Helmut Napisano 3 Kwietnia 2020 Share Napisano 3 Kwietnia 2020 (edytowane) Najpierw trochę historii O istnieniu Defianta dowiedziałem się baaaardzo dawno temu z zeszytu TBU (nr 87) i od razu się w nim zakochałem. A już szczególnie zafascynował mnie egzemplarz N1671 - "the sole survivor", jak to mówią Anglosasi. Marzyłem o tym modelu. Jak widać po książeczce, sfatygowana mocno... Z przyczyn obiektywnych a oczywistych moje uczucie musiało pozostać platoniczne przynajmniej do 1990 roku, a jak już możliwość skonsumowania tegoż uczucia stała się realna, to jakoś tak wyszło, że a to okazji nie było, a to przerzuciłem się na Japończyków... I tak zostało, aż do zaprzeszłego roku, kiedy starszy pan, którym się stałem, zażyczył sobie tenże model na urodziny (litościwie zmilczę, które). Zaraz potem poleciałem do modelarskiego i dokupiłem blaszki Eduarda (kabina i luki podwozia) oraz żywiczny silnik CMK. Uznałem, że skoro model tyle na mnie czekał, to mu się należy i będzie na bogato. Problem obiektywny polega na tym, że jest to po pierwsze mój pierwszy model od lat, a i oczka i łapki już nie, jak i technologia modelarska przez te parędziesiąt (no, powiedzmy...) lat poszła do przodu. A ja uznałem, że pojadę ambitnie, więc proszę bardzo Kolegów Modelarzy, o wyrozumiałość i Łagodny Wymiar Kary, tak odnośnie modelu, jak i ewentualnych faux-pas początkującego forumowicza. Krytykę przyjmę z pokorą Jeszcze jedna rzecz. Ponieważ konto na niniejszym szacownym forum założyłem niedawno, a model zacząłem robić już dłuższy czas temu, część tego wątku będzie historyczna, tzn będę raczej referował co i jak zrobiłem, niż zdawał relację z placu boju. Wybór pierwowzoru był oczywisty: N1671. Ponieważ jednak jestem wrażliwym na kolory wzrokowcem, uznałem "klasyczny" wygląd tego samolotu, czyli cały czarny, za - przepraszam tych, których to może urazić - nudny. (Swoją drogą zastanawiam się, co mieli w głowach goście z muzeum Hendon, malując mu na ogonie wersją fin flasha stosowana od 1942???) Całe szczęście na początku Defianty w 307-mym były łaciate. Martwiła mnie tylko jedna rzecz, tzn kwestia koloru dolnych powierzchni skrzydeł i kokard lub ich braku tamże. Na szczęście jedno ze zdjęć u Królikiewicza/Matusiaka rozwiało wątpliwości: Zdjęcia postępów prac starałem się robić od samego początku, ale pierwsze gdzieś przepadły, więc zaczynam od najstarszych zachowanych. Robiłem mało ambitnie, bo telefonem, więc ostrość lubi uciekać :( 6 maja 2019 Na wikipedii są zdjęcia N1671 częściowo rozłożonego na czas remontu (https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Boulton_Paul_Defiant_at_RAF_Museum_London); zdjęcia w bardzo dobrej jakości są prawdziwą kopalnią. Pozwoliło mi to częściowo uzupełnić zestaw CMK (czemu nie odwzorowali całej bryły silnika, tylko dali jakąś durną podłogę, to nie rozumiem!) i okablowanie. Nie wiedziałem wtedy jeszcze o istnieniu modelarskich drutów ołowianych (pojawią się w następnych etapach prac), więc ambitnie pracowałem z drucikami miedzianymi, wybebeszonymi z kabli sieciowych. Podpierając się zaś świeżo zdobytą wiedzą o weatheringu, zaopatrzyłem się w sidoluks i starannie pobrudziłem wszystko, co się pobrudzić dało: 7 maja Niemiłosiernie się umęczyłem z wmontowaniem bloku silnika - za cholerę nie chciał się dać wypoziomować. Wnętrze kadłuba z kabina zrobiłem już wcześniej, ciesząc się jak dziecko drobniutkimi fototrawionymi detalami i klnąc jak szewc w czasie ich montażu. Nie wpadło mi do głowy, żeby kleić je na cyjanoakryl i twardo uziłowałem je przymocować zwykłym klejem modelarskim. Trzymać się trzymają do dziś, ale co mnie to nerwów kosztowało.... Kabinę też oczywiście starannie pobrudziłem. CDN... Edytowane 3 Kwietnia 2020 przez Helmut 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toke Napisano 4 Kwietnia 2020 Share Napisano 4 Kwietnia 2020 Fajnie jest tak wrócić po latach, dobrodziejstwo dziś dostępne poraża Mocno kibicuję , tym bardziej że jestem w podobnym momencie modelarskiej "kariery" 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 4 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 4 Kwietnia 2020 (edytowane) (24 maja) Tym razem na warsztat poszło podwozie i okolice. Trwała fascynacja fototrawionymi blaszkami, zwłaszcza, że boki luków podwozia to całe olbrzymie blaszyska, a nie ten drobiazg z kabiny. Brudzing wyszedł chyba w miarę, ale widzę, że będę musiał dopracować jeszcze techniki malowania. Ambitnie dorzuciłem jeszcze kilka kabelków (wciąż drut miedziany), podpatrzonych w warsztacie u konkurencji (https://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=5494&hilit=Defiant). Ale jak się teraz na to patrzę, to chyba jeszcze parę detali tam dorzucę... Na następny ogień poszły golenie podwozia głównego. Wyguglałem jeszcze gdzieś fotki z walkaroundu, gdzie dobrze widać wszystkie detale. Pierwsze koty za płoty, ale ślepy nie jestem i efekt moich działań (wciąż drut miedziany!) przestały mi się dość szybko podobać. W każdym razie do tematu jeszcze wrócimy Na tym samym forum podpatrzyłem też radiostację, umieszczoną na pomoście między kabiną pilota a wieżyczką. Sam bloczek zrobiłem z żywicznego odpadu po zestawie CMK, pasek dookoła - z odpadu z zestawu Eduarda. Jak mówi moje dziecię, uczone w przedszkolu ekologii - "wykozystaj, nie wyzucaj!". Przy okazji doszły jeszcze wzmocnienia płyty pancernej pilota. Banalnie, z gwoździ... uprzedzając cudze i własne zarzuty o niestaranne wykończenie końcówek, odpowiadam, że po nałożeniu oszklenia i tak nie będzie tego widać. Za to na pewno dodam jeszcze siłownik podnoszący i opuszczający nieprzezroczystą część nadbudowy. (26 maja) Przymierzając oszklenie do wcześniej zrobionej wieżyczki zobaczyłem (bo nie dało się tego NIE zauważyć), że kaemy są cokolwiek szeroko rozstawione i mocno szorują o zewnętrzne krawędzie szczelin w kopule. Rad nierad musiałem dokonać korekty, dbając o to, żeby po korekcie kaemy nadal się poruszały. Uznałem, że odcięcie ich i podszlifowanie od wewnątrz powinno załatwić sprawę. Z powrotem wmontowałem je na stalowy trzpień. Mieścić się w szczelinach, owszem, mieszczą, ale ciągle lekko szorują, poza tym gwóźdź zamontowany w charakterze trzpienia nie trzyma się tak dobrze, jak myślałem i jedna para kaemów potrafi się poruszać niezależnie od drugiej. Na otarcie łez po wtopie poprawiłem sobie humor wywierceniem otworów w lufach - też nie do końca dobrze, bo, jak widać, w jednej wiertło mi trochę zjechało. A poza tym i tak to bez sensu było, bo w modelarskim znalazłem do kupienia metalowe lufy luzem. Na razie grzecznie czekają na swoją chwilę... (tu nastąpiła dłuższa, bo ponad półroczna przerwa...) (26 lutego 2020) Silnik nie dawał mi spokoju. Jak już wspominałem, fotki na wikipedii nie pokazują go za dobrze. Poniżej pokazuję najlepsze ujęcie. Spokoju nie dawały mi zwłaszcza kable doprowadzające iskry do świec. Udało mi się wyguglać walkaround Merlina III - nie urywa, ale na pewno widać na nim więcej, niż na tych z wiki. Jak na bogato, to na bogato uznałem. Zachęcił mnie do zmiany okablowania zakup ołowianych drutów. Wreszcie można poszaleć! Efekt kilkudniowych zmagań wyglądał najpierw dość egzotycznie: A ostatecznie przybrało toto taką formę. To długie pomarańczowe to izolacja od pojedynczego drutu w kablu sieciowym. Ponieważ druty ołowiane nie chciały się na tym nawet na CA trzymać, zastosowałem technikę mieszaną i rozgrzanym za pomocą świecy drucikiem najpierw wypalałem dziury w tej izolacji, potem na CA wklejałem druty. ostatnim etapem był ten warkocz nieszczęsny, który miał w założeniu wyglądać jak przeplatające się kable. Szczerze - co prawda i tak jest lepiej, niż poprzednio, ale szału nadal nie ma... Może po prostu tym razem pokonała mnie skala? cdn... Edytowane 9 Kwietnia 2020 przez Helmut poprawa literówek, drobne korekcje zdjęć 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rymulus Napisano 4 Kwietnia 2020 Share Napisano 4 Kwietnia 2020 Podoba mi się twoje samozaparcie. Fajnie, że widzisz swoje błędy i starasz się poprawiać niedoskonałości. Skala Cię raczej nie pokonała bo to spore bydle jest, ja bym problemów upatrywał raczej w braku wprawy. Na szczęście wprawa przychodzi szybko. Tak trzymaj, a ja obserwuję sobie Twoje zmagania. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
makinen Napisano 7 Kwietnia 2020 Share Napisano 7 Kwietnia 2020 Z sentymentu popatrzę, bo to był mój pierwszy TBiU 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 8 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 8 Kwietnia 2020 W dniu 5.04.2020 o 01:55, rymulus napisał: Skala Cię raczej nie pokonała bo to spore bydle jest, ja bym problemów upatrywał raczej w braku wprawy. Najpierw uznałem, że chyba przesadzasz. Tem silnik ma 2 cm długości! Ale jak zobaczyłem Twoje szaleństwa przy P.11 w 1:72 - no nie, cholera, gość ma rację. DA SIĘ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 9 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 9 Kwietnia 2020 (edytowane) (19 III) Poprzyglądanie się zdjęciom goleni podwozia zaowocowało decyzją o ich poprawie. Najpierw poszedł w diabły miedziany drucik na goleni głównej. Potem wziąłem się za uchwyty zamontowane na podpórce (jak to się fachowo nazywa???) goleni głównej, a trzymające górną część pokrywy podwozia, a co się dumnie prezentuje na samym środku pierwszego zdjęcia poniżej. Niestety ten element nie przyciągnął jakiejś szczególnej uwagi wszystkich, którzy fotografowali podwozie, więc nieźle się nakombinowałem, usiłując go zrekonstruować. Najpierw kombinowałem, czy w ogóle nie przeciąć tej podpórki i nie wstawić w miejsce wyciętego fragmentu grubszego pręcika, ale uznałem, że jest za duże ryzyko sklejenia krzywo. Wykorzystałem więc znana Wam już z silnika izolację z kabla sieciowego, przecinając ją wzdłuż. Potem poszły cztery pręciki 0,25 mm w charakterze śrub trzymających obejmę (to na goleni po lewej), a z drugiej strony krótki pręcik 0,7 mm z doklejoną płytką grubości 0,25, okraszoną kolejnymi "śrubami" 0,25 (to z kolei po prawej). Na pokrywie podwozia z kolei zamontowałem płytkę mającą udawać mocowanie tego cienkiego "trzymacza". Przy okazji zrobiłem też (na wszystkich klapach) fartuchy zewnętrzne. Robiłem je kwadratowym iglakiem; wyszły zdecydowanie za szerokie. Poprawię później (tzn. w momencie, kiedy to piszę, już jest poprawione ) cdn... Edytowane 11 Kwietnia 2020 przez Helmut Drobna aktualizacja tekstu, literówki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 16 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 16 Kwietnia 2020 (edytowane) No i w zasadzie "Kronika" zmienia się w "Aktualności" Praca nad zespołem podwozia głównego dobiegła końca. Ostatecznie zdecydowałem się na wywalenie eduardowej wersji nożyc resora i szczotki do kół - była z blaszki, więc była cienka, a ze zdjęć wynika, że oryginał swoją grubość posiadał. Przewody hydrauliczne do hamulców robiłem z dwóch grubości drutu ołowianego (0,25 i 0,4), dodatkowo dorzucając opaski przytrzymujące. Doszedł jeszcze uchwyt do siłownika składającego podwozie. Ponieważ w zestawie Airfixa zrobiono osobno felgę i oponę, można było najpierw zamontować i obrobić same felgi. Przewierciłem je więc na wylot, dodając oś z pręcika hexowego. Muszę jeszcze dorobić otwór rewizyjny (?) i łby śrub na obwodzie, jak widać na zdjęciu oryginału. Obiecana wcześniej korekta fartuchów klap podwozia także została wcielona w czyn. Przy okazji (w klapach górnych) dołożyłem prowadnice (?). Edytowane 16 Kwietnia 2020 przez Helmut 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikolaj75 Napisano 16 Kwietnia 2020 Share Napisano 16 Kwietnia 2020 Elegancka robota, bardzo mi się podoba. Tak trzymać :-) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Kwietnia 2020 Share Napisano 16 Kwietnia 2020 Elegancka robota. 1 godzinę temu, Helmut napisał: nożyc resora Czego? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
makinen Napisano 16 Kwietnia 2020 Share Napisano 16 Kwietnia 2020 "mój Defiant z TBiU" się robi. Dobra robota 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 16 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 16 Kwietnia 2020 (edytowane) 2 godziny temu, greatgonzo napisał: Czego? Yyych... No tego czegoś, co zawiasem spina górną i dolną część goleni podwozia, a pomiędzy nimi jest kolumna amortyzatora (no właśnie, amortyzatora, a nie resora!!!), na zdjęciach z walkaroundu zabezpieczona czerwoną blokadą. Uf. Uznałem, że skoro jest takie coś, jak "lorneta nożycowa" (w armii Berlinga nazywana elegancko ścierwotrąbą), a ma podobny zawias, to i tutaj nogą to być nożyce... Jak się toto fachowo nazywa? Ogranicznik? Edytowane 16 Kwietnia 2020 przez Helmut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Kwietnia 2020 Share Napisano 16 Kwietnia 2020 Nie no, o ten resor się złośliwie przyczepiłem. Cóż, wyobraziłem sobie Defianta na resorach i trudno to sobie odwyobrazić ;). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rymulus Napisano 16 Kwietnia 2020 Share Napisano 16 Kwietnia 2020 Fajne detale, coraz lepiej Ci to wszystko wychodzi. Tak trzymaj. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 16 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 16 Kwietnia 2020 5 godzin temu, greatgonzo napisał: Nie no, o ten resor się złośliwie przyczepiłem. Cóż, wyobraziłem sobie Defianta na resorach i trudno to sobie odwyobrazić ;). Hehe. No, faktycznie trudno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 16 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 16 Kwietnia 2020 (edytowane) Wasze komentarze sprawiają, że zaczynam się stresować, że się będę starał za bardzo i spartaczę . Chłe chłe. Przyszła kolej na siłowniki składające podwozie główne. Te w zestawie (na pierwszym zdjęciu u góry, na drugim po lewej) po porównaniu ich ze zdjęciami, nie spełniają żadnych standardów. Najpierw myślałem, że wystarczy, jak odrobię te trójkątne uchwyty, a resztę, zwłaszcza tę część zamontowaną w podłodze (suficie??) luków będzie można zostawić. Było z tym trochę zabawy, ale takiej dość przyjemnej w gruncie rzeczy. Przeciąłem te zestawowe w tych miejscach, gdzie zmieniały się grubości rur, trójkąty wypreparowałem, dokleiłem imitacje śrub mocujących i przykleiłem na pręciki mające być rurami o grubości odpowiedniej. Poległem dopiero przy próbie odrobienia ceownika łączącego górny wierzchołek trójkąta z główną rurą (greatgonzo zaraz będzie szydził , więc wyjaśniam, że to jest to coś widoczne najbardziej po lewej zdjęcia i ma dwa czarne kółka). Ostatecznie odpuściłem sobie tę perforację i zrobiłem tylko te widoczne z zewnątrz płaskowniki łączące. Natomiast okazało się, że nie do utrzymania jest i drugi koniec siłowników. W zestawowym wygląda to jakby końce obu rur chowały się w jakimś bloku. W rzeczywistości - nic takiego nie ma miejsca... A teraz będę się brał za luki podwozia. Zaczynając prace nad modelem nie spodziewałem się, że się aż tak zapędzę i luki nie dość, że wkleiłem, to jeszcze pomalowałem i pobrudziłem. No to trzeba było je wyrwać i trochę poczyścić. Przy okazji dorobiłem jeszcze nitowanie. Edytowane 16 Kwietnia 2020 przez Helmut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 Bliższa inspekcja luków podwozia zaowocowała - oczywiście - odkryciami, a co za tym idzie, korektą w modelu. Z tego, co udało mi się dostrzec, zewnętrze (w sensie te najdalej od kadłuba) ścianki były wykonane z blachy falistej. Z przyczyn niewiadomych nigdzie nie ma fotografii całości, więc tradycyjnie musiałem rzeźbić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 W efekcie zdecydowałem się zrekonstruować luki od nowa. wyciąłem je ze skrzydła i urżnąłem ścianki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 ... a potem przykleiłem blaszki Eduarda na płytkę 0,25... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 ... dorzeźbiłem wspomniane wyżej ścianki zewnętrzne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 (edytowane) ....uprzednio usiłując dorobić zrekonstruować możliwie jak najwięcej okablowania z podłogi (sufitu?) luków. Robiłem to ze standardowych ołowianych drutów różnych grubości (chociaż raczej z tych cieńszych...), a te najcieńsze druciki przyklejone do podłogi wyplotłem z jakichś starych kabelków. Nie mam pojęcia, ile te druciny mają, ale pewnie około 0.05 mm... No i dokleiłem ścianki. Edytowane 13 Sierpnia 2021 przez Helmut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 13 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 13 Sierpnia 2021 W efekcie całość przed washem a po pierwszym pomalowaniu wyglądała tak: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 25 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 25 Sierpnia 2021 Jeszcze przybliżenia na wnęki prawą i lewą z osobna: 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 26 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 26 Sierpnia 2021 Skończywszy wnęki podwozia zabrałem się za... tak, zgadza się, za silnik (dawno go nie było, co?). Opierając się na: 1. podstawowej modelarskiej zasadzie "po co łatwiej, skoro można trudniej", i 2. nie mogąc przeboleć, że w rozwiązaniu, które przyjąłem dotąd, te wszystkie urocze plątaniny bebechów na silniku będą niewidoczne, a także 3. pamiętając uwagę rymulusa z 5 kwietnia 2020, oraz 4. chcąc dopieścić Defianta, że musiał tyle na mnie czekać, a także 5. siebie, że musiałem czekać na niego - po prostu nie mogłem postąpić inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helmut Napisano 26 Sierpnia 2021 Autor Share Napisano 26 Sierpnia 2021 (edytowane) Silnik, jak to silnik, nie wisi sobie w powietrzu, tylko spoczywa na solidnym łożu. Musiałem wykonać i przeskalować rysunek, nakładając nań zdjęcie rozbebeszonego Defianta, uzyskałem efekty następujące: Wszystko robione z materiałów Plastructu, o ile pamiętam były to pręty 0,8 i płytka 0,25 na podstawową konstrukcję. Edytowane 26 Sierpnia 2021 przez Helmut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.