Skocz do zawartości

F-14D AMK 1:48


Qz9

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, mbrnnr napisał:

Rysunki są teraz zazwyczaj dla ułatwienia tylko przeniesieniem planów 3D na 2D więc ma to sens. 

I tak i nie. Plany i rysunki to jedno a gotowy produkt to drugie. Moga wystepowac bledy przy przeformatowaniu z 3D na 2D (pytanie czy te same programy byly uzyte), 

Sens mialoby ew wziac rysunki 3D lub 2D orginalne od producenta i wtedy to porownac pod warunkiem uzycia tych samych formatow plikow i programow. 

Zapewne osoba ktora sie o to pokusila takowych nie posiada wiec raczej nie ma o czym dyskutowac.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Napisałem kilka słów znajomemu na forum o moich wrażeniach, więc i tutaj się tym podzielę, przeklejając.

Siedzę sobie właśnie i macam ten zestaw, a odczucia mam takie trochę ambiwalentne.
To co wali mnie po oczach to linie podziału, bo są dwie grubości: szerokie i wąskie, często jednocześnie na tym samym elemencie. Te wąskie są bardzo ładne, nie takie jak w Tamce może (a raczej na pewno), ale wystarczająco ładne, te szerokie trochę gryzą w oczy, choć tragedii nie ma. Ale od biedy mogą być. Tylko że tych ładnych jest chyba mniej niż tych brzydkich, niestety.
Fajny jest za to detal, to co dali w kabinie, wnękach, czy skrzydłach, bije Tamkę o 3 długości. Szczegóły są ostre i wyraźne, czysto odlane, nic tylko pomalować, często nawet nie za bardzo jest co waloryzować. Gdyby Tamka zrobiła taki detal... no ale wtedy AMK byłby zbędny.

Zestaw zawiera też mnóstwo opcji, w zasadzie można zrobić Tomcata w każdej konfiguracji, włącznie z trzema pozycjami ramp we wlotach powietrza. Tak bogatych opcji konfiguracyjnych nie ma chyba żaden Tomcat na rynku, a na pewno Tamiya tutaj przegrywa na starcie.
Fajny jest nosowa część kadłuba zrobiona jako jedna część, fajne są długie wloty powietrza połączone z goleniami, fajne jest szkło i osobne szybki do przyklejenia na ramie. Podoba mi się nitowanie, delikatne, a gdzie trzeba to wypukłe i pancerne, jak na paletach do rakiet.

Z drugiej strony dali trochę marne kalki: niby robione przez Furballa, ale nie drukowane przez Cartografa i to widać, szczególnie na napisach eksploatacyjnych, gdzie te najdrobniejsze wręcz się zlewają w całość. Mnie to razi, na szczęście mam sporo kalkomanii od Cartografa, więc pewnie takie stencilsy będę zastępować Cartografami, gdzie tylko się da. Ogólnie ludzie na te kalki nie narzekają, więc jeśli komuś taki poziom odpowiada, to będzie się cieszyć wieloma (w sumie 5) malowaniami, z reguły bardzo atrakcyjnymi, choć nie ma Jolly Rogers. :)
Osobna sprawa to uzbrojenie, bardzo bogate i bardzo starannie wykonane. Rozwaliły mnie wyrzutnie rakiet niekierowanych, gdzie do wyboru mamy głowice rakiet odlane osobno, albo w postaci wystającej z przedniej części wyrzutni. Jak bardzo to ułatwia malowanie takich rakiet to chyba nie muszę tłumaczyć. Do tego brzechwy i lotki rakiet i bomb: nigdy nie widziałem tak cienkich zrobionych z plastiku. W niektórych pociskach powierzchnie sterowe aż prześwitują, a do tego wszystko jest bardzo czysto, równo odlane i bez pęknięć. Naprawdę niewiele temu uzbrojeniu brakuje do żywicznego Eduarda, o ile w ogóle. Tutaj warto wspomnieć o tym bonusowym zestawie które dostałem z okazji zakupu preordera 2,5 roku temu - dużo tego uzbrojenia, starczy tego na kilka modeli, niekoniecznie Tomcatów. I znowu Tamka pod tym względem jest w tyle, choć akurat jej uzbrojenie wypada w porównaniu nieco bardziej finezyjnie, jeśli chodzi o detal.
Podobnie fajnie wyglądają dysze silników, płatki dyszy na krawędziach są bardzo cienkie, chyba po raz pierwszy nie będę czekać na żywiczne zamienniki. Naturalnie wewnętrzne części dyszy odlane są jako osobny element, tak jak w zestawach Airesa, więc można poszaleć z malowaniem detali.
Co do wad to trochę nie podoba mi się powierzchnia plastiku, formy są za mało wypolerowane, przypomina to Tomcata HB, choć podejrzewam że pod podkładem i tak nic nie będzie widać, więc w sumie to raczej wadą nie jest.

Trudno mi coś powiedzieć o tych głośnych niedawno, potencjalnych wadach bryły Tomcata. Co do "bioderek" to w ogóle się nie wypowiadam, bo dla mnie wyglądają ok, natomiast co do części nosowej: no nie jestem pewien, naprawdę trudno mi to skrytykować, ale może faktycznie w tej części model jest odrobinę zbyt pękaty, ale im dłużej tę część oglądam, tym bardziej jestem przekonany że wszystko jest ok.

Szkoda też że AMK nie zrobił ruchomych skrzydeł. AMK zrobił, podobnie jak w Tamce, szkielety na które nakłada się same skrzydła jak rękawiczki (są w sumie 3 zestawy, każdy do innego układu skrzydeł), ale czemu to odlane jest jako jedna część, nieruchoma tego już nie wiem. Na szczęście bardzo łatwo da się to przerobić, tak żeby te skrzydła były ruchome, tak więc jeśli ktoś chce zrobić je bez wysuniętych powierzchni sterowych, to da się potem model ustawiać w dowolnej konfiguracji i ruchomymi skrzydełkami można się pobawić.
Tak więc model AMK to takie solidne 7+/10, może nawet 8/10, gdzie Tamka u mnie to zdecydowanie 9/10, może 9+/10.
Gdyby nie chora cena... Choć sama cena modelu (ja zapłaciłem 2,5 roku temu ok. 190 zł) wysoka w Chinach nie jest, ale transport, którym mnie obciążono (bez pytania jaki chcę) dał w sumie kwotę 400 zł i to jest już raczej sporo, nawet jak na Tomcata. Zapewne model w Polsce będzie sporo tańszy, może nawet tańszy od Tamki, ale na pewno powyżej 300 zł. Nie należy się jednak dziwić, bo to ogromne pudło pełne plastiku i kalkomanii, z którego można zrobić bardzo porządnego i fajnie konfigurowalnego Tomcata.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej oglądam sobie ten model, tym mniej z niego jestem zadowolony.
Niestety, ale jakość wielu powierzchni jest zwyczajnie taka sobie, żeby nie powiedzieć że słaba. Spójrzcie jak oni wypolerowali tę gondolę silnika.
Takich kwiatków, ze szczególnym uwzględnieniem śladów po frezowaniu, jest tutaj sporo.

image.png.b738577236318c80b37f23308a67a825.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjdzie model to sam zobaczysz. I sądzę że mi przyznasz rację.
O ile takie powierzchnie to faktycznie jeszcze można przeboleć, ewentualnie samemu wypolerować, to już te szerokie i płytkie linie podziału są sporym problemem.
Przynajmniej dla mnie. Żeby zrobili takie wszystkie, to bym rozumiał, że nie potrafią inaczej. Ale część tych linii jest naprawdę ładna, ale tylko część.

Edytowane przez Solo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Solo napisał:

Przyjdzie model to sam zobaczysz. I sądzę że mi przyznasz rację.
O ile takie powierzchnie to faktycznie jeszcze można przeboleć, ewentualnie samemu wypolerować, to już te szerokie i płytkie linie podziału są sporym problemem.
Przynajmniej dla mnie. Żeby zrobili takie wszystkie, to bym rozumiał, że nie potrafią inaczej. Ale część tych linii jest naprawdę ładna, ale tylko część.

Mojego dzisiaj odebrałem :D  Tak więc siedzę i dumam na tym tworem...Iiii Tamiya to to nie jest jeśli chodzi o linie podziału -FAKT. Reszta wygląda dosyć przyzwoicie sądzę, że cena będzie miała wpływ na wybór TAMIYA czy AMK. Generalnie Tamiya 9/10  AMK 8,5555/10 więc podobnie to widzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę inaczej: sprzedaję AMK i kupuję GWH. Po tym co zrobili z F-14 w 72 i po ich Su-35, raczej dużego F-14 nie zepsują i będzie to coś równie elegancko i szczegółowo zdetalowane jak w Suczy, a do tego zapewne z masą opcji konfiguracyjnych jak w F-14 w 72. Finezją wykonania Tamki nie przeskoczą, bo nigdy im się to nie udało, ale AMK zapewne już tak.
I właśnie Tomcat GWH może się okazać w praktyce najlepszym F-14 na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sklejcie GWH, sklejcie Tamkę i sklejcie AMK. Wtedy będziecie mogli się wypowiadać który model lepszy. Ja do oceniania modeli z ramek mam sporo dystansu bo są rzeczy ważniejsze niż grubość linii podziału i wielokrotnie model wyglądający świetnie "na płasko" okazywał się zbiorem bzdurnych rozwiązań...

 

Z GWH skleiłem już jeden model (F-15C w 1/48) i jestem daleki od wynoszenia tej firmy na ołtarze. A w pudełku wydawał się idealny... KFIR z AMK zaś na płasko wyglądał słabo ale po złożeniu okazał się bardzo fajnym modelem.

Aktualnie robię z F14A z Tamki i też nie jest kolorowo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Matys napisał:

Tylko patrząc na cenę tego Tomcata GWH w 72 to ten w 48 zabije ceną. Będzie drogi. bardzo - na pewno droższy niż i AMK i Tamiya.

Bez przesady, nie sądzę żeby ich Tomcat przekroczył 500 zł, pewnie skończy się na cenie nieco ponad 400 zł. Było nie było GWH musi liczyć się z rynkiem, bardzo teraz nasyconym Tomcatami w 48 (4 dobre Tomcaty na dzień dobry: Tamiya, AMK, HB i Hasegawa, mimo wszystko), więc jak walną zaporową cenę to za dużo swoich zestawów nie sprzedadzą. Inna sprawa to to że GWH też jakiś finezyjnych linii podziału nie robi niestety. Jest Tamiya, potem długo, długo nic i dopiero reszta peletonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ESP Odczucia z budowy to ważny element oceny modelu jednak to co napisałem ja czy Solo to raczej taka opinia "First look". JA bym ten model kupił bo MI pasuje.

@Solo Nie no kolejny model dla wybranych ? Nawet na zachodzie EU/US twierdzą, że to się dzieje z cenami nowych modeli to jakaś szajba... AMK i Tamka zyskuje punkty ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka jedna uwaga, dotycząca zestawu AMK, ale nie dotycząca samego modelu. Chodzi mi konkretnie o uzbrojenie, które AMK zrobił po prostu mistrzowskie.
Detal i szczegółowość każdej rakiety czy bomby dorównuje, o ile nie przewyższa żywiczne zamienniki. Przykładowo bomba GBU-31 wypada znacznie lepiej niż żywiczna Res/Kita. Ma nie tylko ładniejszą, gładszą powierzchnię, ale też i dokładniejsze detale. No i jest zrobiona w jednym kawałku. Efekt form suwakowych jest bardzo słabo widoczny, szwy widać niemalże dopiero patrząc pod światło i da się je usunąć delikatnym papierem 1000. Żadnego dopasowywania połówek i szpachlowania - poezja. Dodatkowo brzechwy są bardzo cienkie, ale o tym już wspominałem. I tak jest praktycznie z całym uzbrojeniem jakie AMK włożył do zestawu, jak i tym w oddzielnym zestawie dodawanym jako bonus dla preorderowców. Równie fajnie wypadają rakiety A2A, czyli AIM-7, AIM-9 i AIM-54. W zasadzie, może poza nieco szerokimi liniami podziału na Phoeniksie, dorównują one żywicznym rakietom Eduarda.
Szykuje się bardzo ciekawa oferta uzbrojenia lotniczego, zważywszy że w zestawie US Ordnance Set 1 mamy w sumie 62 sztuki różnego rodzaju uzbrojenia i podwieszeń (30 sztuk jest w zestawie F-14), a to wszystko za bardzo przyzwoitą cenę, jak podejrzewam. Eduard cenowo tutaj nie ma szans, a jakościowo różnica jest żadna, albo naprawdę niewielka.
Szkoda tylko że AMK zwalił kwestię TARPSa, którego zrobił bez szklanych okienek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.