http://sklep.kagero.pl/popup_image.php?pID=848 . Co prawda może są lepsze książki, ale ta jest lekko napisana ze spora ilością zdjęć, do tego relatywnie tania i łatwo dostępna, na allegro kilkanaście pln, które warto odżałować. Za taką kwotę szkoda czasu na poszukiwanie wersji "elektronicznej" heh.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.