Skocz do zawartości

B.P. Defiant Mk. I, 1:48 Airfix


Helmut

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw trochę historii :)

O istnieniu Defianta dowiedziałem się baaaardzo dawno temu z zeszytu TBU (nr 87) i od razu się w nim zakochałem. A już szczególnie zafascynował mnie egzemplarz N1671 - "the sole survivor", jak to mówią Anglosasi. Marzyłem o tym modelu. Jak widać po książeczce, sfatygowana mocno... :)

IMG_3660.jpg.b8fe5dd26d0a95a4afeabe1db39edc69.jpg      IMG_3661.jpg.dde11a9955e936df66480ed53a79f029.jpg

Z przyczyn obiektywnych a oczywistych moje uczucie musiało pozostać platoniczne przynajmniej do 1990 roku, a jak już możliwość skonsumowania tegoż uczucia stała się realna, to jakoś tak wyszło, że a to okazji nie było, a to przerzuciłem się na Japończyków... I tak zostało, aż do zaprzeszłego roku, kiedy starszy pan, którym się stałem, zażyczył sobie tenże model na urodziny (litościwie zmilczę, które). Zaraz potem poleciałem do modelarskiego i dokupiłem blaszki Eduarda (kabina i luki podwozia) oraz żywiczny silnik CMK. Uznałem, że skoro model tyle na mnie czekał, to mu się należy i będzie na bogato.

 

Problem obiektywny polega na tym, że jest to po pierwsze mój pierwszy model od lat, a i oczka i łapki już nie, jak i technologia modelarska przez te parędziesiąt (no, powiedzmy...) lat poszła do przodu. A ja uznałem, że pojadę ambitnie, więc proszę bardzo Kolegów Modelarzy, o wyrozumiałość i Łagodny Wymiar Kary, tak odnośnie modelu, jak i ewentualnych faux-pas początkującego forumowicza. Krytykę przyjmę z pokorą :)

Jeszcze jedna rzecz. Ponieważ konto na niniejszym szacownym forum założyłem niedawno, a model zacząłem robić już dłuższy czas temu, część tego wątku będzie historyczna, tzn będę raczej referował co i jak zrobiłem, niż zdawał relację z placu boju.

 

Wybór pierwowzoru był oczywisty: N1671. Ponieważ jednak jestem wrażliwym na kolory wzrokowcem, uznałem "klasyczny" wygląd tego samolotu, czyli cały czarny, za - przepraszam tych, których to może urazić - nudny. (Swoją drogą zastanawiam się, co mieli w głowach goście z muzeum Hendon, malując mu na ogonie wersją fin flasha stosowana od 1942???)  Całe szczęście na początku Defianty w 307-mym były łaciate. Martwiła mnie tylko jedna rzecz, tzn kwestia koloru dolnych powierzchni skrzydeł i kokard lub ich braku tamże. Na szczęście jedno ze zdjęć u Królikiewicza/Matusiaka rozwiało wątpliwości:

IMG_3662.jpg.3e41341f41dd723d401354bb4bf511da.jpg

Zdjęcia postępów prac starałem się robić od samego początku, ale pierwsze gdzieś przepadły, więc zaczynam od najstarszych zachowanych. Robiłem mało ambitnie, bo telefonem, więc ostrość lubi uciekać :(

6 maja 2019

Na wikipedii są zdjęcia N1671 częściowo rozłożonego na czas remontu (https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Boulton_Paul_Defiant_at_RAF_Museum_London); zdjęcia w bardzo dobrej jakości są prawdziwą kopalnią. Pozwoliło mi to częściowo uzupełnić zestaw CMK (czemu nie odwzorowali całej bryły silnika, tylko dali jakąś durną podłogę, to nie rozumiem!) i okablowanie. Nie wiedziałem wtedy jeszcze o istnieniu modelarskich drutów ołowianych (pojawią się w następnych etapach prac), więc ambitnie pracowałem z drucikami miedzianymi, wybebeszonymi z kabli sieciowych. Podpierając się zaś świeżo zdobytą wiedzą o weatheringu, zaopatrzyłem się w sidoluks i starannie pobrudziłem wszystko, co się pobrudzić dało:

2019_05_06-00_02_52.thumb.JPG.d18871f07aa52f42d91947f8ddb3f67e.JPG  2019_05_06-00_02_56_02.thumb.JPG.26bab4318fd8c21ec150873931470b60.JPG

7 maja

Niemiłosiernie się umęczyłem z wmontowaniem bloku silnika - za cholerę nie chciał się dać wypoziomować. Wnętrze kadłuba z kabina zrobiłem już wcześniej, ciesząc się jak dziecko drobniutkimi fototrawionymi detalami i klnąc jak szewc w czasie ich montażu. Nie wpadło mi do głowy, żeby kleić je na cyjanoakryl i twardo uziłowałem je przymocować zwykłym klejem modelarskim. Trzymać się trzymają do dziś, ale co mnie to nerwów kosztowało.... Kabinę też oczywiście starannie pobrudziłem.

2019_05_12-00_45_05_02.thumb.JPG.b8b9562b4d9b2ef9757f88401b6fed40.JPG  2019_05_12-00_46_36_02.JPG.9447c7fedf0d05d3b78b243a165286d2.JPG

  CDN...

Edytowane przez Helmut
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest tak wrócić po latach, dobrodziejstwo dziś dostępne poraża :)

Mocno kibicuję , tym bardziej że jestem w podobnym momencie modelarskiej "kariery" :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(24 maja)

Tym razem na warsztat poszło podwozie i okolice. Trwała fascynacja fototrawionymi blaszkami, zwłaszcza, że boki luków podwozia to całe olbrzymie blaszyska, a nie ten drobiazg z kabiny. Brudzing wyszedł chyba w miarę, ale widzę, że będę musiał dopracować jeszcze techniki malowania. Ambitnie dorzuciłem jeszcze kilka kabelków (wciąż drut miedziany), podpatrzonych w warsztacie u konkurencji ? (https://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=5494&hilit=Defiant). Ale jak się teraz na to patrzę, to chyba jeszcze parę detali tam dorzucę...

    IMG_3663.jpg.9a3fea618bad37b4221470edc7f63dce.jpg

Na następny ogień poszły golenie podwozia głównego. Wyguglałem jeszcze gdzieś fotki z walkaroundu, gdzie dobrze widać wszystkie detale. Pierwsze koty za płoty, ale ślepy nie jestem i efekt moich działań (wciąż drut miedziany!) przestały mi się dość szybko podobać. W każdym razie do tematu jeszcze wrócimy ?

Boulton_Paul_Defiant_I_00018_.thumb.jpg.4168ec94f1be553b572e636734daca02.jpg2019_05_24-00_21_22.thumb.JPG.129f331f4b01bb335901c693a598206a.JPG

Na tym samym forum podpatrzyłem też radiostację, umieszczoną na pomoście między kabiną pilota a wieżyczką. Sam bloczek zrobiłem z żywicznego odpadu po zestawie CMK, pasek dookoła - z odpadu z zestawu Eduarda. Jak mówi moje dziecię, uczone w przedszkolu ekologii - "wykozystaj, nie wyzucaj!". Przy okazji doszły jeszcze wzmocnienia płyty pancernej pilota. Banalnie, z gwoździ... uprzedzając cudze i własne zarzuty o niestaranne wykończenie końcówek, odpowiadam, że po nałożeniu oszklenia i tak nie będzie tego widać. :)  Za to na pewno dodam jeszcze siłownik podnoszący i opuszczający nieprzezroczystą część nadbudowy.

2019_05_24-00_21_37_02.JPG.d168cc787490b17fcb45f891c3f197fe.JPG

(26 maja)

Przymierzając oszklenie do wcześniej zrobionej wieżyczki zobaczyłem (bo nie dało się tego NIE zauważyć), że kaemy są cokolwiek szeroko rozstawione i mocno szorują o zewnętrzne krawędzie szczelin w kopule. Rad nierad musiałem dokonać korekty, dbając o to, żeby po korekcie kaemy nadal się poruszały. Uznałem, że odcięcie ich i podszlifowanie od wewnątrz powinno załatwić sprawę. Z powrotem wmontowałem je na stalowy trzpień. Mieścić się w szczelinach, owszem, mieszczą, ale ciągle lekko szorują, poza tym gwóźdź zamontowany w charakterze trzpienia nie trzyma się tak dobrze, jak myślałem i jedna para kaemów potrafi się poruszać niezależnie od drugiej. Na otarcie łez po wtopie poprawiłem sobie humor wywierceniem otworów w lufach - też nie do końca dobrze, bo, jak widać, w jednej wiertło mi trochę zjechało. A poza tym i tak to bez sensu było, bo w modelarskim znalazłem do kupienia metalowe lufy luzem. Na razie grzecznie czekają na swoją chwilę...

2019_05_26-23_09_01_02.JPG.81b6bddd81b1a3873f50f1bfd0adb4ab.JPG  2019_05_27-00_00_32_02.JPG.fcfa594a8b5b9a7667b0a57ba06e42a0.JPG

 

(tu nastąpiła dłuższa, bo ponad półroczna przerwa...)

(26 lutego 2020)

Silnik nie dawał mi spokoju. Jak już wspominałem, fotki na wikipedii nie pokazują go za dobrze. Poniżej pokazuję najlepsze ujęcie.  

1413796139_Silnik1m.jpg.31feea78925fb01cd52883bb75828eb3.jpg

Spokoju nie dawały mi zwłaszcza kable doprowadzające iskry do świec. Udało mi się wyguglać walkaround Merlina III - nie urywa, ale na pewno widać na nim więcej, niż na tych z wiki.

127-18m.jpg.8f66ef9592826f4473c3866a6237607f.jpg  127-26m.jpg.61db2910972a20c06969643413ccd0ce.jpg

127-25m.jpg.6022b09f46e6ebd505a63809a6af865c.jpg   127-39m.thumb.jpg.391f35490ed5f3257e4203e00f3e8d0f.jpg

Jak na bogato, to na bogato uznałem. Zachęcił mnie do zmiany okablowania zakup ołowianych drutów. Wreszcie można poszaleć! Efekt kilkudniowych zmagań wyglądał najpierw dość egzotycznie:

2020_02_26-00_12_37m.jpg.bbd768ddc848875ab301c1f85d3e70c2.jpg   2020_02_26-00_11_41m.jpg.c512eae9fd9dc7fdf683ee768d68daa1.jpg

A ostatecznie przybrało toto taką formę. To długie pomarańczowe to izolacja od pojedynczego drutu w kablu sieciowym. Ponieważ druty ołowiane nie chciały się na tym nawet na CA trzymać, zastosowałem technikę mieszaną i rozgrzanym za pomocą świecy drucikiem najpierw wypalałem dziury w tej izolacji, potem na CA wklejałem druty. ostatnim etapem był ten warkocz nieszczęsny, który miał w założeniu wyglądać jak przeplatające się kable. Szczerze - co prawda i tak jest lepiej, niż poprzednio, ale szału nadal nie ma... Może po prostu tym razem pokonała mnie skala?

 2020_03_03-00_00_18m.jpg.15e957711bb46fb8d030227a66bce038.jpg

cdn...

IMG_3664.jpg

Edytowane przez Helmut
poprawa literówek, drobne korekcje zdjęć
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się twoje samozaparcie. Fajnie, że widzisz swoje błędy i starasz się poprawiać niedoskonałości. Skala Cię raczej nie pokonała bo to spore bydle jest, ja bym problemów upatrywał raczej w braku wprawy. Na szczęście wprawa przychodzi szybko. Tak trzymaj, a ja obserwuję sobie Twoje zmagania.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.04.2020 o 01:55, rymulus napisał:

Skala Cię raczej nie pokonała bo to spore bydle jest, ja bym problemów upatrywał raczej w braku wprawy.

Najpierw uznałem, że chyba przesadzasz. Tem silnik ma 2 cm długości! Ale jak zobaczyłem Twoje szaleństwa przy P.11 w 1:72 - no nie, cholera, gość ma rację. DA SIĘ! :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(19 III)

Poprzyglądanie się zdjęciom goleni podwozia zaowocowało decyzją o ich poprawie. Najpierw poszedł w diabły miedziany drucik na goleni głównej. Potem wziąłem się za uchwyty zamontowane na podpórce (jak to się fachowo nazywa???) goleni głównej, a trzymające górną część pokrywy podwozia, a co się dumnie prezentuje na samym środku pierwszego zdjęcia poniżej. Niestety ten element nie przyciągnął jakiejś szczególnej uwagi wszystkich, którzy fotografowali podwozie, więc nieźle się nakombinowałem, usiłując go zrekonstruować. 

31564325228_c6c1221d2d_M.jpg.d572f2de4974792e226f0798ef3da603.jpg  def48_M.jpg.6143b8da403060f7a5ba2978898f8e8b.jpg  d05_M.jpg.def31a1b46406ef6afda132b53a8ce9a.jpg

Najpierw kombinowałem, czy w ogóle nie przeciąć tej podpórki i nie wstawić w miejsce wyciętego fragmentu grubszego pręcika, ale uznałem, że jest za duże ryzyko sklejenia krzywo. Wykorzystałem więc znana Wam już z silnika izolację z kabla sieciowego, przecinając ją wzdłuż.

2020_03_19-00_01_35_M.jpg.a1bd8f67e2935900a3e9dc4e45b4199d.jpg

Potem poszły cztery pręciki 0,25 mm w charakterze śrub trzymających obejmę (to na goleni po lewej), a z drugiej strony krótki pręcik 0,7 mm z doklejoną płytką grubości 0,25, okraszoną kolejnymi "śrubami" 0,25 (to z kolei po prawej). 

2020_03_22-02_32_51.thumb.JPEG.5bec660f17dfe1ad068c3d7e4e26964d.JPEG

Na pokrywie podwozia z kolei zamontowałem płytkę mającą udawać mocowanie tego cienkiego "trzymacza". Przy okazji zrobiłem też (na wszystkich klapach) fartuchy zewnętrzne. Robiłem je kwadratowym iglakiem; wyszły zdecydowanie za szerokie. Poprawię później (tzn. w momencie, kiedy to piszę, już jest poprawione ? )

2020_03_19-00_01_42_M2.jpg.18f5ba6f7ffb30dd3f37affd8a07b400.jpg

cdn...

Edytowane przez Helmut
Drobna aktualizacja tekstu, literówki.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i w zasadzie "Kronika" zmienia się w "Aktualności"

Praca nad zespołem podwozia głównego dobiegła końca. Ostatecznie zdecydowałem się na wywalenie eduardowej wersji nożyc resora i szczotki do kół - była z blaszki, więc była cienka, a ze zdjęć wynika, że oryginał swoją grubość posiadał.

IMG_3776_M.thumb.jpg.1fcdd4a42662ee5975bb587dbe4bfb67.jpg  31564325228_c6c1221d2d_M.jpg.88aa3fa4fff4ad4cc9460c9ebd0d9920.jpg

Przewody hydrauliczne do hamulców robiłem z dwóch grubości drutu ołowianego (0,25 i 0,4), dodatkowo dorzucając opaski przytrzymujące. Doszedł jeszcze uchwyt do siłownika składającego podwozie. Ponieważ w zestawie Airfixa zrobiono osobno felgę i oponę, można było najpierw zamontować i obrobić same felgi. Przewierciłem je więc na wylot, dodając oś z pręcika hexowego. Muszę jeszcze dorobić otwór rewizyjny (?) i łby śrub na obwodzie, jak widać na zdjęciu oryginału.imageproxy.php?img=&key=457c1485f4661f60

IMG_3775_M.jpg.f9dabfed31aa6f17225da32b0cfa4855.jpg  IMG_3774_M.thumb.jpg.71ea2141b548fea131fe50c8dde77aa7.jpg   d04.jpg.4b75794dbe995d68aea19c704e797555.jpg

Obiecana wcześniej korekta fartuchów klap podwozia także została wcielona w czyn. Przy okazji (w klapach górnych) dołożyłem prowadnice (?).

IMG_3743.JPEG.8fde0f04c06904ad01c43a4ffc3bc87d.JPEG  IMG_3777_M.jpg.7b809b2f9cc70c84d8b449a4982b7cea.jpg  

72110-boulton-paul-defiant-landing-gear-3-408x277.jpg.1f90f0c4e874f0b4e560500c1db4e37d.jpg

 

 

 

Edytowane przez Helmut
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greatgonzo napisał:

Czego?  ?

Yyych... No tego czegoś, co zawiasem spina górną i dolną część goleni podwozia, a pomiędzy nimi jest kolumna amortyzatora (no właśnie, amortyzatora, a nie resora!!!), na zdjęciach z walkaroundu zabezpieczona czerwoną blokadą. Uf. Uznałem, że skoro jest takie coś, jak "lorneta nożycowa" (w armii Berlinga nazywana elegancko ścierwotrąbą), a ma podobny zawias,  to i tutaj nogą to być nożyce... Jak się toto fachowo nazywa? Ogranicznik? ?

Edytowane przez Helmut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, greatgonzo napisał:

Nie no, o ten resor się złośliwie przyczepiłem. Cóż, wyobraziłem sobie Defianta na resorach i trudno to sobie odwyobrazić ;).

Hehe. No, faktycznie trudno :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasze komentarze sprawiają, że zaczynam się stresować, że się będę starał za bardzo i spartaczę :bleh:. Chłe chłe.

Przyszła kolej na siłowniki składające podwozie główne. Te w zestawie (na pierwszym zdjęciu u góry, na drugim po lewej) po porównaniu ich ze zdjęciami, nie spełniają żadnych standardów. 

Najpierw myślałem, że wystarczy, jak odrobię te trójkątne uchwyty, a resztę, zwłaszcza tę część zamontowaną w podłodze (suficie??) luków będzie można zostawić. Było z tym trochę zabawy, ale takiej dość przyjemnej w gruncie rzeczy. Przeciąłem te zestawowe w tych miejscach, gdzie zmieniały się grubości rur, trójkąty wypreparowałem, dokleiłem imitacje śrub mocujących i przykleiłem na pręciki mające być rurami o grubości odpowiedniej. 

2020_03_29-21_06_18.thumb.JPEG.d7f87528b247e3e36abe1fb87b07d656.JPEG  2020_04_01-19_54_41.JPEG.05969f2f90eec4dbb400c522380bd044.JPEG  d10.jpg.7ed64d0508899157b77c7526ef513217.jpg

Poległem dopiero przy próbie odrobienia ceownika łączącego górny wierzchołek trójkąta z główną rurą (greatgonzo zaraz będzie szydził :bebe:, więc wyjaśniam, że to jest to coś widoczne najbardziej po lewej zdjęcia i ma dwa czarne kółka). Ostatecznie odpuściłem sobie tę perforację i zrobiłem tylko te widoczne z zewnątrz płaskowniki łączące. 

IMG_3735.thumb.JPEG.621f7c0425cee96371d014c557e87f1f.JPEG  IMG_3779_m.jpg.80ff4f38a6492284317867678e99cb9f.jpg

Natomiast okazało się, że nie do utrzymania jest i drugi koniec siłowników. W zestawowym wygląda to jakby końce obu rur chowały się w jakimś bloku. W rzeczywistości - nic takiego nie ma miejsca...

396612274_N1671119_JPG(1)_1.jpg.3b5e3a51b3fde52bea5c1e7e9f2d0f0d.jpg  IMG_3782.jpg.cd6bc2095c7e72f1a2fd96e2f4e7036a.jpg

A teraz będę się brał za luki podwozia. Zaczynając prace nad modelem nie spodziewałem się, że się aż tak zapędzę i luki nie dość, że wkleiłem, to jeszcze pomalowałem i pobrudziłem. No to trzeba było je wyrwać i trochę poczyścić. Przy okazji dorobiłem jeszcze nitowanie.

IMG_3780_m.jpg.c36362a46a0767687658c100e4c5a341.jpg

 

 

Edytowane przez Helmut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Bliższa inspekcja luków podwozia zaowocowała - oczywiście - odkryciami, a co za tym idzie, korektą w modelu. Z tego, co udało mi się dostrzec, zewnętrze (w sensie te najdalej od kadłuba) ścianki były wykonane z blachy falistej. Z przyczyn niewiadomych nigdzie nie ma fotografii całości, więc tradycyjnie musiałem rzeźbić...

003.IMG_3726.JPEG

003.IMG_3730.JPEG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W efekcie zdecydowałem się zrekonstruować luki od nowa. wyciąłem je ze skrzydła i urżnąłem ścianki.

2020_04_28-23_39_46.JPEG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a potem przykleiłem blaszki Eduarda na płytkę 0,25...2020_04_30-00_28_38.thumb.JPEG.a1a77b5528f434f9b20a46b497b668ba.JPEG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... dorzeźbiłem wspomniane wyżej ścianki zewnętrzne...

2020_04_19-23_51_48.JPEG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....uprzednio usiłując  dorobić zrekonstruować możliwie jak najwięcej okablowania z podłogi (sufitu?) luków.  Robiłem to ze standardowych ołowianych drutów różnych grubości (chociaż raczej z tych cieńszych...), a te najcieńsze druciki przyklejone do podłogi wyplotłem z jakichś starych kabelków. Nie mam pojęcia, ile te druciny mają, ale pewnie około 0.05 mm... No i dokleiłem ścianki.2020_10_08-23_14_35.thumb.JPEG.2185f2e14c135e8ace8adb894738de54.JPEG

Edytowane przez Helmut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W efekcie całość przed washem a po pierwszym pomalowaniu wyglądała tak:

2020_10_14-00_24_37.JPEG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jeszcze przybliżenia na wnęki prawą i lewą z osobna:

2020_10_15-18_54_20.jpg

2020_10_15-18_54_35.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończywszy wnęki podwozia zabrałem się za... tak, zgadza się, za silnik (dawno go nie było, co?). Opierając się na:

1. podstawowej modelarskiej zasadzie "po co łatwiej, skoro można trudniej", i

2. nie mogąc przeboleć, że w rozwiązaniu, które przyjąłem dotąd, te wszystkie urocze plątaniny bebechów na silniku będą niewidoczne, a także

3. pamiętając uwagę rymulusa z 5 kwietnia 2020, oraz

4. chcąc dopieścić Defianta, że musiał tyle na mnie czekać, a także

5. siebie, że musiałem czekać na niego - po prostu nie mogłem postąpić inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik, jak to silnik, nie wisi sobie w powietrzu, tylko spoczywa na solidnym łożu. Musiałem wykonać i przeskalować rysunek, nakładając nań zdjęcie rozbebeszonego Defianta, uzyskałem efekty następujące:

2020_10_18-20_13_14.JPEG

2020_10_19-00_05_16.JPEG

2020_10_19-11_25_55.JPEG

 

Wszystko robione z materiałów Plastructu, o ile pamiętam były to pręty 0,8 i płytka 0,25 na podstawową konstrukcję.

Edytowane przez Helmut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.