Skocz do zawartości

Okrętowe nowości i zapowiedzi modelarskie


Jędrek

Rekomendowane odpowiedzi

Czy słyszał ktoś o zapowiedzi pancernika Fuso w 350-tce

 

Na razie zero konkretnych informacji :( Na 100 % ktoś go kiedyś wyda, tylko trzeba jeszcze poczekać. Najlepiej gdyby to była Tamiya

 

A póki co wyszedł pierwszy krążownik klasy Myoko w skali 1/350 z Aoshimy - czyli Myoko we własnej osobie wg. stanu na rok 1942

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy słyszał ktoś o zapowiedzi pancernika Fuso w 350-tce

 

Na razie zero konkretnych informacji :( Na 100 % ktoś go kiedyś wyda, tylko trzeba jeszcze poczekać. Najlepiej gdyby to była Tamiya

 

A póki co wyszedł pierwszy krążownik klasy Myoko w skali 1/350 z Aoshimy - czyli Myoko we własnej osobie wg. stanu na rok 1942

 

 

Co do Tamiyi to się zgadza, nawet pakowanie mają perfekcyjne , nie to co Aoshima czy Fujimi gdzie kadłuby latają oderwane od ramek po całym pudełku.

 

Nie wiem czy się zgodzicie ale wg mnie ranking firm japońskich, jeśli chodzi o jakość modelu, powinien wyglądać tak:

 

1. Tamiya

2. Hasegawa

3. Fujimi

4. Aoshima

 

pzdr

tcl74

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Nie wiem czy się zgodzicie ale wg mnie ranking firm japońskich, jeśli chodzi o jakość modelu, powinien wyglądać tak:

 

1. Tamiya

2. Hasegawa

3. Fujimi

4. Aoshima

Zdecydowanie się nie zgadzam. Mam i miałem w rękach modele zarówno Hasegawa jak i Aoshima i przyznam że potraktowanie ramek jest perfekcyjne w obu przypadkach - i nie latają luźno po pudełku. Być może Tamiya doszła do perwekcji przewyższającej Hasegawę (w co śmiem wątpić) dlatego na 1 miejscu ustawiłbym Hasegawę. Fujimi na 4 pozycji. Aoshima i Tamiya - hmmm kwestia otwarta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... jak dla mnie, na pierwszym miejscu będzie TamiFujAosGawa czyli remis. Wszystkie cztery firmy mają coś za uszami, tyle, że w róźnych miejscach. Po kolei w skali 1:350:

 

1. Mogami Tamiyi ma dość dziwny podział technologiczny – np. trzeba będzie usunąć znaczną część wyposażenia ze śródokręcia aby zastąpić elementy fototrawionką. Część detali jest delikatnych, część z nich jest delikatna mniej - np. pokład dziobówki.

 

2. Fujimi akurat podpadło mi mniej – mam tylko Maru-Yu z ich oferty - ale poza dość grubymi blachami dołączonymi do modelu pamiętam szum na sieci spowodowany krzywymi kazamatami w ich sztandarowym Kongo.

3. W Takao, Aoshima dzielnie odlała wszystkie grzybkowe wentylatory w sposób uproszczony razem z pokładem... aaa...

 

4. Ostatnio bacznie przyglądałem się Isokaze Hasegawy - po kiego grzyba odlali z kadłubem kable demagnetyzacyjne skoro dwie z trzech wersji jednostki opisanych w modelu go nie mają? (czyt. mówimy pa-pa delikatnej strukturze burt...)

 

Podsumowując, co by nie mówić TamiFujAosGawa stoi i tak parę dobrych półek wyżej od np. wytworów naszego ulubionego Mirage'a lub jeszcze bardziej ulubionego Hellera.

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tcl74 miał chyba na myśli typ Kongo z Aoshimy, gdzie na siłę wciśnięto do pudła (zginając na pół) za dużą ramkę z połówkami kadłuba, co powoduje ich oddzielenie się. Takao tej firmy były dobrze opakowane. W Fujimi zdarzyły mi się tylko pojedyńcze oddzielone części. Hase ostatnio mocno poprawiła się z pakowaniem – kiedyś np. w samolotach rzeczywiście pchali wszystkie wypraski do jednego wora, co nie było zbyt fajne.

 

Jakościowo i pod względem łatwości montażu najwyżej stawiam na Tamiyę, ich modele jak dla mnie są najbardziej dopieszczone, choć oczywiście i im przydarzają się wpadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to patrząc na Oyodo z Fujimi i zdeptany Zuikaku z Fujimi, to dałbym tę firmę na ostatnie miejsce, ale podobno nowe modele Fujimi są dużo lepsze.

 

Hasegawa średnio mnie przekonała sklejając Alabamę, jej lotniskowiec Essex - jeszcze nie sklejony wydaje się dużo lepszy.

 

Natomiast Aoshimę w zasadzie nie dłubałem, a pewnie niebawem to zrobię, jednak są różne opinie na jej temat, niekoniecznie pochlebne.

 

Tamiya - tego najwięcej posklejałem - zarówno niskobudżetowe Prince of Wales, Nelson, jak i większe Yamato, Agano i obecnie Hood.

 

Klasyfikowałbym to 1. Tamiya, potem Hasegawa i Aoshima, a potem Fujimi - mówię na chwilę obecną i wydane modele (ich jakość)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyfikowałbym to 1. Tamiya, potem Hasegawa i Aoshima, a potem Fujimi - mówię na chwilę obecną i wydane modele (ich jakość)

 

Za całokształt to tak. Ale biorąc pod uwagę nowe modele to Fujimi i Aoshima pod względem ilości nowości wyprzedzają konkurencje, ale różnie bywa z wiernością oryginałowi. Np. http://www.aeronautic.dk/Warship%20kaiyo.htm

 

1. Pit-Road- że też nikt o nich nie wspomniał.

2. Tamiya,

3. Hasegawa,

4. Fujimi, Aoshima,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oho, ranking się nam zrobił, trochę modeli mam i przyznam, że ciężko byłoby mi je uszeregować gdyż większość "wrednych" numerów producentów wychodzi dopiero w praniu, poczynając od pokładu Takao a kontynuując przez kazamaty Fujimowego Kongo itd.

pewnie jakbym zerkał przez pryzmat modelu prosto z pudła i na estetykę to wysoko oceniłbym Tamiya, nowe modele wyglądają marketingowo bajecznie, ładne pudełka, świetnie zapakowane wypraski itd. ale, że jakoś przez pryzmat OOTB nie zerkamy to podobnie jak donalyah00 postawiłbym na PitroTamiFujAosGawę

 

jedno jest natomiast dobre, nowe modele są bardzo fajne

tylko gdzie to wszystko układać i kiedy to zrobić?!

 

Jędrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w rękę nie miałem, natomiast od osoby która miała obie nowości (Trumpeter i Bronco) w ręku słyszałem opinię iż Bronco jest sympatyczniejszy, sam mam Bronco i wg mnie jest faktycznie całkiem fajny

 

Jędrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tcl74 miał chyba na myśli typ Kongo z Aoshimy, gdzie na siłę wciśnięto do pudła (zginając na pół) za dużą ramkę z połówkami kadłuba, co powoduje ich oddzielenie się. Takao tej firmy były dobrze opakowane. W Fujimi zdarzyły mi się tylko pojedyńcze oddzielone części. Hase ostatnio mocno poprawiła się z pakowaniem – kiedyś np. w samolotach rzeczywiście pchali wszystkie wypraski do jednego wora, co nie było zbyt fajne.

 

Jakościowo i pod względem łatwości montażu najwyżej stawiam na Tamiyę, ich modele jak dla mnie są najbardziej dopieszczone, choć oczywiście i im przydarzają się wpadki.

 

Ja akurat kupiłem Kirishimę Aoshimy i połówki kadłuba fruwały wyłamane z ramek. Fujimi ma zazwyczaj luzy w pudełku, w Shokaku kadłuby były w części wyłamane (tej dolnej), Hasegawa pakuje bardzo ładnie ale Tamiya ma najbardziej przemyslane pudełko + bajery. Skleiłem ISOKAZE hasegawy i wszystko pasowało idealnie, przy Kongo Fujimi juz mi nie pasuje pokład do kadłuba, potrzebne będzie szpachlowanie.

 

Oczywiście ranking to rzecz subiektywna, każdy ma jakieś złe lub dobre doświadczenia z konkretnymi modelami.

 

Czy ma ktoś doświadczenie z klejenia modeli Trumpetera w 1:350? Maja tematycznie fajna ofertę ale wypraski wydają się byc co najmniej o klasę gorsze od "japończyków"?

 

Acha - Pinz Eugen nie jest Trumpka tylko Monochrome to może dobrze wróżyć.

 

pozdrawiam

tcl74

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Czy ma ktoś doświadczenie z klejenia modeli Trumpetera w 1:350?
Ja akurat mam na tapecie USS San Francisco 1:350 Trumpetera. Rozpoczęta relacja gdzieś tu się błąka po forum. Generalnie: wypraski nie grzeszą finezją tzn. że daleko im do Hasegawy czy Dragona, Elementy cienkościenne takimi niestety nie są, uproszczone detale, spasowanie części nieco gorsze (tylko nieco) od Hasegawy, Tamiya czy Dragon. Popularne w tej chwili modele Benson / Gleaves są o półkę lub dwie półki wyżej. Ogólnie rzecz ujmując Trumpeterowi wystawiłbym ocenę 4 (na 6 możliwych) - biorę pod uwagę jedynie fizyczność a nie merytorykę i zgodność z oryginałami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha - Pinz Eugen nie jest Trumpka tylko Monochrome to może dobrze wróżyć.

 

Ale Monochrome to dystrybutor Trumpetera na Japonię – widziałem to pudło Prinza Eugena na hlj i przypuszczam, że takie będzie tylko na ten rynek, choć mogę się mylić.

 

Co do modeli Trumpka mam dość mieszane uczucia – dużo ciekawych tematów, spory wybór, ale modele różne. Od bardzo dobrych przez przeciętne do słabych. Często szwankuje merytoryka i zdarzają się tematy skopane np. Richelieu czy Fletcher, albo na siłę próbuje się wydać więcej okrętów z jednego typu przy dość znacznych różnicach między poszczególnymi okrętami – np. niby Kirow będący hybrydą cech Kirowa i jego bliźniaków. Co do detali to jest różnie, generalnie nieco gorzej niż u Japończyków, ale najczęściej da się to uzupełnić przy pomocy PE lub akcesoriów. Różna jest też „sklejalność”.

Duży plus do Trumpetera – to oni zaczęli rewolucję w skali 1/350 (w innych zresztą też), od ich Horneta wszystko się zaczęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha - Pinz Eugen nie jest Trumpka tylko Monochrome to może dobrze wróżyć.

 

Ale Monochrome to dystrybutor Trumpetera na Japonię – widziałem to pudło Prinza Eugena na hlj i przypuszczam, że takie będzie tylko na ten rynek, choć mogę się mylić.

 

Szukając odpowiedzi na pytanie czy modele Monochrome powstały w tej firmie czy w Trumpku znalazłem artykuł o SUZUTSUKI, jak sie dobrze wczytacie to jest tam zapowiedź ZUIKAKU z Fujimi - ciekwe czy prawdziwa.

 

pzdr

tcl74

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest chyba tak, że niektóre modele Trumpka trafiają na rynek japoński pod marką Monochrome, tak jest np. Bearcatem, podobnie może być z Prinzem, tym bardziej, że oficjalna zapowiedź tego okrętu jest na stronce Trumpetera. Z typem Akuizuki jest trochę inna sprawa, bo to formy zrobione początkowo dla innej firmy i kupione przez Chińczyków – nie wiem czemu nie wyszedł pod podstawową marką tylko jako Monochrome, w każdym razie na stronie Trumpetera nie ma o nim nawet wzmianki.

 

Możesz rzucić jakimś linkiem do tego artykułu o Suzutsuki ? Spodziewam się, że Zuikaku wyjdzie na 100 %, pewnie w konfiguracji z końca wojny z bitwy pod Cape Engano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon chyba jednak oszalał , tym razem w skali 1/700:

-dwa okręty w jednym pudle,

-kadłub do wyboru w dwóch opcjach,

-taki mały bajerek do zginania blach,

-itd.

 

 

http://www.modelwarships.com/reviews/ships/dd/dd-459/700-pre/poster-01.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-dwa okręty w jednym pudle,

-kadłub do wyboru w dwóch opcjach,

niby fajnie ale

The kit features two complete hulls, one waterline and one full hull. You will be able to build one waterline kit and one full hull kit.

czyli jak ktoś robi tylko z pełnym kadłubem to dalej zostaje z 1 modelem chyba, że sobie sam dorobi część podwodną do drugiego...

o wiele ciekawsza jest natomiast możliwość wykonania innych okrętów niż Laffey, w 350-tce w każdym modelu są kalki tylko do konkretnego okrętu, tu zapowiada się lepiej

 

ogólnie jest to ciekawa zapowiedź

 

Jędrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, i znowu portfel dostanie baty... Swoją drogą, patrząc na ten zestaw mam wrażenie, że prawie połowa wyprasek Tamiyi powędruje do kosza...

 

Na pocieszenie link do bardzo ciekawego in-boxa Myoko 1:350: http://www.shipmodels.info/mws_forum/viewtopic.php?f=48&t=44792

Cieszy fakt, że Aoshima wzięła sobie do serca krytykę modelu Takao i ułatwili trochę życie modelarzom. Znaczy się więcej wydatków...

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo waloryzacja będzie to 90% modelu, bo w Mogami jest już tyle blachy... no, ale oczywiście to plus, pytanie skąd fundusze na to wszystko brać, bo akurat z japońców brałbym praktycznie wszystko. Uwielbiam design japońskich okrętów - szczególnie krążowników. Myoko jest przykładem - spójrzcie na rysunki od dziobu i rufy.

 

Przypomniała mi się mała wpadka tłumacza z filmu Bitwa o Midway - wersja puszczana chyba dawno temu na Polsacie - "trafiony został lotniskowiec Myoko"....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a spotkaliście się może już z tym modelem?

http://www.luckymodel.com/scale.aspx?item_no=BRO%20NB5014

 

Szczerze mówiąc pierwszy raz widzę... Na stronie Bronco też ani słowa... Dla mnie bomba!!!

Czy ktoś coś wie więcej na jego temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.