Skocz do zawartości

F-16C Block 30 Aggressor // Tamiya // 1:48


Solo

Rekomendowane odpowiedzi

Ok, zaczynam rozumieć na czym polega problem, ale popraw mnie jeśli się mylę.

Sklejając ten kanał od razu tak jak opisałeś, skleiłeś tylną część kanału (czyli tą z wnęką głównego podwozia) razem z przednią częścią i były tam potem pewne problemy z zamknięciem kadłuba, ale trochę skrobania załatwiło sprawę.

Gdybym robił to jednak według instrukcji, to najpierw musiałbym skleić tylną część kanału (razem z wnęką podwozia), zamontować ją w kadłubie, a potem dokleić do niej przednią część kanału i tu pojawiłby się ten nieszczęsny uskok.

Dobrze to rozumiem?

 

Mam jeszcze pytanie do tej metody "zalewajki" bo wygląda to na fajny patent.

Po sklejeniu całego kanału (przód i tył), dopiero wtedy zalewałeś miejsca łączenia części?

Jeśli dobrze zrozumiałem z opisu, rozcieńczyłeś błyszczącą białą farbę w dużej ilości, wlałeś do środka i rozprowadziłeś po wszystkich powierzchniach.

Ja kiedyś w podobny sposób likwidowałem szwy łączenia we wlocie powietrza bodaj w moim A-7 klejem CA (rzadkim penetrującym) i wychodziło to nieźle, aczkolwiek było trudno szlifować.

Ta Twoja metoda wydaje się skuteczniejsza, boję się tylko o zacieki, bo po wylaniu już farby z kanału, kiedy schnie ona dość długo, mam wrażenie że będą się robić tak czy inaczej, jak bym tego kanału nie ustawił do schnięcia...

 

Zastanawiam się także jak polerowałeś ten kanał pastami, bo raz że on nie jest prosty, a do tego palec tam nie wejdzie, a wypolerowałeś go na lustro, naprawdę imponująca robota.

Opowiedz coś więcej jak to robiłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 229
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Jak wygląda pasowanie airesa widać u Karambolisa ,co prawda to zestaw Hasegawy. Tam jednak użycie airesowych upiększaczy jest zasadne, bo w zestawowych wieje pustką. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. W efie z Tamki elementy goleni są spasowane idealnie, użycie żywicy może mieć wpływ na późniejszy ich montaż.

 

Tak, warsztat Karambolisa to fajna ściągawka.

Po tym wszystkim co napisałeś to faktycznie mocno się zastanowię czy użyć wnęk Airesa czy nie.

Zobaczę jak je będę miał w ręku, bo prawdą jest że to co zrobiła Tamka jest bardzo dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, zaczynam rozumieć na czym polega problem, ale popraw mnie jeśli się mylę.

Sklejając ten kanał od razu tak jak opisałeś, skleiłeś tylną część kanału (czyli tą z wnęką głównego podwozia) razem z przednią częścią i były tam potem pewne problemy z zamknięciem kadłuba, ale trochę skrobania załatwiło sprawę.

Gdybym robił to jednak według instrukcji, to najpierw musiałbym skleić tylną część kanału (razem z wnęką podwozia), zamontować ją w kadłubie, a potem dokleić do niej przednią część kanału i tu pojawiłby się ten nieszczęsny uskok.

Dobrze to rozumiem?

 

Mam jeszcze pytanie do tej metody "zalewajki" bo wygląda to na fajny patent.

Po sklejeniu całego kanału (przód i tył), dopiero wtedy zalewałeś miejsca łączenia części?

Jeśli dobrze zrozumiałem z opisu, rozcieńczyłeś błyszczącą białą farbę w dużej ilości, wlałeś do środka i rozprowadziłeś po wszystkich powierzchniach.

Ja kiedyś w podobny sposób likwidowałem szwy łączenia we wlocie powietrza bodaj w moim A-7 klejem CA (rzadkim penetrującym) i wychodziło to nieźle, aczkolwiek było trudno szlifować.

Ta Twoja metoda wydaje się skuteczniejsza, boję się tylko o zacieki, bo po wylaniu już farby z kanału, kiedy schnie ona dość długo, mam wrażenie że będą się robić tak czy inaczej, jak bym tego kanału nie ustawił do schnięcia...

Ad 1. Tak, dobrze rozumiesz

Ad 2." Zalewajka" dopiero po obróbce. Przy olejnych MM miałem lekkie zacieki w tylnej części, ale po wyschnięciu farby zeszlifowałem je delikatnie drobnoziarnistym papierem (1000) Na mokro oczywiście i wypolerowałem pastą Tamiyi. Podobno do tej metody najlepiej nadaje się mr base white z Gunze i na to biała serii C. Na jakimś zagranicznym forum właśnie tak była opisana ta metoda. Na pewno nie jest to łatwa operacja, niezależnie od rodzaju farby i trzeba się uzbroić w cierpliwość. Niemniej efekt jest naprawdę warty wysiłku. Solo, skoro masz doświadczenie z akrylami to spróbuj najpierw z nimi. Po drugim wlocie ten sposób malowania nie wydaje mi się już tak trudny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno spróbuję tak zrobić, podejrzewam że samo zalanie Mr. Base White powinno wystarczyć, bo ona sama z siebie jest biała.

Gdyby udało mi się ją ładnie zeszlifować, mógłbym ją zalać GX-1, bardzo białą i bardzo błyszczącą farbą, taką bardziej do samochodów niż samolotów.

 

Piszesz, że zalewajka dopiero po obróbce.

Jak te szwy wstępnie obrabiałeś?

Ja ciągle jestem ciekaw jak tam się dostałeś, bo zwykły patyczek wydaje mi się za mało skuteczny, ten kanał zdaje się nie jest prosty, tylko załamuje się w połowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ciągle jestem ciekaw jak tam się dostałeś, bo zwykły patyczek wydaje mi się za mało skuteczny, ten kanał zdaje się nie jest prosty, tylko załamuje się w połowie.

W linku który podałem opisałem i ten etap. Patyczki do szaszłyków są dosyć sztywne, ale mają mniejszą średnicę i można nimi dotrzeć głębiej,. Plastikowy wkład od długopisu był za to bardziej elastyczny, ale o większej średnicy. Fajnie sprawdzają się też patyczki do uszu "ogolone" z bawełny. Przygotowałem sobie mały arsenał tych "narzędzi" i metodą prób i błędów wykorzystując ich właściwości po prostu szlifowałem. Jak widzisz to nie jest żadna wyższa filozofia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że do tego celu idealne powinny być gąbki ścierne 3M, idealnie dopasowują się do wszelkich krzywizn.

Niewykluczone że masz rację, ale i tak musisz tą gąbkę na czymś osadzić by móc szlifować spoiny wewnątrz kanału. Nie używałem do tej pory tych gąbek. Nadsją się do szlifowania na mokro?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczekiwaniu na dostawę kabinki i wnęk podwozia Airesa (nie mogę bez tego raczej zacząć prac nad modelem) analizowałem sobie zestaw i wszystkie dodatki jakie planuję w nim upchnąć.

Po bliższym przyjrzeniu się, doszedłem do wniosku, że nad zasobnikiem ALQ-184 to jeszcze pomyślę.

Wydaje mi się, że ten od Wolfpacka jest chyba wcale nie lepszy niż zestawowy Tamki.

Wolfpack ma nieco mniej gładką powierzchnię i chyba mniej więcej takie same detale jak tamijowski:

 

002.jpg

 

Koreański produkt bije za to japoński pięknymi i ostrymi jak brzytwa kalkomaniami Cartografa.

Będę miał trudny wybór.

 

003.jpg

 

Porównałem też największą ozdobę tego modelu, czyli rakiety AGM-88 HARM.

Tutaj raczej nie ma wątpliwości: eduardowskie są ładniejsze, choć zestawowym też nic nie można zarzucić.

 

004.jpg

 

Mam jeszcze stary zestaw kalkomanii do rakiet AIM-120 i właśnie do HARMów od TwoBobs, więc niewykluczone że je użyję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nudno tak nic nie robić, postanowiłem więc zlikwidować szwy na elementach owiewki i wypolerować je.

Przy okazji wypróbowałem gąbeczki Micro Mesh.

 

Najpierw zabezpieczyłem owiewkę przed przypadkowymi zarysowaniami.

Nie wychodzą mi dobrze zdjęcia z przezroczystymi elementami na białym tle, za co z góry przepraszam.

 

005.jpg

 

Potem ostrym nożykiem zeskrobałem szwy, szczęśliwie nie uszkadzając niczego w pobliżu.

 

006.jpg

 

Potem zacząłem zabawę z gąbeczkami.

Trochę przedobrzyłem, ścierając elementy po kolei wszystkimi 9 gąbeczkami.

Tak naprawdę 4 ostatnie najdrobniejsze spokojnie by wystarczyły.

Po wszystkim wypolerowałem owiewki pastami Tamki, od Coarse do Finish.

Owiewki zostały wypolerowane na zewnątrz i od środka.

I tak to teraz wygląda.

 

007.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, jeśli ktoś nie przyjrzy się dokładnie to może nie zauważyć, ale jestem przekonany że ta rysa powinna tam być.

Miałem w ręku ok. 20 różnych owiewek do F-16 Tamki i na każdej była ta rysa, niemal w identycznym kształcie.

W przypadku mojej owiewki szlifowanie i polerowanie sprawiło że jest nieco wyraźniejsza, prawdopodobnie dlatego że to pęknięcie (bo to tak naprawdę mikropęknięcie a nie rysa) nieco się poszerzyło, ale chyba nie da się tego uniknąć.

Pokazać to na zdjęciu jest niezmiernie trudno, bo tylko pod światło widać nieco jak to wygląda, ale udało mi się.

Jeśli Ty w swoim F-16 tego nie masz, to byłbym tym niezmiernie zaskoczony.

 

008.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te pęknięcia powstają od naprężeń. Solo a co do zdjęć przeźroczystych części to najlepiej to robić na ciemnym tle. Te gąbki nadają się do szlifowania na mokro (jeśli masz je do zastosowań lakierniczych), mam kilka takich sztuk i jadę zawsze na mokro. Co do wlotu, ja nic tam nie szlifowałem, szpachla i zmywacz do paznokci bezacetonowy i dało radę, szczególnie boki bo tam najgorzej do szlifowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, te pęknięcia powstają od naprężeń ale przy wyjmowaniu z formy, czyli jest to albo błąd w produkcji, albo niedbałość producenta.

Ja właśnie szlifuję drugą owiewkę (mam kilka w zapasie na szczęście), bo postanowiłem jeszcze bardziej wypolerować tę pierwszą i nagle ta rysa stała się już bardzo wyraźna, wygląda już jak klasyczne pęknięcie.

Nie byłoby tego problemu, gdyby Tamka nie dała do zestawu pękniętych owiewek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szlifowałem te szwy w swoim Kineticu i powstały takie same mikropęknięcia, od nacisku, na festiwalu modelarskim spotkałem gościa, który te pęknięcia likwidował jakimś specyfikiem Humbrola ale jakim po dziś dzień nie wiem jakim a zauważyłem w swoim przypadku, że temperatura jaka się wytwarza podczas tarcia jeszcze bardziej te pęknięcia uwidaczniała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tu jest problem bo owy Pan też nie pamiętał, dałem numer i nie zadzwonił, ale jakimś zbiegiem okoliczności mamy tego samego znajomego i jakiś czas temu widziałem się z nim w Świdwinie jutro zadzwonię żeby się przypomnieć. Dam znać co to za specyfik. Bo mnie też zastanawia po dziś dzień co to mogło być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszły dziś do mnie zestawy kalkomanii o których wspominałem.

Są naprawdę bardzo ładne (Cartograf drukował), więc pokażę jak wyglądają:

 

Zestaw SEAD Specialists, z którego prawdopodobnie wybiorę coś do mojego Falcona:

http://www.reidairpublishing.com/product-p/shg48007.htm

 

01.jpg

 

I drugi zestaw - USAFE Vipers, aż żałuję że nie mogę z tych kalkomanii teraz skorzystać:

http://www.reidairpublishing.com/product-p/shg48010.htm

 

02.jpg

03.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I drugi zestaw - USAFE Vipers, aż żałuję że nie mogę z tych kalkomanii teraz skorzystać:

Jak to nie możesz? Jak najbardziej można i trzeba coś wybrać. Te z kodem SP to są właśnie "łasice" z bazy Spangdahlem. Zrób takiego! Zrób! Zrób ! ZRÓB!!

 

Z tego zestawu do wyboru masz 3 samoloty F-16C Block 30 bez możliwości przenoszenia zasobnika HTS:

6) F-16C 85-1546, 480TFS, 52TFW, 1st F-16 assigned to the 52TFW, Spangdahlem AB, Germany, April 23, 1987

7) F-16C 87-0270, 480TFS, 52TFW flagship, Spangdahlem AB, Germany, July 1991

8) F-16C 85-1552, 480TFS, 52TFW flagship, Spangdahlem AB, Germany, September 1988

 

oraz 2 F-16C Block 50 z zasobnikami HTS:

9) F-16C 91-0361, 480FS, 52FW, Operation Enduring Freedom, Kandahar AB, Afghanistan, July 2013

10) F-16C 91-0366, 480FS flagship, Operation Enduring Freedom, Kandahar AB, Afghanistan, July 2013

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio?

Najbardziej podobają mi się właśnie te malowania ze szczękami rekina.

F-16C 87-0270 wygląda przekozacko, ale to Block 30, a ja chcę koniecznie uzbroić go w HTS i Snipera.

A może zabawić się w małe S-F i założyć, że te maszyny zostały upgradowane do Block 50 i pozostały w takim malowaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F-16C 87-0270 wygląda przekozacko, ale to Block 30, a ja chcę koniecznie uzbroić go w HTS i Snipera.

A może zabawić się w małe S-F i założyć, że te maszyny zostały upgradowane do Block 50 i pozostały w takim malowaniu?

Niestety ten samolot został poważnie uszkodzony w wypadku z 1994 r. i nigdy już nie wrócił do służby. Już wtedy nie nosił zębów ponieważ (druga zła wiadomość) w 1988 r. dowództwo kategorycznie zakazało malowania szczęk na samolotach 480TFS . Tak więc szczęki ze Spanga nie zachowały się, ani na dotychczas używanych Block 30 ani tym bardziej do czasów przybycia samolotów Block 50.

 

Jak chcesz znać moje zdanie: daj spokój zasobnikom - szczęki rządzą!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SOlo mam prostrze rozwiązanie, zrób dwa EFy - Blok 30 ze szczekami dla zajebistego wyglądu, i Block50 dla Twojej chęci podwieszeń. Bedziesz wtedy zadowolony i my także

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.