Skocz do zawartości

Spitfire Mk.IXc "Schiele Beer Delivery" 1:48, eduard


eldiabllo

Rekomendowane odpowiedzi

Po kilku miesiącach prac nad modelem, w końcu mogę powiedzieć ukończony. Pierwszy taki na wypasie z dodatkami, czyli silnik i  karabin otwarte. Z zestawu ICM początkowego pozostały beczki i dodatkowy zbiornik na paliwo, model eduard i dodatki. Malowany Gunze C i Hataka Orange.

Co do histori i oznaczeń, Spitfire Mk.IXc  na którym latał Tadeusz Schiele  czyli ZF-H seria MK623. 

Prawda historyczna jest numer seryjny MK623, swieżynka dostarczona do dywizjonu 308 w połowie czerwca 1944. W tym okresie jak wiadomo rozpoczęła się operacja D-DAY. Początkowo najczęściej latał na innych maszynach, podczas pierwszej fazy operacji na ML183, a że okres lotów był intensywny wiec na różnych  maszynach latał. Jednak już pod koniec czerwca najczęściej samolotem na którym latał była właśnie maszyna o numerach Mk623. Dla dociekliwych jak dobrze zliczyłem (pierwsze ilość lotów dalej na Mk623) czerwiec 14 -4 , lipiec 9 - 7,sierpień 21-15, wrzesień 8 -3 , w oparciu o Operation Record Book.

Malowanie znanej ze zdjęcia Spitfire Vb Wielkiej Niedźwiedzicy, jest oczywiście  w oparciu o informacje z książek Tadeusza i innych pilotów, tak jak i  litera H. Okres modelu jest na lato, sierpień 1944 na polowym lotisku B10" w Plumetot, które działało od 10 czerwca 1944 r. Od sierpnia do września 1944 miejsce to było bazą, z której operowały trzy dywizjony polskich samolotów bojowych.

W książce Tadeusza Schiele, jest rozdział w którym opisuje jak to przywiózł piwo w dodatkowym czyściutkim, pobranym  z magazynu dodatkowym zbiorniku na paliwo, przepłukanym gorącą woda, gdzie po przylocie chłopaki z dywizjonu zebrali się przy jego H.

Tak powstał Schiele Beer Delivery , moja inwencja twórcza pozwoliła mi dołożyć dodatkowo beczki z złotym trunkiem.

Prawda jest numer seryjny ,pilot,  dywizjon,  miejsce , niema zdjęć więc wygląd Spitfire , zestrzelenia (1 pewne, jedno po połowie z Pisarkiem i jedno prawdopodobnie) litery kodowe H , beczki na piwo i Wielka Niedźwiedzica, jest wyobrażeniem moim na podstawie książek autora,

To tyle. Pozdrawiam. 

 

1423902-61272-10-1440.jpg1423906-61272-36-1440.jpg1423907-61272-58-1440.jpg1423908-61272-58-1440.jpg1423905-61272-70-1440.jpg1423909-61272-99-1440.jpg1423910-61272-33-1440.jpg1423911-61272-88-1440.jpg1423913-61272-15-1440.jpg1423912-61272-34-1440.jpg1423914-61272-10-1440.jpg1423915-61272-85-1440.jpg1423916-61272-49-1440.jpg1423919-61272-46-1440.jpg1423917-61272-58-1440.jpg1423918-61272-59-1440.jpg1423904-61272-86-1440.jpg1423903-61272-31-1440.jpg

 

Edytowane przez eldiabllo
  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontekst ludzki w modelarstwie i ogólnie historii, w tym lotnictwa, jest tym co porusza mnie zawsze najbardziej. Historie ludzi i czasów w jakich żyli. Oprócz dużej pracy włożony w model, przygotowałeś się świetnie merytorycznie i to widać i czuć. Spitfire z beczkami wygląda na pewno oryginalnie i przykuwa uwagę. Odsłonięty silnik, komory na broń pokładową. Wszystko wymagało dużej pracy. Gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model prezentuje się dobrze. Do tego podparty jest fajną historią, co nijak nie może mu zaszkodzić - wręcz przeciwnie. Bardzo lubię takie modele, gdzie budowie towarzyszy opowieść o czasach i ludziach. Zaraz przychylniej się patrzy na samolot w galerii, nie jak to jest w przypadku wręcz anonimowych prezentacji. Tam mamy, ot samolocik z plastiku i modelarz musi się sporo nastarać, żeby taki plasticzek przemówił metalem, gumą i stalą. Nie, żeby tu nie musiał i już zupełnie nie, że się nie nastarał. Ale ta atmosfera wizualizacji przeszłości jest znakomita i szkoda, że niezbyt często spotykana.

 

Mimo osiągnięcia bardzo dobrego efektu , model wciąż nie ukrywa, niestety kilku niedociągnięć. Skoro jesteśmy już  w tych oparach historii, to chciałoby się widzieć troszkę więcej precyzji zarówno w kwestiach technicznych jak i zgodności z realiami. Żeby otarcia  i ubytki farby były, mniej schematyczne i nie deklarowały tak od razu, że zostały zrobione na określony patent, żeby zacieki  wyglądały jak pozostałości po rozlanych płynach, a nie jak rozciągnięta kropla, żeby wiatrochron wyglądał jakby był zmontowany z kadłubem, a nie jak nasadzony na głowę biret, żeby pasy uprzęży pilota nie powtarzały błędnej kolorystyki rodem z produkcji filmowych, żeby nie było mechanizmu nożycowego tam, gdzie go być nie powinno, żeby przewody w przedziale silnikowym nie kontrastowały jaskrawą nowością i nieco dziwną kolorystyką, wreszcie by ich przebieg był nieco mniej jednoznacznie błędny.

 

Litania wydaje się być długa, ale daj boże by więcej modelarzy popełniało tylko takie błędy. A napisałem ją jedynie dlatego, że nie tak wiele trzeba by z tymi kwestiami się uporać.

Weźmy dla przykładu te przewody. Kto zna na pamięć układ tych wszystkich kabli w przedziale silnikowym z Merlinem 66? Na pewno nie ja. Ale tu w modelu od razu rzuca się w oczy, że coś jest nie tak. Coś przebiega dziwnie, coś jest ułożone bez porządku. To prowokuje do sprawdzenia z rezultatem raczej potwierdzającym pierwsze wrażenie.

To nie koniecznie oznacza, że rozwiązaniem jest jedynie idealne odtworzenie wszystkiego. Takie zadanie, w oczywisty sposób, może daleko wykraczać poza założenia budowy danego modelarza. Wystarczy by w  sieci przewodów nie pojawiały się elementy nieistniejące w naturze. Kabli niech będzie tyle samo, ale niech przebiegają w zgodzie z oryginałem. Wrażenie znakomitego odtworzenia rzeczywistości pojawi się natychmiast, a roboty, tylko trochę więcej.

OK, wiem, że to trochę będzie się sumować. Dojdą niezbędne próby, eksperymenty i budowa modelu będzie rozciągać się w czasie. Ale i tak wspominam o tym, bo mamy tu naprawdę dobry model, któremu niewiele brakuje by być świetnym.  Mam nadzieję, że z kolejnymi pracami będziesz się starał przekroczyć tę granicę.

 

Bardzo dobra robota. Brawo!

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, greatgonzo napisał:

Model prezentuje się dobrze. Do tego podparty jest fajną historią, co nijak nie może mu zaszkodzić - wręcz przeciwnie. Bardzo lubię takie modele, gdzie budowie towarzyszy opowieść o czasach i ludziach. Zaraz przychylniej się patrzy na samolot w galerii, nie jak to jest w przypadku wręcz anonimowych prezentacji. Tam mamy, ot samolocik z plastiku i modelarz musi się sporo nastarać, żeby taki plasticzek przemówił metalem, gumą i stalą. Nie, żeby tu nie musiał i już zupełnie nie, że się nie nastarał. Ale ta atmosfera wizualizacji przeszłości jest znakomita i szkoda, że niezbyt często spotykana.

 

Mimo osiągnięcia bardzo dobrego efektu , model wciąż nie ukrywa, niestety kilku niedociągnięć. Skoro jesteśmy już  w tych oparach historii, to chciałoby się widzieć troszkę więcej precyzji zarówno w kwestiach technicznych jak i zgodności z realiami. Żeby otarcia  i ubytki farby były, mniej schematyczne i nie deklarowały tak od razu, że zostały zrobione na określony patent, żeby zacieki  wyglądały jak pozostałości po rozlanych płynach, a nie jak rozciągnięta kropla, żeby wiatrochron wyglądał jakby był zmontowany z kadłubem, a nie jak nasadzony na głowę biret, żeby pasy uprzęży pilota nie powtarzały błędnej kolorystyki rodem z produkcji filmowych, żeby nie było mechanizmu nożycowego tam, gdzie go być nie powinno, żeby przewody w przedziale silnikowym nie kontrastowały jaskrawą nowością i nieco dziwną kolorystyką, wreszcie by ich przebieg był nieco mniej jednoznacznie błędny.

 

Litania wydaje się być długa, ale daj boże by więcej modelarzy popełniało tylko takie błędy. A napisałem ją jedynie dlatego, że nie tak wiele trzeba by z tymi kwestiami się uporać.

Weźmy dla przykładu te przewody. Kto zna na pamięć układ tych wszystkich kabli w przedziale silnikowym z Merlinem 66? Na pewno nie ja. Ale tu w modelu od razu rzuca się w oczy, że coś jest nie tak. Coś przebiega dziwnie, coś jest ułożone bez porządku. To prowokuje do sprawdzenia z rezultatem raczej potwierdzającym pierwsze wrażenie.

To nie koniecznie oznacza, że rozwiązaniem jest jedynie idealne odtworzenie wszystkiego. Takie zadanie, w oczywisty sposób, może daleko wykraczać poza założenia budowy danego modelarza. Wystarczy by w  sieci przewodów nie pojawiały się elementy nieistniejące w naturze. Kabli niech będzie tyle samo, ale niech przebiegają w zgodzie z oryginałem. Wrażenie znakomitego odtworzenia rzeczywistości pojawi się natychmiast, a roboty, tylko trochę więcej.

OK, wiem, że to trochę będzie się sumować. Dojdą niezbędne próby, eksperymenty i budowa modelu będzie rozciągać się w czasie. Ale i tak wspominam o tym, bo mamy tu naprawdę dobry model, któremu niewiele brakuje by być świetnym.  Mam nadzieję, że z kolejnymi pracami będziesz się starał przekroczyć tę granicę.

 

Bardzo dobra robota. Brawo!

Dziękuję , czekałem najbardziej na twój komentarz. Zgadzam się z tobą , że przewody można by postarzyć więcej, dokładniej sprawdzić połączenie poszczególnych przewodów i jeszcze bardziej popracować nad całokształtem . 

Dzięki za słowa uznania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, greatgonzo napisał:

Naprawdę? Czemuż to, jeśli można?

Zawsze jest konkretny , a takie najbardziej lubię 😁.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze ta przypadkowa zbieżność nazwisk z Haberbusch i Schiele.

Mnie się wszystko podoba, niedociągnięcia - OK, są, ale całość się broni. 

 

Jeżeli chodzi o "ajabym", to ja bym tych beczek jednak nie wieszał, zbiorniczek z odpowiednim napisem (patrz: fotka poniżej) położył na stoliczek i kufelków kilka, np. od Green Stuff World. Albo scenka z nalewaniem, żeby się i beczułki załapały na sławę i chwałę.

 

origin.jpg

 

Source: https://www.wearethemighty.com/articles/this-is-how-british-pilots-made-beer-runs-for-troops-in-normandy/

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hubert Kendziorek napisał:

Jeżeli chodzi o "ajabym", to ja bym tych beczek jednak nie wieszał,

Dlaczego? W artykule do którego link wstawiłeś są pokazane zdjęcia takich beczek podwieszonych pod spita.  Jest też wytłumaczenie tej modyfikacji, zbiorniki nadawały piwu specyficzny, wysokooktanowy posmak. :D
origin.jpg

 

origin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Roland_Sebastian napisał:

Dlaczego?

 

Gdyż bohater / autor p. Tadeusz Schiele nic nie pisał o podwieszaniu beczek pod zaczepy bombowe, których zresztą nie widać na znanych mi zdjęciach ZF H (co pewnie niczego nie dowodzi), a poza tym, podwieszone psują sylwetkę. Ale ja się nie czepiam, to subiektywna opinia. 

 

Pozdrawiam!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Hubert Kendziorek napisał:

 

Gdyż bohater / autor p. Tadeusz Schiele nic nie pisał o podwieszaniu beczek pod zaczepy bombowe, których zresztą nie widać na znanych mi zdjęciach ZF H (co pewnie niczego nie dowodzi), a poza tym, podwieszone psują sylwetkę. Ale ja się nie czepiam, to subiektywna opinia. 

 

Pozdrawiam!

Tak jak napisałem na początku, o przewozie piwa w dodatkowym zbiorniku , podpierając się książka autora, jak u litera H. Beczki to moja wizja , ale proceder znany z tego że piloci RAF w beczkach podwieszanych przewozili piwo na kontynent.

Obicia może i przesadzone, popierałem się zdjęciami. Oczywiście jedym się mogą podobać drugim nie. To jest każdego opinia , a ja lubię pełne opinie typu to jest źle a to jest fajne .

Zdjęcie na szybko z na kolanie 🤭, odnośnie tych obić  do żywego 😁.

 

 

received_150880611208577.jpeg

received_1346308406225166.jpeg

received_1367814687394140.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby być ścisłym.

W książce "Spitfire - The history" Morgana i Shacklady'ego te zdjęcia mają podpis:

20230312_130707.thumb.jpg.1645bfe387ff71c9439cb31d7633f89f.jpg

że to typowy chwyt propagandowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do poczytania również 😁

26 minut temu, Wojtek59 napisał:

Aby być ścisłym.

W książce "Spitfire - The history" Morgana i Shacklady'ego te zdjęcia mają podpis:

20230312_130707.thumb.jpg.1645bfe387ff71c9439cb31d7633f89f.jpg

że to typowy chwyt propagandowy.

 

https://zythophile.co.uk/2014/06/06/you-wont-believe-this-one-weird-trick-they-used-to-fly-beer-to-the-d-day-troops-in-normandy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.