Skocz do zawartości

Boeing 747-200 - Revell - 1:390


Kermit

Rekomendowane odpowiedzi

Z małym opóźnieniem dołączam do konkursu.

 

Dotychczas nie uświadczyłem lotniczego cywila wśród warsztatów konkursowych, więc znów będę jedyny... Po ostatnim konkursie postanowiłem nie budować czegoś, na czym mało osób się zna, gdyż wtedy model wypada niejako poza ramy konkurencji... Rywalizują ze sobą modele znane, nieznany idzie jakoś na bok.

 

Dlaczego taki mały pasażer? Niedawno z moją Kobietą oglądaliśmy pewien film i ukazana została taka scena:

origin.jpg

W takiej perspektywie Boeing 747 bardzo się Jej spodobał i chciałaby mieć jego miniaturkę, możliwie nie za dużą (1:144 więc odpada). Zatem chyba tenże model byłby wystarczający. Tak więc całą budowę jak i sam model dedykuję mojej Narzeczonej.

 

Revell produkuje model w następujący sposób:

Pudełko:

01.jpg

Wypraski:

02.jpg

03.jpg

04.jpg

Kalka:

05.jpg

Instrukcja:

06.jpg

 

Model przewidziany jest i zostanie wykonany w malowaniu Air Canada.

 

Za stronę merytoryczną może być odpowiedzialna Wikipedia.

 

W budowie tego modelu przyświeca mi podwójny cel, więc mam nadzieję, że zostanie szybko ukończony i że wykonam go najstaranniej, jak tylko będzie mi to dane.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 172
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Tak jak pisales wczesniej temat mniej "ekscentryczny" niz w zeszlym roku. Mam nadzieje, ze z tym "bardziej medialnym" projektem Twoj warsztat zostanie doceniony. Bede Ci kibicowal.

 

P.S. Udanej zabawy i powodzenia z modelem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć, że rozpocząłem prace.

Od samego początku miałem dylemat na temat malowania - czy malować wszystko po sklejeniu w całość (mam na myśli kadłub, skrzydła i stateczniki) i ewentualnym szpachlowaniu, czy pomalować kadłub osobno, a skrzydła i stateczniki osobno... W tej pierwszej wersji mógłbym szpachlować łączenia, w drugiej dużo łatwiej będzie się maskować. W końcu wpadłem na pomysł, by to sprawdzić i złożyłem to wszystko na sucho:

001.jpg 002.jpg

Jak widać na zdjęciach (przynajmniej według mnie), nie ma potrzeby szpachlować połączeń kadłub-skrzydło czy kadłub-statecznik. W związku z tym skłaniam się ku drugiej opcji. Chyba, że przekonacie mnie, że nie mam racji?

Za chwilkę wszystkie części wylądują pod kranem. ;)

 

[edit]Jeszcze dwa zdjęcia ze zbliżeniem na łączenia:

003.jpg 004.jpg

Na łączeniu statecznik-kadłub nie widać potrzeby szpachlowania, na skrzydło-kadłub mamy niewielką szczelinkę - jakieś 0.1mm... Po zamalowaniu może nie być tego w ogóle widać. Jednakże może ktoś ma inne zdanie?[/edit]

 

[edit2]W czasie poszukiwań zdjęć oryginału natknąłem się na takie oto ciekawe zdjęcie na stronie www.langleyflyingschool.com:

Moon%20Shot.jpg

[/edit2]

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że niestety, nikt nie chce / nie może / nie umie mi doradzić, którą opcję wybrać w dalszej budowie. Póki co, złożyłem w całość kadłub, obciążając go jednocześnie z przodu (widać na drugim zdjęciu) obciążnikami o łącznej masie ok. 7g. Z daleka kadłub prezentuje się następująco:

005.jpg

Niestety, jak widać na poniższym zdjęciu, im bliżej przodu, tym połówki kadłuba coraz bardziej się rozjeżdżają i powstał taki nieciekawy efekt w kabinie pilotów:

006.jpg

I co ja mam z tym zrobić? ;) Oj, będzie szpachlowanie, będzie...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze ostatnia aktualizacja na dzień dzisiejszy - skrzydła. Już myślałem, że są idealnie przygotowane do malowania (odpowiednio zeszlifowane), a się okazało, że dopiero na zdjęciach widać, czego im brakuje (albo czego mają za dużo):

007.jpg

I teraz trzeba będzie podjąć decyzję:

1. Malować kadłub, skrzydła i stateczniki osobno i wkleić je po pomalowaniu;

czy

2. Wkleić skrzydła i stateczniki w kadłub teraz i malować w całości męcząc się z maskowaniem.

Skłaniam się ku pierwszej opcji, ale jeśli jestem w błędzie, to może ktoś z Was mnie z niego wyciągnie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym wybrał opcję drugą, czyli sklej kadłub ze statecznikami i skrzydłami i dopiero później maluj. Maskowania nie jest baaardzo dużo , a zabezpieczy Cię to przed nieprzyjemnymi niespodziankami typu szpary, których wcześniej nie zauważyłeś itp. Ale to tylko moja opinia , zrobisz jak będziesz chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kermit, twoje fotki straaaasznie długo się ładują... mógłbyś to jakos poprawić?
Aktualnie na serwerze, na którym wiszą, jest duży ruch. Do końca tygodnia powinno się to ustabilizować...
Fakt. Fotki pomniejszone do 800px mają do 80 kb - polecam.
Znaczy to źle czy dobrze? Moje fotki są 798 x 600 i mają 80~100 kB. Więc nie mogę zrozumieć' date=' o co Ci kaman...
Maskowania nie jest baaardzo dużo
Tylko w jakiej kolejności wtedy malować? Może tak głupio pytam, ale jest to mój pierwszy pasażer malowany aero, a z racji jego dedykacji nie chcę go spartolić. Więc jeśli idzie o kolejność, czy:

1. Najpierw malować na biało kadłub, potem go zamaskować i malować skrzydła i stateczniki;

lub może

2. Najpierw pomalować skrzydła i stateczniki, potem je zamaskować i malować kadłub?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja bym zrobił tak jak w pkt.1. Ale nie jestem ekspertem od pasażerów, więc niech w tej kwestii głos zabiorą specjaliści .

P.S. Kurczę, mam ostatnio ciągoty do tych cywilnych samolotów. Jak skończę Pe-8 to chyba coś sklecę;). Powodzenia w budowie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Najpierw pomalować skrzydła i stateczniki, potem je zamaskować i malować kadłub?

ja bym tak zrobił, potem do maskowania masz płaskie rejony w większości

Mi też się wydaje, że chyba łatwiej zamaskować skrzydła niż cały kadłub... Czyli najpierw psiknąć skrzydła , zamaskować i psiknąć kadłub? Poczekam jeszcze, aż się jeszcze ktoś wypowie...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też się wydaje, że chyba łatwiej zamaskować skrzydła niż cały kadłub... Czyli najpierw psiknąć skrzydła , zamaskować i psiknąć kadłub? Poczekam jeszcze, aż się jeszcze ktoś wypowie...

 

Tylko zwróć uwagę, że w tym przypadku będziesz kładł jasny (biały) kolor na ciemny. Obawiam się, że tak, czy inaczej nie unikniesz maskowania kadłuba, bo jak pomalujesz go ciemnym kolorem podczas malowania skrzydeł, to potem może być kłopot z kryciem białego koloru na tych obszarach. Nie wiem, jakich farb używasz, ale biały z Pactry to tragedia jeśli chodzi o krycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też się wydaje, że chyba łatwiej zamaskować skrzydła niż cały kadłub... Czyli najpierw psiknąć skrzydła , zamaskować i psiknąć kadłub? Poczekam jeszcze, aż się jeszcze ktoś wypowie...

 

Tylko zwróć uwagę, że w tym przypadku będziesz kładł jasny (biały) kolor na ciemny. Obawiam się, że tak, czy inaczej nie unikniesz maskowania kadłuba, bo jak pomalujesz go ciemnym kolorem podczas malowania skrzydeł, to potem może być kłopot z kryciem białego koloru na tych obszarach. Nie wiem, jakich farb używasz, ale biały z Pactry to tragedia jeśli chodzi o krycie.

Hmm... Dotychczas biały błyszczący z Pactry nie sprawiał mi większych problemów... Faktem jest, że biały generalnie kiepsko kryje, ale nie nazwałbym tego tragedią.

Biorąc pod uwagę właśnie te problemy z maskowaniem kadłuba / skrzydeł, pierwej byłem skłonny malować osobno i później składać w całość; tym bardziej, że wszystko złożone na sucho nie generowało żadnych szpar czy dziur... Stąd właśnie te moje dywagacje.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do malowania, to kategorycznie najpierw biały
No chyba, żeby przed malowaniem skrzydeł zamaskować kadłub tak na oko, pomalować skrzydła, zamaskować skrzydła, zdjąć maskę kadłuba i wtedy go pomalować... Trzeba pokombinować.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[No chyba, żeby przed malowaniem skrzydeł zamaskować kadłub tak na oko, pomalować skrzydła, zamaskować skrzydła, zdjąć maskę kadłuba i wtedy go pomalować... Trzeba pokombinować.

O to właśnie mi chodziło - kadłub na oko, a potem skrzydła dokładnie... LucasHS też dobrze podpowiada że może być schodek.

 

Co do białej Pactry, to maluję wnęki w Eurofighterze - położyłem już trzy warstwy Pactry biały błyszczący, warstwę białego akrylu Gunze, a jeszcze widać, że nie do końca jest krycie koloru. Może to przez malowanie pędzlem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, Kermicie, chyba najlepszym wyjściem byłoby zapytać co radziłby falcon , autor wątku o pasażerach 1/144 i 1/200 w galerii lotniczej . W końcu to on głównie ciągnie temat cywili na forum - więc może mu wyślij PW ?

I powodzenia z dżambolem - ten przód kadłuba mnie martwi, bo różnice faktycznie duże... żeby szlifowanie za bardzo kształtu dzioba nie zmieniło :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kermit za temat

Mi zabrakło chęci niestety i walnąłem na razie mojego benka 747 do szuflady, co prawda w 1/144, ale... już zużyłem tonę szpachli do pokrycia szczelin w samych skrzydłach, nie mówiąc o szczelinach "brzucha" maszyny, tam np. w niektórych miejscach po 2mm!! ale cóż, revell itd... także jeszcze raz powodzonka w temacie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba najlepszym wyjściem byłoby zapytać co radziłby falcon , autor wątku o pasażerach 1/144 i 1/200 w galerii lotniczej . W końcu to on głównie ciągnie temat cywili na forum - więc może mu wyślij PW ?
Dzięki za radę. PW do Falcona wysłane. ;)
ten przód kadłuba mnie martwi' date=' bo różnice faktycznie duże... żeby szlifowanie za bardzo kształtu dzioba nie zmieniło :([/quote']Udało mi się wyrównać nierówności w kabinie pilotów (taką operację robiłem pierwszy raz w życiu) oraz zeszlifowałem nierówności przy łączeniu połówek. Benek prezentuje się następująco:

008.jpg 009.jpg

Według mnie nie jest aż tak tragicznie (zawsze mogłoby być gorzej). Po szlifowaniu kształt dziobu chyba się nie zmienił... Oczywiście w miejscach, gdzie szpachlowałem, będzie jeszcze niewielkie szlifowanko.

Mi zabrakło chęci niestety i walnąłem na razie mojego benka 747 do szuflady, co prawda w 1/144, ale... już zużyłem tonę szpachli do pokrycia szczelin w samych skrzydłach, nie mówiąc o szczelinach "brzucha" maszyny, tam np. w niektórych miejscach po 2mm!! ale cóż, revell itd...
Mój też Revell, a jak widać na wcześniejszych zdjęciach złożonego na sucho Benka, nie ma tu żadnych szczelin ani szpar... Szpachli chyba nie pójdzie zbyt wiele.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.