Hubert Kendziorek Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 (edited) T-26 to sowiecki czołg piechoty, wykorzystywany podczas wielu konfliktów lat trzydziestych i podczas II Wojny Światowej. Był ewolucją brytyjskiego Vickers Six Ton i był jedną z najbardziej udanych konstrukcji czołgów lat trzydziestych, choć pod ich koniec zarówno pancerz jak i uzbrojenie nie imponowały (szczególnie pancerz, w zasadzie chronił jedynie przed ogniem lekkiej broni maszynowej). Został on wyprodukowany w większej liczbie, niż jakikolwiek inny czołg tego okresu: ponad 11.000 egzemplarzy. Był podstawą do opracowania wielu innych pojazdów, w tym miotaczy ognia, wozów inżynieryjnych, czołgów zdalnie sterowanych, dział samobieżnych, ciągników artyleryjskich i wielu innych. Ostatnie ich użycie bojowe w Armii Czerwonej nastąpiło w sierpniu 1945 r. w trakcie walk z japońską Armią Kwantuńską w Mandżurii. Większość czołgów T-26 została zniszczona już w pierwszych miesiącach wojny z Niemcami, głównie przez artylerię i ataki z powietrza. Wiele czołgów uległo trwałemu uszkodzeniu z przyczyn technicznych i braku części zamiennych. Wiele było już mocno zużytych, w naprawie lub remoncie. Nie oznacza to jednak, że liczba ocalałych czołgów T-26 była mała. Na przykład, na nieco odizolowanym od innych Froncie Leningradzkim, małe jednostki czołgów T-26 pojawiały się jeszcze w kampaniach 1944 roku. Aczkolwiek Fabryka nr 174, w której były produkowane, została ewakuowana za Ural tuż po rozpoczęciu wojny z Niemcami, to z części zamiennych wykonano jeszcze późnym latem i jesienią 1941 roku ponad 100 sztuk tego czołgu. W styczniu 1944 roku, podczas ofensywy która ostatecznie odblokowała miasto, 3 kompania 220 Brygady Czołgów wciąż miała 27 czołgów T-26. Jednostka ta wzięła też udział latem 1944 roku w walkach przeciwko Finlandii (T-26 Light Tank: Backbone of the Red Army By Steven J. Zaloga). Czołgi te wówczas dopancerzano, mocując na nich dodatkowe płyty pancerza. T-26 brały aktywny i znaczący udział w walkach na Froncie Leningradzkim szczególnie w 1941 i 1942 roku. Na przykład, 86 Samodzielny Batalion Czołgów wyposażony właśnie w T-26, wspierał ataki sowieckiej piechoty w Kołpino w kierunku na Krasny Bor i Tosno on od 20 do 26 grudnia 1941. Jedna z akcji z użyciem T-26 została dosyć dobrze udokumentowana i wykorzystana propagandowo: w trakcie nieustannych ataków i kontrataków Podporucznik M.I. Jakowlew i jego T-26 zniszczył między innymi trzy działa przeciwpancerne, cztery gniazda broni maszynowej, trzy moździeże i magazyn amunicji w Krasnym Borze, zabijając około 200 niemieckich żołnierzy. Pancerz T-26 Jakowlewa przebiło w tym czasie aż 9 pocisków, ale żadne z tych trafień nie wyłączyło pojazdu z walki (https://en.wikipedia.org/wiki/Combat_history_of_the_T-26). Model przedstawia czołg z tego mniej więcej okresu walk, mianowicie zimy 1942 roku, właśnie na Froncie Leningradzkim. Mimo, że jest to model 1933, udało mu się jakoś przetrwać pierwsze miesiące walk, choć czołgi tych serii w momencie ich rozpoczęcia były już mocno zużyte. Częściowo spawany kadłub sugeruje, że może być to pojazd wyprodukowany w 1935 roku. Newskaja Dubrowka, Front Leningradzki 1942, źródło: www.armchairgeneral.com Fotografia powyższa stała się luźną inspiracją dla mojego Teciaka. Model zbudowany z wykorzystaniem zestawu blaszek fototrawionych Eduarda, dedykowanych produktowi Mirage Hobby - nie wszystkie z nich nadawały się do zastosowania w tym modelu, z głównych części są to wylot powietrza z komory silnika, mocowania błotników, łopata oraz piła, skrzynka na błotniku, a także mocowania tłumika. Sam model to dosyć leciwy wypust Zvezdy, z wszystkimi wadami właściwymi wcześniejszej serii produktów tej firmy: niewdzięczny w obróbce plastik, dziwnie reagujący z klejem Extra Thin Taimiyi (przez co każdy element potraktowany klejem potrzebował kilku dni, aby wyschnąć), dużo uproszczeń oraz niezgodnych z rzeczywistością detali, których nie poprawiałem. Na plus zaliczyć można wtryskowo wykonane gąsienice, które zastąpiły okropne gumowe paski z wcześniejszych wydań modelu, choć złożenie ich nie było proste. Jest to mój pierwszy w życiu zimowy kamuflaż. Zastosowane środki malarskie to: - Modulacja za pomocą zestawu Vallejo do modulacji sowieckich pojazdów z II Wojny Światowej - Vallejo Chipping Medium - Biały Vallejo oraz Washable White od Miga, obicia - ciemnobrązowy Vallejo nakładany sztywnym pędzlem oraz gąbką. - Kredki Tamiya: Mud, Light Earth - Zielony filtr Miga - Ciemnozielony wash Miga, ciemnobrązowy wash AK, czarny Panel Liner Tamiyi, Track Wash AK, pigmenty AK: smoke, burnt umber. - suchy pędzel jasnokremową olejną dla plastyków oraz metalikiem (gąsienice) - błoto od Miga (MIG Mud effect) zmieszane z różnymi pigmentami Efekt jest dosyć bałaganiarski, ale mam nadzieję że do pewnego stopnia odpowiada to kanonom estetyki Armii Czerwonej z tego okresu. Zapraszam do komentowania - popełniłem wiele błędów, które wymagają przemyślenia przed następnym "zimowym" malowaniem i brudzeniem. Zbliżenia: Edited April 22, 2016 by Guest Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
divv Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Wzorowy warsztat, wzorowa galeria, ciekawa historia, piękny model. Bardzo mi się podoba, tym bardziej, że powstawał w różnych warunkach akomodacyjnych. Brawo. Pozdrawiam, Rafał Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hiwis Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Wykonanie bardzo fajne, a to nietypowe zimowe kamo bardzo mi się na modelu podoba. Ale widzę że ten T-ciak prosi, nawet krzyczy o podstawkę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted April 22, 2016 Author Share Posted April 22, 2016 Bardzo dziękuję za miłe komentarze . Ale widzę że ten T-ciak prosi, nawet krzyczy o podstawkę Obawiam się, że to na razie poza moimi umiejętnościami. Rozglądnę się za jakimś "gotowcem" na dyżurną podstawkę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bazylms Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Model mi podoba. Malowanie zimowe bardzo naturalne. Natomiast z błotem jest trochę gorzej. Mianowicie na zawieszeniu jest go pełno, ale np. koła jezdne świecą czystością. Na rolkach podtrzymujące H ani grama. Podobnie jest z kołami napędowym i napinającym. Poczekaj parę dni i spójrz na to z dystansu. Kilka delikatnych poprawek powinno załatwić sprawę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted April 22, 2016 Author Share Posted April 22, 2016 z błotem jest trochę gorzej. Mianowicie na zawieszeniu jest go pełno, ale np. koła jezdne świecą czystością. Na rolkach podtrzymujące H ani grama. Podobnie jest z kołami napędowym i napinającym Z błotem mam małe doświadczenie. Ale z założenia nie chciałem zawieszenia zanadto ukrywać pod błotem, jest ono (zawieszenie, rzecz jasna) moim zdaniem ozdobą tego pojazdu. Taki mały kompromis pomiędzy realizmem, a estetyką. Wyszukałem sobie takie zdjęcie jako wzorzec i przyjąłem, że przecież błoto na ruchomych elementach trzymać się będzie słabo, a poza tym na niektórych przynajmniej częściach zawieszenia będzie oczyszczane przez załogę, choć nie wiem, czy akurat młotem , aczkolwiek Rosjan można podejrzewać o takie pomysły. Koła jezdne, napędowe, napinające i rolki są zatem błotem pomazane, ale nie przykryte. Oczywiście mam do tego dystans i krytycznie spoglądam na efekty mojej pracy, a komentarze oraz spostrzeżenia biorę sobie do serca i wykorzystam przy następnych modelach. A że właśnie wybieram się w delegację w przyszłym tygodniu, na warsztat trafi kolejny, niebanalny pancerny pojazd. Jeszcze nie wiem ostatecznie co, ale najpewniej albo Włoch, albo Węgier. Dzięki za komentarz Pozdrawiam Hubert Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erolo2000 Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Klasa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cooper69 Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Dobra obrona brudzingu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bazylms Posted April 22, 2016 Share Posted April 22, 2016 Pisanie ma jedną wadę - nie da się tego tak szybko wyjaśnić jak w rozmowie. Może spróbuję inaczej. Bandaże masz idealnie czyste. Powodują one właśnie ten kontrast. Daj na nie trochę pigmentów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted April 22, 2016 Author Share Posted April 22, 2016 Bandaże masz idealnie czyste. Powodują one właśnie ten kontrast. Daj na nie trochę pigmentów. Fakt. Po doczyszczeniu ich z błota należało nieco przygasić pigmentami. Zrobi się. Dzięki raz jeszcze. Pozdrawiam Hubert Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rack Posted April 24, 2016 Share Posted April 24, 2016 Wcale nie wygląda na model Zvezdy . Bardzo mnie się podoba Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted April 25, 2016 Author Share Posted April 25, 2016 Wcale nie wygląda na model Zvezdy Dobrze, że wygląda na T-26 - przynajmniej z daleka ;) Dzięki za komentarze, cieszę się że się maluch podoba. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted May 9, 2016 Author Share Posted May 9, 2016 Dzisiaj po raz pierwszy robiłem zdjęcia z lustrzanki (Pentax) - dzięki temu dodatkowa porcja zdjęć w galerii. Zapraszam do oglądania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bladehorn1 Posted May 17, 2016 Share Posted May 17, 2016 Niemiłosiernie pobazgrany i umorusany! Bardzo ładny! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M.A.V. Posted May 17, 2016 Share Posted May 17, 2016 No tak, to te czołgi o których do tej pory wszędzie piszą, że w 1941 były "całkowicie przestarzałe i nieprzydatne" Modelik super Zastanawiam się tylko czy on przypadkiem nie miał od góry również ciapowatego kamo (szczególnie na wieży) ...Efekt jest dosyć bałaganiarski, ale mam nadzieję że do pewnego stopnia odpowiada to kanonom estetyki Armii Czerwonej z tego okresu. W zasadzie w tamtym okresie wszystko w AC było mocno improwizowane Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted May 17, 2016 Author Share Posted May 17, 2016 No tak, to te czołgi o których do tej pory wszędzie piszą, że w 1941 były "całkowicie przestarzałe i nieprzydatne" Bo prawdę mówiąc były, ale i jedni i drudzy skazani byli w jakiejś przynajmniej mierze na dosiadanie takich cienko opancerzonych i słabo uzbrojonych pojazdów. W końcu i Niemcy nadal używali wtedy Pz.I, Pz.II, Pz.35t i Pz.38t, nie mówiąc o naszych 7TP przeciw partyzantom... Zastanawiam się tylko czy on przypadkiem nie miał od góry również ciapowatego kamo (szczególnie na wieży) Na pewno miał, ale się starło ;) Dzięki za miłe komentarze No to jeszcze kilka zdjęć na białym tle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M.A.V. Posted May 17, 2016 Share Posted May 17, 2016 ....Bo prawdę mówiąc były, ale i jedni i drudzy skazani byli w jakiejś przynajmniej mierze na dosiadanie takich cienko opancerzonych i słabo uzbrojonych pojazdów Z tym że były przestarzałe bym polemizował - w 1941 nie było w zasadzie pojazdu, który by znacznie go przewyższał (sowietów nie liczę ). Wg mnie można śmiało powiedzieć że T-26 był w 1941 równorzędnym przeciwnikiem dla Pz.Kpfw.III. Poza tym wtedy większość z nich miała jeszcze to lichawe działo 37mm, którym niewiele dało się zwojować. Nowe fotki dużo lepsze (wyraźniejsze) Aż się prosi o jakąś dioramkę - rozważ to Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted May 18, 2016 Author Share Posted May 18, 2016 Z tym że były przestarzałe bym polemizował - w 1941 nie było w zasadzie pojazdu, który by znacznie go przewyższał (sowietów nie liczę ). Wg mnie można śmiało powiedzieć że T-26 był w 1941 równorzędnym przeciwnikiem dla Pz.Kpfw.III. Poza tym wtedy większość z nich miała jeszcze to lichawe działo 37mm, którym niewiele dało się zwojować. Zgodzę się, że były wtedy w użyciu starsze lub słabsze maszyny. Ale z drugiej strony, w 1941 była już Pz. IV, Brytyjczycy mieli Matildę II, Valentine, Crusadera, a lichawe 37 mm trójki było jak znalazł na T-26. Pewnie, że to kwestia oceny, moim zdaniem jednak na tle coraz większych, coraz lepiej opancerzonych i uzbrojonych maszyn z końca lat trzydziestych i początku czterdziestych, w tym oczywiście sowieckich, będąc reprezentantem myśli technicznej i wojennej końca lat dwudziestych XX wieku, nie odpowiadał już wymaganiom nowoczesnego pola walki. Poniekąd potwierdzeniem tego były choćby nasze próby modernizacji 7TP: pogrubienia i pochylenia pancerza. Rosjanie używali go, bo produkcja T-34 kulała, a czymś jeździć przeciw Panzerom musieli. Nowe fotki dużo lepsze (wyraźniejsze) Coraz lepiej rozumiem się z lustrzanką. W takim wydaniu fotografia zaczyna mi się coraz bardziej podobać, tyle że zarywam teraz noce w domowym atelier - ale tu też dużo nauki przede mną. Dzięki za komentarze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.