Jump to content

Supermarine Walrus Mk.I, Revell, 1/72


Erolek
 Share

Recommended Posts

Po krótkiej przerwie od modelarstwa, wracam ze zdwojonym zapałem.

 

Tym razem będzie to moje pierwsze podejście do dwupłata. Od razu na głęboką wodę, bo produkt wyjściowy jest nie najlepszej jakości. In-box modelu do obejrzenia TUTAJ

 

Planuję wykonanie tej oto maszyny:

irish.jpg

w malowaniu irlandzkiego Korpusu Powietrznego z roku 1942, kiedy to trzech odważnych (szalonych?) lotników postanowiło na własną rękę wziąć udział zbrojny w 2 Wojnie Światowej (Irlandia pozostała krajem neutralnym przez cały czas trwania konfliktu) i porwawszy samolot wyruszyli nad kontynent. Po drodze zostali jednak przechwyceni przez RAF i deportowani z powrotem do Irlandii.

 

Z dodatków do modelu planuję użycie żywicznego silnika Bristol Pegasus firmy CMK:

i-9.jpg

W planach wnętrze wykonane własnym sumptem i jakaś podstawko-dioramka.

 

Korzystać będę z materiałów zawartych w książce J. Maxwella i P. Cumminsa "The Irish Air Corps":

Irish-Air-Corps-Cover.jpg

 

ze zdjęć znalezionych na sieci oraz z walkaroundu, który zrobiłem tydzień temu podczas wizyty w muzeum RAF w Hendon:

hendon.jpg

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 51
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Temat bardzo ciekawy i niecodzienny.

Może coś więcej na temat tych lotników, czyżby chcieli walczyć na kontynencie przeciw OK o wolność Irlandii Północnej? Tak zgaduję.

 

Z przyjemnością będę śledził wątek.

 

PS. A samolot też deportowano?

Link to comment
Share on other sites

Samolot wystartował z Rineanna Aerodrome (obecnie Shannnon International Airport) 9 stycznia 1942 w kierunku Cherbourga z zamiarem dołączenia się do Luftwaffe. Przechwycenia zostali przez Spifire'y z RAFu i zmuszeni do wylądowania w południowo-zachodniej Anglii. Zarówno lotnicy, jak i samolot zostali deportowani z powrotem do Irlandii.

Walrus z numerem bocznym 18 jako jedyny z 3 irlandzkich Walrusów (pozostałe 2 w międzyczasie zostały rozbite i poszły do kasacji) służył w Irish Air Corps do sierpnia 1945 roku. Od 1946 roku zakupiony prywatnie przez Brytyjczyjka latał z cywilnymi oznaczeniami przez około rok. W 1963 został odkupiony ze złomu i odrestaurowany. W tej chwili samolot L-2301 z oznaczeniami Royal Navy jest wystawiony w muzeum Fleet Air Arm w Yeovilton.

 

Ten, który ja sfotografowałem w Hendon jest jednym z 4 zachowanych Walrusów i służył poprzednio w marynarce Australii.

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Zarówno lotnicy, jak i samolot zostali deportowani z powrotem do Irlandii.

Sooo Irish!

 

Bardzo ciekawy temat!:super: Będę na pewno zaglądał - zwłaszcza że planuję Gladiatora IAC w przyszłości. Książkę kupiłeś w Mark's Models?

 

Jeżeli masz wolny weekend - polecam wyprawę do Foynes. Jest tam muzeum łodzi latających. Może o Walrusie nie ma tam zbyt wiele, ale miejsce jest dosyć ciekawe - eksponowane są m.in szczątki Sunderlanda. 6 lat temu, można było np. wejść do portu handlowego i dosłownie dotknąć zacumowanych statków.

 

Pozdrawiam,

Marek

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Po dłuższej niemocy twórczej - powrót do napoczętego projektu.

 

Relacja zapowiada się na raczej długą ze względu na:

a) moje lenistwo,

b) ambitne plany wobec Walrusa.

 

Ale do rzeczy - ze względu na absolutny prymitywizm wyjściowego zestawu wnętrze trzeba zrobić od zera. Zacząłem od pocieniowania ścianek i wycięcia okien. Teraz mozolnie wklejam strukturę kadłuba. Wygląda na to, że dobrą chwilę mi zejdzie na tym:

 

W-01.jpg

 

Pozdrawiam i do następnego odcinka.

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Robota świetna, choc wiekszosci tych zeberek nie bedzie widac... Ale naprawde milo sie oglada taki ambitny warsztat!

 

PS Mam ten zestaw na skladzie, w wydaniu Matchboxa jeszcze. Jak sie napatrze, to moze tez zrobie ten model. Ale raczej na pewno bez... zeberek! ;-)

Link to comment
Share on other sites

Żeby nie było, że się wyłącznie Gościowi panoszę w jego warsztacie - aktualizacja prac nad Walrusem.

 

Dzięki za dotychczasowe miłe słowa otuchy. Mam nadzieję, że podołam pokładanym we mnie nadziejom.

 

Wiem, że tych piekielnych żeberek nie będzie w większości widać, ale jak juz zacząłem, to nie za bardzo wiedziałem gdzie skończyć - oba stanowiska strzeleckie są otwarte, planuję być może otworzyć kawałek owiewki, więc poleciałem po całości. Teraz trzeba zacząć te bebechy wypełniać.

 

Tyle gadania - czas na część obrazkową:

W03.jpg

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Kolejne kroczki do przodu.

 

Drobnica.

Po lewej produkt wyjściowy, po prawej po tuningu, do tego od zera wolant, kotwica i tablica przyrządów:

W-04.jpg

 

Lekkie dozbrojenie kadłuba (dopiero po zrobieniu zdjęć zauważyłem, żę gdzieś po drodze urwałem poprzeczkę za ścianką działową). Dorobiony podest pod fotel pilota, fotel drugiego pilota, nawigatora, i trochę pierdół. Całość prysnąłem podkładem:

W-05.jpg

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, fajnie Ci to idzie!

Podoba mnie się siedzisko, podniszczone przez użytkowników, w związku z tym podejrzewam, że cała maszyna może nosić na sobie sporo tego typu śladów.

Podpatruję dalej Jarek.

Link to comment
Share on other sites

Na zewnątrz śnieg, więc z zabaw z motocyklami chwilowo nici - w związku z tym od świtu do nocy nadganiam robotę przy pływająco-latającej pokrace:

 

Dorobiłem szyny do mocowań km-ów i całość pyśnięta Tamiyą XF-71 Cockpit Green:

W-06.jpg

 

Później zacząłem się wyżywać olejami i pigmentami. Pasy tradycyjnie z taśmy maskującej Tamiya, okienka z okładek do bindowania. Do podmalówek pędzlem użyłem za radą kolegi farb Vallejo i jestem bardzo z nich zadowolony.

 

Zdjęć tym razem trochę więcej, bo zamykam kadłub i nikt już tych bebechów więcej nie zobaczy.

 

Wyszło o tak:

W-07.jpg

W-08.jpg

W-09.jpg

W-10.jpg

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Patrzę od początku z niepokojem na tę relację Niepokój mój nierze się z czystej , modelarskiej zazdrosci Wychodzi poprostu mniodzik, aż szkodza, że to wszystko będzie zamknięte...

Link to comment
Share on other sites

Dzięki z motywację i ciepłe słowa, ale chyba chwilowo moja produktywność spadnie.

 

Właśnie mi wyzionął ducha kompresor do aerografu. Pewnie coś tam będę dłubał (w końcu do przerycia są wszystkie linie podziału), ale morale mi trochę oklapło.

 

Pozdrawiam i do kolejnej aktualizacji.

Eryk

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Żeby nie było, że nic się nie dzieje - bo wątek popadł gdzieś w zapomnienie.

 

Nowy kompresor przybył. W związku z tym chęć do dłubania też się pojawiła.

 

Silnik:

Żywica CMK, ale przewody i popychacze musiałem dorobić we własnym zakresie, bo zupełnie nie pasowały.

W-11.jpg

W-12.jpg

 

Kadłub:

Tutaj zabawa głupiego. Niby 1/72, czyli nity powinienem sobie odpuścić, ale Walrus ma to nitowanie jak na moście. Pewnie byłoby to widoczne nawet w 1:144. Przeryłem linie podziału (na szczęscie niewiele - bo robiłem to po raz pierwszy) i radośnie przystąpiłem do nitowania (również po raz pierwszy). Wyszło jak wyszło.

W-13.jpg

 

Wziąłem się za gondolę silnika i pływaki (jeden już przeryty i ponitowany). Odciąłem też statecznik.

W-14.jpg

 

Chyba mnie emerytura zastanie przy tym modelu w takim tempie.

 

Pozdrawiam

Eryk

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share


×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.