Skocz do zawartości

Caudron CR.714 1/72 od podstaw, czyli warsztat jakiego nie było...


HKK

Rekomendowane odpowiedzi

A tam udajemy. Jedni chcą i mogą wejść na tę ścieżkę. Inni chcą ale nie mogą (koszty, miejsce) a jeszcze inni po prostu nie chcą.

To co tu robimy i prezentujemy to nasze hobby, forma spędzania wolnego czasu, która daje, ma dawać, frajdę.

Tobie np. frajdę daje samodzielne projektowanie i drukowanie.

Mi radochę sprawia składanie gotowych elementów, które ktoś inny zaprojektował i zmaterializował czy to przez wtrysk plastiku czy też druk 3D. Może kiedyś znajdę czas i chęci aby samodzielnie coś tworzyć ale na razie podoba mi się jak jest.

A Twoje (i innych) poczynania obserwuję z zainteresowaniem. Miłego modelowania w jakiejkolwiek formie 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, HKK napisał:

Prowokuję do dyskusji, bo wydaje mi się, że temat 3D to taki słoń w pokoju. Może całkowicie zmienić modelarstwo jakie znamy (już powoli zmienia), a jakby udajemy, że nie ma tematu.

 

Cóż, moim zdaniem nie ma tematu. Nowe technologie nikogo nie obligują do nieużywania starych jak je ktoś lubi i lubi tak spędzać czas. Problem jak zwykle mogą mieć ci którzy mają uniwersalny sposób na szczęście dla każdego i uważają, że ich podejście jest jedynie słuszne.

Moje funkcje poznawcze lubią plastyczne, sugestywne i estetyczne miniaturki i jest mi całkowicie obojętne jak powstały.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Z zachowaniem wszelkich proporcji, dostrzegam pewną analogię.

Aerorgaf był niegdyś bardzo drogim narzędziem dla artystów. W modelarstwie zaczęli go używać ekscentrycy z nadmiarem gotówki. Technologia staniała i się upowszechniła. Dzisiaj, precyzyjny aerograf jest narzędziem każdego przeciętnego sklejacza. Czy bez użycia aerografu można świetnie malować miniatury? Owszem, tylko że nawet w erze pędzelka niewielu potrafiło, a  obecnie to wyjątki (nie mówię o figurkach). Czy użycie aerografu automatycznie zrobiło z kogoś lepszego modelarza? No nie. Tak jak wielu nie umiało dobrze używać pędzla, tak nadal wielu nie umie opanować aero. Ale czy ogólny poziom wykończenia modeli wzrósł w porównaniu do czasów pędzelka? Niebotycznie. Upowszechnienie aerografu w modelarstwie to była rewolucja.

Ot, i tak to.

 

W projekcie coś tam się dzieje. Góra pylona wyszła lepiej niż oczekiwałem, choć co do moich umiejętności w Plasticity nadal mam niedosyt.

image.png.3475e1620d85f10fdea297b7b0209902.png

 

Ale wyszło na to, że pylon będzie zintegrowany ze skrzydłem, przynajmniej na górze. Co sprawia, że podziału skrzydeł na połówki chyba się nie uniknie.

image.png.c54ea03ef7fbf2c1e6ba8f589116f21b.png

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, HKK napisał:

Z zachowaniem wszelkich proporcji, dostrzegam pewną analogię.

 

No i sam sobie odpowiedziałeś na swoje obiekcje.

Ja pamiętam jak na początku lat 80' przyniósł ktoś do klubu aerograf Humbrola i butlę ze sprężonym powietrzem. Jedni byli zaciekawieni, a inni wróżyli koniec modelarstwa bo pędzelek miał "duszę". A sam już wtedy od kilku lat malowałem ruskim aero z napompowanej dętki.

Ewolucja technologiczna sama rozwiązuje problemy bo ludzie lubią wygodę. Jeśli na dodatek wynika z tego ogólna poprawa jakości produktu to tylko należy się cieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, HKK napisał:

Powiedzmy, że jakiś modelarz o przeciętnych zdolnościach manualnych, za to przyzwoitych CAD-owskich zaprojektuje i zbuduje model, lub nawet większość detali do gotowego zestawu na poziomie nieosiągalnym dla "tradycyjnych" modelarskich technik. Na dodatek w czasie wielokrotnie krótszym

No ja jestem dokładnie tym przykładem. Manualnie dwie lewe ręce, za to profesjonalista zawodowo pracujący z CADem z najwyższej półki. I co? Popatrzcie na moje galerię i warsztat w dziale śmigłowców, szału nie ma.

Projekt 3D i druk to nie wszystko. Ułatwia, rozszerza możliwości, ale nie robi wszystkiego za człowieka. Trzeba to złożyć, zakamuflować co brzydkie i pomalować. Dokładnie tak jak w pracy z dotychczasowymi zestawami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Pytanie, czy w tak zaprojektowane pylony zmieszczą się zrobione wcześniej km-y. Jeśli oczywiście komory uzbrojenia mają być otwarte (przynajmniej jako opcja). Niby pasują:
image.thumb.png.a76963bb922a05d1a03cc6388a054f70.png

image.thumb.png.f40577589221c4a5bbc8d7af99113775.png

 

Niestety, wchodzą trochę w górną połówkę skrzydła.

image.png.c86d06673917f1324ab9776ea12e9d5e.png

 

Trzeba zrobić odpowiednie pocienienie w tym miejscu. Sprawa nie jest trudna. Najpierw rysuję odpowiedni czworobok (maskę) na rzucie z dołu.

image.png.9b2d6af0b2ecd2118c7e3f644c227ecc.png

 

Maska na razie wisi w powietrzu

image.png.a1f2ec1050bbf54aeeef0c65fab76728.png

 

Ale można ją zrzutować na element skrzydła jako nową powierzchnię.

image.png.569ab33b103e77ae37399eb909438b29.png

 

Teraz już tylko wcisnąć tą powierzchnię w głąb połówki.

image.png.a047cf4753866db55207461da99c35d0.png

 

Teraz będzie ok.

image.thumb.png.d3ca1cc3a89b9943700479852add95ea.png

 

W podobny sposób powstało wycięcie w dolnej połówce.

image.png.1c57f2700b24ce5dd45974aba8c96902.png

 

...oraz otwory na km-y

image.png.4f5d5f048aeba6303be5fc33e53a8a78.png

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie większą rewolucją było upowszechnienie dodatków waloryzacyjnych - żywic i blaszek. To znaczy pomijając pojawienie się zestawów do budowy modeli w ogóle :). Coś co niby miało zabić samodzielną pracę, wg mnie nie wywarło większego wpływu na ten aspekt.  Modelarzy budujących od podstaw na wysokim poziomie, albo głęboko waloryzujących zestawy scratchem nigdy nie było wielu. I gotowe dodatki wpłynęły na nich w niewielkim stopniu, bo one ich po prostu nie dotyczą. Ktoś może gdzieś zrezygnował z rzeźbienia jakiegoś elementu, ale z drugiej strony wielu modelarzy, którzy nigdy nie zdecydowaliby się na samodzielne dorabianie elementów, musiało liznąć scratchu przy dopasowywaniu, czy uzupełnianiu gotowych dodatków.

Z drukiem 3d otwarła się jedynie nowa ścieżka. Niekoniecznie będzie zatłoczona, bo wciąż trzeba nabyć i zasilić drukarkę i jeszcze nauczyć się rysowania.

W  komercji to jest istotna rzecz. Choćby dlatego, że o niebo łatwiej znaleźć kogoś, kto narysuje coś w programie, niż wystruga matkę do formy do żywicy.

Nowe czasy, nowe możliwości. Problem zacznie się dopiero z rozwojem AI, gdy zniknie konieczność wkładania w model konkretnej pracy.

 

To już się trochę dzieje w dioramach. Szczególnie tych zbliżonych do świata figurkowego. Dioramy zawsze stały na peryferiach klasycznego modelarstwa, z zaniżonymi nieco standardami. Ale dziś nietrudno znaleźć głosy, że doskonalenie techniki wykonania to zakończony etap i istotą pracy ma być pomysł, reżyseria, kompozycja. I wcale tym głosom nie przeszkadza, że na niwie tej techniki wykonania nawet nie spróbowali i nie zamierzają próbować szukać doskonałości.

Tu akurat, po prostu skala wyzwania przerosła modelarzy i poszukali sobie mniej zakrzaczonej dróżki. Ale gdy nadejdzie technologia proces będzie inny. Zmieni to obraz modelarstwa, ale bardziej przewartościuje proporcje niż cokolwiek zabije. Wg mnie. Trudno tu się wypowiadać, bo to jest zmiana, która pociągnie za sobą m.in. głębokie korekty socjologiczne. Nie sądzę, że przewidywalne.

 

A konkursami bym się nie przejmował. Sędziowie konkursowi, jak świat światem potrafili ferować absurdalne wyroki niezależnie od  technologi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
2 godziny temu, greatgonzo napisał:

I gotowe dodatki wpłynęły na nich w niewielkim stopniu, bo one ich po prostu nie dotyczą.

Gotowe dodatki owszem, bo są zwykle dopasowane do konkretnego zestawu. Jak ktoś buduje od podstaw, albo głęboko waloryzuje, to gotowe blachy i żywice się generalnie nie przydadzą, bo po prostu nie pasują. Ale z drukiem 3D sprawa jest inna. Tutaj możesz dorobić części które będą idealnie pasować do twojej budowy. I w odróżnieniu od gotowców, sam decydujesz jaki będzie poziom precyzji. Coś takiego robił kiedyś Wojtek Fajga budując od podstaw model z własnoręcznie fototrawionych części. Jawiło się to jako pewnego rodzaju rewolucja a przynajmniej całkiem nowa perspektywa. Tylko że własny warsztat do precyzyjnych fototrawionek jest znacznie bardziej kłopotliwy od warsztatu 3D. Także od strony projektowej. Ale koncepcyjnie to się wiele nie różni. I tu i tam mamy technologię pozwalającą osiągać poziom zdetalowania, dokładność i powtarzalność (!) większą niż przy użyciu dowolnych "ręcznych" technik.

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Statecznik ze sterem zajął mi więcej czasu niż skrzydło. Nie jestem pewny jak wyjdą wgłębienia na sterze. Są bardzo płytkie, więc liczę na to, że w naturalny sposób się wygładzą. Ale równie dobrze mogą być niewidoczne. Tu już musiałem puścić próbny druk i czekam na rezultaty.

image.thumb.png.7d7d3daa6a141e8862ca2e6cceb15b7c.png

Edytowane przez HKK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_4260756_DxO.thumb.jpg.34e8df42c6e3ea4f823c487f0f1267f5.jpg

Dla szybkości, drukowałem bez antialiasingu i na warstwie 0.05 mm. Warstwy są więc widoczne, ale w ostatecznym druku powinny zniknąć. Pomijając fakt, że i tak są widoczne dopiero w powiększeniu. Ważne, że wgłębienia na sterze wyszły delikatne (zdjęcie mocno je uwypukla). Cienkość krawędzi spływu któą można uzyskać jest wręcz absurdalna w porównaniu z modelami wtryskowymi.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Aktualny stan prac przy kadłubie. W zasadzie, tylna część skończona. Nie licząc detali powierzchni, ale te będę robił dopiero po próbnych wydrukach całości. Teraz kolej na wyposażanie kabiny i dokończenie tego nieszczęsnego wiatrochronu. To będzie żmudna robota więc nie wykluczam, że w międzyczasie zajmę się silnikiem.

Faktyczną budowę będę zaczynał właśnie od modułu kabiny, więc przyjdzie jeszcze poczekać.

 

image.thumb.png.5151ab2abc0af65eb00b5ae5740aaab7.png

Edytowane przez HKK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
14 godzin temu, jachud3 napisał:

No, zaczyna wyglądać jak samolot :szczerbol:

Cały problem z tym, że to nie ma być samolot ani nawet model samolotu, ale zestaw do budowy modelu. Cały czas łapię się na tym, że projektując element zapominam, iż ma nie tylko wyglądać, ale dać się wydrukować i co ważniejsze - skleić.

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2025 o 16:48, HKK napisał:

Cały problem z tym, że to nie ma być samolot ani nawet model samolotu

I tu mamy przedsmak nowej epoki w modelarstwie... 😁 Model który ma nie być modelem 😉

 

Oczywiście wiem co masz na myśli, i de facto masz rację 😉

 

Pozdr ww 

 

P.s.

Tak się nieraz mówi, że ledwo się zbuduje dopracowany model że słabego zestawu to zaraz ktoś wypuści porządny nowy zestaw.

Kto wie czy za parę lat nie będziemy mówić - ledwo sobie coś zaprojektowałem to już ktoś puścił do druku lepsze 🤔

 

 

Edytowane przez wuwumaster
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.04.2025 o 16:17, HKK napisał:

 I tu i tam mamy technologię pozwalającą osiągać poziom zdetalowania, dokładność i powtarzalność (!) większą niż przy użyciu dowolnych "ręcznych" technik.

Moim zdaniem to właśnie powtarzalność jest kluczowa. W taki czy inny sposób do poziomu zdetalowania i dokładności, robiąc w scratchu, ma się szansę zbliżyć, ale powtórzyć w takiej technice to samo kilka razy i to dokładnie TAK SAMO (a to ważne, bo zdecydowana większość samolotów, których modele tu robimy, to produkcja seryjna) - jak dla mnie jest nieosiągalne. I w tym momencie nie ma dla mnie znaczenia, że jakąś część narysuję sobie najpierw w jakimś CADzie. I tu i tam dłubanina podobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Helmut napisał:

nie ma dla mnie znaczenia, że jakąś część narysuję sobie najpierw w jakimś CADzie. I tu i tam dłubanina podobna

Nie zawsze. Obrabiając "w palcach" mikroskopijne części jesteś w dużym stopniu ograniczony własną motoryką, wzrokiem, a także zwykłą fizyką. Już nie wspomnę o ryzyku zgubienia drobiazgu, jego uszkodzenia itp. W pewnych sytuacjach nie ma alternatywy dla druku. Tzn. jest - pogodzić się z brakiem albo topornością danego detalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HKK napisał:

Nie zawsze. 

Zgadza się. Dlatego właśnie napisałem "ma się szansę zbliżyć", a nie "można to zrobić".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopyto do wytłoczenia osłony. To chyba najtrudniejsza rzecz jaką do tej pory wyrzeźbiłem. Choć nie wygląda. Wyjątkowo wredny kształt. Połączenie pochylonych płaszczyzn okien z obłościami całego wiatrochronu i górnej części kadłuba zajęło mi w sumie jakieś 10 godzin prób i błedów.

image.thumb.png.0d8fa846fb4ff6702adb54cecb4cf394.png

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem ciekaw jak ludzie sobie radzą z domowym vacu. Próbowałem kiedyś samoróbki w domu, ale nie pykło i porzuciłem temat. Jaki masz "sprzęt"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.