Skocz do zawartości

AERO technika lotnicza.


barszczo

Rekomendowane odpowiedzi

Co prawda to czasopismo to już lata dziewięćdziesiąte, ale wywodzi się z wydawanej od lat siedemdziesiątych Techniki lotniczej i astronautycznej:

 

 

 

 

To ostatnie dwa numery jakie mi zostały. Pierwszy Spitfire od góry znalazł odzwierciedlenie w modelu Revella którego zdjęcia zamieszczałem. Przekształcenie i uatrakcyjnienie TLiA nastąpiło w roku 1990 i jeszcze pod opieką wydawnictwa Sigma wydano pierwszy numer czasopisma Aerohobby:

 

 

a po zmianie wydawcy, powstała już wersja ostateczna czyli AERO technika lotnicza:

 

Przypominam tą serię nieprzypadkowo. Na przedostatniej stronie prezentowano recenzje modeli, często pochodzących jeszcze z lat osiemdziesiątych i wcześniejszych. A jako że znalazłem w piwnicy wszystkie roczniki ATL, postanowiłem kontynuować przegląd modeli z tamtych lat rozpoczęty Klubem 1:72 ze Skrzydlatej Polski. Na początek EA-6 Revella, Lublin Spójni i F-14 Hasegawy jeszcze z Aerohobby następnie A-6 Revella, Ta152H Trimastera i RWD-8 Spójni z numeru 4/90, Tornado F.3 Italeri i Me262 Trimastera, także nowości modelarskie na rok 1990 z numeru 5/90, Macchi MC202 Tauro Model, F-111 i F-14 Hasegawy z numeru 6/90 i na koniec Su-25K OEZu z numeru 7/90. Wspominajcie:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez barszczo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Grzes napisał:

Chciałbym zapytać o zawartość, bo mają interesujące okładki, a czy dorównuje im zawartość? 

Był to miesięcznik Sekcji lotniczej Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników polskich. Napisałem wcześniej że wydawano go od lat siedemdziesiątych, ale znalazłem tajemnicze rzymskie 44, więc wygląda na to, że pismo ukazuje się od 1945 roku. Okładki faktycznie ładne i kolorowe nie odzwierciedlają tego co w środku, zawartość lotnicza ale mocno techniczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grzes napisał:

@barszczo a masz może pod ręką jakiś numer "Techniki Lotniczej i Astronautycznej" ?

Chciałbym zapytać o zawartość, bo mają interesujące okładki, a czy dorównuje im zawartość? 

Niestety, okładki w żaden sposób nie oddawały zawartości. Pismo bardzo techniczne, czasami pojawiał się jakiś wątek historyczny, modelarskiego nie przypominam sobie.

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

6.jpg

7.jpg

8.jpg

9.jpg

11.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

Pamiętam, że miałem w latach osiemdziesiątych (zacząłem chodzić do podstawówki) jeden numer TLiA i wrażenie było takie, że w większości nie kumam o co tam chodzi (ale i tak przeczytałem od deski do deski). Dużo wysiłku kosztowało ustalenie co jest na okładce (okazuje się, że PWS-26), a w środku takie tajemnicze artykuły jak efekt Coandy czy lotki typu Friese. Ale pamiętam jak w kiosku koło babci kupiłem Aerohobby - to był kosmos. Monografia Phantoma! Tę maszynę znałem już z tych kolorowych plansz drukowanych na kredowym papierze które z rzadka można było kupić jeszcze przed 90-tym rokiem - chyba już coś o nich było pisane w "Jak hartowała się stal". No więc jedna z tych plansz była pełna sylwetek F-4, do tego jeden F-5 bodajże... A w środku Aerohobby różne rzeczy były napisane, ale już bardziej zrozumiale, ja też byłem starszy i wiedziałem więcej.

To się z następnym numerem przekształciło w Aero-TL, którego mam wszystkie numery i nadal ich używam - np. teraz mam przed oczami numer 9/92 w którym opisano Cobrę, a szczególnie AH-1S a rysunków tej maszyny w skali gdzie indziej też nie idzie tak łatwo znaleźć. W efekcie o samym modelarstwie pisano w Aero mało - ostatnia strona okładki i lista polecanych modeli maszyny będącej tematem monografii - ale dla modelarza było to bezcenne źródło wiedzy, wręcz czasem jedyne w czasach bez internetu.

 

Jak wyszedł ostatni numer (w którym napisali, że przestają się ukazywać) byłem bardzo smutny.

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kolekcjoner WP napisał:

 

 

Jeżeli to skany Twoich zbiorów, to czy mógłbym prosić zdjęcie pozostałych profili cywilnych Piperów Cub? 

To jest ostatnia str jednego z nr Techniki lotniczej. Niestety, jak już napisałem, okładka nie miała nic wspólnego z zawartością pisma. W numerze nie było nawet wzmianki o Piperku 😥Ale jak coś znajdę w innych materiałach to oczywiście podzielę się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te kolorowe plansze ze współczesnymi samolotami to były bodaj duże przedruki  kolorowych wkładek z książki  Makowskiego "Samoloty bojowe świata"  Wydawnictwo Sigma 1986 roku . Po prawdzie w czasach późnego PRL - u to była w zasadzie jedyna  normalnie dostępna ( znaczy w księgarni, a nie na bazarze )  książka opisująca  wtedy współczesny sprzęt lotniczy.

Generalnie wtedy bardzo udana publikacja , tylko niektórzy krytykowali za niebieskie plany co się ich niektóre kserokopiarki nie imały .

Tak dobre opisy sprzętu w SP były sporadycznie.

Reszta przez was opisywania  , czyli Aero technika i skrzydła w miniaturze  to już po PRL - u i po raz kolejny i w tym wątku zacierana jest granica miedzy PRL , a RP , co daje młodym ludziom błędne wrażenie , ze można było wtedy  wszystko w sklepach kupić.  

 

Technika lotnicza i astronautyczna  była dla młodego człowieka w PRL - u mocno niestrawna , pojawiała się w kioskach nieregularnie , od wielkiego dzwonu , jedynie okładki były atrakcyjne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dla młodych możemy dodać disclaimer: Jak w 89 sie system wysypał i nagle ludzie z zagranicy zaczęli sprowadzać każdy możliwy towar, to mieliśmy wrażenie że otwarł się róg obfitości... Po czym przyszedł szok - towar jest, nie ma za co kupować!

 

A przed 89 dostanie farby (obojętnie jakiej, w obojętnie jakim kolorze) stanowiło problem... Jak komuś się udało "Małego Modelarza" w kiosku dostać, czuł się jak zwycięzca! Komuś kto tego nie przeżył (ja miałem wtedy 10 lat) trudno wytłumaczyć jaki to był szok, szał i zawrót głowy, ten początek lat 90-tych!

 

Ale warto też zaznaczyć, że praktycznie przez większą część lat 90-tych towar był sprowadzany po partyzancku a nie przez dystrybutorów tak jak znamy to dziś. To że w jednym sklepie była np. dostawa Tamiyi wcale nie znaczyło że w innym sklepie też Tamiye można było swobodnie dostać, albo że można przewidzieć kiedy następna dostawa Tamiyi będzie. Nigdy do końca nie było wiadomo na co się trafi. Z literaturą było jeszcze gorzej - niektóre zagraniczne książki były tylko na ul. Świętokrzyskiej w Warszawie...

 

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna porcja recenzji z ATL, z początku "lepszych czasów". Esci pojawia się już pod podwójną marką Esci-Ertl, Italeri wydaje Miga-29 który jest pierwszym modelem tego samolotu w skali 1:72 wyglądającym jak Mig-29, OEZ wydaje swój ostatni model w najładniejszym pudełku, no i na koniec wysyp modeli Hobbycraft w skali 1:48. Byłem wtedy mocno zafiksowany na tą podziałkę i pojawienie się firmy wydającej bardzo atrakcyjne pozycje w całkiem rozsądnych wtedy pieniądzach, dobrze wyglądające w ramkach było dla mnie fenomenem. Przewinęło się tego przez moje łapska bardzo dużo: wczesne Messerschmitty, Dorniery 17, Junkersy 88, Arada 234, Morany 406, Hurricany Mk.II, I-16, późne Spitfiry w różnych wersjach. To był taki Trumpeter tamtych czasów: wydawać czego nie ma, nie wnikając w kształt modeli i zgodność z oryginałem. Na przełomie wieków kilka pozycji wydało polskie Signum z fajnymi kalkami Techmodu, a wiele późniejszych już znacznie lepszych pozycji do dzisiaj tłucze Academy. Numery kolejno:

8, 9/90, 1, 3, 4/91:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez barszczo
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomieszanie  z poplątaniem :D .

Rozumiem, że nostalgia itp ale nie.  naginajmy faktów i nie mieszajmy czasopism.,

 

Technika Lotnicza i Astronautyczna to branżowe czasopismo dla inżynierów i techników lotniczych, z modelarskiego punktu widzenia jedyne co było interesujące to kolorowe okładki ( z malowankami sylwetek samolotów w latach 80tych ) reszta to były głębokie technikalia,  z rzadka pojawiał się jakiś artykuł o historii lotnictwa - nic czego by potem nie powielano i rozwijano w dziesiątkach publikacji.  Autorzy też znani do dziasiaj, Glass przede wszystkim.

 

Aerohobby (pod ta nazwą to był chyba tylko jeden numer, max 2) a póżniej Aero Technika Lotnicza to już była całkowita zmiana profilu i czasopismo popularno- hobbystyczne z niewielką działka modelarską - głównie recenzje i artykuły Gretzy na temat malowań,  wtedy zresztą najlepsze w Polsce - insza inszosć, że akurat kończyło swój żywot w czasach gdy Skrzydlata Polska przestała się ukazywać a pierwsze życie "Lotnictwa" dopiero raczkowało.  

Smutek to był wstępniak w ostatnim numerze, gdzie redakcja podała powód wstrzymania publikacji - za dobrze się sprzedawało a to powodowało, że jak był zysk to wydające je stowarzyszenie miało obciętą dotację.  Zresztą wtedy tez poległy wszystkie czasopisma branżowe , które były wydawane przez różne sekcje NOTu a było ich kilkadziesiąt. 

Edytowane przez Qz9
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

To rzeczywiście trochę pomieszane, ale pomysł nie jest nasz - to sam SIMP/NOT pisał, że AERO - Technika Lotnicza jest kontynuacją Techniki Lotniczej i Astronautycznej.

Aerohobby wyszedł jeden numer - ten z Phantomem - i miał właściwie identyczny podział na bloki tematyczne jak późniejsze AERO-TL, oprócz logo czasopisma te były można powiedzieć nie do rozróżnienia.

AERO-TL tak mi się spodobało, że jak się skończyło to potem już żadnego czasopisma lotniczego nie prenumerowałem, bo wydawały się słabe w porównaniu.

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gazeta faktycznie była dobra jak na tamte czasy , głównie ze względu na dobre plany , a i kącik modelarski był to się recenzje modeli czytało . Ale to już inne czasy , bo wychodził  wtedy już PKL   i pierwsze Lotnictwo  . SP zmieniła format  i troszkę już nie nadążała za resztą , ale to bardziej ze względu na to , że popularyzowała szeroko lotnictwo , a  tamte magazyny mocno skupiały się na tematyce wojskowej ( czyli tym co się sprzedawało najlepiej )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Qz9 napisał:

Rozumiem, że nostalgia itp ale nie.  naginajmy faktów i nie mieszajmy czasopism.,

Pełna zgoda, ale nie chodzi o mieszanie czasopism tylko jak się przekształciły. Aerohobby które było numerem próbnym, wywodzi się bezpośrednio z TLiA. Wydawca i nawet redaktor naczelny, pan Andrzej Glass, pozostali ci sami. Ostatecznie Aerohobby przekształciło się w ATL, gdzie zmienił się wydawca ale praktycznie cała rada programowa pozostała ta sama co w TLiA.

Edytowane przez barszczo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Po dłuższej przerwie kolejne recenzje z ATL. Na początek nowości na rok 1991 gdzie nadal widać ekspansję firmy Hobbycraft, zwłaszcza w skali 1:48. Jak wyglądały niektóre ich modele można poczytać poniżej, czasem trzeba było dobrze wpatrzeć się w efekt końcowy żeby dostrzec model jaki miało zawierać pudełko. Poza tym Liberator i F-15E z Academy, He-162 z Dragona i absolutny hit z tamtych czasów Bf-109F z Hasegawy. Numery kolejno: 5, 6, 7-8, 9/91:

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez barszczo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barszczo już nie narzekaj, były modele HobbyCrafta całkiem znośne zresztą wiele form od nich przejęła Academy.

Pamietam np. Vampire, Bearcat, P-26, DHC-2 Beaver, wczesne Bf-109.

Fakt, niektóre były słabe P-36 czy P-40. Ar-234 czy rodzina Do-17.

A niektóre modele to tylko kanadyjczycy puszczali np. CF-100 Chanuck czy CF-105 Arrow.

Edytowane przez jmx62
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te recenzje trochę  się wtedy traktowało jak wyrocznie , a po czasie człowiek zrozumiał,  że punkt widzenia zależał od tego kto jakie mial plany i co od kogo z tych planow skserował. Niejeden z tych recenzentów błędy wymiarowe widział,  lecz tego że model ma co inne spitolone już nie 

 

Człowiek czytał i o matko dramat bo coś było o 2 mm za długie toż to model dyskwalifikacja   i zamiast sklejac czekal na kolejnego świętego gralla.

 

Z hobbycrafta mam rozgrzebanego  hurricane II c - linie wklęsłe, ,kabina uproszczona na grzbiecie imitacja pokrycia zniknęła i raczej nie do odtworzenia  , ale model o lata swietlne lepiej spasowany niż  ostatni hurricane airfixa . Wymiarowo w normie , bo nigdy nie wiesz czy akurat twoje plany są ok. Do zrobienia celem przećwiczenia malowania wręcz idealny  I po sklejeniu raczej będzie wyglądał jak hurricane

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.11.2021 o 10:41, jmx62 napisał:

Barszczo już nie narzekaj, były modele HobbyCrafta całkiem znośne zresztą wiele form od nich przejęła Academy.

Zgadza się, ale nawet te przejęte i tłuczone do dzisiaj nie są wolne od wad. I nie chodzi mi o 2mm na długości czy rozpiętości, tylko o ogólny kształt. Miałem tego Ła-5FN. Do Ła-7 dołożono kilka części i już powstała nowa wersja. Totalny koszmar. Rodzina Ju-88 to samo. Dorniery całkiem fajnie zdetalowane, kadłub słynny banan. Rodzina Hurricane Mk.II o wymiarach Mk.I. I tak dalej, i tak dalej. Miałem tych Hobbycraftów naprawdę dużo, zrobiłem może trzy, nieco więcej tych przejętych przez Academy i nasze Signum. Dobrze wspominam jedynie Boeinga P-26 i Severskiego P-35. Może trochę przesadzam ale z niektórymi wypustami pojechali ostro po bandzie. Ale to było dawno i nieprawda wink4.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie to był rok  90 - ty . Te recenzje to jeszcze długi czas było lizanie cukierka przez szybkę. I podejrzewam , że mało kto z was te modele wtedy miał w ręku i dokonywał porównań.  Dopiero po paru latach to wszystko stało się bardziej  dostępne.  Modele i plany . Już studiowałem w dużym mieście i nie do końca te wszystkie modele były dostępne w sprzedaży . I nie na wszystkie jeszcze nas było stać. W Łodzi różni dystrybutorzy rożne modele sprowadzali i było tak , że co większy  sklep wielobrażowy / zabawkowy miał modele plastikowe jakiegoś producenta . Pojawiło się italeri , dużo było importu od południowych sąsiadów  był,  hobbycraft jeszcze matchbox i airfix.  Na bazarze i w niejednym małym modelarskim dalej rządziły  Novo w wersji dla Zachodu ( było opakowanie i słabe kalki ) , albo wersja dla Mozambiku ( brak kalek i kolorowego pudełka.)  To wtedy pojawili się producenci kalek do tych modeli. W 1990 roku pamiętam trafiłem do sklepu modelarskiego w Bydgoszczy  - szału modelarskiego tam nie było - pomimo posiadania wtedy sporych pieniędzy ( było stypendium a co )  skończyło się na kalkach do spitfire IX  i jednej wizycie w sklepie chociaż na obozie sportowym  byłem tam 3 tygodnie , to co opisywała w recenzjach ta gazeta to dalej były często  marzenia.

Model plastikowy to był w dalszym ciągu towar poza sklepami modelarskimi bardziej traktowany jak zabawka niż model redukcyjny . był przystępny cenowo , to się go sprowadzało , bo ktoś to musiał kupić. I jak kupił to się sprowadzało następny .  W 1990 roku  1/48 OEZ Letohrad  mig 21  to był spory wydatek . A tu się o hasegawie i academy pisze.

Sorry , ale tak jak w wątku o PRL - u  przywołujecie  modele z Zachodu , do których w większości nie mieliście dostępu, a które kupiliście kilka lat później  tak tu pisząc o roku 1990 piszecie o modelach , których poziom mogliście zweryfikować też   dobrych kilka lat później.

Gazeta miała wielki plus bo drukowała  plany i rysunki w ramach jednej monografii , czego nie robiły inne gazety.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, merlin_70 napisał:

W 1990 roku pamiętam trafiłem do sklepu modelarskiego w Bydgoszczy

 

Sensowny sklep modelarski w Bydgoszczy przy ulicy Gdańskiej 93 otwarto dopiero w końcu lutego 1991. Byłem przy tym:) Jeździłem z właścicielem do hurtowni w Warszawie po zaopatrzenie. Wcześniej był inny sklepik, w bocznej ulicy, który stawiał raczej na modele RC, a plastiki to był margines. Może tam trafiłeś? Jesienią 1990 powstał przy Gdańskiej też sklep  Niemczyckiego, który kochał zawsze samoloty, ale na modelach raczej się nie znał. Półki były pełne modeli, których zupełnie nie chciałem. Stare Revelle, sporo 1/144 i 1//48, które mnie nie ruszały. Jedyne co mi się tam podobało, to piękne ekspedientki,  wszystkie miały predyspozycje do bycia modelkami, jednak nie sprzedawczyniami modeli. Szybko się zwinął. 

W Bydgoszczy w Śródmieściu było od 1991 roku siedem-osiem specjalistycznych sklepów modelarskich, w tym jedno duże stoisko w Pewexie, gdzie można było kupić za dewizy, potem  też za złotówki (wszystko na odcinku dwóch przystanków tramwajowych). Nie było żadnych problemów z zaopatrzeniem od 1991, byłeś w Bydgoszczy o parę miesięcy za wcześnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.