Skocz do zawartości

Sopwith Camel, Academy 1/72


Sampo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie,

 

Jako nowy na forum chciałem przywitać się galerią ukończonego modelu.

Do modelarstwa wróciłem po kilkunastu latach, kiedy dzieci są już na tyle odchowane, że można poświęcić wieczór dla siebie, a sytuacja zawodowa pozwala na powrót do domu przed nocą.

 

Przechodząc obok sklepu modelarskiego, a właściwie zabawkowego z ofertą kilku modeli zawiesiłem oko na dwóch mikropudełkach z mikromodelami produkcji Academy - Camelu i Spadzie XIII. W lotnictwie zawsze lubiłem ten wczesny okres pionierów lotnictwa, płóciennych samolotów i facetów latających bez spadochronów. Tak więc po wysupłaniu niedużej kwoty, zakupie farb, narzędzi i chemii, wróciłem do domu i wyciągnąłem z piwnicy stary aerograf, aby przypomnieć sobie operowanie psikawką, przyjemność piłowania, szpachlowania i robienia naciągów. Do zestawu zamówiłem kalkomanię Model Maker, bo jak już kleić to tylko szachownice:)

 

Camel miał być dla mnie takim właśnie szkolnym projektem, nie chciałem od razu rzucać się na coś droższego zdając sobie sprawę, że przede mną długa droga do stworzenia czegoś co będzie można nazwać modelem. Założenia potwierdziły się w praktyce, zdjęcia obnażają masę błędów, z których największy, przynajmniej przeze mnie zauważony dopiero teraz, to ślady po wypychaczach na dolnych skrzydłach (nie wiem jak ja tego nie zauważyłem..). Również jeden z naciągów na lewym skrzydle "odszedł" w bok, ale boję się go poprawiać.

 

Największym błędem merytorycznym, z którego zdałem sobie sprawę już w trakcie budowy, po położeniu części kalek, jest fakt, że...taki samolot nie latał. Dopiero studiując prace kolegów na forum dostrzegłem gdzieś w komentarzach informację, że nasz jedyny Camel był w wersji z bardziej otwartym górnym płatem. 

 

Tak więc po tym przydługim wstępie zapraszam do galerii. Jestem otwarty na wszelką krytykę i komentarze, uwagi i podpowiedzi, także te dotyczące zdjęć, bo po kilku próbach z ustawieniami makro sięgnąłem ostatecznie po komórkę...

 

 

IMG_20230319_203114.jpg

IMG_20230319_203156.jpg

IMG_20230319_203433.jpg

IMG_20230319_203452.jpg

IMG_20230319_205925.jpg

IMG_20230319_210332.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewne rzeczy wyszły fajnie np. kalkomanie ale jak dałeś niezaszpachlowane połówki kadłuba to cały urok ucieka. Trzeba wrócić do podstaw pilnik, precyzja, szpachla i może dobór farb :wink: ale potencjał jest :super:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne wrażenia. Jednocześnie sądzę, że warto próbować robić zdjęcia aparatem (zrozumiałem, że masz). Poeksperymentuj z oświetleniem. Dwie lampki, żarówki z zimnym światłem (6500 K), powinny na początek wystarczyć.  Zawężaj plany, hektary białego kartonu otaczające model nie są niezbędne. Często z kilkunastu zdjęć uda się jedno, nie szkodzi. Po zrobieniu, fotki warto poddać choćby podstawowej obróbce:

 

IMG_20230319_203433.jpg.ef94669cca1f1018f04bebfe5f768b46.thumb.jpg.c8b60a39fc9db7bad5fa3ccf2e48990f.jpg

 

Proponuję zacząć następny model. Z reguły jest lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, zaruk napisał:

Proponuję zacząć następny model. Z reguły jest lepszy.

Gratuluję ukończenia modelu - ale przede wszystkim radości z jego budowania. Szmatopłaty to jest to...

 

 

Chciałem odnieść sie do dwóch rzeczy:

rzucanie się na droższe rzeczy - jedna rzecz która mnie zaskoczyła, to fakt, że często chemia do modeli, dodatki - potrafią przebić cenę modelu. Drugie zaskoczenie było związane z cenami gier komputerowych - twórcy oskarżani o bardzo wysokie ceny gier odpowiadali: płacisz za bilet do kina 20 pln i masz rozrywkę na dwie godziny. kupujesz za 200 zł grę i spędzasz z nią 40 godzin.  Jak popatrzyłem na to z perspektywy czasu spedzonego przy modelu, to stwierdziłem, że szkoda życia na robienie modeli mniej fajnych po to tylko, żeby się nauczyć i potem zabrać sie za te fajne. Obawiam się, że to "potem" może po prostu nie nadejść... 

 

To co napisał Zaruk - jak popatrzyłem jakie cuda robią koledzy, to najpierw zebrałem szczękę z podłogi, a potem po przejsciu etapu depresja i pogodzenie się z rzeczywistością "przeprogramowałem" się - moim celem w modelach jest spróbować w każdym następnym zrobić coś lepiej niż w poprzednim. No i czerpać z tego radochę. 

 

jaki będzie Twój następny model?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzw. szmatopłaty w 1/72 są kłopotliwe, bo wypadają b. małe i nie ma zbyt wiele zestawów w tej skali, a nowych lepszej jakości jest ledwie kilka. 

Spróbuj 1/48 i tu masz spory wybór. Cała klasyka jest dostępna i nawet te rzadsze konstrukcje. Wszystko w technologii odpowiednio zaawansowanej, przyjaznej modelarzowi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam się  podoba, bo wygląda przyjemnie. Kalki własna twórczość czy dostępne gotowce?

A szmatopłaty w 1/72 też potrafią być fajne, np. francuskie, z międzywojnia to ich chyba w 1/48 nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie uwagi, szczególnie te dotyczące zdjęć. Obrobiłem je trochę graficznie i chyba wyglądają trochę lepiej. Modelu to nie poprawi, ale będzie przyjemniejsze dla oka.

 

W dniu 12.04.2023 o 23:00, Adamo722 napisał:

Pewne rzeczy wyszły fajnie np. kalkomanie ale jak dałeś niezaszpachlowane połówki kadłuba to cały urok ucieka. Trzeba wrócić do podstaw pilnik, precyzja, szpachla i może dobór farb :wink: ale potencjał jest :super:

 

Szpachla i pilnik był, precyzji jak widać zabrakło ale się poprawię. Jeśli chodzi o farbę to używałem LifeColor i MrHobby, bo takie akurat były w asortymencie, ale jak gdzieś będę mieć okazję zakupić to przerzucę się na Vallejo. Ale na powyższe nie mogę narzekać.

 

W dniu 12.04.2023 o 23:38, zaruk napisał:

Mam podobne wrażenia. Jednocześnie sądzę, że warto próbować robić zdjęcia aparatem (zrozumiałem, że masz). Poeksperymentuj z oświetleniem. Dwie lampki, żarówki z zimnym światłem (6500 K), powinny na początek wystarczyć.  Zawężaj plany, hektary białego kartonu otaczające model nie są niezbędne. Często z kilkunastu zdjęć uda się jedno, nie szkodzi. Po zrobieniu, fotki warto poddać choćby podstawowej obróbce:

Proponuję zacząć następny model. Z reguły jest lepszy.

 

Dziękuję za uwagi, nie wpadłem na zmianę żarówek. Wszystkie mam w domu "ciepłe", a nie mogłem dojść, dlaczego mi aparat taką żółć wypluwa na obiektywie mimo zmian w ustawieniach. Niby podstawy fotografii, ale czasami się też o tym zapomina..

 

5 godzin temu, WujekAlice napisał:

Kalki własna twórczość czy dostępne gotowce?

 

Kalkomania ModelMaker Decals.

 

W dniu 13.04.2023 o 11:24, pulemiot napisał:

Gratuluję ukończenia modelu - ale przede wszystkim radości z jego budowania. Szmatopłaty to jest to...

 

 

Chciałem odnieść sie do dwóch rzeczy:

rzucanie się na droższe rzeczy - jedna rzecz która mnie zaskoczyła, to fakt, że często chemia do modeli, dodatki - potrafią przebić cenę modelu. Drugie zaskoczenie było związane z cenami gier komputerowych - twórcy oskarżani o bardzo wysokie ceny gier odpowiadali: płacisz za bilet do kina 20 pln i masz rozrywkę na dwie godziny. kupujesz za 200 zł grę i spędzasz z nią 40 godzin.  Jak popatrzyłem na to z perspektywy czasu spedzonego przy modelu, to stwierdziłem, że szkoda życia na robienie modeli mniej fajnych po to tylko, żeby się nauczyć i potem zabrać sie za te fajne. Obawiam się, że to "potem" może po prostu nie nadejść... 

 

To co napisał Zaruk - jak popatrzyłem jakie cuda robią koledzy, to najpierw zebrałem szczękę z podłogi, a potem po przejsciu etapu depresja i pogodzenie się z rzeczywistością "przeprogramowałem" się - moim celem w modelach jest spróbować w każdym następnym zrobić coś lepiej niż w poprzednim. No i czerpać z tego radochę. 

 

jaki będzie Twój następny model?

 

Razem z Camelem zakupiłem też Spada XIII więc pójdzie na pierwszy ogień. A potem może jakiś Roden albo KP? Nie jestem przywiązany do jednej skali ale troszkę poćwiczę nim się ewentualnie przerzucę na 1/48 bo większa skala chyba mniej wybacza błędy. Mam też w planach projekt długoterminowy, ale jeśli coś mi się uda w ogóle ulepić to ewentualnie zawiśnie w dziale szkutniczym:) Generalnie nie robię dalekich planów, chociaż apetyt rośnie jak już się zaczęło..:)

 

Nie chciałbym robić offtopu, ale zgadzam się, że modelarstwo nie jest tanim hobby. Dla przykładu mnie dwa pudełka z chyba najmniejszymi modelami w skali 1.72 kosztowały 10 eur. Ale już chemia i farby, też podstawowe rzeczy (szpachlówka Tamiya, kilka farb, dwa pędzelki, thinner do airbrusha, microsol i microset do kalek) to koszt prawie 70 eur. Nie śledzę cen w Polsce, ale chyba nie są wiele niższe. I jasne, że taki zakup starczy na wiele zabawy i są droższe hobby, ale jednak dla kogoś kto chciałby zacząć przygodę z modelarstwem od zera i ma tylko kieszonkowe to jednak jest spory wydatek. 

 

Poniżej wrzucam obrobione fotki i jeszcze raz dziękuję za wszystkie konstruktywne uwagi.

4.jpg

5.jpg

2.jpg

6.jpg

7.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sampo napisał:

Szpachla i pilnik był, precyzji jak widać zabrakło ale się poprawię. Jeśli chodzi o farbę to używałem LifeColor i MrHobby, bo takie akurat były w asortymencie, ale jak gdzieś będę mieć okazję zakupić to przerzucę się na Vallejo.

 

Nie wiem, czy używasz podkładu? Po przygotowaniu powierzchni warto nim po niej psiknąć. Głównie po to, żeby dojrzeć niedoskonałości wymagające poprawienia przed położeniem farby. Podkład znakomicie je "wyciąga". Lepiej, niż najdoskonalsze oględziny.

Stanowczo odradzałbym przechodzenie z farb Gunze/Creos na Vallejo. Nie tak dawno sam od nich zaczynałem i muszę powiedzieć, że znaczna część obecnej siwizny może mieć związek z tym wyborem. Zasychanie farby w aerografie, jej szybkie rozwarstwianie się w zbiorniczku - a co za tym idzie - mnogość modelarskich przygód wymagających końskiego zdrowia i nerwów.  Po przejściu na farby Tamiya i Gunze, znaczna część tych problemów zniknęła. Oczywiście, nabyłem też wtedy nieco modelarskiej ogłady i doświadczenia, jednak za żadne skarby nie wróciłbym do tamtych farb. Poza tym, tak w sekrecie muszę wyznać, że bardzo lubię smród MLT i tych gunzowskich produktów.  Ale ja już taki dziwny jestem - w młodości z upodobaniem wdychałem spaliny Trabanta. Co nie mogło pozostać bez wpływu na psychikę....

 

2 godziny temu, Sampo napisał:

 A potem może jakiś Roden albo KP? Nie jestem przywiązany do jednej skali ale troszkę poćwiczę nim się ewentualnie przerzucę na 1/48 bo większa skala chyba mniej wybacza błędy.

 

Nie sądzę. Większa skala pozwala więcej zobaczyć i zrobić.  Część czynności przestaje mieć zegarmistrzowski charakter. Na Twoim miejscu kupiłbym coś Eduarda w 1/48.  Jakość zdecydowanie lepsza, niż Roden. Cena, jak na razie, do przełknięcia.  Szkoda chyba życia (czasu) na skrobanie nadlewek. Mają teraz w sprzedaży Camele i Fokkera D.VII.  Nie jest prawdą, że na modelach podłej jakości więcej się nauczysz. Większa jest za to szansa, że coś spartolisz lub, zwyczajnie, zniechęcisz się.

 

2 godziny temu, Sampo napisał:

modelarstwo nie jest tanim hobby. Dla przykładu mnie dwa pudełka z chyba najmniejszymi modelami w skali 1.72 kosztowały 10 eur. Ale już chemia i farby, też podstawowe rzeczy (szpachlówka Tamiya, kilka farb, dwa pędzelki, thinner do airbrusha, microsol i microset do kalek) to koszt prawie 70 eur. Nie śledzę cen w Polsce, ale chyba nie są wiele niższe. I jasne, że taki zakup starczy na wiele zabawy i są droższe hobby, ale jednak dla kogoś kto chciałby zacząć przygodę z modelarstwem od zera i ma tylko kieszonkowe to jednak jest spory wydatek.

 

Organizowanie warsztatu musi kosztować, Nawet, jeśli masz starą psiukawkę w piwnicy. Z zakupów jakie bym polecał to lupa nagłowna. Niezastąpiona w pracy. Daje możliwość dostrzeżenia baboli na długo przed galerią.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jeśli chcesz kontynuować temat I wojny w myśliwcach to minimum skala 1/48. Ale jaka skala by nie była to niestety niedoróbki wyjdą przy makro i trzeba na takie rzeczy zwracać uwagę oraz na odpowiednie dobranie materiałów do wykonania modelu nie mówiąc o dodatkach w postaci elementów fototrawionych i np średnic linek :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zaruk napisał:

Stanowczo odradzałbym przechodzenie z farb Gunze/Creos na Vallejo.

Również chciałem zapytać, dlaczego kolega planował popełnić ten błąd. 

1 godzinę temu, zaruk napisał:

 bardzo lubię smród MLT i tych gunzowskich produktów. 

Już się bałem, że coś ze mną jest nie tak, a tu widać, że są jeszcze jednak normalni ludzie na świecie 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.