Skocz do zawartości

Cel i sens modelarstwa redukcyjnego. Jak oceniać modele?


HKK

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, greatgonzo napisał:

To dalej jesteś jedyny na świecie.  Poza Tobą każdy widząc gotowy model myśli sobie: fajny, podoba mi się, eee tam... itd.

A w kwestiach ogólniejszych, to Twoja postawa jest zrozumiała, w sytuacji, gdy modelarstwo  to coś, co dzieje się z baraku dostępu do miecza.

Trzymając się tematu wątku, ocenianie to coś więcej niż instynktowne podoba/nie podoba bo takie coś dzieje się w mózgu z automatu i to jest bliższe impresji niż świadomemu działaniu. Mózg nie zważa tu na to czy model ma szachownicę albo czy spełnia całą listę abstrakcyjnych warunków.

Ciebie interesuje świadome działanie, coś w rodzaju tego co zrobił kolega HKK jak przejechał się po koledze który nawet nie bierze udziału w tej dyskusji. No, to tego nie robię, dawno temu stwierdziłem że nie przejmując się tym co mnie nie dotyczy będę szczęśliwszy. Myślałem że to będzie jasne ale komunikacja tekstowa ma swoje ułomności do których jeszcze się najwidoczniej nie przyzwyczaiłem.

Edytowane przez Kalor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zaraz, po co wymyślać definicję modelarstwa, która jak sami zauważyliście jest dość subiektywna, jak można się powołać na oficjalne źródła:

Encyklopedia PWN: "Wykonywanie obiektów (modeli) będących kopią lub wzorcem danego obiektu"

Wikipedia: "Działalność człowieka polegająca na odwzorowywaniu rzeczywistych obiektów w postaci pomniejszonych modeli. Najczęściej pojmowane jest jako rozrywka, zabawa (hobby), może być także sportem."

Książka "1000 słów modelarstwie" z 1987 roku: "Wykonywanie w określonej podziałce  modeli statków, okrętów, samolotów, taboru kolejowego, rakiet, urządzeń przemysłowych oraz konstrukcji latających i pływających w celach sportowych, wystawienniczych, produkcyjnych itp."

A zresztą mamy jeszcze sztuczną inteligencję:

Copilot: "Działalność polegająca na tworzeniu modeli, czyli pomniejszonych lub powiększonych kopii rzeczywistych obiektów. Może to być zarówno hobby, jak i forma sztuki czy sportu."

ChatGPT: "Dziedzina techniki i hobby, która polega na tworzeniu miniaturowych, wiernych kopii różnych obiektów, takich jak pojazdy, budynki, statki, samoloty czy postacie. Modele mogą być statyczne (niedziałające) lub dynamiczne (z mechanizmami ruchomymi)"

 

My tutaj uprawiamy przede wszystkim modelarstwo redukcyjne, ale przecież są modelarze RC, budowniczowie makiet kolejek, modelarze przemysłowi, którzy tworzą np. modele do testów. A czy obecnie za modelarza można uważać kogoś, kto tworzy modele 3D w programach graficznych do wydruków?

 

Chciałbym przy okazji poruszyć kwestię oceny modeli wg pracochłonności. Czy zawsze model, gdzie modelarz chwali się, że sklejał kilka lat (to temat na oddzielną dyskusję jak określać czas stworzenia modelu), że wszystko zrobił od podstaw, będzie wyżej oceniany od tego, gdzie zastosowano gotowe dodatki?

Poza tym są modelarze, którzy mają na tyle opanowany warsztat, np. kleją na zamówienie, że potrafią skleić pięknie model w ciągu kilku dni.

 

Osobiście też uważam, że modelarstwo powinno być traktowane jak dziedzina sztuki i być wykładane na akademiach sztuk pięknych. Ilość stosowanych technik malarskich, używania odpowiedniej chemii, odzwierciedlenie tekstur, kolorów itp. jest tak samo istotna jak w innych dziedzinach plastyki.

 

Szkoda, że nie ma muzeów modelarstwa gdzie wystawiane byłby diramy, modele, z warsztatami dla dzieci w celu propagowania tego pięknego hobby.

 

I jeszcze jedno, gdzie jest granica szaleństwa w modelarstwie i chęć częśto granicząca z obsesją w celu jak najdokładniejszego odwierciedlenia rzeczywistości? Znamy przecież przypadki, gdzie np. wnętrze bombowca zostało w całości odwzorowane, a po sklejeniu połówek kadłuba nic z tego nie widać. Modelarz wówczas odpowie "ale ja wiem, że to tam jest" 🙂

Słyszałam kiedyś dyskusję modelarzy drewnianych żaglowcó, którzy toczyli spory ile skrętów miało olinowanie i czy na pewno zastosowali ten sam gatunek drewna co w oryginale.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczy, na które ja zwróciłem uwagę

1.  kryterium pracochłonności - nie do końca się zgadzam, tzn. można to też rozumieć na kilka sposobów - czy bardziej pracochłonny, a przez to wartościowy jest np. model z zestawu typu „vintage” (widzę, że w pewnych kręgach jest jakoś tam „promowane”, z niezrozumiałych dla mnie zupełnie względów), który został wykonany zamknięty, ale włożono w niego tony szpachli, piłowania, szlifowania, rycia, pasowania części żeby to w ogóle do kupy złożyć  itd. czyli tępej modelarskiej czarnej roboty, czy też nowoczesny, dobrze spasowany model, ale pootwierany i zwaloryzowany zarówno skraczem, projektowaniem własnych części  ale i dodatkami żywicznymi czy drukowanymi (przy czym zakładam tutaj duży wkład pracy modelarza, nie po prostu tylko wklejenie gotowców)…? Bo w tym przypadku ja raczej stawiam na efekt końcowy - jak bardzo model finalny jest dokładny, efektowny, bogaty… Bodajże na ostatnim Moson chyba Best of Show budził spore kontrowersje…

2. kryterium - nazywam to „paradoksem Łosia” 😉 chyba już kiedyś wspominałem o tym, jest to bardzo mocno zauważalne, że jakaś Iskra  czy inny PZL 11 budzi zawsze podziw i oklaski, bez względu na to jak słaby/dobry jest to model - dla mnie kompletnie niezrozumiałe zjawisko… swoją drogą naprawdę na palcach jednej ręki chyba mogę policzyć modele tych konstrukcji, które - wedle moich kryteriów oczywiście - nazwałbym dobrymi. 

3. granica szaleństwa - ja mam osobiście takie podejście, że dobry model jest sumą rzeczy „których nie widać”. Zawsze coś widać, a nawet jeśli widać słabo, to suma tych pozornie niewidocznych detali prowadzi do niezwykłego modelu. Podświadomie nawet człowiek rejestruje (plus np. dokumentacja fotograficzna), że mimo że nie widać to to tam jest - i to prowadzi do punktu 1. czyli wkładu pracy w waloryzację modelu (a nie w walkę w dopasowywanie części mydelniczki z lat 70). Chyba że oba te zjawiska - czyli stary model (bo np. innego nie ma) i związane z nim prace wykończeniowe plus waloryzacje… wtedy faktycznie wkład pracy i jej efekt wzajemnie się uzupełniają.  
4. modelarstwo w sztuce już funkcjonuje, można spojrzeć np. na pracę Cezarego Klimaszewskiego „Goliath”, czy też podchodzące pod dioramy realizacje Roberta Kuśmirowskiego. 

Edytowane przez Albatros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kalor napisał:

Mózg nie zważa tu na to czy model ma szachownicę albo czy spełnia całą listę abstrakcyjnych warunków.

Ależ zważa. Tylko niekoniecznie  w świadomym procesie odbywającym się w danej chwili. Ale odruchowy, czy podświadomy dobór kryteriów oceny opiera się na podstawie  wcześniej zebranych doświadczeń i dokonanych wyborów. To nie jest losowy mechanizm. Ale rzeczywiście, im mniejsze znaczenie dla kogoś ma dana dziedzina, tym zbiór tych kryteriów do zastosowania będzie większy, a ich dobór mniej przewidywalny, luźniejszy. Także odpowiednio mniej wnoszący do tematu.

 

Ja z kolei byłem przekonany, że oczywistym jest, iż kwestia publicznego wyrażania opinii to jest temat innej rozmowy.

Edytowane przez greatgonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
20 godzin temu, Xmen napisał:

Prędzej zniechęci do pokazywania modeli.

Ludzie w obecnych czasach słabo sobie radzą z krytyką.Zwłaszcza młodzi.

Wiem o tym, dlatego rzadko piszę negatywne komentarze. Ale nie doprowadzajmy do absurdu. Może zaczynając galerię czy warsztat piszmy: "proszę jedynie o pozytywne komentarze, bo negatywne mogą mnie zniechęcić". Idiotyzm prawda? Nie chcemy oceniania, nie pokazujemy modelu na forum. Takie to proste.

20 godzin temu, Xmen napisał:

Oczywiście mamy prawo oceniać po swojemu ale czy musimy dodawać komentarze.

Nie musimy, ale to nie znaczy mamy zabronione. Jak kto  woli. Ktoś pochwali, ktoś zgani, ktoś nie skomentuje. Życie.

 

20 godzin temu, Xmen napisał:

Na zawodach też są modele różnej jakości ale nikt nie lata po sali i nie komentuje głośno: "jaki kiepski model".

Bo sala konkursowa nie służy do publicznego oceniania przez zwiedzających, tym bardziej na głos. Ani na plus ani na minus. Chociaż zwiedzając konkurs z kolegą, nie waham się dzielić z nim oceną modeli. Nie dbając, czy ktoś może moją ocenę usłyszeć.

Natomiast publiczne ocenianie czyjeś pracy jest jedną z podstawowych ról forum.

Edytowane przez HKK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Kalor napisał:

co zrobił kolega HKK jak przejechał się po koledze który nawet nie bierze udziału w tej dyskusji. No, to tego nie robię, dawno temu stwierdziłem że nie przejmując się tym co mnie nie dotyczy będę szczęśliwszy.

Nie przejechałem się po koledze tylko po modelu. Głównie po to, by wskazać na absurdy w kryteriach oceniania. 

Nieco złośliwie powiem, że ja czuję się szczęśliwszy odkąd przestałem uważać ocenę mojego modelarstwa za ocenę mojej osoby. Jakoś tak w wieku 15 lat.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Agnieszka napisał:

Chciałbym przy okazji poruszyć kwestię oceny modeli wg pracochłonności. Czy zawsze model, gdzie modelarz chwali się, że sklejał kilka lat (to temat na oddzielną dyskusję jak określać czas stworzenia modelu), że wszystko zrobił od podstaw, będzie wyżej oceniany od tego, gdzie zastosowano gotowe dodatki?

Nie zawsze. Powinien być wyżej oceniany tylko wtedy, gdy praca była wykonana na poziomie lepszym lub przynajmniej na porównywalnym z elementami komercyjnymi. Oczywiście ilość roboczogodzin może stanowić jakąś ilustrację włożonego wkładu pracy, ale nie może być elementem podnoszącym ocenę modelu. Czasochłonność nie  może być jakimś wyróżnikiem stopnia trudności wykonania modelu, bowiem zależy od wielu czynników, również pozamodelarskich, jak np. wiek, sprawność manualna, etc.

16 godzin temu, Agnieszka napisał:

Szkoda, że nie ma muzeów modelarstwa gdzie wystawiane byłby diramy, modele, z warsztatami dla dzieci w celu propagowania tego pięknego hobby.

Typowego muzeum modelarstwa, do którego mogłyby trafiać dzieła najwybitniejszych polskich modelarzy niestety nie mamy. Nie wiem jak obecnie, ale w Szczawnie Zdroju było Muzeum Modelarstwa i Lotnictwa w Miniaturze. Jest także trochę modeli w Muzeum Zabawek i Zabawkarstwa. W Koninie mamy Park Makiet Mikroskala. Osobną grupę stanowią makiety kolejkowe, których mamy Polsce kilka.

Z europejskich muzeów warto zobaczyć np. we Włoszech w Voghhenza piękne Museo del Modellismo Storico  ilustrowane modelami i dioramamami tematycznymi (zgromadzone tam modele wykonane są przez wybitnych włoskich modelarzy redukcyjnych). W Czechach w Polici nad Metují jest muzeum modeli papierowych. Za oceanem jest wiele muzeów modelarskich. W USA do najbardziej znanych należą The Miniature Engineering Craftsmanship Museum i Ruda Scale Models.

Wiele pięknych kolekcji redukcyjnych model lotniczych stanowi stały element wystawowy muzeów lotnictwa w różnych krajach. U nas Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie dysponuje m.in. kolekcją W. Butrycza

 

Edytowane przez Andrzej Ziober
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
28 minut temu, Andrzej Ziober napisał:

Nie zawsze. Powinien być wyżej oceniany tylko wtedy, gdy praca była wykonana na poziomie lepszym lub przynajmniej na porównywalnym z elementami komercyjnymi.

Konkurowanie z wydrukami 3D jest niemożliwe dla większości modelarzy. Za chwilę nie będzie możliwe nawet dla mistrzów. A może już nie jest. Co wtedy, Andrzeju?

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, HKK napisał:

Może zaczynając galerię czy warsztat piszmy: "proszę jedynie o pozytywne komentarze, bo negatywne mogą mnie zniechęcić". Idiotyzm prawda?

To jest absurd w drugą stronę.

 

5 godzin temu, HKK napisał:

Nie musimy, ale to nie znaczy mamy zabronione.

A ktoś tak twierdzi?Ja tylko uważam że można się powstrzymać.

5 godzin temu, HKK napisał:

Bo sala konkursowa nie służy do publicznego oceniania przez zwiedzających, tym bardziej na głos.

Bo nie jest tak prosto powiedzieć człowiekowi prosto w twarz że zrobił kiepski model prawda?

 

5 godzin temu, HKK napisał:

Natomiast publiczne ocenianie czyjeś pracy jest jedną z podstawowych ról forum.

Bo w internecie jest łatwiej.Człowiek jest bardziej anonimowy.

 

I tak panie kolego możemy sobie pisać i pisać a i tak nie dojdziemy do porozumienia.

Poprostu każdy z nas ma inne spojrzenie na modelarstwo.

Pozdrawiam serdecznie i znikam z dyskusji.

Edytowane przez Xmen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, HKK napisał:

Konkurowanie z wydrukami 3D jest niemożliwe dla większości modelarzy. Za chwilę nie będzie możliwe nawet dla mistrzów. A może już nie jest. Co wtedy, Andrzeju?

Jako powszechnie znany Andrzej odpowiem ;).

To jest sztuczny problem.

1. To co jest możliwe dla większości z zasady nie stanowi wzorca w danej dziedzinie.

2. Rzecz może być problematyczna jedynie w modelarstwie internetowym. Jeśli ktoś uważa, że zdjęcie zamieszczone w sieci jest ostatecznym celem budowy modelu, to faktycznie jest się nad czym zastanawiać. Jeśli jednak celem wciąż pozostaje model w realnym świecie, problem przestaje mieć istotne znaczenie. Tu, bowiem mamy do czynienia z sytuacją, gdzie istnieje naturalna bariera możliwości ludzkiego wzroku. Na tym poziomie możliwość wydruku wyrazu zdziwienia na twarzy marynarza w skali 1:10 000 nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli ktoś będzie chciał przenieść poziom na oko uzbrojone, to owszem, ale wtedy oglądając obiekt przestaniemy podziwiać model, a zaczniemy podziwiać możliwości danej technologii przemysłowej. Staniemy dokładnie przed tym samym dylematem, gdy przyjdzie nam ocenić model wydrukowany przez AI, gdzie udział modelarza ograniczy się do wydania komendy: drukuj.

 

A w ogóle, to właściwie po co drukować? Jest cyfrowy model, wiadomo, że druk to tylko formalność. Na konkursach mogą rywalizować ze sobą cyfrowe pliki :).

 

Sam oglądając zdjęcia detali staram się przy ocenie brać poprawkę na powiększenie. Dla mnie w modelarstwie liczy się doskonałość w ludzkiej skali.

Od strony technicznej, trzeba pamiętać, że by osiągnąć doskonały efekt w tym normalnym, niewirtualnym modelarstwie, trzeba zejść trochę głębiej, niż to co jednoznacznie widać. Zadziała mechanizm, o którym pisał Albatros, gdzie gotowy element robi lepsze wrażenie, gdy składa się z detalików, samych w sobie niedostrzegalnych, ale budujących wrażenie perfekcji.

Jak to działa w praktyce można dostrzec np. zadając sobie trud zapoznania się z powstającym właśnie Vulcanem Andrzeja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Xmen napisał:

Bo nie jest tak prosto powiedzieć człowiekowi prosto w twarz że zrobił kiepski model prawda?

Bardzo prosto. Jeśli zapyta o szczerą opinię, to szczerze odpowiem. Włącznie z uzasadnieniem. 

 

24 minuty temu, Xmen napisał:
5 godzin temu, HKK napisał:

Nie musimy, ale to nie znaczy mamy zabronione.

A ktoś tak twierdzi?Ja tylko uważam że można się powstrzymać.

A ktoś twierdzi, że nie można (się powstrzymać)? Pewnie, że można. Z krytyką jak i pochwałą. Ale Ty zdaje się z powstrzymaniem się od krytyki robisz jakiś moralny wymóg. Z tym się nie zgadzam. Ktoś zamieszcza swoją pracę na widoku publicznym aby dowiedzieć się co inni o niej sądzą. Ja mogę pochwalić albo skrytykować . Ale również nic nie powiedzieć, bez względu na to, czy model mi się podoba czy nie, bo np. mi się nie chce pisać. Zwykle tak właśnie robię. Ale to mój wybór. Ani dobry ani zły. Jeszcze raz powtórzę - ktoś oczekuje  na opinie. Czyli jest gotowy zarówno na pochwały, jak i na krytykę. Chyba, że mówimy o dziecinnej mentalności.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Agnieszka napisał:

 

Osobiście też uważam, że modelarstwo powinno być traktowane jak dziedzina sztuki i być wykładane na akademiach sztuk pięknych. Ilość stosowanych technik malarskich, używania odpowiedniej chemii, odzwierciedlenie tekstur, kolorów itp. jest tak samo istotna jak w innych dziedzinach plastyki.

Mam tu poważne wątpliwości. I to pomijając mój średnio przyjazny stosunek do obecnej formy akademii sztuk pięknych w ogóle. Nie bardzo wiem (ale chętnie się dowiem) jaką wartość dodaną modelarstwo mogłoby wnieść do treści już tam istniejących. Bo według mnie modelarze  korzystają bardziej, lub, częściej, mniej świadomie z informacji tam wykładanych. Możliwe, że w całkiem szerokim zakresie, ale są tylko biernym odbiorcą i tylko zapożyczają z istniejących już dziedzin.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, HKK napisał:

Konkurowanie z wydrukami 3D jest niemożliwe dla większości modelarzy. Za chwilę nie będzie możliwe nawet dla mistrzów.

Pojęcie mistrzostwa w modelarstwie to temat na osobną ciekawą dyskusję. Mogę jedynie dodać, że mam wrażenie, iż od jakiegoś czasu chyba nadmiernie szafujemy tym określeniem, spłycając jego wartość.

Odnośnie druku 3D doceniam i doskonale rozumiem, że w ten sposób powstaje zupełnie nowy  warsztat modelarski, ale ja nie znajduję w nim dla siebie niczego, co by mnie pociągało. Moje prywatne rozumienie modelarstwa, od wystawienia pierwszego modelu konkursowego, zawsze wiązało się  z wyczynem. Nie interesowało mnie sklejenie i pomalowanie kolejnego modelu do kolekcji, lecz tworzenie modeli na granicy własnych możliwości manualnych. Wraz ze zdobywaniem doświadczenia stawiałem sobie coraz wyżej poprzeczkę. Innymi słowy  w modelarstwie fascynowało mnie  przekraczanie  mojej  – jak to tutaj określono – „granicy szaleństwa” w odzwierciedlaniu detali modelu. Odnalazłem je w budowaniu modelu Vulcana w skali 1/144.

Edytowane przez Andrzej Ziober
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zastanawia mnie podwątek oceniania modeli. Przy moim podejściu sprawa jest jednak prosta. Lepszy model to taki, który trudniej zrobić. Odpadają tu wszelkie dywagacje na temat co jest istotą modelarstwa i co jest w nim ważniejsze. Nie jest to też kryterium bardzo trudne w zastosowaniu. Od razu bronię się, przed pojawiającymi się zwykle w takim momencie argumentami tworzącymi abstrakcyjne, lub statystycznie nieprawdopodobne scenariusze. W najgorszym razie możemy mieć wtedy kłopot, którego nie rozwiąże żadne inne podejście do oceny. W realnym  świecie i  niemal zawsze w przypadku wspomnianych scenariuszy  rzecz rozwiązuje przyznawanie ocen równorzędnych. Zarówno całym modelom, jak i poszczególnym, składającym się nań elementom, zadaniom, czynnościom. Organizatorzy konkursów dawno rozpoznali ten problem, wprowadzając wyróżnienia równoważne, zamiast trudzić się w nieskończoność próbując definiować niedefiniowalne.

 

 W zasadzie ocena konkursowa nie jest tematem tego zagajenia, ale nie mogę się powstrzymać, by nie wspomnieć, że na naszych konkursach wciąż podejście do oceniania przybiera kuriozalną formę. Jakiś czas temu Best of Show zgarnął model, za, jak to podkreślili sędziowie, wzbudzenie w nich intensywnych uczuć, za wzruszenie. Model, prościutka scenka, rzeczywiście odnosił się do ważnych spraw. Jednak warsztatowo był bardzo przeciętny, z założenia nie wymagający większego wysiłku i zdradzający braki w umiejętnościach, bądź brak zaangażowania autora w tę pracę. Best poszedł za wybór tematu z zupełnym pominięciem wartości modelarskich. Moim zdaniem był to plaskacz w twarz wszystkim autorom, którzy choć trochę przyłożyli się do modelowania przy pracy nad wystawionymi w konkursie eksponatami. Zresztą, przeczytajcie regulaminy festiwali i zobaczcie, czy przy formułowaniu zasad oceny modeli znajdziecie tam punkt: za wywołanie uczucia wzruszenia u sędziego. Chyba, że formułę oceny podoba się/nie podoba się będziemy rozumieć literalnie. Ostatnio organizatorzy jednego z festiwali wprawili mnie w zdumienie, gdy okazało się, że oni tak właśnie rozumieją ten sposób oceny. Nie miejsce tu na przypominanie przyczyn i celu jego wprowadzenia, ale oczywiście nie chodziło tu o to, by modelarz był zdany na personalne widzimisię sędziego. Dowiedziałem się jeszcze, że oczywistym jest, iż rezultat konkursu punktowego musi być inny niż  zawodów ocenianych wg podoba się lub nie. W sumie, przy podejściu jak wyżej, trudno, żeby było inaczej. Gorzej, że konkurs punktowy traktuje się jako jakąś automatyczną wyliczankę, z której rezultat sam wychodzi, a sędzia jest jedynie narzędziem, które wprawia w ruch automat.

 

OK, jak na offtop wyszło trochę więcej niż dygresja. Ale mnie jednak najbardziej interesuje tu jakie kryteria oceny przyjmujecie, gdy porównujecie modele. Normalnie, na co dzień. Mnie raczej ciężko wyobrazić sobie by było to coś innego niż trudność wykonania, jeżeli chce się zachować konsekwencję i zrozumiałość wyborów. Ta trudność, w tej, czy innej formie, sprawdza się w niemal wszystkich, podobnych sytuacjach w życiu. Oczywiście można bez trudu znaleźć specyficzne okoliczności, gdy wartość leży gdzie indziej, więc może i w modelarstwie można inaczej.

Mam nadzieję, że oszczędzicie nam wszystkim takich uwag, jak ta, którą kiedyś dostałem jako odpowiedź w temacie oceny modeli od  organizatora festiwalu: dla mnie wszystkie modele są tak samo piękne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że już się wątek kończy. 

Co do sędziowania- przy modzie na brudzenie wszystkiego co się da, nie są wyjątkiem ślady błota na wieży np Abramsa. Podobnie maszyna świeżo z lini- a ślady spalin po 10 latach eksploatacji.. I wchodzimy w zakres wiedzy, a oceniany oburzony - no jak, tyle pracy włożył... 

I starczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślady błota na wieży , to jedno , a wybrudzone na potęgę wnętrze kabiny samolotu zawsze przypomina mi wspomnienie jednego z polskich pilotów , który po turze bojowej oddelegowany został jako instruktor do OTU i wykonał przelot. W trakcie lotu przeszedł do lotu odwróconego i jak mu w oczy posypały się wióry i piach a na końcu w głowę uderzyła obluzowana nakrętka.

A burty kadłuba modelu samolotu o grubości przeliczeniowej odpowiadającej pancerzowi czołgu ciężkiego przy jednoczesnej dyskusji , że fotel jest za mały , albo nieodpowiedni .

I co z tego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.10.2024 o 15:42, greatgonzo napisał:

Lepszy model to taki, który trudniej zrobić.

Zgadzam się z tą opinią. W polskich realiach jednak widzę tylko problem, jak zdefiniować określenie „trudniej zrobić”, bo pamiętam zażarte dyskusje o tym co jest trudniejsze – malowanie, czy samodzielna waloryzacja modeli. Dziś odpowiedź na te pytanie „dał czas”. Stosunkowo szybko wielu modelarzy opanowało trudności atrakcyjnego malowania, ale jakiegoś spektakularnego „wysypu” ambitnie waloryzowanych modeli raczej nie było. A tak w ogóle w temacie oceny modeli to od dawna dziwi mnie wymyślanie kolejnych polskich wersji zasad oceny modeli zamiast skopiować jeden z najbardziej popularnych regulaminów zachodnich (np, angielski) funkcjonujący w wielu krajach od lat i nie wywołujący tam zbędnych dyskusji.

Edytowane przez Andrzej Ziober
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Andrzej Ziober napisał:

jakiegoś spektakularnego „wysypu” ambitnie waloryzowanych modeli raczej nie było.

Bo bardzo mało jest ludzi którzy zdecydują się robić jeden model na dwa trzy lata.

Opanowanie umiejętności malowania jest chyba łatwiejsze.

Przynajmniej tak mi się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Andrzej Ziober napisał:

W polskich realiach jednak widzę tylko problem, jak zdefiniować określenie „trudniej zrobić”,

To jest rozmowa tylko o kwalifikacjach sędziów. Dobry sędzia nie będzie miał z tym problemu. Czyli w zasadzie faktycznie, problem.

 

16 godzin temu, Andrzej Ziober napisał:

dziwi mnie wymyślanie kolejnych polskich wersji zasad oceny modeli zamiast skopiować jeden z najbardziej popularnych regulaminów zachodnich (np, angielski) funkcjonujący w wielu krajach od lat i nie wywołujący tam zbędnych dyskusji.

Nawet nie polskich, tylko regionalnych., czy wręcz jednofestiwalowych :). Obecnie, pomijając realne problemy jak wspomniane kwalifikacje sędziów, czy brak czytelnej gradacji wyróżnień, największym dla mnie kuriozum jest forsowanie konkursów punktowych. Tu liczba uczestników zwykle zbliżona jest do ilości kategorii i często modele mogą rywalizować tylko ze swoim lustrzanym odbiciem, o ile autor umieścił lusterko na podstawce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.