Skocz do zawartości

TKS z Kubinki 1:72 FTF


Michal_G

Rekomendowane odpowiedzi

W najbliższych dniach zaczynam takiego "karalucha". Model znany, inboxa w związku z tym nie będzie. Planowane malowanie - TKS z Kubinki z napisem sSzwadron śmierci", oczywiście zanim wpadł w radzieckie ręce. Opis pojazdu można znaleźć na

http://tankarchives.blogspot.com/2017/09/trophies-from-galicia.html

Wygląda na to że tankietka należała do dywizjonu rozpoznawczego 10 BK. Kalki będę z zestawu od Model Maker Decals. Zdjęcia obecnego stanu TKS-a można obejrzeć na https://warspot.ru/6554-polskaya-tanketka-v-kubinke - jest w starszej wersji kamuflażu, bez "szwadronu śmierci".

Jak coś wydłubię to wrzucę fotki, ale trudno wyczuć kiedy to nastąpi - dwa najbliższe tygodnie w fabryce zapowiadają się ciężkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planowane malowanie - TKS z Kubinki z napisem sSzwadron śmierci", oczywiście zanim wpadł w radzieckie ręce.
Opis pojazdu można znaleźć na...

z tymi informacjami pochodzącymi z rosyjskich stron trzeba być ostrożnym bo mimo pozornej fachowości trafia się w nich sporo SF (choćby ten rysunek zawieszenia)

Zdjęcia obecnego stanu TKS-a można obejrzeć na... jest w starszej wersji kamuflażu, bez "szwadronu śmierci".

ten "starszy kamuflaż to też radosna twórczość pijanego Iwana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Wreszcie był czas coś podłubać i fotki zrobić. Zasadnicze elementy sklejone (zostały narzędzia, koło zapasowe i maszt do strzelań przeciwlotniczych). Uchwyty we włazach wymienione na druciane. Podwozie zamontowane "na kołkach" żeby można było zdjąć do malowania kamuflażu i brudzenia. Pomalowany Pactrą A25 Armor Sand. Zabieram się za analizę fotek z testów w Kubince żeby porównać rozkład plam z proponowanym w instrukcji od kalek produkcji Model Maker Decals.

 

Oczywiście jak zawsze na fotkach widać parę miejsc do poprawek których na żywo nie wypatrzyłem...

0moHjTG.jpg

2zVUmoS.jpg

fdayq6A.jpg

l7Qjgjv.jpg

sUiyPYX.jpg

UYc7AZL.jpg

QfZCxuZ.jpg

ONBnUPf.jpg

B5RnhvW.jpg

 

Edysia:

Schematem malowania z kalek produkcji Model Maker Decals to można (poza położeniem "szwadronu śmierci") walnąć w kant jarzma kulistego. Nic się nie zgadza z fotkami. Dużo bardziej pasuje rysunek z numeru 444 "Tank Power" (wklejam poniżej, zaczerpnąłem ze strony Wydawnictwa Militaria http://militaria.net.pl/en/ ) i na nim będę bazował przy malowaniu kamuflażu. W tej publikacji z kolei pojazd jest przypisywany do 32 Dywizjonu Pancernego Podlaskiej BK, nie do 10 BK... Do prawdy trudno dojść...

nr-444-tk-3-tkf-tks.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edysia:

Schematem malowania z kalek produkcji Model Maker Decals to można (poza położeniem "szwadronu śmierci") walnąć w kant jarzma kulistego. Nic się nie zgadza z fotkami.

i nie będzie się zgadzać bo to tylko broszurka, której zadaniem jest pokazać gdzie dane elementy kalkomanii mają być naklejone a nie prezentująca wzór kamuflażu jaki należy zastosować. Szczegółów malowania należy szukać raczej w monografiach, a przede wszystkim zdjęciach oryginału. Opieranie się w tym względzie na instrukcji sklejania modelu albo na broszurkach instrukcyjnych do kalkomanii skutkować może błędami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego schematu z Militariów też bym podchodził z dystansem. Weryfikuj na bieżąco ze zdjęciami oryginału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowanie TKS-a przedstawione na planszy jest w miarę poprawne jeśli chodzi o boki i tył. Przód i szczególnie góra tracą ideę przepisowego malowania poziomych pasów kolorów. Z tyłu, na górze, jest brązowa plama która zlewa się z zielenią.

Jednak zdjęć (do podpatrzenia) z plamami na górze kadłuba, jest jak na lekarstwo, albo wcale ich nie ma.

 

W tej publikacji z kolei pojazd jest przypisywany do 32 Dywizjonu Pancernego Podlaskiej BK, nie do 10 BK... Do prawdy trudno dojść...

Na dzień dzisiejszy to jest najbardziej wiarygodny przydział tankietki. O 10 BK można zapomnieć zdecydowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po analizie fotek z linku który podałem w pierwszym poście wychodzi mi że:

- tak jak napisał Jarekk boki zgadzają się z planszą. Z tyłem mam trochę problem - wydaje mi się że w górnej części pojazd jest zielony aż do dachu.

- przód się nie zgadza. Jeżeli dobrze interpretuję zdjęcie to był prawie cały zielony, z piaskową trójkątną plamą nieco poniżej i w lewo od gniazda km-u. Ale czy się na zdjęciu brązowy z zielonym nie zlewa to ja nie wiem. Niestety zdjęcia z góry tej konkretnej tankietki nie znalazłem, chyba będzie trzeba podejść do sprawy "instrukcyjnie" czyli namalować pasy z grubsza prostopadłe do osi pojazdu.

Odwieczne problemy czarno-białych fotek pojazdów w wielobarwnym kamuflażu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat, z tym malowaniem to bez przesady, to co widać to widać a reszta to improwizacja. Lubie każdy wrześniowy temat choć szkoda mi jednej rzeczy...

 

...polska broń pancerna traci brakiem numeracji i oznaczeń (co poniekąd może być pokłosiem całkowitego niezrozumienia idei broni pancernej na "górze"), nastręcza liczne trudności w rozpoznawaniu pojazdów i utrudnia pracę historykom i modelarzom, a przecież wtedy godła jednostek, państw, numery czy nawet nazwy własne były w Europie normą i to zwłaszcza w czasie działań wojennych (a u nas odwrotnie, patrz poprzedni nawias). Szkoda, że takie oznaczenia i symbole są rodzynkami a pojazdy malowane były pod jeden wzór w efekcie czego często stają się one jednorodną masą w której indywidualne historie pojazdów giną... nie możemy więc prześledzić historii jakiegoś czołgu od zdjęcia z defilady czy manewrów a na wrześniu kończąc, ile fascynujących historii przez to straciliśmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...polska broń pancerna traci brakiem numeracji i oznaczeń (co poniekąd może być pokłosiem całkowitego niezrozumienia idei broni pancernej na "górze")

Brak numeracji nie wynikał z niezrozumienia idei broni pancernej "na górze" tylko z chęci jak najlepszego jej zakamuflowania.

Pojazdy nasze wbrew obiegowym opiniom miały numery, znaki, godła czy nazwy własne - tyle że w okresie wcześniejszym - wystarczy popatrzeć na zdjęcia. Poza tym u nas głównie przewidywano użycie pojazdów pojedynczo lub plutonami ( 3 wozy) a wówczas nie ma potrzeby stosowania widocznej numeracji zwłaszcza że dowodzenie i łączność odbywały się za pomocą tarcz sygnałowych.

Fakt że każdy nasz pojazd był malowany oddzielnie pozwala na jego identyfikację bo każdy mimo podobieństwa rozkładu plam jest jednak inny - podobnie jak linie papilarne które są u każdego inne. Owszem nie jest to takie proste jak w przypadku numeracji czy oznakowań ale też daje szansę.

Sowiecki sprzęt np posiadał sporo numerów, symboli czy haseł ale czy dzięki temu możemy prześledzić historię danego czołgu, nie sądzę. Owszem to ułatwia identyfikację na zdjęciach ale zapomnij że da się w ten sposób prześledzić losy pojazdu od opuszczenia fabryki aż po złomowanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[brak numeracji nie wynikał z niezrozumienia idei broni pancernej "na górze" tylko z chęci jak najlepszego jej zakamuflowania.
u nas głównie przewidywano użycie pojazdów pojedynczo lub plutonami ( 3 wozy) a wówczas nie ma potrzeby stosowania widocznej numeracji zwłaszcza że dowodzenie i łączność odbywały się za pomocą tarcz sygnałowych.

Czyli wynikał i jednak nie rozumiano jeśli tak przewidywano, a potrzeba był. Wiedziano to od I wojny czy wojny 1920 roku....i później. Nawet przy użyciu plutonu może być potrzebna szybka identyfikacja...z odległości może np.dowódca ocenić taką walkę całkiem inaczej (wiedząc co robią konkretne pojazdy). Kampania pokazała, że jednak używano większych formacji, koncepcja utrudniać mogła zorientowanie się na polu bitwy a ponadto pojazdy przemieszczały się grupami większymi niż pluton i łatwiej byłoby to wszystko w wojennym zgiełku ogarnąć, zwłaszcza przy zacofaniu łączności i choć trochę sobie pomóc np. rozpoznając z daleka, z powietrza, jednostke/pododdział.

Fakt błędnego rozumowania jest faktem a ilość pojazdów to już kwestia wielkości tego błędu. Zacofanie b.panc. zaczęło się od czystki i rozkazu o zakazie rozwoju broni technicznych.

…tylko z chęci jak najlepszego jej zakamuflowania.

Ta rozdmuchana tajemnica, rujnowała naszą armię przed jak i w czasie batów w 39...bo tajemnica działa dwustronnie i bolała nas bardziej zwłaszcza przy braku łączności...z którą to my mieliśmy problem. A poza tym, co taki numer kamufluje? Jaką jednostkę zdradza? Chęci, nawet zbożne trzeba odnieść do fachowej wiedzy. Chęci były, zwłaszcza za pięć dwunasta i najlepiej kosztem innych, wspaniałych polskich patriotów, np.zbierając na FON czy zabierając dzieciom kolonie (co i tak wiele zmienić nie mogło), kiedy sami cofali armię i nie idąc np.na studia wojskowe (system wojskowego szkolnictwa wyższego faktycznie po 28 roku był zniszczony) i pobierali rekordowe pensje rzędu stu pensji robotnika (generał), nie słyszałem o obniżce tych absurdalnych pensji albo że Rydz zamienił RollsRoycea na "taniego" Buicka...albo kolejny "orzeł" Kasprzycki zrezygnował z dotowania z kasy ministerstwa np. teatru swojej kochanki (przez którą jego żona popełniła samobójstwo zresztą). Ale chęci były.

 

Tak, jak piszesz, na ćwiczeniach były oznaczenia i numery i żołnierze nieobyci z bronią pancerną musieli jeszcze potem walczyć bez numerów w realiach pola bitwy! Po co manewry, jeśli urządzamy je na innych łatwiejszych zasadach? Nie powinno być na odwrót? Gen. Kozicki, był typową miernotą z politycznego nadania i ten człowiek, po wielkiej osobistej tragedii której należy mu wspłczuć, u progu wojny kierował naszą b.panc... zresztą po wielce dla mnie tajemniczej śmierci o wiele sprawniejszego gen. Maxymowicza w Berlinie (w słynnym hotelu "Eden", ulubionym miejscu schadzek niemieckich tuzów i rojowisku agentur).

Fakt że każdy nasz pojazd był malowany oddzielnie pozwala na jego identyfikację bo każdy mimo podobieństwa rozkładu plam jest jednak inny - podobnie jak linie papilarne które są u każdego inne. Owszem nie jest to takie proste jak w przypadku numeracji czy oznakowań ale też daje szansę.

Czyli dowódca mógł się nauczyć na pamięć rozkładu plam albo można było zrobić katalog z planszami barwnymi konkretnych pojazdów na czas wojny, my modelarze mielibyśmy kapitalny wzorzec malowania, tylko co to ma wspólnego z polem bitwy i sprawnością wojska? Właśnie to pokazuje poziom doktryny w Polsce pomajowej, w której np.gen Piskor stracił stanowisko za próbę obejścia katastrofalnego rozkazu JP o zakazie rozwoju broni technicznych...fragment o lotnictwie podoba mi się najbardziej: "Zabraniam wszelkich walk, zwalczań, ostrzeliwań, bombardowań dokonywanych przez lotnictwo. Lotnictwo ma służyć tylko do wywiadu i tylko w tym kierunku należy je używać..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...polska broń pancerna traci brakiem numeracji i oznaczeń (co poniekąd może być pokłosiem całkowitego niezrozumienia idei broni pancernej na "górze"
Brak numeracji nie wynikał z niezrozumienia idei broni pancernej "na górze" tylko z chęci jak najlepszego jej zakamuflowania.

Ta rozdmuchana tajemnica, rujnowała naszą armię przed jak i w czasie batów w 39..

nie chodzi o tajemnicę i szpiegomanię, która wówczas i tak była powszechna (i nie tylko u nas) ale o to aby kamuflaż (ten malowany!) jak najlepiej pojazd maskował. Wszelkie numery czy napisy/znaki są elementem niweczącym efekt malowania ochronnego. Sam brak numerów i godeł własnych też przy okazji utrudnia identyfikację jednostek przeciwnikowi. Nasi nie byli jedynymi którzy z takiego założenia wyszli (spójrz choćby na sprzęt sowiecki w tym czasie) /wcześniej pisałem o wielości oznaczeń na sowieckim sprzęcie ale miałem wówczas na mysli lata późniejsze - zaznaczam aby być dobrze zrozumianym/

Tak, jak piszesz, na ćwiczeniach były oznaczenia i numery i żołnierze nieobyci z bronią pancerną musieli jeszcze potem walczyć bez numerów w realiach pola bitwy!

wbrew pozorom nie strzelali do siebie z tego powodu a namalowanie numerów czy nazw własnych albo godeł załóg w warunkach bojowych nie ułatwiły by zadania i nie poprowadziły do zwycięstwa nad najeźdźcą bo nie w tym były przyczyny niepowodzeń.

Czyli dowódca mógł się nauczyć na pamięć rozkładu plam albo można było zrobić katalog z planszami barwnymi konkretnych pojazdów na czas wojny,

no teraz to pojechałeś ....

sam pisałeś przecież:

nie możemy więc prześledzić historii jakiegoś czołgu od zdjęcia z defilady czy manewrów a na wrześniu kończąc, ile fascynujących historii przez to straciliśmy..
indywidualnośc rozkładu plam ma pomóc nam modelarzom i historykom. Skąd nagle teraz troska o dowódców i ich zdolność do rozpoznania sprzętu swoich podwładnych?

 

To jak nasze pojazdy były pomalowane w 39 było wynikiem prac prowadzonych przez wiele lat. Samo malowanie (plamy i kolory) było dobre - jak wskazują późniejsze opinie użytkowników. To że nie przewidywano stosowania numerów nie obniża jakości armii.

Ciekawe że nie ma narzekań na monotonię malowania sprzętu niemieckiego w tym czasie. Co prawda obok bardzo monotonnego malowania podstawowego posiadał on tak pożądane numery i inne dodatki, w tym krzyże, które tak pięknie przyczyniły się do zwiększenia wydajności naszej obrony ppanc.

 

Kończąc ten "offtop" wracamy do głównego tematu, przytoczę słowa autora wątku :

Niestety zdjęcia z góry tej konkretnej tankietki nie znalazłem, chyba będzie trzeba podejść do sprawy "instrukcyjnie" czyli namalować pasy z grubsza prostopadłe do osi pojazdu.

i to będzie chyba w tej sytuacji najlepsze rozwiązanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktyka pokazała, że numerowanie pojazdów jest istotne. Takiego doświadczenia u nas nie było i rzeczywiście można stwierdzić, że był to błąd. Dotyczyło to nie tylko pojazdów, ale także (a może przede wszystkim) mundurów żołnierzy. Jest wiele relacji, że zdjęcie z mundurów kolorów broni i oznaczeń jednostek wojskowych utrudniało żołnierzom odnajdowanie się i sprzyjało gubieniu się żołnierzy.

 

Wydaje się, że podobna zasada mogła obowiązywać w przypadku pojazdów, ale na ile to było istotne, nie mam pojęcia. Pytanie czy oznaczenia taktyczne nie miały większego znaczenia w przypadku przemieszczania się pojazdów poza walką - no bo jaka jest szansa zauważenia oznaczeń taktycznych na czołgach brytyjskich czy amerykańskich w czasie walki? Praktycznie zerowa, to są małe litery i liczby. Najważniejsze zastosowanie to kierowanie ruchem, gdy żandarm może powiedzieć dowódcy plutonu - "Wasza brygada pojechała na zachód", albo skierować go bezpośrednio w odpowiednim kierunku.

 

Wydaje mi się, że można zrozumieć "szpiegomanię", bo przecież to tylko dzięki wywiadowi wygraliśmy w 1920.

 

A swoją drogą, jaki rozkaz Piłsudskiego o zakazie rozwoju broni technicznych? Pierwsze słyszę. Jakiś odnośnik źródłowy?

 

Pozdrawiam

Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli dowódca mógł się nauczyć na pamięć rozkładu plam albo można było zrobić katalog z planszami barwnymi konkretnych pojazdów na czas wojny,

no teraz to pojechałeś ....

A no pojechałem bo to była ironia....pokazująca tę komiczną sytuacje z rozpoznawaniem po rozkładzie plam.

To utrudnia zycie i modelarzom i dowódcom, trudno rozpoznać pojazd z cz-b fotografii, kiedy b rzadko widać rozkład plam, zdjęcia wrześniowe sa bezlitosne (co pokazuje że ten kamuflaż całkiem fajnie się zlewał w jedno akurat). Mówienie o możliwości rozpoznania po plamach każdego pojazdu to utopia, najbardziej żal dowódcy batalionu...ten to miałby ciężko...

To jak nasze pojazdy były pomalowane w 39 było wynikiem prac prowadzonych przez wiele lat. Samo malowanie (plamy i kolory) było dobre - jak wskazują późniejsze opinie użytkowników. To że nie przewidywano stosowania numerów nie obniża jakości armii.

Prace prowadzone przez wiele lat.... Referat b.panc to temat na post pełen goryczy a i tak już jadę po bandzie pisząc nieco tylko faktów o destruktorach pomajowych... Niestety brak numerów może na papierze czy w głowach tych dyletantów nie obniżał jakości armii ale w realiach wojny już tak i tutaj trzeba raz jeszcze wrócić do nieuctwa i lenistwa (mam na myśli najwyższe dowództwo) ludzi, którzy nie chcieli słuchać mądrzejszych i czytać fachowych opracowań a jak to robili to i tak obrywali po łypie od drugiego Napoleona, którego wiedza i kompetencje wojskowe to temat zakazany.

Ciekawe że nie ma narzekań na monotonię malowania sprzętu niemieckiego w tym czasie. Co prawda obok bardzo monotonnego malowania podstawowego posiadał on tak pożądane numery i inne dodatki, w tym krzyże, które tak pięknie przyczyniły się do zwiększenia wydajności naszej obrony ppanc.

Ta ich monotonia także jest krytykowana, ale wynikała z taktyki tzn rozpoznanie natychmiastowe swoich wojsk zwłaszcza przy współpracy z lotnictwem, które dzięki temu orientuje się w sytuacji (wojna to zgiełk, natychmiastowe decyzje, błędy etc) no i to także działało dwustronnie Ale numery jednak były a przynajmniej oznaczenia. Nie porównujmy niemieckiego przemyślenia do naszego maskowania i improwizacji.

 

 

 

Praktyka pokazała, że numerowanie pojazdów jest istotne. Takiego doświadczenia u nas nie było i rzeczywiście można stwierdzić, że był to błąd. Dotyczyło to nie tylko pojazdów, ale także (a może przede wszystkim) mundurów żołnierzy. Jest wiele relacji, że zdjęcie z mundurów kolorów broni i oznaczeń jednostek wojskowych utrudniało żołnierzom odnajdowanie się i sprzyjało gubieniu się żołnierzy.

Wydaje się, że podobna zasada mogła obowiązywać w przypadku pojazdów, ale na ile to było istotne, nie mam pojęcia. Pytanie czy oznaczenia taktyczne nie miały większego znaczenia w przypadku przemieszczania się pojazdów poza walką - no bo jaka jest szansa zauważenia oznaczeń taktycznych na czołgach brytyjskich czy amerykańskich w czasie walki? Praktycznie zerowa, to są małe litery i liczby. Najważniejsze zastosowanie to kierowanie ruchem, gdy żandarm może powiedzieć dowódcy plutonu - "Wasza brygada pojechała na zachód", albo skierować go bezpośrednio w odpowiednim kierunku.

 

Wydaje mi się, że można zrozumieć "szpiegomanię", bo przecież to tylko dzięki wywiadowi wygraliśmy w 1920.

 

A swoją drogą, jaki rozkaz Piłsudskiego o zakazie rozwoju broni technicznych? Pierwsze słyszę. Jakiś odnośnik źródłowy?

 

Pozdrawiam

Krzysiek

Co do szpiegomanii to była ona przesadzona i skutkowała szeregiem dramatów jeszcze przed wojną, kilka przykładów:

-dowódca nie wiedział np.jakimi jednostkami bedzie dowodził na czas wojny i czasem nawet jaką wielką jednostką bedzie dowodzić!

-Dowódcy armii nie wiedzieli jakie plany operacyjne dostaną!

-Dowódcy armii nie wiedzieli, gdzie będzie mp KG! To nie żart, dowódcy armii nie wiedzieli gdzie dowództwo wymysliło sobie ich kwaterę, czasem były to miejsca absurdalne i niektóre dowództwa i sztaby nigdy nie zebrały sie w pełnym składzie! Nie musze chyba dodawać jak te KG funkcjonowały przez to od początku wojny

-Na manwerach dowódzcy dowodzili innymi oddziałami niż te przewidzianymi na wypadek wojny, które to były tajne!

-nie było planu mobilizacyjnego i tabel mobilizacyjnych za co odpowiadają orły pokroju ..... (tu wchodzi polityka i moja autocenzura bo mitomania zalewa internet) efekt to aprowizacyjny dramat armii polskiej np.Armia Poznań wypiekała swój chleb w Warszawie a w czasie wojny wiadomo co się stało...

-największy błąd i zbrodnia, temat zakazany (uwaga), Polska nie miała planu wojny z Niemcami a to co byłozrobione od 1938 roku "na kolanie" to było tak tajne, ze wiedziało o tym tylko kilka osób... Prawdopodobnie RŚmigły kiedy zorientował się że pomajowej destrukcji nie uzdrowił zasłaniał się tajemnicą i "rżnął głupa" jak do niego dotarło jak dramatycznie to wygląda, że planu jaki robi się latami nie zrobił i jesteśmy bez przygotowania do wojny, a że miał ambicje polityczne rozniecane przez jego eunuchów to oszukiwał społeczeństwo belkotem o potędze. Mimo wszystko RŚ zrobił chociaż plan wojny z ZSRR (W) wraz z planem mobilizacyjnym, bo drugi napoleon nie zrobił N I C (!!!), ani planu wojny z żadnym sąsiadem ani planu mobilizacji do wojny z choć jednym sąsiadem! Kłamstwo i mity nawet dziś sprawiają, że ludzie mówią co mówią... do tego dochodzi propaganda międzywojnia i mamy co mamy.

Co do skali dramatu już w czasie wojny to nawet nie będę pisał...pierwszy z brzegu przykład to dziesiątki tysięcy mężczyzn nie zostało zmobilizowanych choć o to prosiło, ale nie miało kart więc nie można ich było wcielić bo mogli b yć szpiegami...bo jak pisałem plan mobilizacyjny leżał i została improwizacja (którą ta szpiegomania utrudniła) a do tego polska odwołała mobilizacje przez obietnice aliantów i karty trzeba było nowe zrobić...

 

Nieliczni mają odwagę pisać prawdę o naszej armii a najbardziej żal mi szarego żołnierza i tych dowódców, którym uniemożliwono obronę kraju.

 

Co do rozkazu naszego "drugiego Napoleona":

Rozkaz z marca 1929, "O wojskach automobilowych i innych technicznych", nie konsultowany z nikim z dowództwa ( ), dobrze pokazuje jak zakochany w sobie był to człowiek i jak traktował wojsko, innych i bezpieczeństwao kraju...zresztą wszystko wskazuje że to "coś" podyktował... swojemu lekarzowi

 

 

hejt 3, 2, 1...

 

pozdro:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale większość tego co napisałeś to są bzdury.

To utrudnia zycie i modelarzom i dowódcom, trudno rozpoznać pojazd z cz-b fotografii, kiedy b rzadko widać rozkład plam, zdjęcia wrześniowe sa bezlitosne (co pokazuje że ten kamuflaż całkiem fajnie się zlewał w jedno akurat). Mówienie o możliwości rozpoznania po plamach każdego pojazdu to utopia, najbardziej żal dowódcy batalionu...ten to miałby ciężko...

Ciekaw jestem jaki dowódca pancerny dowodzi czołgami wizualnie, szczególnie na szczeblu wyższym niż pluton. Jak znajdziesz jakieś wspomnienia, podrzuć, chętnie się dokształcę.

 

-dowódca nie wiedział np.jakimi jednostkami bedzie dowodził na czas wojny i czasem nawet jaką wielką jednostką bedzie dowodzić!

 

Który dokładnie nie wiedział? Większość dowódców wiedziała jakimi jednostkami będzie dowodziła i dowodziła tymi samymi jednostkami w czasie pokoju. Oczywiście były zmiany, bo większość jednostek czasu wojny nie istniała w czasie pokoju, ale tak jest zawsze i w każdej armii świata.

 

 

-Dowódcy armii nie wiedzieli, gdzie będzie mp KG! To nie żart, dowódcy armii nie wiedzieli gdzie dowództwo wymysliło sobie ich kwaterę, czasem były to miejsca absurdalne i niektóre dowództwa i sztaby nigdy nie zebrały sie w pełnym składzie! Nie musze chyba dodawać jak te KG funkcjonowały przez to od początku wojny

Co to jest KG? Kwatera Główna? Naczelnego Wodza? (miejsce było znane i przygotowane w czasie pokoju) Dowódców armii? To oni ustalali miejsca postoju. O których sztabach mówisz? Sztabach armii, czy sztabach dywizji? Które sztaby armii nie zebrały się w pełnym składzie? Większość armii mobilizowano w marcu, więc czasu było sporo.

 

-Na manwerach dowódzcy dowodzili innymi oddziałami niż te przewidzianymi na wypadek wojny, które to były tajne!

Patrz wyżej, większość oddziałów czasu wojny nie istnieje w czasie pokoju. To się nazywa mobilizacja.

 

-nie było planu mobilizacyjnego i tabel mobilizacyjnych za co odpowiadają orły pokroju ..... (tu wchodzi polityka i moja autocenzura bo mitomania zalewa internet) efekt to aprowizacyjny dramat armii polskiej np.Armia Poznań wypiekała swój chleb w Warszawie a w czasie wojny wiadomo co się stało..

 

To jest bzdura. Polecam Ryszard Rybka, Kamil Stepan, Najlepsza broń. Plan mobilizacyjny „W” i jego ewolucja.

 

Rozkaz z marca 1929, "O wojskach automobilowych i innych technicznych"

 

Taki rozkaz nigdy nie istniał.

 

Pozdrawiam

Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Brak czasu nie bardzo pozwalał na robienie zdjęć na bieżąco, więc tym razem spory krok do przodu. Parę detali, lina holownicza "z metra" od Eureki 0.4 mm z gumowymi kauszami odciętymi z T-34 od UM, kamuflaż, kalki, wash. Wash olejny - brąz van Dycka i jasno szary w miejscach brązowego kamuflażu. Ten jasno szary nawet dość fajnie imituje kurz, celowo wycierałem go trochę mniej niż zwykle. Dojdą pigmenty i będzie galeria.

9WgW55b.jpg

TQ0gWwm.jpg

RGQp4Lr.jpg

7n6wozZ.jpg

nGJ0w71.jpg

aX8SZpd.jpg

NuBXceP.jpg

A7X8NJ0.jpg

FVrR8Gm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.