Skocz do zawartości

Pod numerem 144...


Mikolaj75

Rekomendowane odpowiedzi

Patrzę sobie tu czasem na Wasze warsztaty i galerie.. Fajne modele się tu robią. Kiedyś na E-day w Pradze każdy uczestnik dostał jako prezent-gadżet Edkowego MiG-a-21bis w cudnym pomarańczowym kolorze... Leżał i leżał. A, skleję tak na spróbowanie. Jako dodatki blaszka, szpikulec od Mastera i własne, np klapy wychyliłem, drobiazgi na grzbiecie, nieco w kabinie. Parę rzeczy jeszcze zostało, ale tuż tuż do lakierni. Za podarowanie kalkomanii niskie ukłony dla FlyZłotego :D

 

Tak wygląda na razie.. MiGunio słodziak...

 

7PhEeQqh.jpg


94dehlih.jpg


K2aRX64h.jpg


7zEX64Kh.jpg

 

Będzie to taki warsztat zbiorczy.

Jak mi coś w 144 wpadnie do głowy to będę tu zamieszczał.. Pozdrówka

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Porównując modele Platza i Eduarda to muszę przyznać, że punkt dla Czechów. Ten Mig-21 jest naprawdę delikatny i subtelny w stosunku do Phantoma albo Starfightera, które bardziej przypominają zabawki z masą uproszczeń aniżeli pomniejszone miniatury prawdziwych samolotów. Podobnie moim zdaniem wypada porównanie Platz - Revell również punkt dla Revella, mniej uproszczeń i mniej zabawkowego charakteru. W modelu tego Fischbeda bardzo dobrze prezentuje się np oszklenie z tego co widzę i kokpicik. Jest to zdecydowanie mniej toporne niż w japońskich 144. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od serii produktów 1/144 Platza. Niektóre z nich są "czystymi" F-Toysami  (czyli bez farby) - jak np. ichnie F-4 i F-104. Inne zaś - jak np. F-8, A-4, F6F, Fw 190D, P-51, P-47 czy modele Sweet'a  to raczej Eduard+ jeżeli chodzi o jakość. 😉

 

Mikołaju - kibicuję mocno! :)

 

Pozdrawiam, Marek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

O maleństwa należy dbać, a jako że nie ma w modelu planowanych otwarć, trzeba przynajmniej minimalnie postarać się w detalach zewnętrznych..

 

Edek np daje klocka jako wylot luf działka. Trza poprawić. Na początek sklejam dwa pręciki i zabezpieczam grubszą folię:

 

cZWxUp7l.jpg

 

Przestrzeń między pręcikami szpachluję, aby nie wgniotła się folia:

 

YScCudJl.jpg

 

Owijam folią, przycinam, potem daję kropelkę kleju i lekko wysuwam folię do przodu. Gotowe (oczywiście po malowaniu dopiero przytnę z tyłu i wtedy pójdzie na model):

 

VeRuOCal.jpg

 

A ponadto np odbiornik ciśnień:

 

fCZ9pwIl.jpg

 

Nieco w osłonie kabiny, belki, nowe osłony podwozia:

 

FtJ2jdnl.jpg

 

A na samym samolotku (Edek nie daje) np. owiewki anten RSBN (przód-spod pod wlotem i szczyt statecznika), blaszki po pomocniczym wlotami powietrza (białe pod kabiną), chwyciki do chłodzenia działka (białe trapeziki na osłonie działka):

 

10BFOsOh.jpg

 

No faktycznie zostało pomaskować i pójdzie do malowania.

Dzięki skali 144 można się przekonać, jak łatwo jest w 72... 😉

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt: Dzięki skali 144 można się przekonać, jak łatwo jest w 72...

Otóż to! Bardzo słuszna uwaga. Wielu modelarzy nie docenia ani wartości, ani trudności tej skali. Wartość oczywiście może być różna. Sklejenie zestawu tylko z pudełka może takie wrażenie potwierdzać (parę godzin i gotowe). Ale gdy człowiek zaczyna bawić się waloryzacją (zwłaszcza tą samodzielną) to wówczas można się przekonać, że to faktycznie zupełnie inny wymiar trudności bo… okazuje się, że budowa takich modeli zmusza do precyzji o wiele większej, niż w innych skalach.

Ciekawe, czy za jakiś czas modelami lotniczymi w 1/144 uda się powtórzyć sukces popularności modeli okrętów w 1/700. Jeszcze całkiem niedawno modele okrętów w tej skali też były uważane za „niegodne prawdziwych modelarzy”. A dziś budzą zasłużony podziw - właśnie za tę niezbędną do ich wykonania precyzję!

Edytowane przez Andrzej Ziober
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Andrzeju za wizytę i komentarz w moim "małym" warsztacie.

W istocie przygoda 144 wymaga nieco innego podejścia, na razie badam detal, a zaraz przyjdzie kolor. Wymiar trudności jest inny, natomiast wydaje mi się, że jeśli modelarz jest - nazwijmy to - przyzwyczajony do precyzji (czy może dokładniej nastawiony na jej osiągnięcie) to zakres problemów chyba jednak w każdej skali będzie podobny. Im niższy numer tym więcej szczegółów będziemy się doszukiwać i uważać, że należy je zrobić. Myślę, że odczuwalnym aspektem skali 144 będzie to, że przy podobnym zakresie "achów" detalistycznych da się taki model zbudować szybciej niż w skali 32. Zamierzam to zresztą zbadać w kolejnym modelu po tym 21-szym, który już trochę pootwieram.

A chociaż w ubiegłym roku nie dało się tego sprawdzić, to obserwacje z imprez lat wcześniejszych wskazują, że skala 144 ma się coraz lepiej. Co wcale nie oznacza, że porzucę moją ulubioną 72.... :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu interesują mnie różne aspekty związane z modelami lotniczych w skali 1/144. Mam nadzieję, że jeszcze pozwolisz  na małe zaśmiecenie Ci w wątku.

- Cyt: …jeśli modelarz jest - nazwijmy to - przyzwyczajony do precyzji (czy może dokładniej nastawiony na jej osiągnięcie) to zakres problemów chyba jednak w każdej skali będzie podobny...

Pełna zgoda, że nawet  gdy mówimy o samodzielnej waloryzacji, a nie o podpieraniu się zestawami z blaszek i żywicy, to taka osoba oczywiście poradzi sobie z dużym poziomem miniaturyzacji. Ale warto dodać, że również spotka się z zupełnie innymi/nowymi problemami, nie istniejącymi podczas budowy modeli w 1/72, a tym bardziej tych większych. Nie miejsce, by je tu wymieniać, bo mówimy o popularyzacji, a nie o odstręczania od budowy takich modeli😉.

Cyt: …da się taki model zbudować szybciej niż w skali 32…

Czas na wykonanie? Wiem, że to dziś modny aspekt modelarstwa , ale ten czas przecież zależy tylko od konkretnego statku powietrznego i od tego, co i jak chcemy zrobić w jego modelu. Bo to jest generalna zasada, dotycząca każdej skali pomniejszenia.  I 1/144 akurat tu nie będzie wyjątkiem.

- Cyt: …obserwacje z imprez lat wcześniejszych wskazują, że skala 144 ma się coraz lepiej.

Mamy tu dwie różne sprawy – wartość wynikającą z poziomu trudności wykonawczych i wspomniana przez Ciebie popularność. Popularność rośnie i będzie rosła bardziej wraz ze wzrostem jakości zestawów i rozwojem rynku dodatków uzupełniających, podnoszących atrakcyjność wizualną modeli. Otwarte pytanie, czy producenci pójdą nie tylko w ilość, ale i w jakość swych wyrobów. Na razie z  tym jest różnie. Natomiast większą wartość w kontekście szacunku/uznania u ludzi skala 1/144 zyska moim zdanie dopiero, gdy będzie więcej  modelarzy chętnych do robienia i pokazywania atrakcyjnych wizualnie waloryzacji takich modeli. I tu jest duża otwarta przestrzeń do działania :toast:

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja i trudno się z wieloma faktami nie zgodzić. Ja również zauważyłem jak łatwo i przyjemnie pracuje się z 72 po przejściu ze 144, która stanowi spore wyzwanie nawet jeśli jest to model wykonywany wprost z pudełka.  Maleńkie elementy dają o sobie znać i dają ostro w kość szczególnie jeśli ma już się pewne osłabienie wzroku. O 144 z waloryzacjami nie ma nawet co wspominać bo to już jest jakiś mikrokosmos i takich mikrusków z takimi poprawkami bez względu na to czy są samodzielne czy aftermarktowe bez lupy czy szkieł powiększających się nie zrobi i najlepiej byłoby je chyba robić pod mikroskopem z powiększeniem rzucanym w czasie rzeczywistym na ekran monitora... Sam wiem jaka to jest ciężka praca i niezwykle szanuję oraz doceniam modelarzy budujących 144 ale ja jednak będę zmuszony porzucić tą skalę na rzecz 1/100 (zdecydowanie większe elementy), 72 jeszcze przez jakiś czas zostaje i docelowo 48. No ale co by nie powiedzieć malutkie jest piękne ! Czekam na efekt końcowy tego malutkiego Fishbeda :). Trzymam kciuki za efekt końcowy :).                                                                                                                                                 

Edytowane przez Staryfajter1954
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za komentarze.

Andrzeju - mówiąc o czasie mam na myśli czas faktycznie przeznaczony rozumiejąc to tak: jeśli wezmę 21bis w skali 144 i 48 i założę identyczny zakres otwarć (kabina, panele itp.) to jednak mam przeczucie, że 144 zbuduje się szybciej. Mogę się mylić, bo jednak na sobie tego na razie  nie przećwiczyłem. Z pojęciem czasu w ogóle wiąże się masa modelarskich zmartwień - ot np. mój biedny Su-20 budujący się od 7 lat, a efektywnie może jakichś 3-4...

Myślę też, że jeśli więcej ludzi zainteresuje się skalą 144, to i wygeneruje to wzrost prawdopodobieństwa pojawiania się częściej modeli budzących podziw (już przecież zresztą są).

 

Tymczasem przystąpiłem do kolorów - na początek taki pomysł na mix marmurka z lądową modulacją (strefy grzbietowe jaśniejsze niż reszta):

 

WFHjGTwh.jpg

 

lZ6BYYVh.jpg


bPHKE04h.jpg


UHBxWhFh.jpg

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt: Andrzeju - mówiąc o czasie mam na myśli czas faktycznie przeznaczony rozumiejąc to tak: jeśli wezmę 21bis w skali 144 i 48 i założę identyczny zakres otwarć (kabina, panele itp.) to jednak mam przeczucie, że 144 zbuduje się szybciej.

Nie to, żebym na siłę się sprzeczał, bo wszystko w dużym stopniu zapewne zależy także od indywidualnej sprawności manualnej człowieka. Ja już sobie przećwiczyłem to, co mnie sprawia w 1/144 trudności powodujące zaskakująco duże zwiększenie czasu na wykonywanie detali w tej skali. Wiem, że to brzmi paradoksalnie, ale czas  w tej skali bardzo przedłużał mi się z różnych nietypowych powodów. Taki jeden przykład: w momencie łączenia tych prawie mikroskopijnych części to już samo nałożenie kleju na taki mikro detal często kończyło się niepowodzeniem, gdy detalik przyklejał mi się do aplikatura z klejem i proces jego robienia trzeba było powtarzać (nawet kilka razy), bo nie nadawał się on do ponownego użycia (a chyba bez jakiegoś zarozumialstwa mogę powiedzieć, że do prac z maleńkimi detalami mam bardzo dużą wprawę i mogę również powiedzieć, że na razie raczej nie odczuwam typowych „problemów wiekowych” typu słaby wzrok i trzęsące się ręce 😉 ). Dlatego moim zdaniem lotnicza skala 1/144 to „trochę inne modelarstwo”, niż budowa większych modeli, jeśli chce się robić je na naprawdę wysokim poziomie samodzielnego detalowania. Suma summarum nabrałem pokory do tych prac i cały czas ćwiczę cierpliwość:pompki: I tej cierpliwości życzę Tobie i każdemu, kto będzie chciał się z takimi problemami zmierzyć.

Edytowane przez Andrzej Ziober
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo celne spostrzeżenia Andrzeju - obsługa ekstremalnie małych elementów to wyzwanie samo w sobie - czasem nawet odpowiednie do danej czynności uchwycenie elementu potrafi sperlić pot na czole.

Analogie do okrętowej 700-tki powodują że można bez cienia wstydu korzystać z wiedzy i doświadczenia szkutników - choćby ostanio opublikowana seria w której Rhayader przybliża sposoby radzenia sobie z elementami fototrawionymi.

Edit / cd.

Jednak jeżeli spojrzeć na to z punktu widzenia "co się fizycznie da wykonać" i przyjmiemy jakiś hipotetycznie najmniejszy element jaki człowiek jest w stanie obrobić/przykleić/dopasować to jednak 144 daje szanse na "szybszy" model.  Bo ta graniczna wartość - rozmiar - obowiązuje dla wszystkich skal. Jeżeli przyjąć (z czapy i dla ułatwienia obliczeń) że taki pojedynczy "piksel" to 0.1mm, oznacza to że w modelu 1/144 da sie odzworować elementy  które w rzeczywistości mają max 14.4mm. W 1/700 będzie to obiekt 70mm. Ale już w 1/48 szanse na odwzorowanie dostają detale o rozmiarze 4.8mm. Tych mniejszych klocków na dany obiekt składa się więcej - posługujemy się wszak cały czas tym samym minimalnym rozmiarem modelarskiego "piksela".  A na odwzorowanie większej ilości obiektów potrzeba (stereotypowo) więcej czasu. 

Edytowane przez lejgo_inc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za spostrzeżenia. Bardzo dobrze, że się pojawiają. 144 to teren dla mnie nowy, badam sobie czy w ogóle się tu dobrze poczuję. 21-szy będzie na prosto, kilka pomysłów na kolejne mam, sprawdzę teorię "piksela".

No i słuszna uwaga i potrzebne życzenia - cierpliwości Andrzeju nigdy za wiele, a w modelarstwie bywa ona towarem deficytowym. Chociaż myślę, że spore jej zapasy mi zostały.

Z innej beczki - zastanawiam się, czy w 144 sprawdzi się element teorii wygrywania, mówiący, że duży może więcej. Czy nie będzie tak, że większe wrażenie wywrze maleńki myśliwczyk 1-silnikowy, niż bombowiec lub pasażer o rozmiarach niekiedy większych niż niektóre modele nawet w 48. Wiadomo, że zdecyduje poziom wykonawczy, ale przy porównywalnym - który przykuje silniej uwagę..? Czy w tej skali "maleńkość" nie będzie atutem.. Ot, taka luźna dywagacja w ramach dyskusji..:)

 

Tymczasem błękit na spód:

 

UnNgqW1l.jpg


FXOZtSzl.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to  "małe" 144 obowiązkowo musi być na podstawce , a najlepiej jak jest zaaranżowana ciekawa scenka.

Figurki są na tyle małe że nie mam efektu sztuczności i można skomponować spójną prezentacje.

Czasem może to być szczególik jak John Cleese w pracy lejgo_inc

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaju! Poruszyłeś sporo zagadnień. W kwestii wyliczanki z pikselami mogę powiedzieć tak: 0,1 mm to tylko „kropka” i dla mnie zrobić kropkę, czy nawet ...dziesiąt kropek to nie problem; problem robi mi się żeby te „kropki” złożone do kupy nie dały jedynie efektu… kupy kropek:lol:, lecz ZŁUDZENIE OBIEKTU, który chciałem z tych kropek zbudować. Tak więc nie jest to kwestia wyłącznie skali pomniejszania poszczególnych elementów modelu, ale kwestia wywoływania złudzenia. Z moich doświadczeń wynika, że w tej skali to złudzenie - niezbędne do zainteresowania (i podziwu) u widza -  znacznie trudniej wywołać, niż w „większych skalach”. To kwestia przykuwania jego uwagi do modelu, czyli to przede wszystkim sprawy związane z percepcją wzrokową. A tym zajmuje się tym neurofizjologia narządu wzroku i psychologia postrzegania oraz kojarzenia (mnie jest tu łatwiej, bo kiedyś zajmowałem się m.in. tym zawodowo).

Jakiś czas temu napisałem w innym wątku, że warto podyskutować na te i inne tematy związane ze skalą1/144. Ale wtedy mi odpowiedziano, że cyt: nie ma o czym dyskutować, tylko kupować i kleić modele. Pytanie więc, jak wielu ludzi naprawdę interesuje coś więcej, niż właśnie to „kupowanie i klejenie”? I czy głównie na obrocie handlowym ma być oparte popularyzowanie i rozwijanie tej skali? Sięgając do historii – chociaż modele okrętów w 1/700 można było zrobić szybciej, niż te większe, jednak początkowo miały słaby odbiór i najpierw uznawano je z modelarskiego punktu widzenia za mniej wartościowe, nadające się tylko do zabawy dla dzieci! Zyskały na wartości dopiero gdy modelarze zaczęli je waloryzować - najpierw samodzielnie, a potem dzięki pojawieniu się zestawów uzupełniających z blaszek i żywicy. Sądzę, że z potencjalnym rozwojem lotniczej skali 1/144 będzie podobnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dzięki za powyższe przemyślenia. Ten MiGuś jest wprawdzie z założenia minimalizowany co do detali, ale ujawnił inne zagadnienia w związku z kolorem.

Malowanie też jest wyzwaniem, tak co do precyzji, jak i kombinowania z doborem kolorów dla uwzględnienia efektu skali.. Cały tydzień mi to zajęło, każda plama oddzielnie, niektóre na dwa segmenty, dużo poprawek, ale w końcu bazę mam.... Daję po dwie fotki, te małe są zbliżone do tego jak on wygląda naprawdę:
 

 

onX33bCl.jpg

 

onX33bCm.jpg


H1EiCUGl.jpg

 

H1EiCUGm.jpg

 


qR7KC3al.jpg

 

qR7KC3am.jpg

 

To najtrudniejszy i bardzo żmudny etap za mną. CDN....

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, częściowo blutack, ale on jest za toporny na niektóre plamki w tej skali, znaczną część, w szczególności większość brązowych malowałem od szablonów wyciętych w płytkach z frezowanymi krawędziami.

Nie mam pojęcia, jak fachury malują w tej skali z ręki... Niechby mnie ktoś nauczył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez dłuższy czas oszukiwałem się, że rakietki z zestawu są w porządku, ale jednak nie po to dodałem do modelu parę detali, aby pozostawić to bez zmian. A właściwie nie zmian, co wykonania od podstaw. Tradycyjnie najprostsze metody i surowce - pręciki i płytki:

 

YQJHMlsl.jpg

 

No i chyba jest lepiej, może nie Shelf Oddity, ale wstydu nie ma:


wv3nq9pl.jpg

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Rakietki zostały pomalowane:

 

xHK4mH6l.jpg

 

A sam samolocik przeszedł procedurę wash, filtry, bezbarwne, oleje i pigmenty. Proszę o ewentualne sugestie czy coś zmieniać i poprawiać. Jako, że mój pierwszy 144 nie mam jeszcze tak całkiem czucia skali, a lepiej teraz pytać niż dowiadywać się w galerii:

 

yzTFAiBl.jpg


KeNzXEil.jpg

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.