Skocz do zawartości

F-16C Block 30 Aggressor // Tamiya // 1:48


Solo

Rekomendowane odpowiedzi

e co niektórzy "bogaci" bardzo głupio wydają swoje pieniądze...no ale kto im tego zabroni Chociaż mnie osobiście wygląda to na zwykły małostkowy szpanl

 

Solo bogaczu , może jakiś worek pokutny??? Arek_s się martwi , że głupio wydajesz SWOJE pieniądze ...

 

A tak już o samych narzędziach , co do czego i z czym - to już Arek napisał ( nie Arek_s )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 229
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

e co niektórzy "bogaci" bardzo głupio wydają swoje pieniądze...no ale kto im tego zabroni Chociaż mnie osobiście wygląda to na zwykły małostkowy szpanl

 

 

http://picco.pl/product-pol-1341-Masc-na-bol-dupy.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni pracy i wanna gotowa.

To najcięższa robota przy tym modelu (mam nadzieję że nie będzie niczego takiego potem), ale z efektu nie jestem zbyt zadowolony, choć w rzeczywistości kabinka wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciu.

Po pierwsze, dostałem Airesa z wieloma wyłamanymi przyciskami, pomalowanie takich "kikutów" to dość daremne działanie - wygląda źle.

Mimo wszystko starałem się odtworzyć wszystkie przyciski tak jak to wygląda w kabinie prawdziwego F-16.

Dodatkowo zwashowałem panele z przyciskami jasnoszarym washem, aby nieco nadać życia tej czerni.

I tutaj troszkę nie wyszło, bo wash tu i tam porozlewał się pomiędzy przyciskami, a wymycie go w takich małych przestrzeniach jest raczej niewykonalne.

Korygowałem to potem czarnym washem, ale do końca już się nie udało tego poprawić.

W sumie cała ta praca to i tak głównie dla idei, bo po zamknięciu tej wanny w kadłubie i tak prawie nic nie widać niestety.

Odtworzyłem też otarcia farby pod stopami pilota, po raz pierwszy używając preparatu Chipping Effect.

 

027.jpg

 

A tak wygląda efekt mojej ciężkiej pracy po zamknięciu w kadłubie.

 

028.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solo, że zacytuję Ciebie: "jak na standardy tej firmy, ta kabinka to prawdziwe dzieło sztuki" . Radzono Co też abyś wykorzystał i zwaloryzował zestawowy kokpit... Ale, nie umniejszając Twoim zdolnościom, Ty masz jakąś manię dodatków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic dodać, nic ująć.

Lubię dodatki, dodatki są piękne, jak choćby rakiety które zrobiłem wcześniej do tego modelu.

Kabinkę dalej uważam za piękną, choć niedopracowaną.

Myślałem po prostu, że dostałem jakiś nieco wybrakowany egzemplarz z połamanymi przyciskami, nie wiedziałem że to wina formy, jak sugeruje Potez.

Ale cała reszta jest świetna, co potwierdzi chyba każdy kto miał ją w ręku.

A już na pewno ta kabinka wypada znacznie, znacznie lepiej niż zestawowa.

Inna sprawa, czy kupię ją ponownie, gdy będę kiedyś robił kolejnego F-16 - tego nie wiem.

Prawdopodobnie zdecyduję się jednak na zestawową plus blaszki Eduarda, za stary jestem na takie męczenie się z malowaniem pędzelkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, kabinka gotowa.

Ale się narobiłem, na złościłem, ale mimo wszelkich przeciwności losu, jakoś to pomalowałem, choć łatwo nie było.

Tak jak było pisane wcześniej, kabinka choć bardzo ładna (wciąż tak uważam), to jednak bardzo niedopracowana.

Spasowanie jej w kadłubie to efekt szlifowania zarówno kadłuba jak i samej wanny.

Nie powiem, nie trzeba szlifować niczego na grubość papieru, aż tak źle nie jest, ale jak na dedykowaną do tego modelu część, to Aires totalnie to schrzanił.

Inna sprawa, że nie wygląda mi to w ogóle na dedykowaną kabinę, wbrew temu co napisali na opakowaniu.

Do tego te kuriozalne przyciski na bocznych konsolach, których pomalowanie graniczy z cudem.

Na szczęście jest jeszcze w przyrodzie pędzelek 0000 i czarny wash (no i wykałaczki), więc da się nad tym zapanować.

 

Panele nie wyglądają zbyt schludnie, ale po prostu takie są: nieregularne rozmiary przycisków, trudno to pomalować tak żeby wyglądało jak w prawdziwym samolocie.

Sama kabinka malowana kolorem C308, panele to matowa czerń. Żeby je trochę urozmaicić, zapuściłem w linie pomiędzy panelami, bardzo jasny, szary wash, co znacznie poprawiło wygląd.

 

029.jpg

 

Na szczęście blaszki i filmy są zrobione dobrze i wszystko ładnie pasuje.

 

030.jpg

 

Osłonę antyodblaskową mocno pobrudziłem (nie wiem czy nie za mocno) umbrą i szarością (washe), bo na zdjęciach widziałem że ten element samolotu jest bardzo poprzecierany i zakurzony.

Pomalowałem ją zaś mieszanką NATO Black i czarnego matu.

 

031.jpg

 

A tak wygląda kabina z bocznymi panelami.

Wpasowanie ich do kabinki tak aby krawędzie tych paneli schodziły się z krawędziami kabiny kosztowało mnie sporo pracy.

Trzeba było mocno zeszlifować same panele, jak i usunąć dużo plastiku z boków kabiny.

Inaczej krawędzie paneli wystają poza ranty kabiny i wygląda to niezbyt dobrze.

Na zdjęciach panele odrobinę odstają, ale to dlatego że nie są przyklejone.

 

032.jpg

 

033.jpg

 

034.jpg

 

Po tym wszystkim spodziewam się, że malowanie fotela powinno być czystą przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W istocie.

 

Prace nad kabinką za mną, wziąłem się więc za ten słynny w F-16 Tamki wlot powietrza połączony z wnękami podwozia.

I faktycznie, nie będzie zbyt łatwo, choć nie ma co przesadzać z poziomem trudności, mimo że Czesi parę spraw tradycyjnie zawalili.

 

Zgodnie z otrzymanymi radami, nie kleję tych części według instrukcji Tamki.

Zacząłem od samego wlotu powietrza, który skleiłem jako górną i dolną część.

Obie połówki zostaną wyszlifowane i pomalowane białym podkładem.

 

035.jpg

 

Po sklejeniu całości spróbuję pomalować środek tej rury metodą "na zalewajkę" opisaną na tym forum - mam nadzieję że wyjdzie dobrze.

A tak wygląda sam wlot (z przymocowaną wnęką podwozia głównego, która jest jego integralną częścią):

 

037.jpg

 

Tak natomiast wygląda ten sam wlot zamontowany w dolnej części kadłuba.

Jak widać spasowanie samej wnęki Airesa nie jest złe, choć musiałem sporo szlifować po bokach, bo wnęka Czechów jest po prostu za szeroka.

Na szczęście tego szlifowania nie było dużo.

 

038.jpg

 

Pierwszy duży problem pojawia się później.

Okazuje się, że fragment poszycia w kształcie klamry (oznaczony strzałką), kompletnie nie pasuje tak żeby "zamknąć" tę część kadłuba.

Przednia ściana komory podwozia jest po prostu za wysoka i rozpycha tę klamrę - nie ma wyjścia, trzeba będzie jedno albo drugie zeszlifować, czego trochę się obawiam.

 

039.jpg

 

Na koniec coś bardziej pozytywnego: idealne wręcz spasowanie przedniej komory podwozia z częściami modelu.

Naturalnie trzeba będzie mocno zeszlifować na grubość przód wlotu powietrza, bo wnęka Airesa jest za gruba, ale tylko tyle.

 

040.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz zdradzić jakie ryzyko czai się za rogiem?

Gdybym to ja wiedział A tak serio to (jak wcześniej już pisałem) używając zestawowej wnęki wszystko pasuje idealnie. Jesteś jeszcze na takim etapie że możesz wrócić do zestawowej części w razie wystąpienia ewentualnych problemów wymiarowych itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale masz jakieś podstawy żeby sądzić że z żywiczną wnęką coś nie pasuje?

Bo sama wnęka do kadłuba pasuje całkiem nieźle, przednia jeszcze lepiej, nieźle też ta pierwsza pasuje do kanału wlotowego.

Na razie jedyny poważniejszy problem do zeszlifowanie tego fragmentu poszycia w kształcie obejmy, bo kompletnie nie pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać u mnie jest całkiem nieźle.

Owszem, minimalne naprężenia są, bo idealnie golenie nie pasują do gniazd, ale jak na standardy Airesa, to można powiedzieć że pasują całkiem nieźle.

Problemem była tylko ta płytka łącząca obie golenie, bo nijak nie wchodziła w tę szparę we wnęce, trzeba było jedną i drugą podocinać.

Trudno mi natomiast powiedzieć jak będzie po zamknięciu kadłuba.

Sądzę że nie powinno być źle, bo gdy przymierzałem tę wnękę do dolnej połówki kadłuba, to jej krawędź (połówki) nie wychodziła specjalnie poza krawędź wnęki, w której są umocowane golenie.

Tak więc chyba nie powinno to przeszkadzać w późniejszym montażu podwozia.

 

041.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie skończyłem (chyba) kabinę tak na coś koło 100%.

Konkretnie to pomalowałem fotelik.

Fotelik Airesa jest przyjemny, fajnie się go malowało i brudziło.

Oglądając jednak zdjęcia doszedłem do wniosku, że za dużo dodałem zabrudzeń i obić, no ale trudno.

Większość tychże zabrudzeń i obić robiłem miękkim ołówkiem i sproszkowanym grafitem, na to poszedł szary i czarny wash.

 

042.jpg

 

043.jpg

 

A oto gotowa kabina.

Trochę chyba przesadziłem z poobcieraną osłoną antyodblaskową, chyba potem jeszcze troszkę ją poczernię mgiełką z czarnego matu, bo aż tak brudne te elementy w F-16 to chyba nie są.

 

044.jpg

 

045.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.